Dziś jest 05.02.2025
Imieniny obchodzą Agata, Adelajda, Justynian, Albin
Autor: Tomasz Oleszkowicz
Data publikacji: 10.06.2012 18:02
Liczba odwiedzin: 10151
Tagi: afryka, tanzania, zanzibar, tanganika, dar es salaam, artykuły, tomasz oleszkowicz, staż zadanie 1
Poznajcie kraj, w którym niecodzienny wyścig, mimo wszystko odbywa się każdego dnia, w drzewie zbudowano szpital i więzienie, w pałacu sułtana straszy a srebro jest zaklęte. Żyją tu nieustraszeni wojownicy, odbywa się największa migracja zwierząt na świecie, a na to wszystko można spojrzeć z dachu Afryki, kolosa - Kilimandżaro. Zapraszam do Tanzanii.
Serce Afryki
Jeśli nie wiadomo jak zacząć to najlepiej od początku. Skąd nazwa państwa?? Słowo Tanzania symbolizuje połączenie się dwóch dawnych kolonii brytyjskich Tanganiki oraz wyspy Zanzibaru, połączono ich pierwsze sylaby TAN-ZAN. Może znajdą się tacy którzy pokusili by się o jakiś ambitniejszy pomysł na nazwę kraju, ale mnie się podoba, jest prosto i przez to ładnie. Dodam, że do Tanzanii należą jeszcze 2 duże wyspy, Pemba, Mafia (swoją drogą ciekawe skąd ta nazwa) oraz około 90 mniejszych wysepek.
Tanganika do I wojny światowej należała do Niemiec zaś Zanzibar do 1964 roku, związany był z Indiami, panował tu sułtan. A jak był sułtan to musiał gdzieś mieszkać i własnie tu na Zanzibarze w Kamiennym Mieście, samym sercu wyspy stoi pałac sułtana. Do dzisiaj przez miejscowych nazywany jest domem cudów, bynajmniej nie chodzi o wygląd, ale o to że w budynku przez lata miały miejsce dziwne rzeczy. Legendy mówią, że nawet w najciemniejszą noc pałac świecił się sam z siebie dziwnym, jasnym światłem a ludzie wchodzący do środka mogli przenikać przez ściany, sufity i podłogi. Czary !!!
Niestety, pałac to pierwszy budynek w Afryce w którym zainstalowano światło i windę! Faktem jest również to, że kamiennym mieście w nielicznych domach do dziś nie ma prądu a szanse dla ich mieszkańców na zobaczenie windy są marne, dla nich do dziś są to cuda.
Samo Kamienne Miasto można porównać do labiryntu, wąskie uliczki jak korytarze, każda podobna do następnej, chwila nieuwagi i nie mamy pojęcia gdzie jesteśmy. Powodem takiego stanu rzeczy jest to, że tego miasta nie projektował żaden architekt. Powstawało przypadkiem. Wszystko zależało od ludzkiej fantazji. Razem z nowo powstałymi domami rozrastały się uliczki. Każda z nich ma jakby rozum, myśli, kombinuje, jak tu zaskoczyć biednego nowicjusza. Biegną na ukos, gwałtownie zakręcają, zwężają się lub kończą w najmniej oczekiwanym miejscu. Są nieprzewidywalne i dlatego moim zdaniem, najlepsze na świecie!!! Nigdy nie wiadomo gdzie się dojdzie, co zobaczą nasze oczy za kolejnym zakrętem, który pojawił się jakby spadł z nieba.
Cudownie móc zgubić się w tym labiryncie i spędzić trochę czasu niespiesznie przyglądając się ludziom i fasadom. Gdyby jednak ktoś potrzebował pomocy aby się odnaleźć trzeba pamiętać, że praktycznie na terenie całego kraju porozumiemy się w językach suahili oraz angielskim, są to języki urzędowe Tanzanii.
To właśnie na frontach domów znajduje się najważniejsza ich część - drzwi. W tym kraju nie chodzi o „wypasioną beemke” , ... ale o drzwi !!! Każde są ogromne, pięknie
rzeźbione jak w pałacu. Na Zanzibarze określają, naszą majętność. Często mężczyźni wydają wszystkie pieniądze właśnie na drzwi i nie starcza im na dokończenie domu. Przepych i ogrom drzwi dopełniają wystające z nich rzeźbione kolce, wydawać by się mogło, że obroniłyby niejeden pałac przed oblężeniem. Okazuje się że takie jest ich zadanie, kolce i masywne drzwi mają bronić domy przed słoniami. I wszystko byłoby fajnie tylko, że na Zanzibarze nie ma słoni, to przejaw wpływu z czasów przed kolonialnych, gdy panował tu Indyjski Sułtanat, w Indiach słonie są więc wszystko się zgadza. Na pewno jest to ważna część kultury kraju, ale ciekawi mnie ile w tym jest przesadzonej męskiej rywalizacji , pogoni za wyższym statusem i chęci bycia postrzeganym jako osoba bogatsza a przez to ważniejsza...
