Dziś jest 30.12.2024
Imieniny obchodzą Eugeniusz, Rainer, Sewer, Dawida
Autor: Magda Ramos
Data publikacji: 18.07.2011 15:48
Liczba odwiedzin: 7081
Tagi: ameryka środkowa i karaiby, kuba, varadero, cárdenas, hawana, pinar del rio, trynidad, relacje, magda ramos
„Jedź na Kubę, bo to jedyny kraj, do którego jeszcze nie dotarł Mc Donald’s” – usłyszałam kilka lat temu od kolegi. Od tamtej pory odwiedziłam wyspę trzy razy, a każda z tych wizyt była jedyna i niepowtarzalna. Nawet najlepszy przewodnik, najlepiej uchwycone zdjęcie i najciekawiej opowiedziana historia nie jest w stanie oddać prawdziwego charakteru tej wyspy.
El Comandante. Fot. Magda Ramos
Sposobów dotarcia na Kubę jest wiele – wszystko zależy od naszych oczekiwań. Jeśli interesuje cię ekskluzywny hotel, leniuchowanie na plaży i popijanie drinków z kokosa – wykup wycieczkę w biurze podróży i poddaj się temu, co proponuje organizator. Z pewnością wypoczniesz, przywieziesz piękną opaleniznę i unikniesz problemów związanych z wyrabianiem wizy, szukaniem noclegów i rezerwowaniem biletów. Niestety, nie zobaczysz prawdziwej Kuby. Jeśli jednak jesteś rządnym przygód podróżnikiem, pogromcą mitów, ciekawym świata i ludzi obserwatorem – jedź na własną rękę. Poznasz dużo więcej niż hotelowy bar, a oprócz zdjęć z przystojnym Latynosem serwującym mojito pokażesz znajomym rękodzieło zrobione przez prowincjonalnych artystów, posłodzisz im herbatę prawdziwym cukrem trzcinowym i poczęstujesz tabaką z najlepszej na świecie plantacji tytoniu.
Swoją przygodę z wyspą rozpoczęłam, jak większość turystów, w najpopularniejszym kurorcie – Varadero. Bardzo szybko przekonałam się, że jest to idealne miejsce na wakacje pod warunkiem, że nie chce się spotkać prawdziwych Kubańczyków i poznać prawdziwego oblicza tego kraju. Varadero to odpowiednik amerykańskiego Miami Beach. Pełno tam barów, restauracji, nocnych klubów i paradujących w kolorowych kąpielówkach obcokrajowców. Miasto od zawsze było turystyczną enklawą. W latach 40. przyciągało inwestorów i gangsterów, w tym Ala Capone, którego willa, „Casa del Al”, funkcjonuje obecnie jako restauracja. Jest to jedno z nielicznych miejsc w tym kurorcie, gdzie można napić się prawdziwego mojito ze świeżą miętą i cukrem trzcinowym. Plaże Varadero, uznane za najpiękniejsze na Karaibach, rzeczywiście robią wrażenie, jednak poza nimi to masowo odwiedzane przez turystów miejsce ma niewiele do zaoferowania.
Varadero, czyli kubański odpowiednik Miami Beach. Fot. Magda Ramos
Wystarczy jednak pojechać 15 kilometrów dalej, do sąsiedniego Cárdenas, by zobaczyć miejsca, o których nie piszą w przewodnikach. O tym zubożałym, podupadłym miasteczku było głośno w roku 2000 za sprawą małego uciekiniera Eliana Gonzáleza, o którego powrót na Kubę walczył z amerykańskimi krewnymi ojciec. Kiedyś miasto było przepełnione jego wizerunkami, dzisiaj medialny szum wokół chłopca ucichł, jednak pod jego domem wciąż czuwają służby mundurowe. Do Cárdenas warto wybrać się wieczorem. Gdy słońce zachodzi, ulice zapełniają się ludźmi, a miasteczko zaczyna tętnić życiem. Co najważniejsze – jest bezpiecznie. Turysta nie jest traktowany jak intruz, lecz jak gość, którego należy zaprosić do wspólnej zabawy.
