Dziś jest 05.02.2025
Imieniny obchodzą Agata, Adelajda, Justynian, Albin
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 21.07.2011 12:28
Liczba odwiedzin: 3820
Tagi: azja, malezja, kuala terengganu, wyspa duyong, relacje, ewa pluta
Pierwszy rzut oka na to miejsce wystarczył, by powstała we mnie pewność, że to właśnie tutaj będę się cieszyć małą, tropikalną stabilizacją. Ambitny plan, by Malezję objechać dookoła, a tym samym poznać ją w stopniu choćby zadowalającym, nagle zszedł na drugi plan. Zresztą na wyspie Duyong niemalże wszystko zeszło na drugi plan. Oprócz Malajów i ich codzienności.
W drodze do Kuala Terengganu. Fot. Ewa Pluta
Do Kuala Terengganu dotarłam po czterech dniach rowerowej wycieczki, którą rozpoczęłam w Khota Bharu – mieście położonym tuż koło granicy tajlandzkiej. Przebieg rowerowej eskapady można opatrzyć krótkim, acz treściwym zwrotem: „Krew, pot i łzy”. Ta metafora niech będzie pożywką dla wyobraźni i zastąpi szczegółowy opis trasy oraz przeżyć z nią związanych. Dodam tylko, że dotarcie do Kuala Terengganu, choć było połowicznym sukcesem, wprawiło mnie w nastrój euforyczny.
By przedłużyć te radosne chwile, rozpoczęłam poszukiwania stosownego noclegu, który miał stanowić rekompensatę za ostatnie, nie zawsze pomyślne, dni. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że wolne, jednoosobowe pokoje w przyzwoitej cenie (30 RM) są nieosiągalnym w tym momencie luksusem. To przepełnienie hoteli nieco zbiło mnie z tropu, bo przecież miasto nie należy do największych turystycznych atrakcji wschodniego wybrzeża Malezji… Nic to, szukałam dalej, przeklinając rower prowadzony u boku. Po dwóch godzinach bezcelowej tułaczki po rozgrzanych ulicach Kuala Terengganu, jeden z Malajów, widząc przed sobą obraz desperacji oraz absolutnego zagubienia, pisze na skrawku papieru adres, pod który mam się kierować. Z trudem odczytuje informacje z kartki: „Awwie, Yellow Guest House, Pulau Duyong”. Od tego momentu miną jeszcze trzy godziny zanim trafię do celu i rozpocznę swoją małą, malezyjską stabilizację.
Jak się okazuje, miejsce do którego zmierzam, jest wyspą położoną u ujścia rzeki Terengganu, dalej jest już tylko Morze Południowochińskie. Z lądem łączy wyspę most, co jest udogodnieniem dość świeżym, Jeszcze dwadzieścia lat temu przedsiębiorczy mieszkańcy albo korzystali z regularnych połączeń promowych, albo przeprawiali się na drugą stronę rzeki kajakiem. Sami Malajowie określają te czasy jako zamierzchłe – dziś prawie każdy z wyspiarzy ma swój, lepszy bądź gorszy, ale samochód. Na rowerze jeżdżą natomiast ci najbiedniejsi bądź ekscentrycy. Rowerowe wycieczki zdecydowanie nie są ulubioną formą spędzania czasu przez Malajów. Poniekąd ich rozumiem.
Kiedy dotarłam do Yellow Guest House byłam już blisko ucałowania malezyjskiej ziemi. Tym bardzie, że to, co zobaczyłam było moim wieloletnim, zmaterializowanym właśnie marzeniem. „Posesja” Aww’ego jest niczym innym, jak kilkoma chatkami, pokrytymi dachem z liści bambusa, postawionymi na rzece, a całą konstrukcję wspiera rząd ciosanych grubo pali. Poszczególnie domki łączą pomosty, jeden z nich prowadzi do kuchni, która rządzi się osobliwymi prawami. Wszelkie odpadki organiczne są dość szybko usuwane – wszak rzeka jest na wyciągnięcie ręki. Podobnie rzecz ma się z toaletami, których konstrukcja rozczula wręcz swoją prostotą: ot, dziura w podłodze prowadząca wprost do rzeki. Jak sam właściciel tłumaczył: starają się żyć podobnie jak ich ojcowie i dziadkowie, co staje się coraz trudniejsze, bo władze miasta Terengganu zaniepokojone poziomem czystości wody, chcą mieszkańców ostatnich domów na rzece przekonać, by przenieśli się w inne miejsce. Ci z kolei ignorują decyzję władz i ze spokojem zmieniają liście na dachach, bo bambusowe koniecznie trzeba wymienić po pięciu latach.