Niecodzienny wyścig
Byłą stolicą i jednocześnie największym miastem w kraju jest Dar es Salaam. Ponad 3 milionowe miasto (dane 2010r.) założone w 1862 r. przez sułtana Zanzibaru Seyyida Majida w miejscu wioski Mzizima, roztacza się na wschodnim wybrzeżu Tanzanii, nad wodami osnutego mgiełką tajemniczej egzotyki Oceanu Indyjskiego. To właśnie tu znajduje się największy w Tanzanii targ rybny i chociaż panuje opinia, że rzadko jest odwiedzany przez turystów (myślę, że to przez co najmniej dziwny zapach, który musi się tam unosić w powietrzu ), powinien być punktem obowiązkowym.
To nic, że trzeba być na miejscu już o 5 rano ponieważ wtedy zaczyna się codzienny rytuał, rybacy wracają z połowu i rozładowują swoje łodzie, nie odstrasza mnie nawet groźba utraty zmysłu powonienia na resztę dnia. Myślę o tych wszystkich, nareszcie świeżych, owocach morza, które miałbym okazję spróbować : kalmary, kraby, ośmiornice, krewetki, homary, ..., ach... Mniam!!
Co ciekawe, łodzie rybackie w Tanzanii, są robione tylko i wyłącznie z drewna. Rybacy wierzą, że dno Oceanu Indyjskiego działa jak magnes i gdyby użyli do budowy łodzi metalu, chociażby gwoździ to ta chcąc nie chcąc na pewno zatonie.
To właśnie Dar es Salaam jest metą niecodziennego wyścigu, który startuje u podnóża góry Kilimandżaro w mieście Moshi. Codziennie wyrusza stąd 30 prywatnych autokarów; nie ma państwowych przewoźników, i wszystkie wyruszają około 7 rano, nie ma już żadnych kursów po południu a to dlatego, że jakiś czas temu kierowcy wymyślili sobie grę, wygrywa ten który dotrze pierwszy na wschodnie wybrzeże do Dar es Salaam. Kierowcy odpalając silniki swoich autokarów, zapominają o całym świecie, że nie jadą sami, przewożą często kilkadziesiąt osób, że drogi są w tragicznym stanie i może lepiej trochę zwolnić ale po co, skoro nikt nie protestuje to znaczy, że wszystko jest w porządku. Liczy się tylko zwycięstwo. Niestety smutną częścią tego tragi - komicznego wydarzenia jest fakt, że w częstych wypadkach nie ginie 1 czy 2 osoby ale kilkanaście. Ciekawa forma rozrywki, szkoda tylko, że ponownie aż kipi z niej przesadna męska ambicja. Mogli by już pomyśleć o odpuszczenia sobie ... giną ludzie.
Wielka Migracja
W lipcu i sierpniu w Parku Narodowym Serengeti (większość parku znajduje się na terenie Tanzanii ) ma miejsce niezwykły spektakl natury - wielka migracja stad antylop gnu i zebr, które co roku przemierzają równiny Serengeti do Masai Mara w poszukiwaniu pożywienia. Mieszkają tu wszystkie zwierzęta zaliczane do tzw. Wielkiej Piątki, określenie to obejmuje pięć gatunków dużych ssaków, zamieszkujących Afrykę: afrykańskiego słonia sawannowego, nosorożca czarnego, lwa, bawoła, lamparta. Zwierzęta te tradycyjnie uważane są za najgroźniejsze na kontynencie, co jednak nie odpowiada w pełni prawdzie, jako że najwięcej osób w Afryce zabijają niezaliczone do wielkiej piątki hipopotamy. Wyobrażam sobie tylko, jaki to musi być zapierający dech w piersiach widok, ciągnące się po horyzont kilometry powoli podążających przez sawannę stad roślinożerców, a za nimi, jak cienie drapieżniki, wypatrujące najsłabszych osobników. Pośród tej dziczy żyje lud koczowniczy, nieustraszeni wojownicy - Masajowie.
