Dziś jest 27.12.2024
Imieniny obchodzą Jan, Żaneta, Fabiola, Cezary
Autor: Tomasz Pakuła
Data publikacji: 13.12.2012 09:57
Liczba odwiedzin: 4941
Tagi: australia i oceania, australia, melbourne, wietnam, awantura w kraju kangurów
Jak się domyślacie nie byłbym sobą, gdybym nie zainteresował się losem Wietnamczyków mieszkających w Australii. Moje umiłowanie dla wietnamskiej kultury nie pozwoliło mi przejść obojętnie wobec informacji, że w Melbourne na Victoria Street znajdę „mały Wietnam”. Czym prędzej się tam wybrałem.
Wysiadłem z pociągu na Richmond i skierowałem swe kroki na północ wzdłuż Hoddle Street. Gęba mi się uśmiechnęła widząc znajome napisy tuż za rogiem Victoria Street: Pho-Bun Bo Hue Special price 8 $, Thuc Pham A Chau – Asian Grocery, Little Sai Gon – Vietnamese Restaurant. Nawet jeśli sobie nie pogadam, to na pewno sobie podjem – pomyślałem.
Mijam kolejne szyldy i witryny szukając kafejki lub restauracji i starym wietnamskim zwyczajem wchodzą tam, gdzie jest najwięcej klientów. Tak trafiłem do Thanh Ha 2.
– Anh chao em – dzień dobry – zwracam się do wyraźnie młodszego ode mnie chłopaka za barem – em co ca phe trung nguyen khong?
Wyraźnie zdziwił się. Chyba niewielu Europejczyków mówi do niego po wietnamsku.
– Niestety nie mamy kawy trung nguyen, ale mamy inną, też wietnamską – pada odpowiedź
Wahałem się krótką chwilę i poprosiłem o kawę z mlekiem.
– Ca phe sua? O, jest tak gorąco – lepiej zamówić ca phe sua da – kawę z lodem – uśmiecha się do mnie człowiek zza lady.
– Niech będzie ca phe sua da – odpowiadam uśmiechem i siadam przy stoliku.
Chłopak po chwili przynosi zamówioną kawę.
– Nazywam się Tomek, podróżuję po Australii i piszę artykuły dla polskich stron internetowych. Pisałem też artykuły dla Que Viet – wietnamskiej gazety w Polsce i dla magazynu Dep. Jak usłyszałem o Victoria Street pomyślałem, że napiszę coś o tym miejscu. Jeśli miałbyś chwilę, żeby pogadać, myślę, że mógłbym coś potem napisać. Wietnamscy czytelnicy w Polsce na pewno chcieliby wiedzieć, jak sobie radzą ich ziomkowie w Australii – zaczynam konwersację, przechodząc na angielski.
– Ruch był godzinę temu, poczekaj chwilę, zaraz przyjdę. Może chcesz coś zamówić? Nasza restauracja jest znana z banh xeo.
Ponownie chwilę się zastanawiam – wezmę pho bo – oświadczam, mając na uwadze możliwość porównania jednego z najbardziej tradycyjnych dań wietnamskich, które już po wielokroć jadłem.
Zjawił się po 3 minutach. Dowiedziałem się, że ma na imię Phu i ma 27 lat. Przyjechał do Australii rok temu i pracuje w Thanh Ha 2, bo to restauracja jego cioci. Jego rodzina jest w Ben Tre – stosunkowo niedaleko od Saigonu.
– Tu chyba jest wielu Wietnamczyków z południa – napomknąłem, wspominając sajgoński akcent, który słyszałem po drodze na ulicy.
– Tak, większość.
W międzyczasie podano pho. Duża micha. Bardzo duża. Do tego osobny talerz z tajską bazylią i kiełkami fasoli mung. Zapach rosołu i świeżej dymki przyjemnie kręci w nosie. Dodaję świeżej ostrej papryki, wciskam cytrynę.
– Smakuje ci kawa – pyta Phu?
– Nie jest to Trung Nguyen – odpowiadam – przypominając znany sobie smak.
– Poczekaj, zrobię lepszą – powiedział i pobiegł znowu za bar, trochę zażenowany.
