Dziś jest 14.10.2024
Imieniny obchodzą Alan, Kalikst, Fortunata, Bernard
Autor: Joanna Ferlian-Tchórzewska
Data publikacji: 04.04.2012 01:20
Liczba odwiedzin: 7520
Tagi: europa, azja, afryka, ameryka południowa, ameryka północna, australia i oceania, zadanie 8, podróżnicy, wywiady, joanna ferlian-tchórzewska
Wędrowiec nie młody, nie bogaty i nie znany szerszej publiczności. Może dzięki temu wyjątkowo inspirujący. Zbigniew Skrzela, nauczyciel wychowania fizycznego z Przemyśla. Wychowawca kilku pokoleń młodych ludzi, sportowy zapaleniec zarażający od lat siatkówką, narciarstwem, pływaniem i wędrowaniem właśnie. Uwielbia pracę z dziecmi i młodzieżą. Szczęśliwy posiadacz wyrozumiałej żony, dwojga dzieci i czterech wnuków.
Zbigniew Skrzela: Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na takie pytanie. Składa się na to wiele czynników. W moim przypadku najważniejszym jest spełnienie marzeń z dzieciństwa. A wszystko zawdzięczam mojej Mamie, która snuła opowieści na podstawie przeczytanych książek. Ciągle mam w pamięci, mimo upływu kilkudziesięciu lat, jesienno-zimowe wieczory, gdy w mroku nadchodzącego wieczoru Mama ze szczegółami opowiadała losy bohaterów powieści takich autorów jak: J.F. Cooper, K. May, J.O. Coorwood, J. Verne, A. Fiedler i innych.
Potem przyszedł czas na samodzielne czytanie przygód Tomka, innych powieści, dociekań i znaków zapytania Ericha von Dänikena i wielu innych. Wyobraźnia pobudzona takimi lekturami skłania do wędrówek po różnych stronach świata, zwiedzania przepięknych i tajemniczych budowli, obcowania z najwspanialszymi dziełami natury. Trzeba tylko mieć marzenia i motywację do ich zrealizowania. To nie muszą być dalekie strony świata. W zasięgu ręki, może nóg, mamy cudowne krainy w naszym kraju, często są one obok nas, ale nie zawsze je zauważamy.
– Pierwsza zapamiętana podróż?
Z.S.: To wędrówka po Beskidzie Niskim, podczas wakacji po piątej klasie szkoły podstawowej. Dwutygodniowy obóz wędrowny z prymitywnym wyposażeniem, własnym wiktem i opierunkiem, dziennymi etapami od 15 do 30 km. W pamięci pozostała także podróż z okresu studenckiego na trasie Mińsk, Moskwa, ówczesny Leningrad i druga część tego wyjazdu związana z przekroczeniem żelaznej kurtyny tuż za Wyborgiem. Jakże bajecznie kolorowo jawiły się wówczas Helsinki, Turku, Lahti, Yavaskila, jakże bajecznie zaprezentowała się ta część pięknej Finlandii. Wtedy wjechaliśmy do innego świata. Teraz możemy wszędzie…
– Jaki kawałek świata już Pan odkrył?
Z.S.: Biorąc pod uwagę ogrom naszej pięknej planety, to pozostało jeszcze wiele, wiele miejsc , które kuszą. A co już? Bezcelowa byłaby wyliczanka państw, bo tych uzbierało się trochę. Dla mnie ważniejsze są miejsca ukształtowane przez naturę, wytwory ludzkiej wyobraźni, myśli technicznej, talentu, dzieła rąk ludzkich…
Zacznę od przepięknej Polski, którą poznałem w znaczącym zakresie, ale jeszcze wiele zakątków pozostało dla mnie dziewiczych. Nadrabiam to przy każdej okazji. W krajach europejskich trzeba było być w miejscach gdzie kwitły potężne cywilizacje, gdzie rodziły się początki okresów historycznych, gdzie rozgrywały się ważne historycznie zdarzenia, gdzie tworzyli i pozostawili swe dzieła wybitni artyści, gdzie… Wiele czasu poświęciłem naturze. Były wypady na europejskie wulkany – Etna, Wyspy Liparyjskie, wulkany Islandii, była prawie bezludna Skandynawia z białymi nocami nad Morzem Barentsa, było kilka europejskich jaskiń, były raftingi na Bałkanach, było kilka dni związanych z oświatą w Turcji i gościny w tureckich domach, było dużo pieszych wędrówek, było, było… i jeszcze będzie.