Ekscytacja nowo poznanym miejscem nie pozwala mi zasnąć pierwszej nocy. Wsłuchuję się w odgłosy rzeki, która przecież jest na wyciągnięcie ręki, tuż pod podłogą oraz liczę dziury, w jakże gustownej, różowej moskitierze.
Kuchnia w Awwie Guest House. Fot. Ewa Pluta
Następny dzień spędzam, zwiedzając wyspę Duyong, co przy jej niewielkiej powierzchni udaje mi się zrobić w dwie godziny. Zresztą szybko okazuje się, że nie wyspa jest interesująca, lecz jej mieszkańcy, a szczególnie ci z „żółtego domku” Awwiego. Sam właściciel jest jednym z najbardziej znanych i cenionych szkutników w całej Malezji. Wraz z kilkunastoma innymi mieszkańcami wyspy kultywuje szlachetną sztukę budowy łodzi tylko za pomocą rąk i tradycyjnych narzędzi. Na Duyong znajdują się trzy warsztaty, a złożyć zamówienie w którymś z nich, graniczy często z cudem. Chętnych jest naprawdę wielu, przybywają tutaj z całego świata, płacą dużo, ale też wiele wymagają. Natomiast to, co dostają, warte jest swojej ceny – środek do realizacji marzeń, jak w przypadku Malajki Azizy oraz jej męża Thomasa.
Niemiecko-malezyjskie małżeństwo pragnie zrealizować jedno z największych marzeń swojego życia: popłynąć w rejs śladami Marco Polo, a po powrocie zamieszkać na tej samej łodzi u wybrzeży Malezji. Przygotowania zaczynają już trzy lata wcześniej od wizyty na Borneo, bo tam rosną ponoć najlepsze drzewa do budowy takiej łodzi. Wybiera się je bardzo starannie, śledząc nasłonecznienie miejsca, wilgotność, otoczenie etc. Kiedy już udaje im się sprowadzić je na półwysep, zaczyna się długi proces schnięcia, co w ich przypadku zajęło prawie dwa lata. Reszta to już sprawka Awwiego i pracowników, którzy pracują nad budową łodzi kolejny rok. O zakładach szkutniczych na Duyong krążą legendy, ponoć budowniczowie mieliby pracować bez planów, używając tylko swojej pamięci. Czy tak jest w istocie? W domu Awwiego widziałam i stół kreślarski, i mnóstwo teczek ze skrzętnie pochowanymi planami.
Kilka dni na wyspie wystarczyło, by rower oraz wycieczka do Singapuru odeszły w zapomnienie. Jak tu wyjeżdżać, kiedy na każdym kroku czai się to, co nowe? Tym bardziej, że grono osób pomieszkujących w hostelu na wodzie stale się powiększa, każdy opowiada swoją historię, jedna ciekawsza od drugiej. Ot, choćby pięćdziesięcioletnia Amerykanka, która postanowiła ocalić rękodzieło malezyjskie przed zalewem chińskich podróbek. Od dwudziestu lat przyjeżdża kilka razy w roku do Azji Południowo-Wschodniej, węszy, szuka i znajduje… batik. Ta technika ręcznego barwienia, w której na materiał kładzie się kilka warstw wosku, a następnie całość gotuje w kadziach z barwnikami, przez co powstają fantazyjne wzory, interesuje ją szczególnie. Odwiedza małe, podupadające zakłady, gdzie ciągle używa się tradycyjnych technik farbowania, o których wiedza przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Każdy zakup, nowo odkryte wzory, czy nieznane wcześniej warsztaty odnotowuje w swoim zeszycie, dość pokaźnym zresztą.
