Pierwsza i na pewno nie ostatnia wyprawa rowerowa przez Niemcy, Szwecję i Danię

Podróż wakacyjna przypadkiem przeobraża się w przygodę na dwóch kółkach. Ograniczone środki finansowe, jakimi dysponujemy powodują, że pojawia się pomysł, aby pojechać lub polecieć gdzieś daleko i wrócić do domu rowerami.

Gdynia, oczekiwanie na prom. Fot. Katarzyna Karpa

Bezkonkurencyjnym cenowo na stosunkowo odległym dystansie do Szwecji jest rejs Stena Line, którego koszt dla 2 osób z rowerami to niewiele ponad 300 zł. Atutem tego kierunku jest skandynawskie prawo zapewniające dostęp obywateli do dóbr przyrody, a więc przyzwolenie kempingowania „na dziko”.

Biwak w Szwecji. Fot. Anna Karpa

Po wyrychtowaniu rowerów, do spakowanych w sakwy rzeczy dołączamy namiot i świat staje przed nami otworem. Na mapie rysujemy pętlę wyznaczającą trasę o długości około 800 km, bo ten dystans uznajemy za leżący w zakresie naszych możliwości.

Rowerowe Niemcy. Fot. Katarzyna Karpa

W ciągu niemal trzech tygodni przemierzamy trasę: z Karlskrony do Helsingborga, skąd po przeprawie promowej do Danii tniemy wyspę na południe, drogą morską docieramy do Rostocku i wybrzeżem morskim pedałujemy do Świnoujścia. Odwiedzamy Karlskronę, Aryd, Karlshamn, Olofstrom, Hasselholm, Helsingborg, Helsingor, Hillerod, Kopenhagę, Karise, Faxe, Presto, Nykobing, Gedser, Rostock, Stralsund i wiele innych nadmorskich miejscowości.

Symbol Szwecji. Fot. Katarzyna Karpa

Korzystamy z gościnności uczestników portali Couchsurfing oraz Wormshowers i poza wspaniałymi Szwedami, Duńczykami i Niemcami zaprzyjaźniamy się również z Holendrami oraz Irańczykiem i Irakijczykami mieszkającymi w Szwecji. W sposób zupełnie nieplanowany, mentalnie zwiedzamy więc trzy inne kraje, wcześniej nie brane pod uwagę. Przypadkowo spotkany Polak – osiadły na stałe w Olofstorm przed wielu laty – odkrywa przed nami tajniki rowerowego podróżowania na tych terenach oraz zawiłości mentalności Skandynawów. Gościnność tych, którzy goszczą nas po drodze sprzyja ograniczeniu kosztów naszej wyprawy do około tysiąca złotych na osobę.

Dania. Fot. Katarzyna Karpa

Pasja biegania jednej z nas połączona z przygotowaniami do wrześniowego Maratonu Warszawskiego powoduje, że do planu dnia włączamy kilku- lub kilkunastokilometrowe jej treningi w asyście drugiej, jadącej rowerem, pełniącej rolę support team.

W Szwecji i Danii odkrywamy raj rowerowy, jakiego nie znamy, a wydarzenia ostatniego lata są potwierdzeniem faktu, mówiącego o roli przypadku, który diametralnie potrafi zmienić ludzkie życie. Rower staje się podstawą naszego istnienia, a samochody zakwaterowane zostają w garażu. Jedna z nas rozważa nawet po cichu sprzedaż swojego.

Karlskrona

Miasto nazywane Koroną Karola, leżące na 33 wyspach, jest stolicą Blekinge – najmniejszej prowincji w południowej Szwecji – i głównym portem marynarki wojennej tego kraju. Powstało ono w 1680 roku, a dzielnica Björkholmen (Brzozowe wzgórze) w zachodniej części miasta to zespół starych, kolorowych domków z przełomu XVIII i XIX.