Przeżywałem także piękne dni w odległych zakątkach świata. Była podróż koleją transsyberyjską nad Bajkał i jeszcze dalej na wschód w Góry Stanowe, były piesze wędrówki po bezdrożach Syberii, było przekraczanie wpław lodowatych rzek, były ponure widoki dawnego łagru i biwak nad pięknym Bajkałem. Nogi moje przemierzyły ponad dwustukilometrowy szlak w Himalajach na wysokości od 3500 do 5071 m n.p.m. Byłem gościem na autentycznym weselu tybetańskim, miałem okazję podglądać życie mnichów w klasztorach buddyjskich, gościć u autentycznych ludzi tamtych gór, jeździć samochodami po drogach powodujących, że dusza była na ramieniu, chodzić po prymitywnych kładkach nad bystrymi, górskimi potokami, zmagać się ze zmęczeniem i niewygodą życia na górskim szlaku.
Podobnie było na nieco krótszej wędrówce po peruwiańskich Andach. Wędrówki, w tym po inkaskich traktach, w sumie tysiące metrów podejść, kilka wspaniałych budowli inkaskich w tym Machu Picchu, Ollantaytambo, Choquequirao, Pisac, Sacsayhuman. Nie da się opisać wspaniałego teatru nad Kanionem Colca w wykonaniu artystów przestworzy jakimi są tam potężne kondory. Barwna fiesta w białym mieście Arequipa i związanym z Polakami miasteczku Chivay. Czy nie przywoła się w myśli E. Danikena będąc na Płaskowyżu Nazca? Czy można zapomnieć wieczorne spacery po Cuzco? Żadna fotografia nie odda przeżyć gdy płynie się trzcinową łodzią po J. Titicaca między wyspami ludu Uros.
A piękny rejs łodziami do małych wysp Islas Ballestas na Oceanie Spokojnym z pingwinami Humbolta, leniwie wygrzewającymi się słoniami morskimi i tysiącami ptaków? Intrygujący widok zbocza górskiego skąd bierze początek Amazonka, chwile samotności spędzone na skraju potężnego Machu Picchu z widokiem na Huayna Picchu przy wschodzącym słońcu i wznoszącymi się chmurami odsłaniającymi poszarpane szczyty Andów.
A przeprawa nad rzeką w koszu zawieszonym na linach, jazda ciężarówką z Indianami zawieszonymi na zewnątrz burty, przejazd koleją peruwiańską w dość wysokich górach, kąpiel w basenach termalnych w pobliżu sennej osady Santa Teresa, widok spotykanych na trasie pieszej wędrówki pojedynczych chat indiańskich, to tylko najważniejsze pamiątki z takiej wyprawy.
Ale wędrówki górskie to coś więcej i nie jest ważne czy to będą Andy, Himalaje, Tatry, czy inne góry, jest to czas na obserwacje piękna naszej ziemi ale również czas na przemyślenia, wspomnienia, refleksje nad własnym życiem, istotą tego życia, tam widzimy, że jesteśmy tylko malutką kruszynką w bezkresie i potędze gór. Tam też spotykamy się z ciepłym uśmiechem i przyjaźnią ludzi gór. Jakże głębokie w swej treści jest słowo „namaste” wypowiadane na powitanie w Himalajach. Długo by opowiadać o stanowiskach archeologicznych Azteków i Majów w Teotihuacan, Monte Alban, Palenque, Bonampak, Yaxchilan, Uxmal, Chichen Itza, Tulum, o przeżyciach podczas rejsu łodzią i snoorkelingu w Rezerwacie Biosfery Sian Kaan, o wędrówce w jednej z lagun w okolicach Acapulco, spektakl nocny ze skoczkami ze skały La Qebrada, pobycie w wioskach: Zinacantan z własną synkretyczną religią i Chamula słynącej z tkaczy i kościoła z czarownikami-uzdrowicielami w okolicach San Cristobal, przejażdżce „garbusami” w Taxco, rejsem po kanionie Sumidero i rzece Usmacinta z wypadem do Gwatemali. Było jeszcze Agua Azul, jaskinia Cacahuamilpa, Arbol de Tule…
Jak przenieść na papier (czy ekran) przeżycia z wędrówki po Ziemi Świętej, Jordanii z niezapomnianą i tajemniczą Petrą, lasem kolumn w Jerash, włóczenie się wieczorem po ciasnych zaułkach Kairu i przypadkowy udział w ulicznym przyjęciu weselnym. Kolejne przypadkowe wesele miałem możność oglądać także na Wyspach Owczych. Trzeba przeżyć widok gejzerów na Islandii, potęgę i piękno tamtejszych lodowców z Lodową Laguną, cudowne wodospady, kąpiele w basenach termalnych z przepiękna Błękitną Laguną, wędrówki po obszarze Krafla, całodniową, samotną wycieczkę pieszą w głąb interioru, gdzie przez prawie 10 godzin jest się sam na sam z szumem mniejszych i większych wodospadów i pięknymi widokami surowej Islandii i własnymi myślami. Czy nie jest symbolicznym postawienie stopy na miejscu najstarszego parlamentu, na dwóch płytach kontynentalnych? A prawie bezpośrednie spotkanie z humbakiem na Atlantyku, tysiącami ptaków na klifach Islandii, Wysp Owczych, Skandynawii z uroczymi maskonurami, rozbijanie namiotu i pobyt wśród pasących się reniferów i jeszcze, jeszcze….
