Dziś jest 03.01.2025
Imieniny obchodzą Danuta, Genowefa, Arletta, Arleta
Autor: Joanna Oleradzka
Data publikacji: 18.07.2011 12:06
Liczba odwiedzin: 6395
Tagi: afryka, kenia, nairobi, afryka według joanny, relacje, podróżnicy
Podczas pierwszego tygodnia mojego pobytu w Afryce, dokładniej w stolicy Kenii – Nairobi, nadszedł dzień, kiedy pierwsza ekscytacja nowym miejscem zniknęła, a w zamian pojawiło się zagubienie. Nie wiedziałam, co zrobić ze sobą i swoim afrykańskim życiem. Niebo straszyło potężnymi chmurami, chłodny wiatr oplatał niemiło moje mokre włosy. Siedząc tak i jedząc sałatkę owocową, postanowiłam znaleźć sobie konstruktywne zajęcie.
Fot. Joanna Oleradzka
Jeszcze będąc w Polsce i planując wyprawę, postanowiłam, że oprócz projektu „Zabierz mnie do”, będę również odwiedzać okoliczne szkoły, sierocińce oraz szpitale. Chciałam zobaczyć, jak wygląda system szkolnictwa, opieka medyczna i socjalna w Afryce. Przypomniawszy sobie ten plan, zapytałam właścicieli hostelu, w którym się zatrzymałam, gdzie mogę znaleźć najbliższą placówkę oświatową. Uzyskawszy informacje, znalazłam na mapie publiczną szkołę podstawową i wyruszyłam w jej kierunku.
Kiedy dotarłam na miejsce, zobaczyłam coś niezwykłego – szkoła w niczym nie przypominała tych z telewizyjnych obrazków, pełnych brudu, biedy i niskiego poziomu edukacji. Kilimani Primary School to miejsce stworzone z myślą o dzieciach – kolorowe, przyjazne, z mnóstwem zieleni i terenów do zabaw. Patrząc na biegające, uśmiechnięte dzieci, w niebieskich i zielonych mundurkach, poczułam, że trafiłam we właściwe miejsce. Byłam pewna, że moje uczestnictwo w zajęciach nie będzie stanowiło większego problemu. Przekroczyłam bramę szkoły i ruszyłam prosto do gabinetu dyrektora. Po długiej rozmowie i próbie wytłumaczenia mężczyźnie, że moim zamiarem jest tylko i wyłącznie dokształcenie się w temacie afrykańskiej kultury, spotkałam się z odmową. Rozmawiałam z każdym nauczycielem po kolei, po czym usłyszałam, że muszę uzyskać zezwolenie od dyrektora do spraw edukacji z urzędu miasta.
Mimo ogromnej woli spędzenia jednego dnia w Kilimani, poddałam się. Zawsze przerażała mnie biurokracja. Co dopiero na obcym kontynencie, w innym języku i kulturze. Pomyślałam, że szkoda mi czasu na niepotrzebny stres i marnowanie dnia na stanie w kolejkach. Wychodząc ze szkoły niepocieszona, zobaczyłam grupę dzieci w wieku siedmiu, może ośmiu lat – jedno z nich było niewidome. Pozostałe dzieciaki trzymały je pod rękę, od czasu do czasu kopiąc kamienie na drodze, by przypadkiem się nie potknęło. Wszystkie roześmiane od ucha do ucha, szczęśliwe, żyjące w pełni dziecięcym życiem. Przyznam, że dość niespodziewanie łzy napłynęły mi do oczu.
W drodze powrotnej znalazłam drugą, tym razem prywatną szkołę. Sekretarka oprowadziła mnie po eleganckich, zadbanych klasach. Na zewnątrz nie było ogromnych terenów do zabaw tylko mały, śliczny ogródek z placem zabaw. Po rozmowie z dyrektorem, otrzymałam zgodę na uczestnictwo w zajęciach, odbywających się następnego dnia.
W hostelu dołączył do mnie Joseph – przyjaciel, który już od pierwszego dnia stał się częścią mojego projektu. Opowiadając mu o wrażeniach ze szkoły, zrozumiałam, że zbyt łatwo się poddałam. Nie wiem, czy była to kwestia lenistwa, strachu czy niezdecydowania. Na szczęście Joseph zgodził się podwieźć mnie do miasta i pomóc w załatwieniu formalności w urzędzie miasta. Zadowolona ze swojej decyzji, naładowana pozytywną energią, ruszyłam z przyjacielem u boku.