Tradycyjna technika wytwarzania batiku. Fot. Ewa Pluta
Kiedy proponuje mi wspólne pójście na batikowe łowy, nie waham się ani przez chwilę. „Królowa batiku” prowadzi nas na obrzeża Duyong, skąd bierzemy łódź i przeprawiamy się na drugą stronę rzeki. Jak się okazuje, trafiamy na sąsiednią wyspę, kluczymy pośród niewielkich domków, by na koniec dotrzeć do warsztatu, gdzie pracują ojciec i syn. Dla Amerykanki to raczej rutynowa wizyta, ma za sobą już takich setki, więc tylko pobieżnie ogląda miejsce. Natomiast ja najpierw patrzę na ich dość skromnie wyposażony warsztat i raczej proste narzędzia, potem na efekt pracy – zwoje tkaniny pokryte misternym, intensywnie kolorowym wzorem i początkowo się dziwię, potem zachwycam, a na końcu jedno i drugie.
Co jeszcze można robić na wyspie Duyong oprócz podglądania szkutników budujących łodzie i batikarzy pracujących w swoich mrocznych warsztatach? Wbrew pozorom w tym zgoła nieturystycznym miejscu zajęć nie brakuje. Codziennie można spacerować dookoła wyspy z nadzieją, że spotkamy jakiegoś znajomego Malaja. O nowe kontakty wcale nie jest trudno, bo to niesamowicie otwarty naród, więc mimo że nie znamy malajskiego, bądź bardziej popularnego angielskiego, jesteśmy w stanie porozmawiać na tzw. tematy ogólne. Jak? Do tej pory pozostaje to dla mnie jedną z największych zagadek ludzkości.
W każdy piątek zaczyna się istne kulinarne i towarzyskie szaleństwo. Późnym popołudniem dziesiątki drobnych sprzedawców rozkładają swoje kramy i obwoźne kuchnie, zjeżdżają się ludzie z okolicy i rozpoczyna tzw. nocny market – jedno z większych wydarzeń na Duyong. By nieco skrócić napięte oczekiwanie na to, skądinąd, wielkie wydarzenie, można pływać kajakiem po rzece, co zawsze jest czynnością ekscytującą, nie tylko ze względu na chybotliwość, ale też rzeczną faunę, która w takiej postaci w Europie bywa czasem spotykana w ogrodach zoologicznych, tych lepszych rzecz jasna.
Co jeszcze? Najlepsze pisang goreng, czyli banany smażone w głębokim tłuszczu, orzeźwiający sok z kokosa, kultowa dla mnie, mrożona kawa podawana w plastikowym woreczku, ryba zawinięta w bambusowy liść…
To wszystko jednak nic, bo gdzie indziej upatruję fenomenu Malezji, a szczególnie jej niewielkiej części – wyspy Duyong.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16982
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12198
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 188630
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 218641
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8679
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7549
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 43645
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9516
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11834
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9209
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11368
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8599
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10757
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 7012
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 9139
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 7154
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 78597
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 191139
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8544
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 303345
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.02.2014 10:37
Liczba odwiedzin: 127317
Już 9-11 maja 2014 odbędzie się czwarta edycja Ogólnopolskiego Studenckiego Festiwalu Podróży KORMORANY. Impreza organizowana jest przez Akademicki Klub Turystyczny przy Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie i odbywa się w malowniczym Olsztyńskim miasteczku studenckim - Kortowie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.02.2014 10:10
Liczba odwiedzin: 142715
Zapraszamy bardzo serdecznie wszystkich miłośników podróży w dniach 2 – 4 kwietnia 2014 roku do Bytomskiego Centrum Kultury na II edycję Festiwalu Podróżniczego "Okno na Świat"! »
Powered by Webspiro.