Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

staż

Azerbejdżan – kraina ognia

Autor: Piotr Gabryjończyk i Katarzyna Kułaga. Zdjęcia: Tomasz Przychodzień

Data publikacji: 03.07.2014 14:33

Liczba odwiedzin: 6849

Większości z nas Azerbejdżan kojarzy się z młodzieńczymi, burzliwymi latami Cezarego Baryki, głównego bohatera „Przedwiośnia” Stefana Żeromskiego. Co zagorzalsi fani piłki nożnej mogą także pamiętać swego czasu rekordowo wysokie, ośmiobramkowe zwycięstwo polskiej kadry nad Azerami w eliminacjach Mistrzostw Świata, odniesione w 2005 r. Dla pozostałych ten kaukaski kraj pozostaje terra incognita – a tymczasem jest to miejsce, które ma do zaoferowania przyjezdnym więcej, niż niejeden chętnie odwiedzany zakątek Starego Kontynentu...

W Europie czy w Azji?


Z punktu widzenia geografii, w Polsce obowiązuje (zgodna ze stanowiskiem Międzynarodowej Unii Geograficznej) teoria, w myśl której południowo-wschodnia granica między Europą a Azją przebiega przez Przedkaukazie. Podział ten jednak nie jest tak oczywisty dla innych krajów, które tę symboliczną linię przesuwają dużo bardziej na południe, na szczyty Kaukazu lub nawet Zakaukazie.

Kobieta z górskiej wioski Lahicz
 
Kobieta z górskiej wioski Lahicz
fot. Tomasz Przychodzień

Niezależnie od teorii naukowych faktem pozostaje, iż Azerbejdżan od wieków stanowił pomost pomiędzy oboma kontynentami i typowymi dla nich światami kulturowymi. Chyba najtrafniej ilustruje to anegdota, przytoczona przez Wojciecha Góreckiego w jego poświęconej krajom Kaukazu książce „Toast za przodków”. Jeden z jego znajomych, podróżując ze wschodu na zachód, w stolicy Azerbejdżanu poczuł się wreszcie jak w Europie. Jakiś czas później, podczas pobytu w tym samym kraju, ale już w trakcie wyprawy w odwrotnym kierunku, stwierdził, że to jednak Azja... Cóż, najwyraźniej jest to potwierdzeniem starej prawdy, iż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia – wydarzenie to dowodzi jednakże, iż Azerbejdżan jest wyjątkowym miejscem, krajem pogranicza kultur, gdzie Europejczyk może w pełni zasmakować egzotyki Orientu, czując się komfortowo niczym u siebie w domu.

Państwo Azerów położone jest na Zakaukaziu, nad największym jeziorem świata, zwanym Morzem Kaspijskim. Mimo niewielkiej powierzchni (nieco ponad ćwierć wielkości Polski) jest krajem kontrastów krajobrazowych, gdzie nadmorskie depresje Niziny Nadkaspijskiej (-28 m n.p.m.) sąsiadują ze stromymi zboczami kaukaskich szczytów, z których najwyższy, Bazardiuziu, liczy aż 4466 m n.p.m. Z powodu zróżnicowanej rzeźby terenu azerski interior pełen jest malowniczych strumieni, jeziorek oraz wodospadów. Występuje tu także aż 9 z 11 światowych stref klimatycznych, z czego największą jest ta subtropikalna.

Republika Azerbejdżanu liczy ok. 9,5 mln mieszkańców, a jej stolicą i zarazem największym miastem, skupiającym ponad 20% ludności kraju, jest nadkaspijskie Baku. Azerowie posiadają własny język oraz walutę, którą jest manat. Oficjalnie społeczeństwo Azerbejdżanu jest uznawane za dość jednolite (mniejszości narodowe nie przekraczają 10%), niemniej jednak składają się na nie, zamieszkujący te tereny od wieków, przedstawiciele wielu grup etnicznych i wyznaniowych. Ich przenikające się wzajemnie kultury stworzyły eklektyczną i intrygującą całość. Wprawdzie Republika Azerbejdżanu jest państwem świeckim, jednakże jej funkcjonowanie i zasady moralne narodu mają swoje korzenie w wyznawanym najliczniej, bo aż przez 85% obywateli, islamie. Jednak religia ta w wydaniu azerbejdżańskim przybiera nowoczesne i tolerancyjne oblicze. Dowodem na to jest choćby fakt, iż przeciętny azerski muzułmanin nie odmówi wypicia zakazanego przez wiarę alkoholu, a wielu wręcz nie wyobraża sobie organizacji dużej uroczystości rodzinnej, na przykład wesela, bez udziału trunków. Również stroje świadczą o dość swobodnym podejściu do zasad religijnych, jak i silnym wpływie kultury Zachodu – zarówno mężczyźni, jak i kobiety najczęściej ubierają się na modłę europejską i do nielicznych przypadków należą niewiasty tradycyjnie zasłaniające twarze.

