Saint Martin – mały świat wielkich kontrastów

Woda i ląd, czyli eko

 

Drzewa i kwiaty na St Martin kwitną przez cały rok

fot. albertstraub/Flickr.com

St. Martin to wyspa wulkaniczna. Panuje tu klimat tropikalny, jednak bardziej suchy niż na pozostałych wyspach Karaibskich. Ciągnący się środkiem wyspy pas wzniesień, z którego najwyższy to „Pic Paradis” (424 m), dzieli ją na część wschodnią o bujnej, zielonej roślinności, oraz część zachodnią, gdzie opady są mniejsze, a wśród flory dominują kaktusy i roślinność karłowata.

Linia brzegowa (długości ok. 70 km) oferuje szeroką gamę krajobrazów – krajobrazów iście rajskich z przepięknymi piaszczystymi plażami, palmami kokosowymi, winogronami i kwitnącymi drzewami, i surowych widoków na zatoki z klifowym brzegiem otoczone koralowcami. Scenerię tę dopełniają rozległe solne stawy.

Północno-wschodnia część wyspy to Narodowy Rezerwat Przyrody Saint-Martin obejmujący 3060 ha z czego większość stanowi obszar morski. Morska roślinność oraz rafy koralowe zapewniają schronienie dla wielu gatunków bezkręgowców i ryb, jednak świat zwierząt najliczniej reprezentowany jest przez ptaki morskie – jest ich tu ok. 50 gatunków (m.in. brązowy pelikan). Dalej od brzegu obserwować możemy humbaki i delfiny, które w okresie od lutego do czerwca mają swoje gody.

Krab żyjący na St Martin. Fot. Steven Conry

Czarno i biało, czyli kolorowo

Niezwykłość St Martin objawia się tym, że obok siebie, jak brat z bratem, żyją Kreole, Francuzi, Holendrzy, Haitańczycy, Dominikanie, Jamajczycy, Afrykanie, Kanadyjczycy, Amerykanie i inne ludności przywiezione tu niegdyś jako niewolnicy. Razem zasiadają do stołu katolicy, anglikanie, adwentyści, protestanci, wyznawcy Voodoo, metodyści, muzułmanie, hinduiści i Rastafarianie. Ta niespotykana gdzie indziej symbioza sprawdza się od wieków i sprawia, że każdy czuje się tu jak u siebie.

Architektura St. Martin jest tak zróżnicowana jak jej mieszkańcy. Część budynków pamięta jeszcze czasy niewolnicze. W części francuskiej dominują typowe kreolskie domy – niskie, małe, drewniane. Ciągną się wzdłuż ulic w Marigot i Grand-Case i zachwycają jaskrawymi kolorami oraz bogatymi zdobieniami. Wpływy europejskie uporządkowały plan stolicy, nadając jej kształt siatki. Domy „podniosły się” na 2-3 kondygnacje, a dachy nabrały koloru rdzy. Strona holenderska to przewaga domów ryglowych, jednak także i po tej stronie dominują jaskrawe kolory, które są dumą wszystkich mieszkańców wyspy.

Domy w St Martin są bardzo kolorowe. Fot. Salicia

Salsa i rock, czyli imprezowo

Wszystkie wyspy Karaibów łączy jedna cecha: muzykalność. Tu poczucie rytmu, taniec i śpiew wysysa się z mlekiem matki. Całe St. Martin porusza się w rytm muzyki tropikalnej: soca, salsy, samby, reggae, mambo, calypso, a nawet rocka, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Muzyka wypełnia każdy zakątek wyspy: plaże, restauracje, przydrożne bary, samochody. Na St. Martin każdy dzień jest pretekstem do uroczystości, zabawy i tańców.

W St. Martin niemal codziennie odbywa się jakiś festiwal, konkurs, pokaz czy parada. Niezliczona liczba imprez obrazuje styl życia jej mieszkańców, ich tradycje, zwyczaje i dziedzictwo kulturowe. Do najciekawszych zapewne należy największy turniej rybacki na Karaibach „Billfish”, wybory Karaibskiej Miss Hibiskusa, czy też holenderski karnawał trwający 17 dni.