Karlskrona, stara dzielnica. Fot. Anna Karpa

Wielki Rynek (Stortorget) jest jednym z największych rynków w Skandynawi. W centralnym jego punkcie postawiono XIX-wieczny pomnik króla Karola XI, założyciela miasta. Za jego plecami wznoszą się dwie wieże jedynego kościoła luterańskiego w Szwecji pod wezwaniem Fryderyka (na cześć księcia Adolfa Fryderyka), który obecny był przy wyświęcaniu świątyni w 1744 r. Inne obiekty na rynku to: Zamek Wodny – neogotycka miejska wieża ciśnień, przebudowana na potrzeby prywatnego muzeum sztuki rodziny Kulenoviców – potomków bałkańskiej arystokracji, którzy w czasach Tito uciekli z Jugosławii do Szwecji, kościół Trójcy Świętej, zwany kościołem niemieckim,wzniesiony na potrzeby niemieckich robotników, którzy uczestniczyli w budowie portu i miasta, dawny ratusz, w którym obecnie mieści się sąd, sala koncertowa.

Karlskrona. Fot. Anna Karpa

Odwiedzając Karlskronę należy odwiedzić też targ rybny, kościół Admiralicji, Muzeum Marynarki Wojennej, w którym oprócz statków poznajemy warunki życia codziennego na morzu oraz historię Szwecji, Muzeum regionu Blekinge, prezentujące czasy sprzed powstania Karlskrony i początki rozwoju miasta.

Karlshamn

Drugie pod względem wielkości miasto w Blekinge. Powstało w 1664 r. na terenie wioski Bodekull, kiedy to istniejącej tam przystani nadano prawa miejskie i wybudowano stocznię, którą nazwano na cześć króla Karlshamn (Przystanią Karola). Obecnie port obsługujący połączenia promowe z Kłąjpedą.

Warto trafić tutaj podczas Festiwalu Piosenki Krajów Nadbałtyckich, kiedy to miasto tętni życiem. Od 1987 r. prezentują się tutaj wykonawcy muzyki pop z krajów nadbałtyckich oraz goście z innych państw, gdyż formuła imprezy wykracza poza region Morza Bałtyckiego.

Karlshamn. Fot. Anna Karpa

Hillerød

W 1560 roku król Fryderyk II rozpoczął budowę zamku Frederiksborg na miejscu starego majątku Hillerødsholm. W XVII wieku zamek stał się podmiejską rezydencją duńskich monarchów i za sprawą króla Chrystiana IV Hillerød uzyskało status centrum handlowego. W latach 1692 – 1733 miasto nawiedziły 3 groźne pożary, które sprawiły, że poza zamkiem Frederiksborg w mieście nie zachowały się żadne budynki sprzed tego okresu. W 1859 roku dotkliwych zniszczeń na skutek pożaru doznał także zamek Frederiksborg. Jego odbudowa możliwa była dzięki finansowemu wsparciu ze strony właściciela browaru Carlsberg – J. C. Jacobsena. Od 1878 roku ponad 80 pałacowych sal tworzy Muzeum Narodowej Historii. Zamek otacza piękny, barokowy ogród założony w 1720 r.

Dania, Hillerod. Fot. Katarzyna Karpa

Obecnie siedziba władz Gminy Hillerød i Regionu Stołecznego – ma dogodne połączenie kolejką podmiejską z Kopenhagą. Warto odwiedzić tu: muzeum regionalne przedstawiające historię miasta na przestrzeni ostatnich 600 lat, starą elektrownię, ruiny największego w krajach nordyckich średniowiecznego opactwa, gdzie w połowie lipca odbywa się średniowieczny dzień targowy, Annaborg – muzeum sztuki w mieszczące się w pięknym, neoklasycznym budynku z 1783 r. oraz wystawę malarstwa Galleri Malling Beck.

Hillerod – zamek. Fot. Anna Karpa

Kopenhaga

Terytorium obecnej Kopenhagi zamieszkane było już 6 tysięcy lat temu, ale pierwsze wzmianki na temat tamtejszej osady na wschodnim wybrzeżu Zelandii nad cieśniną Sund pochodzą z 1043 roku, kiedy to istniał tam port o niewielkim znaczeniu strategicznym i politycznym. W 1167 roku wokół niego powstała twierdza, mająca chronić osadę przed atakami piratów i tę datę przyjmuje się za początek miasta, któremu nadano nazwę København – port handlowy. Ruiny twierdzy można oglądać do dziś w muzeum pod pałacem Christiansborg, niedaleko którego wznosi się pomnik założyciela miasta.

