Dziś jest 29.03.2024

Imieniny obchodzą Wiktoryn, Helmut, Ostap, Cyryl

Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

Wenezuela – siedem dni na Margaricie

Autor: Wojciech Zawistowski

Data publikacji: 28.09.2011 15:46

Liczba odwiedzin: 5893

Tagi: ameryka południowa, wenezuela, margarita, caracas, relacje

Nasz wyjazd do Wenezueli był praktycznie nie planowany. W związku z tym, że kończyłem pracę dla linii lotniczej Air France należały mi się jeszcze dwa bilety lotnicze za cenę opłat lotniskowych na dowolnego przewoźnika z sojuszu Sky Team. Po przeprowadzeniu krótkiej analizy wyszło mi, że najniższe opłaty lotniskowe ma Alitalia więc wybór padł właśnie na tę linię.

Margarita, Wenezuela
Fot. sxc.hu

Niestety pracownicze zniżkowe bilety mają to do siebie, że latamy tanio ale tylko wtedy gdy są dostępne miejsca. Gdy samolot jest pełny pracownicy niestety muszą spokojnie czekać na następny rejs z nadzieją, że ktoś może z pełnopłatnych pasażerów nie dotrze na czas na lotnisko… Coś za coś. W tym okresie Alitalia z interesujących mnie i moją dziewczynę kierunków miała pewne miejsca tylko na rejsach do Caracas. Dodatkowo Polacy nie potrzebują wiz wjazdowych do Wenezueli, na których załatwienie nie mielibyśmy już czasu – stąd nasza decyzja.

Wsiadając do samolotu nie mieliśmy praktyczne żadnej wiedzy na temat tego kraju i w ogóle Ameryki Południowej. Wcześniej nigdy nie byliśmy na tym kontynencie. Bardzo krótki czas od decyzji do wylotu i ogromny natłok obowiązków w tym okresie nie pozwoliły nam przygotować się do podróży. Zaopatrzeni w marny przewodnik dołączany do jakiejś gazety (nie będę wymieniał jakiej) wsiedliśmy w szesnastogodzinną podróż z przesiadką w Rzymie. Ponieważ lecieliśmy tylko na osiem dni, nasze plany były mało ambitne i skupiały się jedynie na zobaczeniu Caracas i dostaniu się na najbliższą wyspę Margaritę. Plan był taki aby po wylądowaniu na lotnisku Simona Bolivara, przejść na krajowy dworzec lotniczy, znaleźć jakiś tani lot na wyspę i oddać się jak najszybciej plażowaniu i eksplorowaniu wyspy. Niestety. Po przylocie okazało się, że właśnie zaczyna się przedłużony weekend i ogromna cześć mieszkańców Caracas wybiera się aby go spędzić na Margaricie. Na lotnisku krajowym dowiedzieliśmy się że wszystkie miejsca zostały sprzedane na loty na wyspę i zupełnie nie ma miejsc.

Takich "okazów" było znacznie więcej
 
Takich "okazów" było znacznie więcej
fot. Wojciech Zawistowski

Warto nadmienić jak wygląda proces dowiadywania się… Wenezuela jest krajem, w którym bez podstaw hiszpańskiego nie idzie dogadać się z miejscowymi. Przekonaliśmy się o tym parę razy ale problemy na lotnisku były najgorsze. Podchodziliśmy do kas biletowych poszczególnych linii lotniczych z pytaniem czy mają jeszcze może do sprzedania dwa pełnopłatne bilety na wyspę. Robiliśmy to mówiąc „Margarita” i dodając do tego „two tickets” pokazując jednocześnie wyciągnięte dwa palce i pokazując na siebie aby zobrazować o co nam chodzi. Panie w kasach biletowych, mimo że sprzedawały tylko bilety na samolot i rozumiały słowo Margarita nie były w stanie skojarzyć o co nam chodzi… Bez hiszpańskiego naprawdę ciężko.