Miłość i sport, czyli zdrowo

Być może trudno uwierzyć, ale na długości niespełna 70 km rozciąga się 37 przepięknych, białych plaż. Są tu plaże dla imprezowiczów, nurków, windsurfingowców, starszych i młodszych, lubiących ciszę i spokój, nudystów… Plaże duże, z pełnym wyposażeniem, barami, tłumami turystów, jak również małe, rzadko odwiedzane i trudne do znalezienia.

Plaża Happy Bay. Fot. Sam Staley/www.st-martin-maarten.com

W najbardziej romantycznym miejscu na Karaibach, a może i na świecie, spełnią się marzenia o skromnym ślubie na plaży, czy też hucznej ceremonii w ogrodzie lub na jachcie. W tej rajskiej scenerii możliwe jest wszystko: oświadczyny i romantyczna kolacja we dwoje, miesiąc miodowy i relaks w spa, a także zwykła randka na najmniejszej plaży Lover’s Beach, która mieści jedynie dwie osoby.

 

Żeglowanie w pobliżu Sunset Beach

fot. Steven Conry/Flickr.com

Temperatura wody i powietrza oraz niezawodne pasaty gwarantują warunki idealne dla wszystkich rodzajów sportów wodnych przez cały rok. Surfing, windsurfing, wakeboarding, narty wodne, kitesurfing, wędkarstwo, spływy kajakowe to tylko przykłady. St. Martin to także jedno z najbardziej znanych na Karaibach miejsc do żeglowania. Oczywiście nie można nie skorzystać z organizowanych przez miejscowe biura jednodniowych wycieczek na pobliskie wyspy.

Ludzie i przyroda, czyli atrakcyjnie

Miasta i wioski St. Martin przyciągają swoją różnorodnością. Każde miejsce jest unikalne i niepowtarzalne. Jednym z nich, gdzie w „oczy razi” autentyczność jest odległa, otoczona ze wszystkich stron przyrodą, wioska Colombier. W Grand-Case zjemy tradycyjne potrawy w jednej z kreolskich wiklinowych chatek. A w stolicy – Marigot – zrobimy zakupy dla siebie i dla przyjaciół.

Sklep na plaży Orient Beach. Fot. Chuck Kramer

 

Fort Louis, St Martin

fot. mark byzewski/Flickr.com

Mimo iż to mała wyspa, oferuje ona wiele ciekawych miejsc, których nie sposób ominąć. Koniecznie trzeba odwiedzić Muzeum Historii St. Martin, hodowlę motyli, młyn-cukrownię, Loterie Farm, Stary Dom, Fort Louis, czy też stanowisko archeologiczne – wioskę Indian Arawak. Dodatkowo można wybrać się łodzią na jedną z sąsiednich wysepek lub na konną przejażdżkę brzegiem morza. Te i wiele innych atrakcji czeka na ich odkrycie.

Wybierając się na St. Martin koniecznie musimy zabrać duuuużo pieniędzy… albo naszą „złotą przyjaciółkę”. To raj dla zakupoholików – i nie tylko. Kupimy tu ciuchy najbardziej znanych francuskich marek, kosmetyki, biżuterię, sprzęt elektroniczny i wiele innych w bardzo konkurencyjnych cenach, gdyż St. Martin jest wolne od cła, VATu i innych podatków.

…a w dodatku smacznie

Kuchnia St. Martin oczaruje każdego. Jej smak to odzwierciedlenie tutejszej wielokulturowości, przyjaznej atmosfery i radości życia. Każda potrawa to połączenie lokalnej tradycji ze szczyptą europejskiej nowoczesności. Subtelna mieszanka ryb, skorupiaków czy mięs, z przyprawami, sosami kreolskimi, czy też owocami tropikalnymi zachwyci nie tylko nasze kubki smakowe, ale wszystkie zmysły.

Stoisko z przyprawami na targu w Marigot. Fot. Elle C.

Ta różnorodność etniczna, religijna, językowa, krajobrazowa, architektoniczna... dla większości z nas to niewyobrażalna mieszanka wybuchowa. I racja, bo wybucha ona na St. Martin feerią barw, zapachów, temperamentów, które cieszą ciało i duszę każdego turysty.