Niemniej jednak ta swoboda obyczajowa, nawet w najbardziej liberalnym miejscu kraju, Baku, ma swoje granice, czego przykładem jest to, że skąpy lub po prostu zbyt mało skromny strój nie jest mile widziany i może narazić przedstawicielkę płci pięknej na posądzenie o złe prowadzenie się, a w konsekwencji utratę dobrego imienia. Podobne oskarżenia mogą paść w stronę kobiety także wtedy, gdy będzie przebywała ona sam na sam z obcym mężczyzną. W złym tonie jest również publiczny, bliski kontakt pomiędzy obiema płciami – nawet zwyczajowe podanie sobie rąk na powitanie nie należy do najczęstszych zachowań i zwykle grzeczności ogranicza się do pozdrowień słownych. Zgodnie z obowiązującą etykietą w dyskursie publicznym nie powinny pojawiać się tematy intymne, związane z ciałem (niektórych krępuje nawet używanie słowa „ciąża”), seksem, czy korzystaniem z toalety. Może to dziwić przeciętnego Europejczyka, ale jeszcze nie tak dawno tego typu rozwiązania należały przecież do kanonu dobrego zachowania, obowiązującego także na Starym Kontynencie.

Z Baku do baku

Historia Azerbejdżanu jest tak długa i powikłana, że nawet skrótowe jej przybliżenie wymagałoby solidnej publikacji. Dość powiedzieć, że na przestrzeni ostatnich trzech tysięcy lat obecnymi terenami tego państwa rządzili m.in. Achemenidzi, Sasanidzi, Arabowie, Mongołowie, Turcy, Persowie i na koniec Rosjanie. Dlatego wspólną cezurą dla Azerów i Polaków był rok 1918 – wtedy to obie nacje wybiły się na niepodległość, przy czym Polska odzyskała ją po 123 latach zaborów, zaś Azerbejdżan zaistniał jako suwerenne państwo po raz pierwszy w historii, stając się tym samym pierwszym w świecie krajem muzułmańskim o ustroju republikańskim. Niestety, 2 lata później młoda republika - tak jak Polska – stała się obiektem agresji bolszewickiej Rosji. Azerom zabrakło Piłsudskiego i na kolejną niepodległość musieli czekać aż do rozpadu ZSRR...

Według ludowej legendy etymologia nazwy państwa wiąże się ponoć z perskim słowem azer, oznaczającym ogień. Samo zaś słowo Azerbejdżan oznacza krainę ognia i nawiązuje do wiecznych płomieni, rozświetlających miejscowe świątynie Zoroastry. Jakby nie było, ogień, a dokładniej to, co go podsyca, od 2000 lat stanowi największy skarb tej ziemi, czego najbardziej jaskrawym przykładem jest umieszczenie symbolicznego płomienia w oficjalnym godle kraju.

Yanar Dag - miejsce gdzie od wieków płonie ogień.
 
Yanar Dag - miejsce gdzie od wieków płonie ogień.
fot. Tomasz Przychodzień



Już w czasach starożytnych na Półwyspie Abszerońskim, współczesnym zagłębiu przemysłowym Azerbejdżanu, pozyskiwano ropę naftową. Masową eksploatację tego surowca podjęto jednak dopiero w czasach XIX-wiecznej rewolucji przemysłowej – od tego momentu rozwój miejscowego sektora wydobywczego następował błyskawicznie i na początku XX wieku ponad połowa pozyskiwanego na świecie czarnego złota pochodziła z Azerbejdżanu. Ten sukces gospodarczy był m.in. zasługą dwóch Polaków: Witolda Zglenickiego, który jako pierwszy w świecie, już w 1896 r., wpadł na pomysł wydobywania ropy spod dna morskiego, oraz Pawła Potockiego, który umożliwił praktyczną realizację tej idei, zasypując na początku XX wieku część Zatoki Bakijskiej (w tamtych latach jeszcze niemożliwe było zastosowanie technologii offshore). Obaj nasi rodacy zostali za swoje osiągnięcia docenieni przez potomnych, albowiem mają dziś swoje ulice w stolicy tego kaukaskiego kraju.

Niestety rozwój miał swoją cenę – to właśnie przemysłowe Baku tamtych czasów Stefan Żeromski określił mianem „pełnego czadów czarnego miasta”. Na szczęście od tamtej pory postęp technologiczny znacząco zmienił oblicze przemysłu wydobywczego, więc dzisiejsza stolica zdecydowanie nie przypomina tej sprzed stulecia. Przemysł naftowy i gazowy nadal jednak stanowi połowę potencjału przemysłowego Azerbejdżanu, zaś dzięki nowoczesnemu rurociągowi do Turcji oraz kontraktowi z zachodnim koncernem petrochemicznym, przetworzona azerska ropa trafia do zbiorników samochodów w całej Europie. Kraj ten jest jednak ojczyzną nie tylko nafciarzy – w Baku urodzili się także ludzie takiego formatu, jak wiolonczelista Mścisław Rostropowicz, noblista z fizyki Lew Landau czy szachista Garri Kasparow.