Wreszcie Czarna Afryka. Wędrówka tamtejszymi autobusami i matatu po Kenii, Tanzanii, Ugandzie.„Polowanie” podczas safari w Ngorongoro, na Serengeti, nad Lake Manyara, Tarangire, Lake Nakuru, Baringo, Bogoria. Jajka gotowane w gorących źródłach Lake Bogoria, setki tysięcy flamingów, samotne obserwacje kiboko w rozlewiskach koło Nyahururu, wędrówka w tereny ukazywane w „Białej Masajce” w okolicach Maralal, Samburumarket w Rumuruti, Masajmarket w okolicach Arushy. Całodzienny przejazd z Maralal do Nyahururu wielogodzinna podróż samochodem przez fascynujący busz. Prawie czterdziestogodzinny przejazd autobusem z Arushy do Bukoby nad Lake Wictoria. Nocleg w ciemnej i brudnej Kahamie z dziesiątkami żarzących się palenisk. Przejazd do Kakamegi i do rezerwatu leśnego ciemną nocą a rankiem budzą ze snu koczkodany bawiące się na konarach w odległości kilku metrów od naszego domu na palach. Wędrówka po lesie tropikalnym, w Misji w Namugongo koło Kampali prowadzonej przez rodaka, ks. Ryszarda. Dom Karen Blixen na obrzeżach Nairobi na pożegnanie z Afryką.
– Czym się Pan kieruje wybierając cel podróży?
Z.S.: Głównie możliwościami organizacyjnymi i finansowymi. Mam pewną filozofię wyjazdów, która zakłada poznanie charakterystycznych regionów przyrodniczych, krain, ludów i ich zwyczajów, dawnych cywilizacji, znaczących w historii miejsc i budowli, unikalnych stanowisk przyrodniczych. Początkowo było łatwiej, bo prawie każdy kierunek był wolny. Teraz muszę już trochę wybierać, bowiem na powtórki brakuje czasu. Ogranicza mnie także kalendarz, gdyż mam do dyspozycji terminy w wakacje letnie i ferie zimowe. Nie narzekam, bo to długi czas, ale zawsze ten sam. Za kilka lat będę miał do dyspozycji cały rok… ale mogą być inne ograniczenia. Z tego względu obecnie wybieram wyprawy dalsze, dłuższe i bardziej wymagające.
– Jaki rodzaj podróży najbardziej Panu odpowiada? Samotna włóczęga? Podróż w grupie przyjaciół? Zorganizowana wycieczka?
Z.S.: W zasadzie nie ma to dla mnie znaczenia. W każdej z tych form są „za i przeciw”. Będąc w grupie także można powłóczyć się samemu. Oczywiście jest to ograniczona możliwość, ale jest. Mała grupa też ma swoje zalety, poznaje się nowych ludzi, czasami trafia się na pasjonatów z pewnej dziedziny i można wiele skorzystać. Samotna włóczęga stwarza niezależność ale też ma pewne ograniczenia i nie wybrałbym się na taką w niektóre rejony świata. W tym wypadku, Kazimierz Nowak jest bardzo odległym i niedoścignionym wzorcem.
– W jaki sposób planuje Pan wyprawę? Z czego korzysta? Przewodniki? Internet? Relacje innych podróżników? Raczej wszystko zaplanowane czy „na żywioł”?