Stolica Kuby, oddalona od Varadero o 140 km, stanowiła kolejny cel mojej podróży. To ekonomiczne i polityczne centrum wyspy jest najlepiej zachowanym kolonialnym miastem w tej części świata. Nic dziwnego, że zachwyciła mnie bezgranicznie. Miasto podzielone jest na „barrios”, czyli dzielnice, z których każda prezentuje odmienny, intrygujący styl. Symboliczny środek Hawany wyznacza diament (sztuczny) umieszczony w podłodze Capitolu, do złudzenia przypominający budynek amerykańskiej siedziby Kongresu. Wszystkie odległości w Hawanie mierzone są z tego miejsca. Najlepiej zwiedzać miasto pieszo, bo pomimo iż cieszy się statusem stolicy, posiada jedynie pięć linii autobusowych, w dodatku kursujących bez rozkładu jazdy. Dla zagranicznych turystów dostępne są tzw. coco taxi – małe, żółte motorynki w kształcie jajka, które gwarantują objazd przez całą Hawanę oraz specjalne, turystyczne linie autobusowe, przejeżdżające obok najciekawszych zabytków. Jest to dobra alternatywa dla osób, które nie mają zbyt wiele czasu na zwiedzanie. Ja wybrałam spacer.
La Habana Vieja czyli stara, zabytkowa część stolicy, wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO urzeka kolonialnym stylem, rozległymi placami, monumentalnymi katedrami, tajemniczymi uliczkami i muzeami, z których najważniejsze, oczywiście z punktu widzenia Kubańczyków, to Muzeum Rewolucji przed którym stoi okazała replika „Granmy”. Łódź, na której Fidel Castro wraz z „Che” Guevarą i 80 innymi guerillas przepłynęli z Meksyku na Kubę w 1956 roku stanowi największy rewolucyjny symbol.
W Starej Hawanie znajdują się słynne fabryki cygar oraz ulubione knajpki Hemingwaya – La Bodeguita del Medio i La Floridita, w których sławione przez noblistę drinki, serwowane zgodnie z jego własną recepturą rzeczywiście smakują dobrze, ale… drożej niż gdzie indziej, nie wspominając o tym, że ze względu na turystyczne oblężenie czeka się na nie bardzo długo. Dlatego po trudach pieszych przemarszów w czterdziestostopniowym upale lepiej napić się serwowanego na rogu każdej ulicy granizado – sodówki z sokiem, która kosztuje nie więcej niż 1CUC (ok. 3 zł). Stara Hawana obfituje w stragany, na których można kupić prace kubańskich artystów. Tu także rozpoczyna się słynąca z pięknego widoku oraz nocnych zabaw pięciokilometrowa promenada Malecón, najbardziej charakterystyczny punkt miasta. Warto przejść ją pieszo, by zobaczyć jak różnorodne oblicza prezentuje.
Miramar i Vedado stanowią ukłon w stronę nowoczesności. Pierwszą dzielnicę przepełniają ambasady, konsulaty i nowoczesne biurowce. Druga obfituje w nowoczesne hotele i ekskluzywne restauracje, a jej architektura wzorowana jest na Miami. W tej części miasta można zjeść najlepsze lody na Kubie, choć, jeśli wierzyć opiniom starszych Kubańczyków, ich konsystencja nie jest już tak kremowa jak kiedyś. W Vedado mieści się też Uniwersytet Hawański i najsłynniejszy kubański plac – Plaza de la Revolucion, słynący z politycznych wieców i przemówień El Comandante. Znajdują się tu najważniejsze ministerstwa oraz jedna z największych nekropolii świata, liczący ponad 2 miliony grobów Cementerio de Colón, który bardziej niż cmentarz przypomina… wesołe miasteczko. W Hawanie warto spędzić kilka dni, bo tylko w ten sposób można zgłębić jej tajemnice. Nie sposób wymienić wszystkich zabytków tego miasta, bo ich lista zdaje się nie mieć końca.
Region Pinar del Rio, leżący na zachodzie słynie nie tylko z doskonałego tytoniu, ale także pięknych krajobrazów doliny Viñales i mocnych trunków. Dojechać tu łatwo, bowiem z polecenia Castro wybudowano stąd sześciopasmową autostradę wiodącą do Hawany. Ruch na niej jest niewielki, więc na podróż autostopem lepiej nie liczyć. Najlepszym rozwiązaniem jest wypożyczenie samochodu. Jednak prowincja Kuby to nie tylko plantacje. Przekonałam się o tym zwiedzając malownicze, rzadko odwiedzane przez turystów Remedios oraz rewolucyjną Santa Clarę, miasto które już zawsze będzie kojarzyć się z „Che” Guevarą, tu bowiem znajduje się jego mauzoleum. Niestety, ku wielkiemu niezadowoleniu turystów nie można go fotografować. Jak w każdym kubańskim miasteczku, także i w Santa Clara nie brakuje knajpek z muzyką na żywo i zabytkowych kamieniczek. W 1959 roku miała tu miejsce bitwa, która zadecydowała o losach rewolucji kubańskiej.