Ku szklanym domom

Bogata historia i wyjątkowe położenie sprawiają, że Azerbejdżan jest bardzo atrakcyjnym, choć wciąż nieodkrytym przez masową turystykę krajem. Na przyjezdnych czekają tu zarówno odludne, potężne i piękne w swej surowości góry, dzikie tereny leśne, jak i słoneczne, piaszczyste plaże bardzo ciepłego (nawet 35°C!) w okresie letnim Morza Kaspijskiego.

Wśród wielu atrakcji przyrodniczych tego kraju, w tym 8 parków narodowych, chyba najbardziej oryginalnymi są liczne wulkany błotne – w Azerbejdżanie znajduje się prawie połowa wszystkich tego typu obiektów na świecie, w tym największy, o nazwie Taragaj, liczący 410 metrów wysokości. Wiele z tych kuriozów jest wciąż czynnych i znajduje się nieopodal Baku, na Półwyspie Abszerońskim, dzięki czemu można niekiedy zaobserwować niecodzienny spektakl ich erupcji, podczas której z krateru wydobywa się wysoki na kilkadziesiąt, a niekiedy nawet kilkaset metrów słup ognia, któremu towarzyszy wyrzucenie ton błota... Choć brzmi to przerażająco, zwłaszcza dla Europejczyków, którym dobrze znana jest historia Wezuwiusza i Pompejów, to na szczęście wulkany te nie są dziś tak groźne, jak onegdaj ich włoski krewniak, choć i im w przeszłości zdarzało się być źródłem lokalnych katastrof.

Nadbrzeże Baku
 
Nadbrzeże Baku
fot. Tomasz Przychodzień



Najcenniejszymi pamiątkami czasów minionych, które zostały stworzone ludzką ręką, są bakijskie stare miasto oraz zespół naskalnych rysunków w nieodległym Gobustanie. Oba te obiekty znajdują się na liście światowego dziedzictwa UNESCO, albowiem stanowią wyjątkowe świadectwo ludzkiego geniuszu swoich czasów.

Najstarsze gobustańskie petroglify liczą nawet 12 tysięcy lat, najmłodsze powstały w średniowieczu. Na przykładzie tej unikalnej galerii ponad 4 tysięcy rysunków można prześledzić, jak na przestrzeni wieków zmieniało się życie lokalnych społeczności oraz sposoby przedstawiania ludzi, zwierząt czy zbiorowych scen pracy, zabaw bądź łowów. Ciekawostką jest to, iż nie tylko dziś miejsce to przyciągało i intrygowało przybyszów z innych krain – na jednej ze skał zachowała się bowiem łacińska inskrypcja, świadcząca
o pobycie w tym miejscu (w I wieku naszej ery) jednego z osławionych legionów rzymskich.

Zupełnie innego rodzaju zabytkiem jest bakijskie Iczeri Szeher, Miasto Wewnętrzne. Ta najstarsza część stolicy Azerbejdżanu ma zupełnie odmienny charakter od reszty Baku, wznoszonego już w sposób bardziej rozplanowany i wytyczony, zbliżony do europejskich kanonów architektonicznych. Stare Miasto, mekka turystów, jest pełne wąskich i wijących się uliczek, które kluczą to w górę, to w dół. Mieszka tu duch Orientu – ciężko znaleźć tu tak klasyczne dla europejskich osad kąty proste, zaś połączone z każdej strony w jedną pierzeję kamienne domy, często z wysuniętymi przeszklonymi werandami, zamieniają każdy trakt w ciasny wąwóz lub wręcz tunel, w którym często poruszać się można jedynie gęsiego. Ten chaos tylko pozornie wydaje się efektem samowoli budowlanej dawnych mieszkańców dzielnicy – Baku jest bowiem wietrznym miastem, wiatr hula tu nawet 300 dni w roku. Stąd też wzięła się jego nazwa, perskie badkubu znaczy dosłownie uderzenie wiatrem. Zależnie od pory roku lodowate lub gorące powiewy znacząco zmieniają lokalne warunki meteorologiczne, zaś letnie wichury, nadciągające ze wschodu, z wnętrza stepowej Azji, niosą ze sobą tony wciskającego się wszędzie oraz smagającego niczym bicz piasku i pyłu.