Z.S.: Bywa, że od obrania celu podróży do jej realizacji upływa kilka lat. Zdarzają się i szybkie, okazjonalne decyzje, ale zawsze muszą być zgodne z obraną filozofią wędrówek. Do każdego wyjazdu przygotowuję się na miarę możliwości bardzo szczegółowo. Korzystam z wszystkich możliwych źródeł, ale przewodnik i mapy muszę mieć zawsze. W zasadzie „na żywioł” zdarza się już coś na miejscu. Ma to swoje uroki. Świat pędzi i coraz częściej korzystam z Internetu.
– Największe zaskoczenie, pozytywne i negatywne (czyli zupełnie inaczej niż się spodziewałem)?
Z.S.: Zawsze zaskakuje mnie tylko piękna natura. Zawsze na korzyść, ale wynika to raczej z ciekawości świata i podejścia do zwiedzania, pobytu, obserwacji. Widocznie dobrze przygotowuję się do wyjazdów. Chociaż może jest coś, co mnie zaskoczyło. To czystość w białoruskim Mińsku i całej Białorusi. Może jeszcze galerie handlowe pod głównym placem w Mińsku , tamtejszy dworzec kolejowy i obiekty sportowe. To już wielki świat.
– Najpiękniejsze miejsce, w którym Pan był?
Z.S.: To najtrudniejsze pytanie i pozostanie bez odpowiedzi. Po prostu nie potrafię na nie odpowiedzieć i to chyba dobrze dla mnie. Dlaczego dobrze? Tworząc taki ranking spychałbym wiele pięknych miejsc na dalszy plan a przecież każde ma swój urok. Trzeba go tylko zobaczyć, chcieć zobaczyć.
Warto odkrywać uroki każdego miejsca. W ostatnie wakacje odkryłem przepiękną rzekę Babant na Mazurach. Jej odkrywanie było szczególne, bo w jednym kajaku ze swoim wnukiem. Nie da się porównać piękna gór z lazurową wodą w cenocie na Jukatanie, wędrówki po Himalajach czy Andach z pławieniem się w takim naturalnym basenie. Co jest piękniejsze – Wadi Rum czy Lodowa Laguna, tundra czy las równikowy, ceremoniał weselny w tybetańskiej rodzinie czy takiż na Wyspach Owczych, Bajkał czy Titicaca, Samburumarket czy bazar w Jerozolimie, Machu Picchu czy Petra…
Przeżywam piękne chwile w każdym miejscu i czasie. Wszędzie można znaleźć piękno, tylko trzeba je umieć dostrzec… Może warto za słowami niegdysiejszego przeboju wyznawać zasadę, że ‘ nie chodzi o to by złapać króliczka, ale by gonić go”.
– Najgorsza historia z podróży?
Z.S.: Opóźniony przylot bagaży, spóźnienie na trasie, deszcz w niestosownym czasie, brak wody czy posiłku, awaria pojazdu, to wszystko może być uciążliwe ale zawsze w takich razach można robić coś zamiennie, poszukiwać drogi wyjścia. Takie przygody mnie spotykały, jednakże nie dołowały. Dobre przygotowanie może minimalizować skutki takich zdarzeń. W pamięci pozostanie mi przykry przypadek choroby i jej skutków podczas wyprawy w Himalaje. Jedną z uczestniczek wędrówki dopadła choroba wysokościowa a potem obrzęk mózgu. Wraz z koleżanką odwieźliśmy chorą do najbliższego szpitala , potem przelot do dość odległego Delhi, tam operacja i niestety chora pozostała w śpiączce. Dawano szanse 1:100. W śpiączce jest do tej pory…. Trzeba mieć nadzieję….
Następny cel?
Z.S.: Krainy z marzeń – Patagonia, Wybrzeże Szkieletowe, delta rzeki Okawango, Chiny, Indonezja, daleka Australia i Nowa Zelandia. To raczej nie na ten rok. Na wakacje nieśmiało planowany jest wypad do Gruzji w grupce znajomych albo Rumunia – Bukowina i Maramuresz. Pozostaje jeszcze piękna Polska w ramach stałego uzupełniania. Już w maju będzie okazja pospacerować po Stołecznym Królewskim Mieście Krakowie z uczniami mojej klasy. Wycieczki z młodzieżą są dla mnie zawsze przyjemne i to także tysiące kilometrów mojego życia. Wyjazdy z dziećmi i młodzieżą też są moim celem, ale to zbyt dużo do opowiadania. Zapomniałbym o kolejnej wędrówce z moimi wnukami w przepięknych Bieszczadach podczas najbliższych wakacji.