Słynna kopenhaska syrenka. Fot. Katarzyna Karpa

Obecnie miasto, w którym znajduje się wiele parków, kanałów wodnych i zabytków historycznych jest najważniejszym ośrodkiem kulturalnym, gospodarczym i naukowym Danii. Odbywa się wiele cyklicznych wydarzeń kulturalnych (Kopenhaski Festiwal Jazzowy, Kopenhaski Festiwal Letni i Kopenhaski Festiwal Operowy), a do najciekawszych tutejszych atrakcji turystycznych należą parki rozrywki Tivoli i Bakken, Duńskie Centrum Wzornictwa, muzeum sztuki starożytnej i malarstwa Nowa Glyptoteka Carlsberg, stary port miejski Nyhavn oraz Wolne Miasto Christiania, którego historia sięga 1971 roku, kiedy to opuszczonym wówczas terenem koszar wojskowych zainteresowali się kopenhascy hippisi i założyli tu swoją komunę – wolne miasto, które rządzi się własnymi prawami.

Dworzec kolejowy w Kopenhadze. Fot. Anna Karpa

Faxe

Miasto znane nam zwłaszcza z piwa o tej nazwie, produkowanego w pobliskim browarze. Ta nadmorska okolica jest rajem dla żeglarzy, wędkarzy i miłośników różnych sportów wodnych, ale to również okoliczne lasy, w których dziką zwierzynę wypatrzyć można bez większego wysiłku. Łosie, sarny, a na polach bażanty i zające to widok codzienny.

Faxe. Fot. Anna Karpa

Na obrzeżach tutejszej kopalni wapienia znajduje się geomuzeum, do którego wchodząc cofamy się o 63 mln lat, kiedy to wyspy duńskie znajdowały się w głębinach morskich. Oglądać tam można skamieniałości rekinów, krokodyli i ponad 500 gatunków zwierząt zamieszkujących ówczesną rafę koralową.

Fot. Anna Karpa

Nykobing

Największe miasto na wyspie Falster. Tutaj znajduje się unikatowe Centrum Średniowiecza – eksperymentalne muzeum, a właściwie skansen, gdzie można przenieść się w XIV wiek i zakosztować ówczesnego życia, obejrzeć turniej rycerski, odwiedzić targ, zobaczyć stare okręty, a także wziąć udział w okazjonalnych inscenizacjach historycznych, a restauracje serwują średniowieczne dania. Dwa razy dziennie oddają salwę kamienne katapulty.

Młyn w Nykobing. Fot. Anna Karpa

Odbywają się tutaj również plenerowe imprezy muzyczne. Zwiedzającym udostępnione został ogród zoologiczny i botaniczny, muzeum w pochodzącym z 1816 r. drewnianym młynie, muzeum fryzjerstwa, muzeum sztuki nowoczesnej oraz muzeum zabawek, które produkowane były między innymi przez duńskich więźniów od roku 1905 roku.

Muzeum regionalne. Fot. Anna Karpa

Rostock

W VI wieku tereny nad rzeką Warnow zasiedlali osadnicy słowiańscy z plemion zwanych Obodrytami. Słowianie połabscy założyli tam gród o nazwie Roztok – co oznaczało szerokie rozpływanie się rzeki, roztokę.

Obecnie miasto w północno-wschodnich Niemczech, trzeci pod względem wielkości – po Lubece i Kolonii – niemiecki port morski nad Bałtykiem. Rostock jest także portem promowym z połączeniami w stronę Danii, Szwecji, Finlandii i Łotwy.