Tymczasem w labiryncie uliczek wiatr, niczym zbłąkany turysta, gubi drogę i słabnie, a ich cieniste tunele zapewniają ochronę przed słoneczną spiekotą. Stare miasto opasują mury twierdzy, których najbardziej imponującą pozostałością jest tajemnicza Gyz Gałasy, Baszta Dziewicza. Imponujący kolos w kształcie cylindra z ogromną przyporą, wysoki na prawie 30 m i posiadający średnicę niemal 17 m, powstał prawdopodobnie już w VIII wieku p.n.e., ale obecny kształt nadano mu w wieku XII. Ta ośmiopoziomowa budowla o karbowanych, grubych na 5 m ścianach, w których wykuto ślimakowate schody, oraz wewnętrznej, głębokiej na 21 m studni, jest uznawana za jedną z najbardziej niesamowitych konstrukcji Azerbejdżanu. Nikt nie wie, w jakim celu ją wzniesiono – jej wąziutkie okna patrzą w niebo, dlatego według jednych była kiedyś obserwatorium astronomicznym, inni z kolei przypisują jej rolę świątyni Zoroastry... Pewne jest, że obecnie stanowi turystyczny symbol Baku, pozwalając turystom na samodzielną próbę rozwikłania zagadki swego przeznaczenia.

Tak jak Gyz Gałasy góruje nad murami obronnymi i basztami, tak zespół pałacowy szachów Szyrwanu góruje nad Iczeri Szeher. Ten najbardziej reprezentacyjny kompleks starego miasta został wzniesiony w XV wieku, a jego głównym fundatorem był szach Chaliłułłach I. Majestatyczny zespół pałacowy składa się z jednopiętrowego budynku mieszkalnego, przyległego doń diwanchane, pawilonu przykrytego ośmiokątną kopułą, którego główne wejście zdobi pięknie ornamentowany portal, meczetu, łaźni oraz grobowca szachów i mauzoleum jednego z ich nadwornych mędrców. Kompleks jest w doskonałym stanie, albowiem ostatnimi laty został gruntownie wyremontowany. Niestety dziejowa zawierucha rozproszyła jego skarby, które można obecnie oglądać w muzeach całego świata, od Petersburga, przez Londyn i Stambuł, aż po Nowy Jork. Co ciekawe, w 1918 r. Anglicy chcieli odkupić od niepodległego Azerbejdżanu cały budynek diwanchane i przenieść go do swoich kolekcji. Mimo hojnej oferty w postaci jednej złotej monety za każdy kamień konstrukcji, młode państwo azerskie nie zdecydowało się na sprzedaż swego narodowego skarbu. Z pewnością słusznie, bo dziś nie tylko Brytyjczycy zostawiają w Baku swoje monety, żeby obejrzeć ten cud orientalnej architektury.

Dla Europejczyka najciekawszą bakijską placówką muzealną, obok bogatego Muzeum Historii Azerbejdżanu, jest założone w 1967 r. pierwsze w świecie Muzeum Dywanów, gdzie przez pryzmat ponad 10 tys. eksponatów można zapoznać się ze sposobami i stylami wytwarzania tego wschodniego uniwersalnego mebla. O ile Europejczycy w zasadzie aż do dziś postrzegają dywan jako luksusową ozdobę, idealną do nastrojowego wnętrza, to dla ludzi Wschodu długo było to praktyczne połączenie łoża, stołu i krzeseł. Współczesna sytuacja, kiedy na dywanie stoi stół z krzesłami, jest więc wynikiem oddziaływania na siebie wschodnich i zachodnich kręgów kulturowych. Mimo tego po dziś dzień przy wejściu do wschodniego domu lub meczetu należy przez szacunek dla gospodarza zdjąć obuwie – wszak nikt nie życzyłby sobie, żeby w butach chodzono mu po stole czy łóżku...

Baku to jednak nie tylko wiekowe zabytki i muzealne gmachy. To także nowoczesne i funkcjonalne budynki, stanowiące przykład najnowszych trendów i rozwiązań w architekturze. Gdyby Cezary Baryka miał szansę odwiedzić teraz miasto swojej młodości, nie musiałby wybierać się w długą podróż do Polski w poszukiwaniu szklanych domów – miałby je na wyciągnięcie ręki tutaj, tuż nad brzegiem Morza Kaspijskiego. Najbardziej spektakularnymi i futurystycznymi konstrukcjami, jakie trzeba zobaczyć
w kaukaskim Dubaju, są bez wątpienia ogromne Centrum Kultury Heydara Alijewa (wieloletniego prezydenta Azerbejdżanu po rozpadzie ZSRR), kremowy budynek o finezyjnie pofalowanych kształtach autorstwa słynnej Zahy Hadid, nawiązujące do herbu Baku trzy najwyższe w mieście (190 m) Ogniste Wieże, których fasady stanowią gigantyczne wyświetlacze złożone z 10 tysięcy diod LED, po zmroku stylizujące kompleks na jęzory ognia oraz Baku Crystal Hall – sala widowiskowa z wbudowanymi reflektorami ksenonowymi, iluminującymi nocne sklepienie nad miastem w ulotne wzory, wzniesiona specjalnie na zorganizowany przez Azerbejdżan w 2012 r. 57. Konkurs Piosenki Eurowizji.

