Dziś jest 15.01.2025
Imieniny obchodzą Domosław, Makary, Aleksander, Dobrawa
Autor: Joanna Oleradzka
Data publikacji: 06.07.2011 14:01
Liczba odwiedzin: 6723
Tagi: afryka, uganda, crater lakes, fort royal, relacje, afryka według joanny, podróżnicy
Obudziłam się rano – w moim domku było tylko jedno małe okno, więc nie spodziewałam się, że na zewnątrz czeka na mnie słoneczny i przyjazny dzień. Leżąc tak w łóżku otoczonym moskitierą i zastanawiając się, co zrobić z tak dobrze rozpoczętym porankiem, usłyszałam dziwny hałas dochodzący z metalowego dachu.
Fot. Joanna Oleradzka
Nie wiedziałam, czy nagle zaczął padać deszcz, czy też owoce drzewa, pod którym znajdował się domek zaczęły spadać kilogramami. Wyszłam na zewnątrz i nie mogłam uwierzyć własnym oczom – na dachu grasowało całe stado rozkosznych makaków. Tego właśnie potrzebowałam – pomyślałam – bliskości natury.
Postanowiłam, że zastąpię prysznic kąpielą w jeziorze. Zeszłam maleńką dróżką, spodziewając się dużej i otwartej przestrzeni. Zamiast tego ujrzałam małe, urocze jezioro otoczone ze wszystkich stron drzewami oraz skałami. Wyglądało to, jakbym niechcący weszła w posiadanie prywatnej działki z basenem. Zachwycona wskoczyłam do wody. Po przepłynięciu całego jeziora wzdłuż i wszerz zorientowałam się, że makaki, bawiąc się pozostawionymi przeze mnie ubraniami poroznosiły je we wszystkich możliwych kierunkach. Chwilę później próbowałam odebrać im moją własność, jednak nauczona doświadczeniami z Peru, gdzie zostałam pogryziona przez małpę, postanowiłam poczekać, aż się znudzą i dopiero wtedy ze spokojem pozbierać zawartość swojej garderoby.
Przy śniadaniu poznałam wspaniałą osiemdziesięcioletnią Angielkę. Kobieta po stracie ukochanego męża zaczęła samotnie podróżować po całym świecie. Kupiła dość spory samochód i od wielu lat jest w drodze. Śpi w samochodzie przytulona do maczety, a jej nogi wystają przez okno. Kiedy pada, wkłada w okno karton, by deszcz nie moczył jej stóp. Wyglądała na naprawdę szczęśliwą i jak twierdzi, śmierć męża nie zmieniła wiele w jej życiu. Oboje byli podróżnikami, więc teraz ona kontynuuje ich pasję, tyle że samotnie. Niesamowita historia. Chciałam porozmawiać z nią dłużej, ale właśnie pakowała się, by wyruszyć do Rwandy.
Postanowiłam odpocząć. Położyłam się wygodnie na trawie, słuchałam dźwięków przyrody, obserwowałam małpy i nie mogłam się nadziwić, jak trudno jest robić „nic”. Na campingu nie było żadnych gości (z wyjątkiem pary Szwajcarów, o których wspominałam wcześniej), z którymi można by porozmawiać, nie mogłam skupić się na czytaniu, a pisać też mi się nie chciało. Próbowałam brzdękać na zakupionych wcześniej skrzypcach, ale i to zajęcie okazało się być nie tym, czego potrzebowałam.
Crater Lakes. Fot. Joanna Oleradzka
Pozbierałam rzeczy, zaniosłam je do pokoju i poszłam na spacer. Nie miałam dużego wyboru, co do kierunku, gdyż do campingu dochodziła tylko jedna droga. Szłam więc prosto przed siebie, nie zastanawiając się, dokąd dojdę i co zobaczę. Prawdopodobnie po kilku kilometrach nadal nic nie znalazłam. Przede mną roztaczał się widok na piękną, tym razem zieloną Ugandę – wspaniała, bujna roślinność, pola i horyzont. To wszystko sprawiło, że poczułam się naprawdę dobrze. Po wszystkich wydarzeniach, które przeszłam dotychczas, wspaniale było pooddychać świeżym powietrzem i poprzebywać w niczym niezakłóconym spokoju.
Po kolejnych kilkuset metrach usłyszałam za plecami nadjeżdżające boda-boda. Motor zatrzymał się, a kierowca zapytał, czy potrzebuję transportu. Wywinęłam kieszenie na lewą stronę, chcąc udowodnić, że nie wzięłam ze sobą żadnych pieniędzy. Mężczyzna dosłownie machnął na to ręką, więc wsiadłam i z zastraszającą prędkością pomknęliśmy przed siebie. Gdy dotarliśmy do „cywilizacji” podziękowałam serdecznie, wymieniliśmy uścisk i pożegnaliśmy się. Gdy mężczyzna odjechał, nagle poczułam na sobie wzrok wszystkich mieszkańców tej wioski. Jeden za drugim podchodzili, dotykali moich włosów, skóry, patrząc prosto w moje niebieskie oczy. Jedni chcieli tylko pooglądać, drudzy porozmawiać, jeszcze inni oczekiwali pomocy w załatwieniu wizy, kupnie krowy lub ubrań dla dzieci.
