Dziś jest 29.12.2024
Imieniny obchodzą Dawid, Tomasz, Gosław, Dominik
Autor: augustedynburski@wp.pl
Data publikacji: 09.02.2012 23:17
Liczba odwiedzin: 5521
Tagi: europa, mołdawia, komrat, gagauzja, kiszyniów, relacje, zadanie 1
Ileż radości można znaleźć w pozornej nicości. W miejscach, w których nie ma zabytków, pięciogwiazdkowych hoteli i drogich restauracji, atrakcjami są ludzie. Spotkania, rozmowy, głosy i twarze wypełniają wspomnienia z Mołdawii – kraju wielu kultur i narodowości, które tworzą nową, nieopisaną wartość.
Mołdawia za polami
Od kilku godzin snuliśmy się marszrutą po bezdrożach Obwodu Odeskiego. Za oknami leniwie falował pejzaż pól, które widnokrąg odcinał od nieba. Niezliczona ilość hektarów pól, za którymi leżała Mołdawia. Nie byliśmy w stanie dokładnie ustalić, gdzie jesteśmy. Wiedzieliśmy, że o świcie blond włosa recepcjonistka wyrzuciła nas z hotelu obok dworca autobusowego w Biłgorodzie nad Dniestrem. Poprzedniego wieczora skutecznie udało nam się zbić cenę za nocleg z 40 do 20 dolarów. Warunkiem umowy było wymeldowanie się zanim przyjdzie poranna zmiana, która zaczynała o godzinie szóstej. Wszystko po to, żeby nikt nie zorientował się, że kiedykolwiek tam byliśmy. My płacimy mniej, recepcjonistka zabiera do domu całą sumę – wilk syty i owca cała.
Problem polegał na tym, że do godziny trzeciej zwiedzaliśmy miejscową, słynną twierdzę i lokalną dyskotekę. Poprzestalibyśmy na twierdzy, gdyby nie wypędziły nas stamtąd komary znad limanu dniestrowego, które w czerwcu kąsały jak opętane. Jeszcze śpiąc, wylądowaliśmy na przystanku autobusowym o piątej nad ranem. Podjechał bus. Artur uniósł powiekę, popatrzył na kierowcę i zapytał:
– Jedziecie na granicę?
– Tak, wskakujcie.
Rzuciliśmy się na siedzenia i zasnęliśmy. Biłgorod leży jakieś 150 km od przejścia granicznego z Mołdawią w Besarabce. Problem polegał na tym, że nasz bus jechał do Bołgradu, położonego 100 kilometrów na południe od Besarabki. Marszruta po drodze zatrzymywała się w każdej wiosce. Podróż ciągnęła się jak telewizyjny tasiemiec. Jedyną ciekawą rzeczą w Bołgradzie jest to, że jest on niepisaną stolicą Bułgarów besarabskich. Informacja ta jest ciekawa na stronach Wikipedii, na ulicach miasta tego nie widać.
Kiedy już tam dotarliśmy, na targu wymieniliśmy ukraińskie hrywny na mołdawskie leje, i postanowiliśmy jak najszybciej wyjechać. Kierowca nie do końca miał rację twierdząc, że jedzie na granicę. Stamtąd do przejścia granicznego w Vulcanesti Gara jest 15 kilometrów. Bołgrad nie ma z tą wioską żadnego połączenia. Musieliśmy wziąć taksówkę. Nie pamiętam, ile dokładnie zapłaciliśmy, ale po tej przejażdżce nie mieliśmy już dolarów, które zaoszczędziliśmy na umowie z recepcjonistką.
Z przejścia granicznego do sklepu w Vulcanesti doszliśmy pieszo – był to jeden z dwóch sklepów we wsi. Właściciel, Bułgar, podrzucił nas do oddalonego o kilka kilometrów drugiego sklepu. Ten znajdował się na skrzyżowaniu, przez które dwa razy na dzień przejeżdżał autobus do Komratu, pierwszego celu naszej podróży. Przystankiem było klepisko wydeptane na poboczu. Pierwszy raz w życiu poczułem zapach głębokiej prowincji. Czekaliśmy tam z grupką nastolatków. Nie wiedzieli, kiedy dokładnie przejedzie bus, ale wiedzieli, że przyjedzie. Nie mylili się.