Centrum Heydara Aliyeva
 
Centrum Heydara Aliyeva
fot. Tomasz Przychodzień



Nie można także nie wspomnieć o znajdującym się tuż obok tej areny monumentalnym Placu Flagi Państwowej, gdzie znajduje się drugi co do wysokości na świecie maszt flagowy, liczący 162 m. Na jego szczycie powiewa, widoczna prawie z każdego miejsca Baku, flaga o imponujących wymiarach 35 na 70 m, zaś u podnóża umieszczono herb, hymn i symboliczną mapę państwa.

Ciekawostką jest, że Baku posiada także 2 linie metra, liczące w sumie prawie 35 km długości. Wzniesione w latach 60-tych i 70-tych ubiegłego wieku stacje, zostały niedawno gruntownie odnowione i obecnie swym przepychem przypominają najbardziej urodziwe tego typu moskiewskie obiekty. Włodarze państwa i miasta w planach mają kolejne, nie mniej odważne inwestycje, należy zatem spodziewać się, że wkrótce stolica Azerbejdżanu jeszcze bardziej unowocześni swoje oblicze.

Oczywiście na Baku nie kończą się atrakcje turystyczne kraju – prowincja pełna jest zabytkowych świątyń, cmentarzy czy budowli obronnych. Wśród najbardziej oryginalnych miejsc wyróżniają się wszechobecne piry, czyli święte miejsca, powstałe wskutek lokalnych wierzeń. Mogą to być stosy kamieni, skały, groby, drzewa, a nawet zwierzęta. Każde z nich jest inne, ale wszystkie łączy wiara okolicznych mieszkańców w ich ogromną moc, często bardzo wyspecjalizowaną (istnieją np. piry pomagające na migrenę lub nerwicę). Warto zatem także wybrać się do innych regionów Azerbejdżanu, takich jak Nachczywan, Szirwan czy Mugań, albowiem w każdym z nich czeka historia i inny świat do odkrycia. Baku jednak pozostaje obowiązkowymi wrotami, które zawsze trzeba przekroczyć, podążając z Europy w świat Orientu.

Dziedzictwo aszugów

Kultura Azerbejdżanu bez wątpienia zawdzięcza swój koloryt i różnorodność położeniu na styku kontynentów, jak i niezwykłej historii, obfitującej w liczne ingerencje wielkich imperiów. Mimo mentalnej bliskości tego państwa do Starego Kontynentu, dla Europejczyków azerska twórczość jawi się wciąż jako egzotyczna i fascynująca, a przede wszystkim mało znana.

Pasjonatów literatury na pewno zainteresować może azerbejdżańska poezja, której początków należy szukać w twórczości ludowych pieśniarzy, zwanych aszugami. Z rodzimego folkloru zrodziły się także gatunki takie jak anegdota, baśnie, nawiązujące wieloma motywami do „Baśni tysiąca i jednej nocy”, oraz epos (dastan) heroiczny i romantyczny. Najbardziej znanymi dastanami w kulturze Azerbejdżanu są najstarszy zachowany (powstały w X-XI, a spisany w XVI wieku) epos bohaterski „Księga mojego dziada Korkuta” oraz znany wszystkim narodom turkijskim „Korogłu". Warto również wspomnieć o twórczości (była to przede wszystkim liryka miłosna) legendarnej azerbejdżańskiej poetki – Mechseti Giandżewi, której dzieła odznaczały się szerokimi poglądami i wybrzmiewającym w nich humanizmem. Jest to postać niezwykle ciekawa, która żyła w epoce średniowiecza, a więc w czasach, gdy rzadko która kobieta zajmowała się taką twórczością, zaś jej drogę do osiągnięcia sukcesu w dziedzinie sztuki zdecydowanie utrudniało pochodzenie z mało zamożnej rodziny. Niestety, polscy czytelnicy mogą napotkać trudności w przypadku chęci zapoznania się z jej dziełami. Zdecydowanie łatwiej będą mieli wielbiciele literatury modernistycznej i postmodernistycznej, dla których przygotowano polską edycję prac m.in. Husejnbali Miralamowa i Sellima Babułłaogłu.