Nieustraszeni pasterze
Silne poczucie wspólnoty oraz doskonale rozwinięte umiejętności przystosowawcze pozwoliły Masajom na przezycie w każdych warunkach, od buszu po pustynię. Zamieszkują północną Tanzanię oraz Kenię.Zajmują się wypasaniem swoich stad krów i kóz oraz uprawą roślin. Ich populacja sięga 300 tys. Na pewno nieraz widzieliście masajskich wojowników ubranych w barwne stroje i koraliki chociażby na okładce National Geographic czy w telewizji.
Ciekawa jest ich tradycja związana z przebyciem drogii, która kończy się małżeństwem :
– gdy chłopak osiągnie dojrzałość, musi udać się do buszu, zabić lwa, przynieść jego ogon i skórę ( to pierwsza czynność, którą musi zrobić żeby zacząć w ogóle myśleć o ślubie )
– żonę, zawsze wybiera synowi matka
– przyszły mąż, nie może zobaczyć narzeczonej aż do dnia ślubu ( w naszej kulturze uproszczono sobie ten zwyczaj do niemożności zobaczenia przyszłej małżonki w sukni ślubnej )
– jednak już po ślubie świeżo upieczony mąż może sypiać ze wszystkimi innymi kobietami w wiosce, gdyż Masajowie są poligamistami
– gdy matka wybierze już przyszłą żonę dla swojego syna, ten musi zgromadzić dla niej posag ( 20 krów, 10 kóz i 10 koców - przynajmniej jasno ustalona cena, można się jednak targować )
– Masajowie poprzez swój tradycyjny taniec negocjują ów posag – im wyżej skoczą, tym mniej krów, kóz i koców muszą zapłacić za żonę.
Mimo prób rządów Tanzanii i Kenii ten półkoczowniczy lud nie zamierza porzucić od wieków wyuczonego trybu życia. Przejawia się to w braku zainteresowania wieloma dziedzinami, bez których nowoczesne społeczeństwo nie może się obejść – formalną edukacją, technologią, transportem czy mediami. Niestety rozwój wdziera się z impetem w ich harmonie i zmienia życie. Niektórzy Masajowie podejmują pracę w restauracjach lub pełnią rolę przewodników. Szkoda, cały czas mam nadzieję na odnalezienie miejsca w świecie, gdzie nie dotarła jeszcze Coca-Cola.
Święte drzewo
Nieodłącznym elementem krajobrazu Tanzanii są stojące samotnie pośród sawanny Baobaby. Osiągają od 5-25 m wysokości a najwyższe okazy nawet do 30 m, pień osiaga 7 do 11 m średnicy. Owoce, liście oraz nasiona drzewa są jadalne i od wieków wykorzystywane przez rdzennych mieszkańców na wiele sposobów.
W Tanzanii wielokrotnie wykorzystywano Baobaby, do budowania przy nich i co ciekawsze również w nich: schronień, straganów i najlepsze, nieździwcie się gdy znajdziecie się w szpitalu bądź więzieniu ... (to już w zależności od przyczyny), które znajdują się wewnątrz Baobabu. Właśnie tak..! Dobrze przeczytaliści.
Dach Afryki
W kulturach europejskich jesteśmy przyzwyczajeni do dawania drobnych upominków, ok zdaża się, że jakaś specjalna okazja jest powodem do wykosztowania się na prezent i tu wszystko już zależy od grubości portfela i chojności darczyńcy. Natomiast w Afryce jak się okazuje można podarować komuś górę.
Cofnijmy się na chwilę do czasów kolonialnych. Kilimandżaro leżało w całości na terytorium Kenii, która należała do Wielkiej Brytanii panowała tu królowa Wiktoria. Tanganika była wtedy kolonią niemiecką rządzoną przez cesarza Wilhelma, który był siostrzeńcem Wiktorii. I parafrazując, historia mówi tak. Na jednej z imprez Wilhelm podszedł do Wiktorii i zauważył, że jest to niesprawiedliwe iż ma na swym terytorium dwa ośnieżone szczyty Afryki: Kilimandżaro i Górę Kenię. Poprosił ją aby mu jeden podarowała. Ciocia podobno się zastanawiala, ale gdy przyszły urodziny siostrzeńca podarowała mu Kilimandżaro. Miejscowa lusność do dziś nazywa górę prezentem.
Na szczyt wiedzie mnóstwo szlaków, ale najbardziej popularny (najprawdopodobniej dlatego, że jest najłatwiejszy) nazwany przez Amerykanów Coca –Cola ( ehh ) zaczyna się w Marangu. O dziwo pomimo tak dużej ilości turystów wychodzących co roku na Kilimandżaro, miasto wcale nie jest duże. Dużym problemem za to, jest znalezienie tu hotelu, podobno jest jeden, o wątpliwych standardach. Powodem takiego stanu rzeczy jest fakt, że turyści dowożeni są do bram Parku Narodowego Kilimandżaro autokarami.