Wraca po kilku minutach, tym razem z większą szklanką.
– Mój szef zmieszał ziarna z kilku gatunków, jakie zostały. Ta jest świeża, z nowej torby – dodał i uśmiechnął się jak wcześniej.
Pho było bardzo dobre. Jadłem je niespiesznie, a Phu tymczasem opowiadał mi o sobie. O tym, że studiuje i że chce tu zostać.
– Tutaj są większe szanse, na lepsze wykształcenie, na biznes, na lepsze życie – podsumował.
W międzyczasie podeszło kilka nowych osób, słysząc naszą rozmowę urozmaicaną wietnamskimi słowami, jakie starałem się używać, by ćwiczyć język. Poznałem Nga – szefową kuchni i Quanga – partnera Phu na porannej zmianie. Spytałem go, o to jak sobie radzą i jak spędzają czas.
– Oh man! Tu jest inaczej. Nie tak jak w Wietnamie, gdzie rodziny są razem. Tu Wietnamczycy są „rozbici”, każdy ciężko pracuje i dba o swój biznes.
– Trochę szkoda – na w pół stwierdziłem, na w pół spytałem.
Quang pokiwał głową. Ma 26 lat. Musiał zrezygnować ze studiów, bo 10 miesięcy temu urodziła mu się córka i musi utrzymać rodzinę. Jego 20-letnia żona jest Wietnamką, ale ma australijski paszport. Wypytał mnie o Polskę i o polskich Wietnamczyków. Opowiadałem mu o Wólce Kosowskiej, o wietnamskich restauracjach i o swoich wietnamskich znajomych. Jego zmiana się kończyła.
– Muszę szybko wracać do córki – Quang żegna się krótko i wychodzi.
W Thanh Ha 2 spędzam jeszcze kwadrans, siedząc przy barze i rozmawiając z Phu oraz z Cau – dwudziestojednolatkiem, który przyszedł zastąpić Quanga. Wymieniamy się kontaktami, po czym ruszam dalej wzdłuż Victoria Street.
Mijam wietnamskie sklepy z jedzeniem, z których dochodzą mnie zapachy imbiru, kolendry i gałki muszkatołowej. Na małych straganach leżą owoce: dragon fruit, limonki, chom-chom i liczi. Przechodzę obok kolejnych restauracji i sklepów z płytami, z których dobiegają rzewne piosenki o miłości.
Wchodzę do Fina’s Cafe, kuszony informacją o bubble tea, zawartą w szyldzie lokalu. Za ladą stoi mężczyzna w moim wieku o malezyjskiej urodzie.
– Em chao anh – witam się.
– Anh chao em.
Mężczyzna z pewnością nie jest Malezyjczykiem.
– Nie wyglądasz na Wietnamczyka.
– Mam na imię Hien Nguyen i jestem stuprocentowym Wietnamczykiem. Moi oboje rodzice pochodzą z Saigonu.
– Bao nhieu tuoi? – pytam standardowo.
– Ba muoi sau – trzydzieści sześć.
– A z którego miesiąca jesteś?
– Z sierpnia.
– O, to widzę, że źle się przywitałem. Ja urodziłem się w kwietniu. Anh chao em – poprawiam się korzystając ze starszeństwa i mrugnąłem do niego okiem. Uśmiechnął się szeroko.
– Co tu robisz? I skąd znasz wietnamski?
Opowiedziałem pokrótce o sobie i zacząłem wypytywać o jego historię. Hien przyjechał do Australii, gdy miał 14 lat. Trafił tu przez obóz uchodźców w Malezji, gdzie wysłali go rodzice, chcąc uchronić swoje dziecko przed represjami komunistycznego rządu. Kiedy tu przyjechał, jedną z jego pierwszych prac było mycie samochodu jego sąsiadów – polskich imigrantów.
– To byli bardzo mili ludzie – wspomina.
Później uczył się i w końcu założył swój biznes. Fina’s Cafe. Kiedy wspomniałem, że to niewietnamska nazwa wyjawił mi, że to na cześć jego córek – czteroletniej Fiony i dziewięcioletniej Natalii.