Również wielbiciele sztuki scenicznej mogą znaleźć w azerskiej kulturze coś dla siebie, tym bardziej, że Azerbejdżan jest pierwszym krajem muzułmańskim, w którym otwarto zarówno teatr, jak i operę. Pierwsze przedstawienie w języku azerbejdżańskim zostało wystawione dopiero w 1873 roku w publicznym teatrze w Baku, otwartym w tym samym roku. Jednakże historia sztuki scenicznej sięga znacznie odleglejszych czasów i ma swoje źródła w pradawnych obrzędach i świętach oraz w twórczości wspomnianych już aszugów. Świętem, które do dziś obchodzone jest bardzo hucznie i w którym główną rolę odgrywają różnego rodzaju widowiska, jest szczególnie lubiany przez mieszkańców Azerbajdżanu Nowruz, czyli nadejście wiosny. Do tradycyjnych i jednych z najstarszych form teatru azerskiego należy zaliczyć też spektakle lalkowe, nazywane kilimarasy.

Nie tylko literatura i teatr mają korzenie w twórczości aszugów, gdyż związany z nią jest także tamtejszy folklor muzyczny. Aszugowie przedstawiali bowiem różnego typu utwory przy akompaniamencie instrumentów perkusyjnych, dętych i strunowych, przy czym wykorzystywali ponad 80 klasycznych melodii. Niezwykle ważnym pojęciem w kulturze Azerbejdżanu jest mugam, czyli tradycyjna forma muzyczna, charakteryzująca się dużym stopniem improwizacji, a jej klasyczne wykonanie to występ pieśniarza lub pieśniarki przy akompaniamencie strunowego taru (długa lutnia), defu (rodzaj dużego tamburynu) oraz smyczkowego kiamanczu. Warto wspomnieć, że zarówno azerbejdżański mugam, jak
i rzemiosło tworzenia taru oraz sztuka gry na tym instrumencie zostały wpisane przez UNESCO na listę niematerialnego dziedzictwa kultury.

Ciekawostką z pogranicza turystyki oraz muzyki tradycyjnego Azerbejdżanu jest również Gawał-dasz, znajdujący się w Rezerwacie Gobustańskim śpiewający kamień. Ten jedyny w swoim rodzaju instrument wyglądem z zewnątrz przypomina fortepian i wykorzystywany był niegdyś przez kaukaskich pasterzy, którzy przekazywali sobie jego tajemnicę z pokolenia na pokolenie. Uderzając w jego powierzchnię małymi otoczakami można z niego wydobyć dźwięki podobne do uzyskiwanych z tamburynu. Co ciekawe, skala jego brzmienia zmienia się wraz z porami roku, na co prawdopodobnie wpływa zmienna wilgotność tego wyjątkowego dzieła natury.

Współcześnie w muzyce Azerbejdżanu bardzo duże znaczenie odgrywa jazz. Jego rodzima odmiana, stanowiąca syntezę zachodniego podejścia do jazzu z muzyką Wschodu, cieszy się dużym uznaniem w świecie. Oczy wielbicieli tego gatunku muzycznego powinny zwrócić się w stronę kraju ognia z jeszcze jednego względu – bakijski festiwal jazzowy już od 2002 roku corocznie ściąga do tego kaukaskiego państwa liczną międzynarodową reprezentację przedstawicieli twórców jazzowych.

Historia kina azerskiego miała swój początek zaledwie kilkanaście lat po stworzeniu wspomnianego wcześniej publicznego teatru w Baku, a dokładniej w 1898 roku, kiedy to nakręcone zostały pierwsze dokumentalne kroniki. Na film fabularny widzowie musieli poczekać jeszcze 17 lat, a prekursorem w tej materii był obraz „W królestwie nafty i milionów”. Kinomanów może zainteresować fakt, iż od 2009 roku rokrocznie w Baku odbywa się Międzynarodowy Festiwal Filmowy „Wschód – Zachód”, na którym prezentowane są dokonania twórców filmowych z krajów Azji i Europy.

Warto także wspomnieć, iż również polskim filmowcom zdarzało się korzystać z bakijskich scenerii podczas tworzenia rodzimych produkcji. Dwa tego najbardziej znane przypadki to ekranizacja wspomnianego już „Przedwiośnia” w reżyserii Filipa Bajona oraz kultowa polska komedia „Jak rozpętałem II wojnę światową” Tadeusza Chmielewskiego.

Sztuka Azerbejdżanu wielu osobom kojarzyć się może przede wszystkim z ludową sztuką użytkową i nie można zaprzeczyć, iż w myśleniu takim jest sporo racji. Oczywiście współczesna sztuka plastyczna ma swoich wybitnych przedstawicieli, zaś średniowieczne kaligrafie i miniatury budzą podziw do dziś, jednakże sięgające dawnych czasów rzemiosła ludowe pozostają najbardziej interesującym fragmentem azerskiej twórczości. W pierwszej kolejności wskazać należy tutaj tradycyjne tkanie dywanów, wpisane na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Rozpowszechnionymi wśród Azerbejdżan rzemiosłami są m.in. wykonywanie artystycznych haftów, którymi już w XIII wieku zachwycał się Marco Polo, garncarstwo czy obróbka drewna. Na uwagę zasługuje również tworzenie szebeke, czyli rzeźbionych kratek okiennych, przypominające ażurową, drewniano-szklaną kompozycję.