Niby nie ma czego żałować, jednak pojawia się pewne „ale”, Marangu w języku suahili oznacza Miejsce Wody. Śnieg na Kilimandżaro topi się i z góry spływa mnóstwo strumieni tworząc miejsca pozwalające się zapomnieć i wystrzelać do końca ostatnią kliszę aparatu.
Ludy mieszkające u podnóża masywu Kilimandżaro nie znały śniegu, nigdy go nie widziały. Dlatego mieniący się w świetle słońca wierzcholek góry uważali za pokryty srebrem. Organizowali wyprawy i znosili na dół w ich mniemaniu srebro i nie potrafili zrozumieć dlaczego ono się topi.Tak właśnie śnieg na wiele lat stał się w Tanzanii, zaklętym srebrem.
Poszukując materiałów do tego artykulu natrafiłem na informacje, które mnie zmartwiły. Moje marzenie czyli wyjście na Kilimandżaro stanęło pod znakiem zapytania. Już wyjaśniam. Na góre nie mozna wyjść samemu. Wyjście kosztuje średnio od 1000–2000 $ rekordowa cena nawet do 5000 $ od osoby za 6 dni. Płacimy za przewodnika, kucharza i 3 tragarzy na osobę!!! I nie jest to powód moich wątpliwości, narastającej złości i żalu do świata współczesnego.
Pytania pojawiły się, gdy dowiedziałem się, że cała świta, która miałaby mi towarzyszyć zarobi tylko 5 $ na osobę za dzień. To ja się pytam gdzie podziały się moje pieniądze, chciałbym żeby zapłacono tym ludziom uczciwie.
Powinienem spełnić za wszelką cenę marzenie..., dać kolejny raz zachodnim firmom oszukać tych biednych ludzi i przylożyć rękę do tego jawnego wykorzystywania. Czy spojrzeć na górę i pozostawić ją w mojej wyobraźni niezkazitelną, dziką, romantyczną.
Czara goryczy przelała się, gdy przeczytałem, że moja świta nie mogłaby iść ze mną tym samym szlakiem. Ja dostaje do ręki butelkę z wodą, oni całe moje bagaże: śpiwór, namiot, jedzenie. I do widzenia, spotykamy się w obozie. Broń Boże, podarte jeansy, dziurawe buty czy nawet japonki w których tragaże zdobywają szczyt, razem ze mną a jednak osobno, nie mogą przeszkadzać mi w podziwianiu widoków najwyższej góry Afryki. Jednym słowem bieda nie może mnie kłuć w oczy. Żenada!!!
Zwiedzając Tanzanie, pamietajcie, że obok niezapomnianych widoków, fascynującej przyrody, pełnego zapachów przypraw Zanzibaru. Gdzie przygoda uderzając nieznośnie i dobitnie, dobija się do nas. Za rogiem czaji się coś co jest niewidzialne dla zwykłego turysty, może dlatego że takie miało być. To sterty śmieci, zniszczone, rozsypujące się budynki. To wyzysk i wszechobecna bieda. Nigdy nie bądźmy na to ślepi.
17.06.12, 20:27
Bardzo ciekawie napisane, inaczej niz w innych artykułach. Brawo. Rzeczywiście ja tez polecam Tanzanię, cudownie tam jest. Przeciwieństwo Polski.
15.06.12, 10:39
Bardzo ciekawie, super zdjęcia. Czytając przeżyłam podróż do Tanzanii, ciekawą, zachwycającą, ale równocześnie smutną... Dobrze, że są takie artykuły, gdzie możemy przeczytać nie tylko o niesamowitej przyrodzie, pięknych budowach, licznych atrakcjach ale również i o życiu zwykłych ludzi, o czymś, czego przyjeżdżając do kraju w celach turystycznych najprawdopodobniej nie będziemy mogli zobaczyć.
13.06.12, 18:17
Fajnie ciekawie podoba mi się .Czytając chciało by się tam być zobaczyć i gonić przygodę.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16982
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12198
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 188562
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 218577
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8663
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7549
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 43642
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9455
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11832
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9208
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11288
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8599
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10743
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 7012
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 9128
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 7149
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 78596
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 191059
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8539
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 303268
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 188562
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.04.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 170160
Dziesięć minut – tyle trwało podjęcie decyzji o podróży do Ameryki Południowej. Czterotygodniowa podróż przez Chile, Boliwię z metą w stolicy Peru – Limie okazała się również spontaniczna i nieprzewidywalna, jak decyzja, by w nią wyruszyć. »
Powered by Webspiro.