Karlshamn. Fot. Katarzyna Karpa

Tutaj odbywają się też wielkie imprezy, na przykład Hanse Sail, na której co roku w sierpniu spotykają się setki żaglowców i milion turystów. To wielkie wydarzenie jest świętem przyjaźni narodów z muzyką na otwartych scenach, pokazami sztucznych ogni, średniowiecznym targiem, diabelskim kołem i wieloma innymi atrakcjami na 4-kilometrowej promenadzie, a wszystko to w pięknej scenerii starówki Rostocku, zabudowanej charakterystycznymi budynkami z czerwonej cegły z czasów Hansy.

Warto odwiedzić kościół św. Piotra i z jego wieży obejrzeć Stare Miasto, kościół Mariacki z zegarem sprzed blisko 540 lat, historyczny ratusz przy Nowym Rynku i port. Wieczór obowiązkowo spędzamy na starym mieście w knajpkach z tradycyjnymi daniami.

Stralsund

Nadbałtyckie miasto powiatowe Meklemburgii i siedziba powiatu, leżąca nad cieśniną Strelasund połączona szlakiem kolejowym i drogowym z największą wyspą Niemiec – Rugią. Z tego też powodu Stralsund nazywany jest bramą Rugii. Należy do najważniejszych miast regionu i jest skarbnicą zabytków (Stare Miasto z XIV-wiecznym rynkiem, domy kupieckie, kościoły, klasztory, umocnienia miejskie), muzeów, teatrów, parków. Odbywa się tu wiele imprez, a wśród nich: Dni Wallensteina – średniowieczny spektakl dla uczczenia obrony miasta przed oblężeniem Wallensteina w 1628 r., Letni Festiwal Muzyczny Meklemburgii-Pomorza Przedniego, Międzynarodowe zawody pływackie, w sezonie żeglarskim – tygodniowe regaty żeglarskie, impreza plenerowa na terenie dawnego browaru w Stralsundzie, Maraton przez most Rügenbrücke na Rugię.

Stralsund. Fot. Anna Karpa

TOP 5

Szwecja:

– W kraju, gdzie koni jest więcej niż mieszkańców miłośnicy jazdy konnej znajdą na pewno coś dla siebie.
– Okolice Roneby to wielkie tereny golfowe, ale tych nie brakuje również w innych regionach Szwecji i Danii.
– Wanas (na trasie z Knislinge do Hasselholm) to perła Zielonej Skanii, miejsce gdzie spotyka się sztuka, historia i natura – plenerowa wystawa prac przestrzennych artystów z całego świata, zapraszanych tutaj od 1987 r.

Wanas. Fot. Katarzyna Karpa

Ich rzeźby, instalacje, interaktywne projekcje rozmieszczone są na terenie olbrzymiego parku. Znajduje się tu również pałac, galeria sztuki oraz ekologiczna farma. Corocznie ponad 4 tys. dzieci uczestniczy tutaj w warsztatach artystycznych. Obiekt zachwyci z pewnością koneserów sztuki.

Dania:

– Miłośnikom flory polecamy ogród botaniczny, a miłośnikom fauny –Oceanarium w Kopenhadze oraz udostępnioną zwiedzającym w lipcu ubiegłego roku w Eskilstrup (w pobliżu Nykobing) największą na świecie farmę krokodyli, w której zamieszkują wszystkie gatunki tych gadów występujące na świecie (ciekawa zwłaszcza w czasie karmienia gadów o godz. 14:00 oraz między godz. 22:00 – 24:00, kiedy to podgląda się ich aktywność nocną w świetle latarek).

Oceanarium w Kopenhadze. Fot. Katarzyna Karpa

– Faxe – nadmorska okolica, będąca rajem dla żeglarzy, wędkarzy i miłośników różnych sportów wodnych, ale to również okoliczne lasy, w których miłośnicy przyrody spotkać mogą dzikie zwierzęta.

Fot. Katarzyna Karpa

Ponadto Szwecja i Dania to istny raj dla rowerzystów, czego niestety nie można powiedzieć o Niemcach.

Niemcy:

– Nadmorskie miejscowości na trasie między Stralsund i granicą polską w Świnoujściu to niekończący się kurort, w którym miłośnicy sportów wodnych znajdą swoje miejsce, jednak trudno będzie tam odnaleźć bezludną plażę czy spokojne miejsce.