Nie tylko kebab

Niemniej jednak Azerbejdżan to nie tylko ropa, piękna przyroda, zabytki i różnorodność kulturalna, ale również niezwykle ciekawa, łącząca w sobie elementy wielu nacji i tradycji kuchnia. Na jej oryginalność wpływ miały nie tylko liczne kontakty z wieloma grupami etnicznymi, ale i sprzyjający ciepły klimat kraju, dostęp do morza oraz bogactwo przyrodnicze. Charakterystyczne dla potraw Azerbejdżanu jest wykorzystywanie do ich przygotowania bardzo wielu rodzajów ziół, zieleniny i przypraw, co nadaje daniom bardzo intensywny aromat. Najpopularniejszym mięsem na azerbejdżańskich stołach jest baranina, jada się również drób, ryby i wołowinę, zaś tradycja islamska spowodowała prawie całkowite wyparcie z diety wieprzowiny.

Do najpopularniejszych potraw tego kraju można zaliczyć płow (wymagająca wielu godzin gotowania potrawa z ryżu i najczęściej mięsa, suszonych śliwek i moreli oraz kasztanów), dolma (danie podobne do polskich gołąbków, czyli liście winorośli faszerowane ryżem z dodatkami), zupę kiufta-bozbasz, do której dodawane są charakterystyczne, duże mięsne pulpety, qutab (rodzaj naleśników) oraz przeróżne szaszłyki, zwane tu najczęściej kebab. Niezwykle ważną rolę w kulturze Azerbejdżanu odgrywa chleb, który nie tylko stanowi ozdobę stołu, ale ma również – jak w Polsce – znaczenie symboliczne, przełamanie się nim jest bowiem tradycyjnym gestem przyjaźni. Bez wątpienia Azerowie uwielbiają także słodycze, które wraz z herbatą, ich ulubionym napojem, stanowią ukoronowanie każdego głównego posiłku.

Daleko, czyli blisko

Azerbejdżan to kraj ogromnych kontrastów – góry sąsiadują tu z morzem, nowoczesność z tradycją, a Orient z Zachodem. Ta różnorodność stanowi jednak o unikalności, a tym samym sile tego miejsca, które, niczym kulturowy wir, może porwać i zafascynować każdego przyjezdnego. Warto zatem dowiedzieć się więcej o tym małym, lecz dumnym państwie, najlepiej poprzez samodzielne odkrywanie jego przeszłości i poznawanie zamieszkujących go gościnnych ludzi. Bramą do zrozumienia tej ziemi pozostaje jej stolica, Baku, dlatego każdy przyjezdny powinien wpierw bezpiecznie zanurzyć się w jej materii, zanim zanurkuje w nieznany świat Kaukazu. Zorganizowanie takiej, nawet krótkiej wizyty, nie stanowi problemu w dobie nowoczesnych i tanich połączeń komunikacyjnych, zaś Azerbejdżan, mimo że na uboczu, znajduje się dużo bliżej, niż może się to wydawać.

W końcu czy odległy może być kraj, w którego języku Polska to Polşa, i jego stolica, gdzie mieszka prężna, choć nieliczna Polonia, a ośrodkiem partnerskim tej metropolii jest swojskie, piastowskie Gniezno?

Autorzy tekstu: Piotr Gabryjończyk i Katarzyna Kułaga

Zdjęcia: Tomasz Przychodzień: www.przychodzien.com

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • Następna »

Komentarze (2)

  • 20.07.16, 04:28

    Komentarz usunięty

  • 14.06.16, 23:37

    Komentarz usunięty


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Zaloguj się, by móc dodawać i komentować zdjęcia

Rejestracja Przypomnij hasło

Spodobała Ci się galeria? Oceń ją! (0)

Liczba opinii: 0 |

Średnia ocen: 0.00

Brak opinii, bądź pierwszy!