Santiago de Cuba, drugie co do wielkości miasto na wyspie. Ma bardziej karaibski niż kubański charakter i szczyci się najlepszym w tym regionie karnawałem. Inaczej niż w pozostałej części Ameryki Łacińskiej odbywa się on nie podczas wielkiego postu, ale latem. Dlatego najlepiej przyjechać tu w lipcu. Haitańscy emigranci oraz pełni muzycznej pasji rodowici mieszkańcy czynią z tego miejsca najbardziej zróżnicowany etnicznie ośrodek na wyspie. Warto także podkreślić, że to w Santiago zrodziła się rewolucyjna myśl, której następstwem jest dzisiejszy status Kuby. Jest tu bardziej gorąco niż w innych częściach wyspy i niestety trochę bardziej niebezpiecznie, dlatego lepiej unikać samotnych wędrówek, zwłaszcza wieczorową porą. Santiago, podobnie jak Hawana wypełniają muzea, galerie, restauracje oraz malownicza, kolonialna architektura.
Leżący na południu wyspy Trynidad, kolonialna stolica cukru, jest moim zdaniem najpiękniejszym miastem Kuby. Wpisany w 1988 roku na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, już za czasów Batisty był uznawany za najcenniejszy zabytek narodowy. Jego architektura i artystyczny klimat zachwycają. Stare drewniane bramy, pełne zieleni podwórka i kolorowe fasady domów robią ogromne wrażenie. Trynidad słynie z koronkarstwa oraz regionalnego napoju, canchanchary, przyrządzanego z miodu, rumu i soku cytrynowego, który można wypić w restauracji o takiej samej nazwie. To tu spotkałam po raz pierwszy kapłanów santerii, najpopularniejszej na wyspie religii, która łączy w sobie pierwiastki katolicyzmu i rodzimych wierzeń afrykańskich.
Krążownik szos w Trynidadzie, kolonialnej stolicy cukru. Fot. Magda Ramos
Na Kubę nie da się jechać bez uprzedzeń. Wystarczy jednak spędzić tam kilka chwil, by przekonać się że „brodatego krokodyla” da się oswoić, trzeba go tylko lepiej poznać, a przede wszystkim zrozumieć. Kubę po prostu się chłonie, uwielbia jej klimat i mieszkańców, albo zwyczajnie nie lubi – biedy, brudu, zaczepek na ulicy i pustych półek w sklepach. Warto tam pojechać, by to sprawdzić. Ja należę do osób które ją kochają i to miłością wiecznie nie spełnioną, co sprawia że mam nadzieję wciąż odkrywać ją na nowo.
Komu w drogę, temu poradnik!
Przygotowania do wyjazdu na Kubę rozpoczęłam od wnikliwego studiowania przewodników i internetowych forów. Cennym źródłem informacji byli znajomi, którzy na wyspę dotarli przede mną. Nie uchroniło mnie to jednak przed popełnieniem kilku błędów. Za pierwszym razem przeżyłam potężny huragan, który wówczas spustoszył połowę Hawany. Za drugim razem kilkakrotnie dałam się oszukać taksówkarzom i nieomal zamarzłam jak sopel lodu, co w kubańskiej scenerii może wydawać się absurdem. Trzeci, tegoroczny wyjazd był najbardziej udany, choć nie pozbawiony pomyłek. Dzisiaj wiem już, że najlepszą porą do podróżowania jest okres od listopada do kwietnia, czyli tuż po sezonie huraganów, ale jeszcze przed upalnym i deszczowym latem. Dodatkowym atutem są relatywnie niższe ceny.
Przy przekraczaniu granicy wymagany jest paszport, co ważne, musi to być paszport, którego data ważności jest dłuższa niż trzy miesiące przed planowanym wyjazdem z wyspy. Turyści z Polski przy wjeździe na Kubę muszą okazać bilet powrotny oraz wizę turystyczną ( do nabycia w Ambasadzie Kuby w Warszawie) lub tzw. tarjeta de turista – kartę turysty, którą można zakupić w konsulacie kubańskim lub na przejściu granicznym w Hawanie. Koszt to około 25 CUC.
