Dziś jest 23.12.2024
Imieniny obchodzą Sławomira, Wiktoria, Iwon, Anatolia
Autor: Joanna Oleradzka
Data publikacji: 26.07.2011 10:22
Liczba odwiedzin: 7689
Tagi: afryka, rwanda, kigali, relacje, afryka według joanny, podróżnicy
Po przekroczeniu granicy ugandyjsko-rwandyjskiej i po uporaniu się z problemami z uzyskaniem wizy, nie mogłam doczekać się, aż znajdę hotel w Kigali, rozgoszczę się, ułożę wygodnie na łóżku i zapomnę o całym koszmarze.
Jill – nauczycielka poznana w autobusie – ostrzegła mnie, że dość trudno jest dojechać z dworca autobusowego do centrum, ale zapewniła przy tym również, że wraz z koleżanką podwiezie mnie tam samochodem – będziemy musiały tylko chwilę na nią poczekać. Oczywiście według afrykańskiego czasu chwila może oznaczać wieczność. Po dwóch godzinach poddałam się. Jill prosiła, bym poczekała wraz z nią, gdyż transport na pewno zjawi się za moment. Postanowiłam (tradycyjnie już) złapać boda-boda i wyruszyć do centrum.
Co oznacza jednak „centrum” w Afryce, tego nikt nie wie. Szczególnie w Rwandzie, gdzie obowiązuje język francuski, którego kompletnie nie znałam. Nie mogąc porozumieć się z kierowcą, próbując gestykulować i używać angielskiego słownictwa, skorzystałam z pomocy, którą ofiarował mi anglojęzyczny mieszkaniec Kigali – Channel. Wytłumaczył mężczyźnie, by zabrał mnie do taniego hotelu, do którego udaje się większość młodych turystów. Wraz z ciężkim plecakiem załadowałam się na właściwie jednoosobowy motor i ruszyliśmy.
Nie spodziewałam się, że stolica Rwandy jest aż tak górzysta – bałam się, że spadnę z motoru, gdyż wielki plecak przechylał mnie do tyłu dość mocno. Po mniej więcej dziesięciu minutach dojechaliśmy na miejsce. Zobaczyłam hotel dość wysokiej klasy, oczywiście jak na afrykańskie warunki. Wchodząc do środka – brudna i zmęczona – czułam się nieco zawstydzona. Na szczęście recepcjonistka była bardzo uprzejma i nie patrzyła na mnie spode łba. Niestety, cena za nocleg w hotelu wahała się pomiędzy pięćdziesięcioma, a siedemdziesięcioma dolarami. I to ma być miejsce, do którego przybywają zwykli backpackerzy?! Bzdura! Podziękowałam za udzielenie mi tych „wspaniałych” informacji, zarzuciłam plecak i ruszyłam przed siebie.
Idąc pod górę, coraz trudniej było mi złapać oddech. Upał, odwodnienie oraz ciężki plecak sprawiły, że z każdym krokiem czułam się bardziej zmęczona, jednak dotarłam wreszcie w bardziej cywilizowane miejsce niż dworzec autobusowy. Nie mogłam nadziwić się, jak inna jest Rwanda od tej, którą sobie wyobrażałam. Kigali to wyjątkowo europejskie miasto. Są tam porządne supermarkety, kawiarnie, ronda, przejścia dla pieszych, sygnalizacje świetlne i asfaltowe drogi. Czułam, że zaczynam dostrzegać kolejne oblicze Afryki.
Nie wiedziałam do końca, co ze sobą zrobić. Jak znaleźć nocleg, w jakim kierunku iść, żeby go znaleźć. Próbowałam wypytać kilku przechodniów, niestety nikt mnie nie rozumiał. Wreszcie, po jakimś czasie znalazł się ktoś, kto potrafił porozumieć się ze mną w języku angielskim. Otrzymałam informacje o najbliższym hotelu i ruszyłam w jego kierunku. Wydawało mi się, że podążam dokładnie za wskazówkami, jakich mi udzielono, jednak ciągle trafiałam w to samo miejsce. Kompletnie załamana – bez pieniędzy i noclegu – usiadłam na krawężniku, zapaliłam ostatniego papierosa (czym naraziłam się na srogie spojrzenia tubylców) i głowiłam się nad jakimś rozwiązaniem.