Po kwadransie tłumaczenia o co nam chodzi, jedna osoba z obsługi zlitowała się i poszła po kierownika mówiącego troszkę po angielsku – byliśmy uratowani! To właśnie od niego dowiedzieliśmy się o sytuacji z długim weekendem i brakiem miejsc. Kierownik jednak szybko znalazł rozwiązanie i zaproponował skromny datek na jego rzecz w wysokości stu dolarów od osoby za to że wpuści nas na pokład kosztem innych dwóch pasażerów. Dodatkowo musielibyśmy kupić bilety na inny rejs w innym dniu, na których zostalibyśmy przyjęci na pokład samolotu odlatującego za półtorej godziny. Ponieważ opcja ta zaczynała być kosztowna, zdecydowaliśmy spróbować dostać się na dworzec autobusowy i stamtąd autokarem do portu w Barcelonie, skąd odpływały promy na wymarzoną wyspę.

Operacja dostania się na dworzec po raz drugi pokazała nam że hiszpański jest elementem nieodzownym w tym kraju. Nie wchodząc już w szczegóły, dostaliśmy się na dworzec z niemałymi problemami. Na miejscu okazało się, że wszystkie autobusy mają nadkomplet w związku z długim weekendem… Cholera, że też na to nie wpadliśmy, bo może właśnie lądowalibyśmy na Margaricie zamiast dwójki innych pasażerów. Postępując zupełnie wbrew radom z naszego przewodnika, dogadaliśmy się na migi i przy pomocy podręcznego słowniczka hiszpańskiego z właścicielem prywatnego, dużego, amerykańskiego wozu z lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Może faktycznie ten krok był trochę nierozważny zważywszy na statystki przestępczości z Caracas, ale przyzwyczajeni panującym bezpieczeństwem w krajach azjatyckich, do których do tej pory podróżowaliśmy, postanowiliśmy obdarzyć naszego kierowcę zaufaniem. Zawiodę teraz wszystkich – po drodze nic złego nam się nie przytrafiło i po kilku godzinach byliśmy już w Barcelonie. Kierowca wziął swoją zapłatę w dolarach amerykańskich, do waluty krajowej miał jakąś wyraźną niechęć… W porcie jeszcze tylko gimnastyka z zakupem biletów na prom i już płynęliśmy.

Margarita
 
Margarita
fot. Wojciech Zawistowski

Zawsze przy naszych wyjazdach staramy się podróżować jak najbliżej miejscowej ludności, żeby zobaczyć jak naprawdę żyją i dowiedzieć się jak najwięcej o nich. Podobnie było i tym razem. Kupiliśmy bilety na pokład odkryty, tylko z częściowym zadaszeniem. Prom był całkowicie wypełniony. Ludzie zaczęli rozkładać swoje hamaki i wieszać je do przęseł. Zapominałem dodać że rejs odbywał się w nocy, także duża cześć podróżnych poszła spać w prowizorycznie skonstruowanych, wiszących łóżkach. Inni zaczęli pić miejscowe trunki, śpiewać i grać w karty.

Spróbowaliśmy miejscowego rumu ale mimo bardzo sympatycznej atmosfery, trunek nie przypadł nam do gustu… Nad ranem dopłynęliśmy do Porlamar, głównego miast Margarity. Byliśmy już bardzo zmęczeni ale musieliśmy jeszcze dostać się na drugą stronę wyspy na plażę, na której chcieliśmy zostać. Na szczęście szybko zlokalizowaliśmy lokalny autobusik jadący na plażę Juan Griego. Po 30 minutach byliśmy już na miejscu. Udało nam się wynająć niedrogi hotelik nad samym morzem, w którym zostaliśmy na kolejnych 5 nocy.