Wśród tłumu wypatrzyłam piękną młodą kobietę. Najwyraźniej zawstydzona, spoglądała na mnie od czasu do czasu, a gdy ludzie rozeszli się, podeszła i zaczęłyśmy rozmawiać. Nie wiem, czy kobieta szukała kogoś, komu mogłaby się zwierzyć, czy tylko chciała naciągnąć mnie na jakiś datek, jednak zaprosiła mnie do swojej skromnej chaty i przygotowała obiad. Widząc fatalne warunki, w jakich żyje, oczywiście prosiłam, żeby dała sobie spokój z posiłkiem, ale według afrykańskiej gościnności każdy musi zostać nakarmiony. Beatrice przygotowała słodkie ziemniaki i grillowaną kukurydzę.
Później opowiadała o swoim życiu – ma trzydzieści lat i dwójkę nastoletnich dzieci. Z mężem połączyła ją ogromna, młodzieńcza miłość. Oboje zdecydowali, że kobieta zajmie się domem, podczas gdy on zacznie studia, by zapewnić im lepszą przyszłość. Kilka miesięcy później w czasie zamieszek na uniwersytecie doszło do strzelaniny, w której zginął jej ukochany. Teraz Beatrice sprzedaje ubrania (dostarczone przez akcje humanitarne) na lokalnym targu w każdy wtorek i marzy o wyjeździe do Europy. Zdaje sobie sprawę, że poziom jej wykształcenia nie pozwoli na znalezienie pracy „na poziomie”, więc marzy o byciu pokojówką.
Beatrice podczas pracy. Fot. Joanna Oleradzka
Zrobiło mi się wstyd, że nie przyniosłam żadnych podarunków, że nie wzięłam ze sobą pieniędzy, by chociaż kupić dzieciakom trochę słodyczy. Obiecałam Beatrice, że za dwa dni w dzień targowy, przyjdę odwiedzić jej stragan. Pożegnałyśmy się i powoli, krok za krokiem wróciłam na camping. Zjadłam pyszną kolację i spędziłam wieczór ze Szwajcarami, grając w kości.
Następnego dnia wybrałam się na sześciogodzinny spacer do tak zwanych Crater Lakes – ponoć wiele lat temu spadło tam sześć meteorów, tworząc sześć wielkich kraterów, w chwili obecnej wypełnionych wodą. Trudno powiedzieć, czy jest to legenda, czy prawdziwa historia, jednak bardzo chciałam zobaczyć te miejsca. Po drodze mijaliśmy przepiękne wioski, wtopione w bananowe plantacje. Ludzie, którzy tam mieszkają wiodą naprawdę niezakłócone niczym życie. Zielona Uganda pokazała mi swoje drugie oblicze. Spacer był wyczerpujący, pod koniec przypominający raczej tułaczkę strudzonych wędrowników. Dobrze, że zatrzymaliśmy się na dłuższą chwilę przy przepięknym wodospadzie i schłodziliśmy rozpalone słońcem ciała. Myślę, że temperatura sięgała czterdziestu stopni.
W drodze powrotnej, mijając kolejne wioski, wesołe dzieciaki biegały wokoło nas krzycząc: „HAL AR JU ?”. A my zgodnie musieliśmy i chcieliśmy oczywiście odpowiadać im nieskończoną ilość razy. Czasem gdy wołaliśmy „HAJ” w odpowiedzi słyszeliśmy bezpośrednie „AM FAJN ” lub „LAJF YS GREJT”. No i czasem oczywiście „GIW MI MANI MZUNGU”.
Czy te oczy mogą kłamać? Fot. Joanna Oleradzka
Wykończeni upałem i długim spacerem, nie mogliśmy doczekać się powrotu. Stawiając krok za krokiem byliśmy coraz słabsi, odwodnieni, ale szczęśliwi. Bez kolacji oraz prysznica położyliśmy się do łóżek, śniąc o odległych miejscach, które czekały na nas w Afryce.
Obudziłam się obolała, ale niewiarygodnie zrelaksowana psychicznie. Czułam, że w końcu znalazłam spokój i wróciłam do równowagi. Przez trzy tygodnie pobytu w Afryce nie miałam nawet chwili dla siebie, chwili na prawdziwy odpoczynek. Nawet podczas safari wszystko było zaplanowane co do minuty. A tutaj, w Crater Lakes nie robiłam nic i cieszyłam się z tego stanu rzeczy.