Komrat we mgle
Chłodne powitanie. Fot. Grzegorz Białecki
Przemyśl, Lwów, Odessa, Białogród, Bołgrad, Komrat – po takiej podróży zawsze następuje moment, kiedy nie myśli się o niczym innym poza umyciem twarzy i snem. Kończy się etap dojazdu, zaczyna etap pobytu. Nocleg = gospodarz + kawałek trawnika, ale to zaraz, teraz jest chwila na siedzenie. Podczas zmiany etapów siedzi się pełną gębą. Siedzi się na poważnie, prze duże „S”. Nie robi się nic prócz siedzenia. Siedzieć trzeba umieć. Siedzimy na schodach uniwersytetu. Nowoczesny budynek, postawiony za tureckie pieniądze, pośrodku autonomicznego, kulturowo tureckiego, regionu w byłej republice radzieckiej, która dzisiaj jest suwerennym państwem. Uniwersytet Komrat, Gagauzja, Mołdawia. Uniwersytet pośrodku niczego – naprzeciw wiejskie chaty. Tam będziemy szukać noclegu.
Kiedy jest się w miejscu, o którym wie się tak mało, że nie da się złamać jego kodu kulturowego, następuje moment zwątpienia. To była ta chwila. Spojrzałem w oczy Artura – była w nich iskra, po której następuje burza mózgów. Wyrzuciliśmy z siebie wszystko, co kiedykolwiek przeczytaliśmy o tym miejscu. Nie do końca wiadomo, kim są Gagauzi. W Mołdawii Gagauzów jest dwieście tysięcy. Ich język należy do grupy języków tureckich, ale religią jest prawosławie. Andrzej Stasiuk w Jadąc do Babadag pisze, że są „zbułgaryzowanymi Turkami bądź sturczonymi Bułgarami. Prawie nikt nie wie, że istnieją”. Komrat jest stolicą Terytorium Autonomicznego Gagauzji. Gdyby kierowca marszruty nie powiedział, że jesteśmy na miejscu, pewnie nie zauważylibyśmy go i dojechalibyśmy aż do Kiszyniowa. Stasiuk pisze, że nie sposób go zapamiętać. Już wiemy co miał na myśli. Chociaż było sucho i gorąco, wszystko było tu jak spowite we mgle, schowane za niewidzialną mgiełką. Niewyraźne miejsce, pełne niewyraźnych budynków z ludźmi o wyraźnych twarzach.
Miejscowi dziwnie się nam przyglądali. Mieli mocne, silne, spracowane twarze. W oczach dało się dostrzec dumę – to wspólna cecha Turków, Bułgarów i oczywiście Gagauzów. Pewnie wzięli nas za turystów z Zachodu, którzy udali się w antyturystyczną wyprawę do najbiedniejszego kraju Europy. Mieli rację.
Ulubioną rozrywką miejscowych jest patrzenie jak dojrzewają winogrona. Gagauzja to świat ludzi przeniesionych z czasów Imperium Osmańskiego, którym kiedyś dano krawędź kultury radzieckiej a dzisiaj europejskiej. Ich ciała są teraz, a obyczajowość i mentalność w XIX wieku - beż pędu i zachodnich fanaberii na temat slow life. Tutaj się przez życie przechodzi spokojnie, obserwując dojrzewające winogrona. Ukraińcy, Mołdawianie, Rumuni, Bułgarzy, Rosjanie, Gagauzi – wszyscy pytają, po co się tu wybraliśmy? Odpowiadamy, że chcemy spotkać się z mniejszością polską. Ludzie z niedowierzaniem kręcą głowami. Nie wiedzieli, że mieszkają tu Polacy, ale jeśli tak to chyba jedyny powód, żeby tu przyjechać.
Koniec siedzenia. Wstajemy, przechodzimy na drugą stronę ulicy. Uniwersytecki kampus zamienił się w wieś. Pytamy o nocleg gospodarza, siedzącego na ławeczce przed swoim domem. Zgodził się. Był siedemdziesięciokilkuletnim byłym policjantem, na imię miał Wołodia. Mieszkał z ojcem, do którego zwracał się „Papu”. Podczas jednej z rozmów „Papu” z dumą wspominał jak przed laty szedł z Armią Czerwoną na Berlin. Obaj byli typowymi przedstawicielami rasy Homo Sovieticus.
Gagauzja słynie z tego, że mieszkają tam przedstawiciele ponad 156 narodowości. Wołodia i Papu klasyfikowani są jako Rosjanie, chociaż nie różnią się niczym od ich wielu rówieśników, będących Mołdawianami, Ukraińcami, Rumunami, Polakami, Turkami, Bułgarami. Wszyscy tęsknią za Związkiem Radzieckim, kiedy Mołdawia była krajem winem i miodem płynącym. To dla nich, w każdym większym mieście, dumnie pręży się pomnik Lenina.