Tak jak pisałem wcześniej, ten wyjazd miał mieć charakter wypoczynkowego i to jest to co robiliśmy przez następne dni naszego pobytu. Codziennie wybieraliśmy inną plażę, do której dostawaliśmy się albo piechotą albo wybierając coraz to ciekawsze i starsze amerykańskie krążowniki szos z lat siedemdziesiątych jeżdżących aktualnie jako taksówki. Na plażach popijaliśmy pinakoladę, pływaliśmy w niezbyt ciepłym morzu i graliśmy we frisbee – ot sielsko anielsko. Na kolacje chodziliśmy po licznych knajpkach serwujących naprawdę świetne owoce morza. Na śniadania natomiast wybraliśmy sobie małą, lokalną budkę z jedzeniem gdzie potrawy były przyrządzane przez całą lokalną rodzinę. Stołowali się tam tylko miejscowi więc jak zaczęliśmy wpadać tam na naleśniki z farszem rybnym (pycha!!!), właściciel wyciągał specjalnie dla nas różowy obrus i nakrywał nim plastikowy stolik aby dodać elegancji swojemu lokalowi. Pomimo że się porozumiewaliśmy tylko na migi albo każdy mówiąc we własnym języku, naprawdę polubiliśmy się i czuć było fajną relację międzyludzką.

Po pięciu dniach leniuchowania i zwiedzania wyspy, nastał czas powrotu. Pożegnaliśmy się z naszym panem od naleśników, kilkoma innymi osobami, z którymi weszliśmy w jakieś sympatyczne relacje i wyruszyliśmy w drogę powrotną. Wyglądała ona dość podobnie, najpierw prom, później złapaliśmy stopa… Niestety tym razem nasz kierowca nie był tak miły i pozostawił nas na przedmieściach Caracas w środku nocy – nie mogliśmy się dogadać. Okolica była dosyć mało ciekawa, kręciło się sporo „typów spod ciemnej gwiazdy” ale szybko złapaliśmy następnego stopa z przemiłym starszym małżeństwem w środku, które zawiozło nas do centrum stolicy. Ponieważ znowu natrafiliśmy na barierę językową oraz skończyły nam się pieniądze, musieliśmy spać w hotelu gdzie akceptowali karty kredytowe. Ponieważ był środek nocy, zaszaleliśmy i poszliśmy spać do pięciogwiazdkowego hotelu – jedyny akceptujący karty w okolicy, do której podrzuciło nas starsze małżeństwo.

Na drugi dzień ruszyliśmy w miasto. Ponieważ mieliśmy niewiele czasu, bo późnym popołudniem mieliśmy samolot do Europy, pochodziliśmy kilka godzin bez żadnego planu. Miasto zrobiło na nas całkiem pozytywne wrażenie zdecydowanie lepsze niż przedstawiane jest w przewodnikach. Na pewno nasze spostrzeżenia nie mogą być miarodajne, gdyż spędziliśmy bardzo mało czasu zarówno w samym Caracas jak i w Wenezueli. Tak czy inaczej wyjazd był krótki, właściwie połowę czasu spędziliśmy w podróży ale bardzo nam się podobało i na pewno jeszcze tam wrócimy. Mamy nadzieję że tym razem na dłużej.

Komentarze (21)

  • 29.09.14, 17:54

    Komentarz usunięty

  • 05.10.14, 20:19

    Komentarz usunięty

  • 12.10.14, 09:00

    Komentarz usunięty

  • 09.11.14, 19:57

    Komentarz usunięty

  • 05.02.15, 21:45

    Komentarz usunięty

  • 08.02.15, 22:32

    Komentarz usunięty

  • 18.03.17, 07:30

    Komentarz usunięty

  • 21.09.18, 11:30

    Komentarz usunięty

  • 05.11.18, 07:31

    Komentarz usunięty

  • 13.11.18, 18:42

    Komentarz usunięty

  • 20.11.18, 02:47

    Komentarz usunięty

  • 22.11.18, 05:34

    Komentarz usunięty

  • 22.11.18, 11:32

    Komentarz usunięty

  • 23.11.18, 08:36

    Komentarz usunięty

  • 23.11.18, 09:49

    Komentarz usunięty

  • 25.11.18, 10:01

    Komentarz usunięty

  • 26.11.18, 21:31

    Komentarz usunięty

  • 29.11.18, 12:07

    Komentarz usunięty

  • 07.12.18, 22:36

    Komentarz usunięty

  • 13.12.18, 11:58

    Komentarz usunięty


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Wyprawy pod patronatem Etraveler.pl