Nagle zobaczyłam przed sobą tego samego mężczyznę, który wskazał mi drogę do hotelu. – Wiedziałem, że się zgubisz. Dlatego przyszedłem ci pomóc. Mam na imię Pascal – powiedział. Nie wierzyłam własnym oczom i uszom. Gdy rozmawialiśmy wcześniej, szedł gdzieś właśnie ze znajomymi lub rodziną. Dlaczego zawrócił? Dlaczego chciał mi pomóc? Nie wiem czy to głupota, naiwność, czy instynkt, podpowiedziały mi, by mu zaufać i pozwolić sobie pomóc. Pascal znalazł dla mnie hotelowy pokój w meczecie. Miałam duże łóżko, moskitierę, balkon, a nawet łazienkę z przyzwoitym prysznicem. Po raz pierwszy od mojego przyjazdu do Afryki pozwoliłam sobie na taki luksus. Podziękowałam Pascalowi za pomoc, oczekując, że opuści mój pokój, bym mogła w spokoju wziąć prysznic.
Myślałam, że zrozumiał, o co mi chodzi, gdyż wyściskał mnie miło i zamknął za sobą drzwi. Szczęśliwa z obrotu sprawy odkręciłam kran, by sprawdzić czy jest ciepła woda, ale ku mojemu zaskoczeniu wody nie było w ogóle. Ani kropli. To samo w zlewie i ubikacji. Stałam zdziwiona, gdy nagle ktoś zapukał do moich drzwi – w progu z dwoma wiadrami gorącej wody stał Pascal. Wtedy zrozumiałam, że trzeba o nią po prostu poprosić – gorąca do mycia, zaś zimna do spłukiwania wody w toalecie. Pascal czekał na mnie na zewnątrz, podczas gdy ja przelewałam wodę z wiader do miski. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że potrzebny jest do tego specjalny system. Trzeba oszacować, ile wody można zużyć na ręce, ile na nogi, ile na włosy… Nie mając jeszcze tej wiedzy, opuściłam pokój w połowie brudna.
Mój nowy znajomy zaproponował mi, byśmy udali się do kawiarni na wyborną rwandyjską kawę. Już miałam krzyknąć ze szczęścia, kiedy przypomniałam sobie, że muszę znaleźć jakiś bankomat i wybrać lokalną gotówkę. W kieszeni miałam kilkanaście dolarów, które ledwie zaakceptowano w hotelu. Nie spodziewałam się, że w tak cywilizowanym mieście będzie tylko jeden bankomat, który przyjmuje karty Visa lub Mastercard. Na szczęście znajdował się zaraz naprzeciwko meczetu. Z radością pobiegłam w jego kierunku, jednak okazało się, że odmówił wydania mi pieniędzy z niewiadomego powodu. Pascal udał się ze mną w celu zweryfikowania problemu – wiedziałam, że na koncie mam na pewno jeszcze sporo gotówki.
W banku zbyli mnie dość łatwo: jeśli bankomat nie wydaje pieniędzy, oznacza to, że pani ich po prostu nie ma na koncie. Przeraziłam się nie na żarty – już raz zostałam okradziona – ktoś zeskanował moją kartę kredytową i zainkasował pięćset euro. Może znów mi się to przytrafiło? Czym prędzej udałam się do kafejki internetowej, by sprawdzić konto on-line. Wszystko wyglądało w porządku – miałam pieniądze do dyspozycji, niestety tylko wirtualnie.
Pascal mówił, bym się nie martwiła, że wszystko się ułoży. W końcu zawsze mogę skorzystać z finansowej przesyłki w Western Union. Afrykański przyjaciel zabrał mnie na kawę, naprawdę dobrą. Przypadkowo poznałam Sophię – wolontariuszkę ze Szwecji. Wymieniłyśmy się numerami i postanowiłyśmy spotkać się za kilka dni. Szwedka akurat wyjeżdżała na trzy dni do Ugandy, gdyż nie chciała zostać w mieście podczas szesnastej rocznicy ludobójstwa. Prawdę powiedziawszy, nie wiedziałam, że wypada ona dokładnie wtedy, kiedy byłam w Kigali. Dziewczyna ostrzegła mnie o nadchodzących smutkach, osowiałych twarzach i ogólnej żałobie. Tego dnia wszyscy mieszkańcy udają się na lokalny stadion, by oddać hołd poległym, powspominać i wysłuchać przemowy prezydenta. Trochę zdziwiłam się słysząc, że Sophia dosłownie ucieka od tego wydarzenia. Ja zdecydowanie postanowiłam wziąć w nim udział. Wypytałam najpierw Pascala czy to możliwe, czy wypada, czy nikogo nie urażę. W odpowiedzi usłyszałam, że wszyscy na pewno bardzo się ucieszą, że ktoś z innego kraju przyjdzie wysłuchać ich historii.