W Komracie stoi on przed muzeum, do którego kiedyś wszedł Andrzej Stasiuk i opisał w Jadąc do Babadag. My też weszliśmy i przez ponad godzinę słuchaliśmy gagauskiej legendy. Historia w krajach postsowieckich, na przestrzeni ostatniego wieku była pisana na nowo kilka razy. Ostatni raz w 1991 roku i tę wersję słuchaliśmy w muzeum. Jedyna rzecz, którą zapamiętałem z wizyty było pytanie przewodniczki:
– Jak wam tam jest w Unii Europejskiej? Ja bym tam chciała do Was, ale ludzie różnie gadają.
Geograficznej Mołdawia leży w Europie. Kulturowo na styku dwóch wielkich cywilizacyjnych płyt tektonicznych: cywilizacji zachodniej i prawosławnej. Tu dochodzi do tarć, ale oczywiście wszyscy mają to w głębokim poważaniu. O Mołdawię nie upomina się ani Europa, ani Rosja. Mołdawianie są rozdarci, bo nie wiedzą, która strona ma ich bardziej w nosie. Sytuację chce wykorzystać Turcja, na którą jakiś czas temu wypięła się Europa, więc Stambuł stara się rozłożyć parasol kultury i oświaty nad rejonami, z którymi Turków łączy więź etniczna. Robi to bardzo nieśmiało, bo Gagauzi nie są muzułmanami, ale mimo to w Komracie powstał Uniwersytet oraz Turecka Biblioteka im. Kemala Mustafy Atatürka.
Urodzona w Komracie
Jadąc tutaj, zapytaliśmy spotkaną w busie kobietę: jaki jest Komrat? Odpowiedziała: normalny. Miasto nie odróżnia się niczym od setek tysięcy podobnych mieścin. W centrum jest odremontowana katedra św. Jana, która przez miejscowych uważana jest za perłę, i rzeczywiście na tle wszechobecnej szarzyzny, odremontowany budynek może zostać uznany za architektoniczny rarytas.
Zachwalała ją także Ludmiła Wolewicz, prezes Stowarzyszenia Polaków w Gagauzji. Sześć lat temu w Komracie po polsku mówiło tylko pięć osób – Ludmiła, jej mąż i dzieci. Od czasu kiedy działa tam stowarzyszenie, uczące kultury i języka polskiego, po polsku mówi już kilkadziesiąt osób. Uczniowie polskich klas często jeżdżą do Polski na wymiany. Skąd wzięli się nasi rodacy w tak "egzotycznym" kraju?
Europa jest rajem dla etnografów, ale piekłem dla zwykłych ludzi. Wichry historii – powstania, konflikty zbrojne, wywózki – przywiały do Gagauzji przedstawicieli 156 narodowości, wśród nich są także: Austriacy, Niemcy i Czesi, którzy mają swoją wioskę oraz Polacy. Ludmiła Wolewicz urodziła się w Komracie, gdzie jej ojciec Wacław Andrzejewski, przyjechał za ukochaną. Andrzejewski, Polak z Witebska, w latach trzydziestych został wcielony do rosyjskiej armii i skierowany do odbycia służby wojskowej na terenie Mołdawii. Tam poznał swoją żonę – Gagauzkę. Niestety rodzina Wacława nie zaakceptowała jego wybranki. Nie mówiła ona po polsku, i nie była katoliczką – konserwatywni rodzice Wacława nie byli w stanie tego zaakceptować. Małżeństwo wróciło do Mołdawii, by osiedlić się w Komracie. Tutaj urodziła się Ludmiła Wolewicz; silna, odważna kobieta, która w 2004 powołała do życia stowarzyszenie. Jej mąż odprowadził nas na przystanek, z którego odjeżdżały marszruty do Kiszyniowa. Opuściliśmy Komrat – niewyraźne miasto wyraźnych ludzi.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16608
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11888
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 178125
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 207470
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8277
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7242
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42312
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9169
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11527
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9039
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10903
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8385
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10266
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6773
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8800
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6841
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 71104
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181344
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8362
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288838
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 24.05.2013 09:43
Liczba odwiedzin: 777088
Mauretania to brama do Czarnej Afryki. Dla podróżników jadących lądem z Maroka przez Saharę Zachodnią wjazd do tego kraju to dotknięcie "prawdziwej" Afryki, co może nie zawsze jest łatwym doświadczeniem, ale z pewnością niezapomnianym. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 20.05.2013 12:20
Liczba odwiedzin: 1497379
W ramach cyklu „Świat bliższy niż sądzisz…” organizowanego przez krakowskie TKN Wagabunda zapraszamy na opowieści Nikoletty Kuli z Chin wschodnich! »
Powered by Webspiro.