– Dziękuję za rozmowę i za te Bieszczady pokazane wiele lat temu :-)
05.04.12, 04:17
Bardzo ciekawy wywiad! Fascynujące jest odkrywanie takich niezwykłych osób wśród najbliższego otoczenia! Proszę pozdrowić Pana Zbigniewa:)
05.04.12, 21:04
oprócz cudnego Arłamowa ostrą zimą i spadających gwiazd nad Komańczą, i jeszcze oranżady w Birczy, i opowieści nocą w namiocie w Roztokach, gdy inni przy ognisku - oprócz tego wszystkiego "kazania" przeróżne, z których dziś co nieco pamiętam... chciałabym aby moja córka spotkała swojego Sknerę :)
09.04.12, 08:23
Mieliśmy tą przyjemność, że nie dość, iż poznaliśmy osobiście Pana Zbigniewa, to jeszcze zgodził się przygotować fotoartykuł o podróży po Afryce do naszego Tanganika MAGAZYN. Fantastyczny podróżnik!
10.04.12, 23:16
Czyżby tylko marzenia dziecięce? Nie myślę. To spełnianie marzeń całego życia, ale tytuł wywiadu dość absorbujący. Sam wywiad ładnie i ciekawie przeprowadzony. Podróżnika znam, a relacje z wypraw miałam okazję przeczytać -również w MAGAZYNIE Tanganika. Zdjęcia wkomponowane w treść wywiadu, to tylko namiastka będąca w posiadaniu zapaleńca. Zapewniam, że warto byłoby je wszystkie obejrzeć. Sam podróżnik troszeczkę za skromny, a swoimi fotoreportażami i doświadczeniem zdobytym podczas wypraw ma wiele do przekazania.
10.04.12, 23:21
Czyżby tylko marzenia dziecięce? Nie myślę. To spełnianie marzeń całego życia, ale tytuł wywiadu dość absorbujący. Sam wywiad ładnie i ciekawie przeprowadzony. Podróżnika znam, a relacje z wypraw miałam okazję przeczytać -również w MAGAZYNIE Tanganika. Zdjęcia wkomponowane w treść wywiadu, to tylko namiastka będąca w posiadaniu zapaleńca. Zapewniam, że warto byłoby je wszystkie obejrzeć. Sam podróżnik troszeczkę za skromny, a swoimi fotoreportarzami i doświadczeniem zdobytym podczas wypraw ma wiele do przekazania.
10.04.12, 23:22
Czyżby tylko marzenia dziecięce? Nie myślę. To spełnianie marzeń całego życia, ale tytuł wywiadu dość absorbujący. Sam wywiad ładnie i ciekawie przeprowadzony. Podróżnika znam, a relacje z wypraw miałam okazję przeczytać -również w MAGAZYNIE Tanganika. Zdjęcia wkomponowane w treść wywiadu, to tylko namiastka będąca w posiadaniu zapaleńca. Zapewniam, że warto byłoby je wszystkie obejrzeć. Sam podróżnik troszeczkę za skromny, a swoimi fotoreportarzami i doświadczeniem zdobytym podczas wypraw ma wiele do przekazania.
10.04.12, 23:25
Czyżby tylko marzenia dziecięce? Nie myślę. To spełnianie marzeń całego życia, ale tytuł wywiadu dość absorbujący. Sam wywiad ładnie i ciekawie przeprowadzony. Podróżnika znam, a relacje z wypraw miałam okazję przeczytać -również w MAGAZYNIE Tanganika. Zdjęcia wkomponowane w treść wywiadu, to tylko namiastka będąca w posiadaniu zapaleńca. Zapewniam, że warto byłoby je wszystkie obejrzeć. Sam podróżnik troszeczkę za skromny, a swoimi fotoreportażami i doświadczeniem zdobytym podczas wypraw ma wiele do przekazania.
12.04.12, 11:06
Wspaniała wycieczka,pozdrawiam wszystkich uczestników,szczególnie kolegę Zbyszka.
03.10.13, 08:59
Komentarz usunięty
28.09.14, 15:57
Komentarz usunięty
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16308
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11555
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 154975
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 185851
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 7974
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 6989
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 34184
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 8813
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11048
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8625
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10403
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 7880
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 9451
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6589
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8363
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6531
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 58790
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 155436
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 7774
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 254054
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16308
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11555
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Powered by Webspiro.