Podczas rozmowy z Pascalem dowiedziałam się, czym on się właściwie zajmuje. Otóż mężczyzna przemyca diamenty z Kongo, które potem wysyła do Dubaju, Singapuru bądź Indonezji. Twierdzi, że wszystkie transakcje odbywają się legalnie, pokazał mi nawet legitymację, która rzekomo świadczyła o legalności całego przedsięwzięcia. Nie wchodziłam w szczegóły, o nic nie pytałam.
Zmęczenie dawało mi się we znaki, prawie zasypiałam nad kawą. Pascal zaproponował, że odprowadzi mnie do hotelu, następnie załatwi swoje prywatne sprawy, a później wróci, by sprawdzić, czy mam się dobrze. Nie bardzo chciałam, by tak wyglądał mój wieczór. Chciałam po prostu posłuchać muzyki i spokojnie zasnąć. Jednak nauczona doświadczeniem wiedziałam, że jeśli ktoś w Afryce proponuje ci pomoc, nie bardzo wypada odmówić.
Pascal wrócił do hotelu po niespełna godzinie. Zdążyłam w tym czasie umyć drugą połowę ciała, ale po raz kolejny zabrakło mi wody – tym razem na włosy. Mężczyzna przyniósł ze sobą dwie spore, papierowe torby. A w nich, dosłownie jak na święta: woda mineralna, jeszcze ciepłe placki chiapatti, awokado, specjalne owoce na wzmocnienie organizmu (niestety nie pamiętam nazwy), igły i nitki, bym mogła naprawić podarte ubrania oraz przepiękny materiał, bym mogła uszyć sobie nowe. Nie kryłam wzruszenia, nie byłam w stanie zaproponować nic w zamian. Usłyszałam historię o licznych podróżach Pascala, podczas których niejednokrotnie ktoś mu pomagał, dlatego on teraz robi to samo dla innych.
Siedzieliśmy na balkonie dość długo, rozmawiając o życiu, Bogu, ludobójstwie w Rwandzie i historii. Pascal zaproponował, że przyjdzie po mnie rano i jeśli będę chciała, odwiedzimy jego rodzinę. Zgodziłam się bez wahania, jednak najpierw musiałam udać się do biura Parku Narodowego, ponieważ za wszelką cenę chciałam zobaczyć goryle w ich naturalnym środowisku.
Pożegnałam się z Pascalem. Czysta i najedzona położyłam się do łóżka. Słuchając muzyki, cieszyłam się, że ostatecznie, mimo wszelkich przeszkód, dzień zakończył się całkiem pomyślnie. Zazwyczaj, kiedy w ogóle się tego nie spodziewam, pojawia się w moim życiu ktoś, kto wyciąga pomocną dłoń. Nie mówię tu tylko o pomocy materialnej, jakiej udzielił mi Pascal, ale również o dodających energii rozmowach, uśmiechach i serdeczności. Zasypiałam z tymi przemyśleniami w głowie – czułam się wyjątkowo zaszczycona, że spotkałam tyle wspaniałych osób podczas mojej afrykańskiej podróży. I zastanawiałam się, jak to będzie dalej. O czwartej nad ranem obudził mnie muezin z meczetu, śpiewający pięknie, jednak jak dla mnie odrobinę za wcześnie.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16576
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11861
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 176500
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 206037
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8257
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7218
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42058
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9142
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11498
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8816
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10796
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8308
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10246
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6747
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8780
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6812
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 70327
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 180073
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8252
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 286824
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 06.03.2013 14:02
Liczba odwiedzin: 4100
Fundacja Ocean Marzeń zaprasza na II Festiwal Kultury Marynistycznej Oceany Marzeń do Tawerny Korsarz przy ul. Gostyńskiej 45 w Warszawie. Festiwal odbędzie się w dniach 8-10 marca 2013 r. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.03.2013 11:46
Liczba odwiedzin: 4603
Zapraszamy na opowieść o nie do końca zbadanym, a przez to tajemniczym i pociągającym rejonie naszej planety – Przesmyku Darién. Położony między Panamą i Kolumbią uchodzi za miejsce, przed wyjazdem do którego warto poważnie się zastanowić. I to kilkukrotnie. O pokonywaniu dziewiczej panamskiej dżungli opowiedzą Michał Zieliński i Tomasz Zakrzewski członkowie ekspedycji „Do jądra ciemności: Strefa Darién”. »
Powered by Webspiro.