Spragniona Tanzania

Kłusownicy w Tanzanii

Iringa, położona w górach Itonga, wznosi się nad doliną rzeki Ruaha, gdzie mieści się jeden z tanzańskich parków narodowych. Wojna, jaką miejscowe władze wydały kłusownikom, oraz opieka, jaką otoczyły zagrożone dzikie zwierzęta, sprawiły, że w ciągu ostatnich kilkunastu lat stada słoni, antylop, zebr, żyraf i lwów zwiększyła się prawie dwukrotnie.

"W Tanzanii, nawet w razie najgorszej suszy, zwierzęta i ludzie nie będą sobie wchodzić w drogę" - przekonywał ranger. - Miejsca jest tutaj dosyć dla wszystkich. W Tanzanii, największym z krajów wschodniej Afryki, parki narodowe zajmują trzecią część terytorium.

Ranger, przyznaje jednak, że przedłużająca się dotkliwa susza i spowodowany przez nią brak żywności, sprawiły, że wielu wieśniaków zaczęło kłusować w parkach narodowych. "Polują, żeby zdobyć pożywienie" - mówi tropiciel - "W Tanzanii nikt już jednak nie uprawia kłusownictwa dla kości słoniowej. Albo łowieckich trofeów.

Kobieta, woda, życie

Czerwona, spieczona ziemia szybko wessała najmniejszą kroplę deszczu, jaka spadła tu wiele tygodni temu.Przejeżdżające samochody i autobusy wzbijają chmury pyłu, który wciska się pod ubranie i trwale farbuje go na rudo. Wszystko usycha. Jest gorąco, duszno, wysychają rzeki, zaczyna się problem z wodą. Kobiety idą daleko w busz w poszukiwaniu wody. Przynoszą ja brudną i mętną, co jest źródłem epidemii cholery.
Najpewniejszym środkiem transportu w Tanzanii są jednak własne nogi. Kobiety przemierzają codziennie wiele kilometrów w poszukiwaniu wody. Bardziej przedsiębiorcze organizują sprzedaż gotowanej kukurydzy, jajek albo placków chapati, które przynoszą w pobliże drogi w miskach umieszczonych na głowie. Gdy przyjeżdża lokalny autobus, sprzedają je pasażerom przez okna.

Kiedy skończy się zapas przygotowanego jedzenia, kobieta pieszo wraca do swojej osady, cały bagaż – zgodnie z afrykańskim zwyczajem – niosąc na głowie. .

Tam jest magia

W położonych z dala od turystycznych szlaków, masajskich wioskach, cywilizacja nie wyrządziła jeszcze wielkich spustoszeń. Tutaj czas jakby wolniej płynął, a rzeczy materialne nie mają znaczenia.

Dzieci przerwały wypas kóz, aby przypatrzyć się białym gościom.
To, co w Europie wydaje się oczywiste, w Afryce już oczywiste nie jest. Tutaj majątkiem jest krowa i kilka kurek, a najlepszą lokatą kapitału - kozy. Tutaj kobiety piorą w kałużach, bo każda butelka wody jest na wagę złota. Tutaj też mówi się: Europejczycy mają zegarki, a my mamy czas. Tutaj uśmiech i życzliwość nie są po coś, ale dla kogoś. Tutaj docenia się każdy dzień i chyba żyje spokojniej, bo bliżej natury i bliżej Boga.

Syzyfowie Kilimandżaro

Tragarze wspierają się nawzajem w najbardziej karkołomnych miejscach.
Bagaże najczęściej przenoszą na głowie...ironia .. tutaj powiedzenie mieć dużo na głowie nabiera całkiem nowego znaczenia” .. jakże dosłownego! zarabiaja tylko 5$ na dzień ... najgorsza praca w tanzanii , z dala od domu. Pozwalająca jednak przetrwać.

Zapomniany raj

Zanzibar słynie z pięknych magicznych miejsc. Podczas opływu odsłaniają się wielkie i kolorowe,plantacje alg, które są hodowane m. in. jako surowiec do wyrobu kosmetyków.

Pomimo wspaniałego wybrzeża turyści rzadko obecnie.odwiedzają przepiękny Zanzibar, a miejscowej ludności się nie przelewa

Fani Liverpoolu rozgrywają mecz w mieście Zanzibar.

I na przekór logice mówiącej o pieniadzach płynących od turystow, chcących wyjść na Kilimandżaro, stanać oko w oko z lwem czy przeżyć niezapomniane chwile na Zanzibarze. Tanzania wydaje sie byc spragniona chwili spokoju , wytchnienia. Zgodnie z przyslowiem „ Czasem żeby zacząć budować, trzeba zaprowadzić chaos”