– Obie mówią po wietnamsku, a Natalie też trochę pisze – mówi z dumą.
– Tradycja i pochodzenie są bardzo ważne, a język przypomina ci, gdzie jest twoja ojczyzna – dodaje bardzo serio.
Rodzice Hiena, są już emerytami, ale ciągle prowadzą w Sajgonie mały sklep ze zdrową wegetariańską żywnością.
– Odwiedzam ich co roku. Teraz też do nich jadę – w styczniu.
– A kto zajmuje się restauracją w tym czasie, gdy wyjeżdżasz? – zapytuję.
– Jest nieczynna. Po co miałbym się denerwować, i myśleć o tym, czy wszystko jest w porządku. Zamykam i mam spokój – Hien uśmiecha się szeroko.
Jest bardzo otwarty i kontaktowy. Pozytywna energia bije od niego na każdym kroku. Rozmawia ze swoimi klientami, z których wielu jest stałymi bywalcami. Fina’s Cafe serwuje wyłącznie dania wegetariańskie i wegańskie. Nie ma tu w okolicy wielu lokali o podobnym profilu. Przychodzą tu nie tylko Wietnamczycy, ale także inni imigranci z Europy, Afryki i Australijczycy. Hien jest bardzo zadowolony ze swojego pomysłu.
– Chciałem zrobić coś innego. Tu nie ma wielu wegetariańskich miejsc. Znam wszystkich swoich stałych klientów. Jeśli ktoś nie może zapłacić dzisiaj, mówię: „no problem, you can pay tomorrow”. Często spotykają się tu ludzie, którzy się poznali w mojej restauracji. Wtedy jest jak w jednej wielkiej rodzinie.
– Odniosłeś sukces.
– Po prostu miałem szczęście – odpowiada.
Hien chciałby podróżować, ale życie nie jest łatwe. Musi spłacać z żoną kredyt za mieszkanie i pamiętać, że ma na wychowaniu córki. Wchodzą kolejni klienci i Hien musi się nimi zająć. Tymczasem przysłuchująca się naszej rozmowie para zaprasza mnie do stolika. Thu i Ha – bo tak mają na imię przyjechali do Australii w 1986 roku. Zamawiają dla mnie zupę z soją i wypytują o Polskę. Zupa jest przepyszna, ale wiem, że kolejnej tak dużej porcji już nie dam rady zjeść. Na domiar tego Hien przynosi mi kawę z mlekiem i lodem.
– Ngon qua – mówię – ale popatrzcie na mój brzuch: bung to – śmieję się, a oni razem ze mną.
– Nasz syn chodzi tu do szkoły niedaleko. Zawsze tu wpadamy, gdy jedziemy po niego. Jeśli kiedyś ponownie przyjedziesz do Melbourne, odwiedź kafejkę Hiena – na pewno znów się spotkamy.
Żegnam się z nimi wszystkimi i ruszam w kierunku St. Kilda, starając się dogonić zachodzące słońce. Było tak miło, że nawet nie wiem, kiedy tak szybko minął czas. Moje myśli zaczęły krążyć od Sa Pa po Phu Quoc, ożywiając wspomnienia moich dawnych podróży. Żal mi opuszczać „mały Wietnam” na Victoria Street, ale zachowam go w pamięci na długo, w jego kolorach, zapachach i smakach.
24.10.13, 11:08
Komentarz usunięty
03.10.13, 07:51
Komentarz usunięty
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16598
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11876
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 177556
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 206965
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8267
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7228
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42179
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9160
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11519
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8909
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10808
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8327
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10257
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6758
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8789
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6828
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 70827
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181106
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8275
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288196
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288196
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 18.03.2014 09:53
Liczba odwiedzin: 12235
Jeśli chcecie na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości i zagościć w zupełnie innej przestrzeni kulturowej, w gorącej, roztańczonej kubańskiej atmosferze, to macie ku temu świetną okazję – 7 kwietnia rusza we Wrocławiu pierwsza edycja Fiesta de Cuba – Festiwalu Kultury Kubańskiej. Święto Karaibów na Dolnym Śląsku potrwa do 13 kwietnia. »
Powered by Webspiro.