Camping znajdował się w pobliżu parku narodowego, gdzie bez większych problemów można zobaczyć szympansy w ich naturalnym środowisku. Postanowiłam odwiedzić to miejsce, jednak okazało się, że przewodnik kompletnie mnie nie zrozumiał i wcale nie dało mi do myślenia, że na każde moje pytanie odpowiadał „JES”. Ostatecznie nie dogadaliśmy się co do ceny wyprawy i wściekła jak osa poszłam na targ odwiedzić Beatrice.
Nie uważam, że dawanie pieniędzy przez pojedynczych podróżników w Afryce to odpowiednia forma pomocy. Nigdy nie masz pewności, co się z tymi pieniędzmi stanie. Moim zdaniem zawsze lepiej kupić potrzebne rzeczy, niż dawać banknoty do ręki. Wielu Ugandyjczyków tłumaczyło mi, że postępując w ten sposób, przyzwyczajasz ich do lenistwa i łatwego zarobku. Dlatego postanowiłam podarować słodycze oraz przybory szkolne dzieciom Beatrice, a od niej kupić trochę ubrań, nawet po zawyżonej cenie. Tym sposobem kupiłam spódnicę, dwie bluzki i spodnie rozdając je później ubogim zaraz za rogiem. Podczas spotkania z Beatrice wywiązał się niesamowity dialog:
Beatrice: DU JU HEF A BOJFREND?
Ja: JES
Beatrice: DU JU LOW HIM?
Ja? JES
Beatrice? AR JU GOŁING TU MARY HIM?
Ja: YYY… AJ DONT NOŁ
Beatrice: LETS PREJ!!!
Kobieta zawołała swoje koleżanki, które wspólnie zaczęły odprawiać modlitwę za moje szybkie zamążpójście na samym środku targu. Śmiałam się i płonęłam ze wstydu jednocześnie. Pożegnałam się ze wszystkimi, wróciłam do obozu, spakowałam plecak i wraz ze Szwajcarami wróciłam do Fort Portal. Ciężko było opuszczać to wspaniałe miejsce, jednak nie miałam wyjścia – trzeba było ruszyć dalej. Następnego dnia rankiem miałam udać się do Kabale – małego miasteczka przy granicy rwandyjskiej.
Wróciłam do tego samego hotelu w Fort, by jeszcze raz zobaczyć się z Francis’em. Po raz ostatni chłopak zabrał mnie na spacer, a ja jego na kolację i skromne zakupy. W nocy nie spałam ani minuty. Najpierw przeszkadzał mi okrutnie głośno grający telewizor w hotelu, a później ta sama mysz, jak sądzę. Biorąc pod uwagę fakt, iż o piątej rano musiałam być zwarta i gotowa do podróży, poziom mojej irytacji wzrósł gwałtownie. No i jak zwykle, czekałam na transport dwie godziny. W końcu przyszedł pan i powiedział, że autobus utknął gdzieś daleko, i że lepiej będzie, jeśli wrócę do hotelu, zjem śniadanie i prześpię się trochę.
Cholerny autobus przyjechał o dziewiątej. Na szczęście udało mi się znaleźć w miarę atrakcyjne miejsce, co oznacza, że mogłam położyć nogi na moim plecaku. Miałam ze sobą mnóstwo jedzenia i picia, więc kompletnie nie martwiłam się, jak to będzie. Jednak zapach, który panował w środku odebrał mi jakikolwiek apetyt na co najmniej pięć godzin. Potem przywykłam. Szybko znalazłam akceptację wśród innych pasażerów, dzięki ugandyjskim skrzypcom. Każdy chciał dotknąć, pobrzękać, pogadać. Widoki były piękne, a i autobus próbował nadrobić straconych kilka godzin.
Podczas pobytu w Crater Lakes odpoczęłam – fizycznie i psychicznie. Uspokoiłam się, przestałam się irytować drobiazgami. Myślałam, że już tak zostanie. Stało się jednak inaczej: tak szybko, jak znalazłam się z powrotem w afrykańskiej rzeczywistości, tak szybko negatywne emocje wróciły. Nie wiedziałam czy to kwestia mojego charakteru, czy Afryki. Znów zaczęłam denerwować się i narzekać, jednak w trochę bardziej wesoły sposób.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16917
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12124
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 182672
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 213793
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8587
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7494
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42941
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9364
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11770
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9073
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11198
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8530
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10438
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6951
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 9083
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 7064
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 73049
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 185904
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8478
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 295357
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 08.07.2013 10:40
Liczba odwiedzin: 127397
Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna zaprasza na piąte spotkanie z cyklu PODRÓŻE Z ANTROPOLOGIĄ czyli prelekcję oraz pokaz fotografii z BOŚNI I HERCEGOWINY. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 17.06.2013 14:48
Liczba odwiedzin: 115200
Stowarzyszenie Pracownia Etnograficzna zaprasza na drugie spotkanie z cyklu PODRÓŻE Z ANTROPOLOGIĄ, czyli prelekcję oraz pokaz fotografii z ESTONII. »
Powered by Webspiro.