  • Równoleżnik Zero 2015 – Wrocławski Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza

    Równoleżnik Zero 2015 – Wrocławski Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza

    Autor: Źródło: materiały promocyjne

    Data publikacji: 25.03.2015 09:20

    Liczba odwiedzin: 6074

    Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • Spotkanie z podróżnikiem: „Chcieć to móc” – Paweł Kilen w pięć lat po świecie

    Spotkanie z podróżnikiem: „Chcieć to móc” – Paweł Kilen w pięć lat po świecie

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 02.03.2015 10:11

    Liczba odwiedzin: 5703

    Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • WyCHILEoutowana

    WyCHILEoutowana

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 26.09.2014 12:38

    Liczba odwiedzin: 14412

    „Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »

    Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia

  • Czas na debiut – Strefa Darien

    Czas na debiut – Strefa Darien

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 25.09.2014 10:24

    Liczba odwiedzin: 7148

    Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »

    Tagi: patronat medialny

  • Kurs na Indonezję

    Kurs na Indonezję

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 19.09.2014 09:47

    Liczba odwiedzin: 8721

    Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »

    Tagi: patronat medialny, azja, indonezja

  • 8000 km Across Canada

    8000 km Across Canada

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 01.08.2014 16:09

    Liczba odwiedzin: 7725

    Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »

    Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada

  • 850 km, by znaleźć dom

    850 km, by znaleźć dom

    Autor: Anna Kaca

    Data publikacji: 16.07.2014 11:07

    Liczba odwiedzin: 7891

    W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »

    Tagi: patronat medialny

  • Archeolodzy (znowu) w podróży – czyli autostop w Skandynawii tropami wikingów

    Archeolodzy (znowu) w podróży – czyli autostop w Skandynawii tropami wikingów

    Autor: Archeolodzy w podróży

    Data publikacji: 11.07.2014 12:45

    Liczba odwiedzin: 6427

    Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »

    Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny

  • Z uśmiechem na (Bliski) Wschód

    Z uśmiechem na (Bliski) Wschód

    Autor: Tomasz Korgol

    Data publikacji: 01.07.2014 11:07

    Liczba odwiedzin: 6909

    Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »

    Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal

  • Podróżować to żyć – podsumowanie I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika

    Podróżować to żyć – podsumowanie I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 30.05.2014 11:39

    Liczba odwiedzin: 5683

    W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »

    Tagi: europa, polska, patronat medialny

  • Gobi Expedition 2014

    Gobi Expedition 2014

    Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński

    Data publikacji: 26.05.2014 16:34

    Liczba odwiedzin: 6226

    Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »

    Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny

  • Festiwal Podróżniczy u Przyrodników

    Festiwal Podróżniczy u Przyrodników

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 26.05.2014 15:10

    Liczba odwiedzin: 4999

    Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • Bałkany Trip 2014

    Bałkany Trip 2014

    Autor: BusTrip into the Wild

    Data publikacji: 12.05.2014 09:20

    Liczba odwiedzin: 34270

    Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »

    Tagi: patronat medialny, europa

  • I Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej

    I Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 28.04.2014 10:02

    Liczba odwiedzin: 76618

    Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • 4 Żywioły – podróż autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – podróż autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 15.04.2014 11:35

    Liczba odwiedzin: 6384

    1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »

    Tagi: patronat medialny, europa, islandia

  • I Festiwal Podróżniczy w Środzie Wielkopolskiej

    I Festiwal Podróżniczy w Środzie Wielkopolskiej

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 21.03.2014 14:44

    Liczba odwiedzin: 115185

    24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • Następna »

Spotkania i imprezy podróżnicze