Poruszanie się po centrum Nairobi przypomina syzyfową pracę. Wszystko jest utrudnione, to jak chodzenie pod wiatr, pływanie pod prąd – wkładasz mnóstwo wysiłku, a okazuje się, że stoisz w miejscu. Zamiast jechać windą w górę, ciągle jechaliśmy w dół, błądziliśmy niekończącymi się korytarzami, odsyłano nas od biura do biura, od budynku do budynku, jak również od ulicy do ulicy. Panował upał, niewiarygodny smród, brud i ciasnota. W końcu weszliśmy do kolejnego biura, które w moim mniemaniu wyglądało, jak to z „Procesu” Kafki. Wszędzie papiery – sterty papierów, ludzie, którzy nie mają pojęcia co robią, petenci czekający na nie wiadomo co, i ja.
Po długim oczekiwaniu wpuszczono mnie do pokoju pani dyrektorki, która wyglądała na wyjątkowo znudzoną i zdenerwowaną faktem, że mam czelność jej przeszkadzać. Zaczęłam opowiadać, skąd jestem, co robię, że interesuje mnie system szkolnictwa w Afryce, że to dla mnie ciekawe doświadczenie. W odpowiedzi usłyszałam zarzuty, że przyjechałam do Nairobi z zamiarem zebrania materiału i pokazania światu, jak biedna jest Afryka i jakie straszne rzeczy się tu dzieją. Próbowałam pani grzecznie wytłumaczyć, co jest prawdziwym celem mojej wyprawy i dlaczego proszę o pozwolenie na odwiedzenie szkoły. Po 15 minutach wypełniania przez panią dyrektor papierów – nie w mojej sprawie – kobieta wykonała telefon. Rozmawiała z dyrektorem Kilimani Primary School o moim pomyśle. Odłożywszy słuchawkę powiedziała, że otrzymam zgodę na wizytę w szkole, pod warunkiem, że nie będę robić zdjęć oraz filmów i zagroziła, że po odwiedzinach, zadzwoni do szkoły, by upewnić się, czy dobrze się sprawowałam. Zabawny w tym wszystkim jest fakt, że nie zapytała mnie nawet o nazwisko, imię, nie poprosiła o dowód osobisty, paszport, czy miejsce tymczasowego zamieszkania. Zmęczona trudnym popołudniem wróciłam do hostelu. Zjadłam wegetariańskie curry, które muskając moje podniebienie, dodało mi pozytywnej energii i zapewniło dobry sen.
Rano, mając na sobie najlepsze z najgorszych ubrań, zwarta i gotowa poszłam do szkoły. Po kolejnej rozmowie z dyrektorem, który wiele razy mówił o zakazie filmowania i robienia zdjęć, zostałam wysłana do klasy zintegrowanej. Dzieciaki przywitały mnie, krzycząc równo „Jaaaambo!” – „cześć”. Nauczyciela Feith również powitała mnie serdecznie i od razu zaprosiła do swojego domu. W pierwszej ławce siedział chłopczyk, który miał problem z widzeniem – nosem dotykał książki, by przeczytać cokolwiek. Zagaiłam nauczycielkę o jego problem. Chłopiec ma poważny ubytek wzroku i słuchu. Nie nosi okularów, ponieważ okulista stwierdził, że nie jest to odpowiedni moment dla dziecka, gdyż pozostałe mogą się z niego śmiać i że dostanie je dopiero w gimnazjum. Zamarłam. Nie powiedziałam ani słowa.