Twoja opinia

Twoja ocena

Podróże małe i duże

  • Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Autor: Angelina Sielewicz

    Data publikacji: 22.02.2015 20:09

    Liczba odwiedzin: 10983

    Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »

  • Oktoberfest niejedno ma imię

    Oktoberfest niejedno ma imię

    Autor: MelanosChole

    Data publikacji: 11.02.2015 21:19

    Liczba odwiedzin: 4133

    Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »

  • Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Autor: Ewelina Sadura

    Data publikacji: 07.11.2014 13:08

    Liczba odwiedzin: 7072

    Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »

  • Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 18.09.2014 13:12

    Liczba odwiedzin: 5000

    Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »

  • Autostop po norwesku

    Autostop po norwesku

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 11.09.2014 11:44

    Liczba odwiedzin: 5419

    Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Autor: Przez Kontynenty

    Data publikacji: 01.09.2014 11:37

    Liczba odwiedzin: 5176

    Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 06.08.2014 15:38

    Liczba odwiedzin: 4275

    Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »

  • Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Autor: Barbara Szczechla

    Data publikacji: 14.07.2014 19:24

    Liczba odwiedzin: 6425

    Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »

  • Rugia

    Rugia

    Autor: Piotr Szczepanowski

    Data publikacji: 02.07.2014 14:53

    Liczba odwiedzin: 5651

    Relacja z rowerowej wyprawy. »

  • Ślub na południowym Pacyfiku

    Ślub na południowym Pacyfiku

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 02.07.2014 13:32

    Liczba odwiedzin: 4560

    Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »

  • 4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 13.06.2014 13:14

    Liczba odwiedzin: 3541

    Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »

  • Rodzinne muzeum wina

    Rodzinne muzeum wina

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 01.06.2014 10:05

    Liczba odwiedzin: 3084

    Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »

  • Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 24.05.2014 22:11

    Liczba odwiedzin: 11387

    Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »

  • Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Autor: Ewa Pluta

    Data publikacji: 19.05.2014 12:07

    Liczba odwiedzin: 7637

    Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 14.05.2014 14:32

    Liczba odwiedzin: 3293

    Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »

  • Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:19

    Liczba odwiedzin: 2880

    Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »

  • Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:11

    Liczba odwiedzin: 2808

    W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »

  • I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 20.04.2014 23:49

    Liczba odwiedzin: 2735

    I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »

  • Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Autor: Damian Laskowski

    Data publikacji: 11.04.2014 12:25

    Liczba odwiedzin: 55359

    Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »

  • Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 15.03.2014 21:43

    Liczba odwiedzin: 4139

    Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »

  • Opowieści z pobocza

    Opowieści z pobocza

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 23.02.2014 15:54

    Liczba odwiedzin: 1886

    Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »

  • Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 22.02.2014 14:38

    Liczba odwiedzin: 4353

    Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »

  • Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Autor: Magda Mroczek

    Data publikacji: 16.02.2014 22:36

    Liczba odwiedzin: 3851

    Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »

  • Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Autor: Monika Drążewska

    Data publikacji: 16.02.2014 14:55

    Liczba odwiedzin: 17349

    To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »

  • Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 15.02.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 3293

    Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »

  • Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Autor: Sabina Piłat

    Data publikacji: 15.02.2014 17:52

    Liczba odwiedzin: 8849

    Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »

  • Buddyjski świat

    Buddyjski świat

    Autor: Bartosz Bandurowski

    Data publikacji: 14.02.2014 12:23

    Liczba odwiedzin: 4123

    KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »

  • Buenos dias Ecuador!

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 09.02.2014 23:13

    Liczba odwiedzin: 2277

    Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »

  • O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 01.02.2014 17:48

    Liczba odwiedzin: 19796

    Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »

  • Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Autor: Magdalena Dietrich

    Data publikacji: 26.01.2014 21:59

    Liczba odwiedzin: 7456

    Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »

  • Gruziński autostop

    Gruziński autostop

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 26.01.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 12106

    Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »

  • Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Autor: Kacper Dziekan

    Data publikacji: 26.01.2014 15:33

    Liczba odwiedzin: 3859

    Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »

  • Wiedeński Melange

    Wiedeński Melange

    Autor: Michał Kuban

    Data publikacji: 25.01.2014 15:41

    Liczba odwiedzin: 3502

    Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »

  • Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Autor: Katarzyna Chojecka

    Data publikacji: 24.01.2014 15:42

    Liczba odwiedzin: 4508

    Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »

  • Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 24.01.2014 14:51

    Liczba odwiedzin: 4008

    Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »

  • Rok Drewnianego Konia

    Rok Drewnianego Konia

    Autor: Magda Świetlik

    Data publikacji: 22.01.2014 14:11

    Liczba odwiedzin: 4443

    Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź

    Data publikacji: 15.01.2014 09:02

    Liczba odwiedzin: 2957

    W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »

  • Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Autor: Marcin Łazowski

    Data publikacji: 18.12.2013 13:37

    Liczba odwiedzin: 30250

    Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »

  • Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 04.12.2013 09:18

    Liczba odwiedzin: 47216

    Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »

  • Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com

    Data publikacji: 26.11.2013 14:05

    Liczba odwiedzin: 19237

    Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »

  • Off-road przez Afrykę

    Off-road przez Afrykę

    Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo

    Data publikacji: 26.11.2013 09:41

    Liczba odwiedzin: 13244

    Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Autor: Przez-kontynenty.pl

    Data publikacji: 22.11.2013 14:27

    Liczba odwiedzin: 24860

    Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • Następna »