Oficjalną waluta Kuby jest peso, jednak obcokrajowcy mogą operować jedynie peso wymienialnym (1CUC=1$). Wymiany obcej waluty na peso turystyczne najlepiej dokonywać w licencjonowanych przez rząd punktach CADECA, przy czym najlepiej zabrać ze sobą euro lub funta ponieważ wszystkie transakcje w dolarach są objęte dziesięcioprocentową prowizją. Turyści indywidualni są zobowiązani do udokumentowania posiadanych środków finansowych. Zgodnie z przepisami na każdy dzień pobytu powinni mieć przynajmniej 100 CUC lub równowartość tej kwoty. Należy też pamiętać, żeby zostawić 25 CUC na podatek wyjazdowy – bez uiszczenia tej opłaty nie opuścimy wyspy.
Polska nie ma bezpośrednich połączeń z Kubą. Najkorzystniej pod względem cenowym prezentują się połączenia z Frankfurtu i Moskwy. Dolecieć można również z Paryża, Rzymu i Madrytu. Jest jeszcze jeden łatwiejszy sposób, który dwa razy wybrałam ja – wykupienie najtańszej wycieczki, jaką oferowało biuro turystyczne i podróżowanie na miejscu zgodnie z własnymi zainteresowaniami. Zaoszczędziło mi to załatwiania „papierkowych” spraw wizowych, cenowo przedstawiało się podobnie, a gdy miałam ochotę na odrobinę słodkiego lenistwa mogłam spędzić kilka dni w hotelu. Minus stanowiło ograniczenie czasowe. Pobyt na Kubie musiałam zakończyć wraz z wykupionym turnusem, a dwa tygodnie na zwiedzanie wyspy to zdecydowanie za mało.
Podróżowanie po wyspie jest nie lada wyzwaniem, bo transport publiczny mocno podupada. Przemieszczałam się różnymi środkami lokomocji. Kubańska kolej pozostawia wiele do życzenia. Pociągi są bardzo zatłoczone, kursują rzadko i zatrzymują się na każdej stacji. Przejazd z Hawany do Santiago zajmuje około 18 godzin, pomimo iż jest to kurs ekspresowy. W trakcie jazdy nie można kupić jedzenia ani napojów, dlatego lepiej zaopatrzyć się w te produkty przed podróżą. Dla osób płacących w peso wymienialnych miejsca znajdą się zawsze, należy jednak pamiętać, by zarezerwować bilet dzień wcześniej i przybyć na dworzec co najmniej godzinę przed planowanym odjazdem. Podobnie jest z autokarami, jednak w hotelach za przystępną cenę można wykupić wycieczki w wiele atrakcyjnych miejsc, gdzie kursują nowoczesne autobusy z klimatyzacją. Niestety najczęściej jest ona nastawiona na najniższe temperatury, w związku z tym wewnątrz zamiast tropikalnego panuje raczej klimat subpolarny.
Pozostają jeszcze samochody. Cena za wynajem auta waha się w przedziale 40-100CUC za dzień. Do tej opłaty dochodzi jeszcze kaucja ok.150-200 CUC oraz opłaty za ubezpieczenie i benzynę. Jest to jeden z droższych sposobów podróżowania. Do mniejszych miejscowości leżących na obrzeżach większych aglomeracji można dotrzeć taksówką. Zanim jednak zdecydujemy się wsiąść do środka lepiej ustalić dokładną trasę i cenę przejazdu. Kubańczycy są mistrzami targowania i właściwie każda kupowana rzecz, czy usługa, z której korzystamy może kilkakrotnie zmieniać swoją cenę.
Standard noclegów prezentuje się różnie, w zależności od tego jaką kwotą dysponujemy. Casas particulares, kwatery prywatne, z których korzystałam podczas samodzielnej wyprawy znajdują się właściwie wszędzie, zarówno w wielkich ośrodkach miejskich, jak i na prowincji. Zaletą takich miejsc jest stosunkowo niska cena (20-30 CUC w Hawanie, od 15 CUC na prowincji, oczywiście do negocjacji) i duża dostępność (zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie chciał nas przenocować). Minus, to zazwyczaj niski standard. W niektórych casas brakuje ciepłej wody, za łóżko służy zwykła leżanka, a po ścianach wędrują prusaki. Oczywiście nie jest to regułą, ale trzeba brać to pod uwagę.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16637
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11902
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 178273
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 207835
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8290
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7253
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42351
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9251
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11537
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9046
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10910
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8392
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10269
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6783
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8814
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6852
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 71118
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181475
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8372
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 289441
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 178273
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.04.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 161330
Dziesięć minut – tyle trwało podjęcie decyzji o podróży do Ameryki Południowej. Czterotygodniowa podróż przez Chile, Boliwię z metą w stolicy Peru – Limie okazała się również spontaniczna i nieprzewidywalna, jak decyzja, by w nią wyruszyć. »
Powered by Webspiro.