Kolejnym miejscem w szkole, do którego zostałam wysłana, było blind/deaf unit i to właśnie tam spędziłam resztę dnia. Na początku oprowadzono mnie po sali, gdzie poznałam wszystkich podopiecznych i z trudem powstrzymywałam łzy. Wszystkie dzieci były w jakimś stopniu upośledzone – niewidome, głuchonieme, autystyczne, z porażeniem mózgowym, a czasem ze wszystkim na raz. Trzęsły mi się ręce, broda drgała, a umysł nie ogarniał tego co się działo wokół. Opiekunka przyprowadziła niewidomą dziewczynkę i włożyła jej małą dłoń do mojej. Od tej pory to ja miałam się nią zajmować, ale tak naprawdę to ona zajmowała się mną. Zaprowadziła mnie do łazienki, podała szczoteczkę i poprosiła, bym umyła jej zęby. Następnie podlałyśmy kwiaty, poszłyśmy na krótki spacer i uczyłyśmy się Braille’a. Ogarnęło mnie dziwne uczucie – smutek i szok przerodził się w swojego rodzaju miłość, którą chciało się rozdać dookoła, więc rozdałam jej tyle, ile mogłam. Przebierałam ubrania, myłam im ręce, zęby, stopy, karmiłam, rysowałam, spacerowałam, wykonywałam ćwiczenia, przytulałam i uspokajałam.
Po pewnym czasie dostałam pod opiekę Kevo – niewidomego chłopca z głębokim porażeniem mózgowym. Ten, codziennie musi wykonywać ćwiczenia, które pomagają mu w utrzymaniu równowagi – nosi kanistry po oleju wypełnione wodą. Nauczycielki poprosiły mnie, bym wykonała z nim serię ćwiczeń, jednak ostrzegły mnie, że chłopiec zdecydowanie ich nie lubi i z pewnością będzie protestował. Nie kryłam radości i pewnego rodzaju satysfakcji, kiedy ten, całkiem chętnie zgodził się na ćwiczenia i wykonywał je prawie 10 minut, przytulając mnie mocno od czasu do czasu. Po raz kolejny połykałam łzy.
Ostatnim dzieckiem, z którym miałam przyjemność pracować była autystyczna i agresywna Caroline. Dziewczynka ta, kiedy zaczyna się nudzić lub denerwować rzuca przedmiotami, bije wszystkich dookoła, a co najgorsze wyrządza sobie krzywdę. Na rękach dziewczynki widnieją ogromne brunatne blizny po jej własnych ugryzieniach. Uderzyła mnie dość silnie kilka razy, ale również kilka razy dała się przytulić, przez co moje serce stanęło po raz kolejny.
Kilimani Primary School to szkoła publiczna, rodzice nie muszą za nią płacić. Mimo to, dzieciaki mają tam najwspanialszą opiekę ze strony nauczycieli – dają z siebie więcej niż mają, więcej niż pozwalają im na to siły fizyczne i psychiczne. To mądrzy, uczynni i przesympatyczni ludzie. Opowiadałam im wiele o dogoterapii i choć nie kryli zdziwienia, ich umysły pozostały otwarte na nowości. Oczywiście wszyscy zaprosili mnie do siebie i ponownie do szkoły – tym razem bez zgody z urzędu.
Po zajęciach dyrektor zapytał mnie, jakie wrażenia wynoszę ze szkoły, co czuję, co myślę. Powiedziałam, że skumulowałam tyle emocji, że nie jestem w stanie tego opisać i nawet nie będę próbować – potrzebuję czasu, przemyśleń, dystansu…
Dziś, z perspektywy czasu żałuję, że podczas pobytu dopadł mnie strach, przez co nie mogłam otworzyć się na tyle, na ile bym chciała. Po raz pierwszy, bezpośrednio zetknęłam się z tego typu chorobami, zupełnie na to nieprzygotowana, poczułam zawstydzenie spowodowane brakiem wiedzy i umiejętności w kwestii zajmowania się niepełnosprawnymi dziećmi. Tak oceniłam samą siebie, choć nauczyciele nigdy nie próbowali mnie osądzać lub wytykać braków. Cieszyli się razem ze mną każdą sekundą spędzoną w szkole. Przyjęli mnie życzliwie do grona nauczycielskiego, okazując wsparcie i zrozumienie. Widzieli w moich oczach łzy, stan zwątpienia czy wstyd. Nie zwracali na nie uwagi, wiedząc, że jeśli chcę pomóc, muszę sama przezwyciężyć wszystkie emocje.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16647
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11924
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 178754
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 208808
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8294
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7259
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42481
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9294
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11627
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9049
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10919
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8393
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10280
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6785
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8926
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6972
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 71436
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 182039
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8378
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 290569
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6972
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 182039
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Powered by Webspiro.