Dziś jest 15.10.2024
Imieniny obchodzą Jadwiga, Teresa, Zorian, Brunon
Autor: Joanna Ferlian-Tchórzewska
Data publikacji: 12.03.2012 09:24
Liczba odwiedzin: 5600
Tagi: australia i oceania, nowa zelandia, ekstremalnie, inspiracje, zadanie 5, joanna ferlian-tchórzewska, ekstremalnie, inspiracje artykuły
Czy można nie spróbować wina w Toskanii? Albo burrito w Meksyku? Czy można ominąć wieżę Eiffla w Paryżu? Albo Tivoli w Danii? Czy można być w Nowej Zelandii i nie skosztować adrenaliny chociaż raz? Można, ale to będzie jak zwiedzanie Aten bez spojrzenia na Akropol.
Lecimy! Fot. androoou
Nowa Zelandia jest właściwie ojczyzną bungee jumpingu. A.J.Hackett, Nowozelandczyk, jego ojcem. W 1987 roku skoczył z wiezy Eiffla na elastycznej linie. Pomysł pochodził z wysp Vanuatu. W tradycji mieszkających tu Melanezyjczyków nastoletni chłopiec w ramach inicjacji skacze z wysokiej platformy zaczepiony lianami. Oczywiście te zwyczaje nie raz kończyły się tragicznie. Hackett szukał więc takiej modyfikacji, która pozwoli zaznać adrenaliny bez istotnego procentowo ryzyka. Sport ten rozwija się do dziś a Hackett w Nowej Zelandii ma kilka ośrodków oferujących tę rozrywkę.
Najstarszym jest ten zorganizowany na zboczu doliny rzeki Kawarau. 43 metry nad górskim potokiem rozciąga się most. A na moście trwa nieustający ruch. To kolejni śmiałkowie szykują się do kilkusekundowego lotu głową w dół...parami lub w pojedynkę. Co więcej niemało za to płacąc. Krótki krzyk przerażenia a potem tylko szczęśliwe jupii w najróżniejszych językach. Na dole w łódce czeka pracownik, który odepnie śmiałka. Nawet ci najbardziej przerażeni tam na górze, wracając schodami sprawiają wrażenie zachwyconych. A tymczasem w dół lecą już następni. Para Japończyków w podróży poślubnej. Przytuleni, patrzą sobie w oczy i na okrzyk „go” lecą głowa w dół. To w sumie niegłupia alegoria zawarcia związku małżeńskiego.
Ci, którzy się wahają mogą obejrzeć wyświetlane na wielkim ekranie filmy skoczków. Lub podziwiać ich „na żywo” popijając kawę na wielkim tarasie.
W tym miejscu adrenaliny dodaje bliskość poszarpanych brzegów rzeki. Ale na ląd jest przynamniej blisko. Co innego w kolejnym ośrodku Hacketta na północy kraju, w Auckland. Brzegi wyspiarskiego miasta spina kilometrowy most Harbour Bridge. Most ma osiem poziomów. Najniższym można się przespacerować. Sam spacer dostarcza już nieco adrenaliny. Metalowa konstrukcja trzeszczy, lina, którą uczestnicy są przypięci do barierek ma zwiększać poczucie bezpieczeństwa, gdy tymczasem powoduje nerwowe pytanie: dlaczego to konieczne? Jeśli spacer kilkadziesiąt metrów nad zatoką wydawał by się nam jednak rozrywką dla przedszkolaków, to na środku mostu możemy się rozerwać dodatkowo. Skok na bungy, dotknięcie tafli wody i powrót na górę. Na wypadek przymusowej kąpieli lepiej umieć pływać, bo do najbliższego brzegu mamy jakieś 10 basenów olimpijskich w wodzie o zdecydowanie niższej temperaturze. Nie wspominając o przemykających co chwilę motorówkach.
Nie lubicie wody? Nic straconego. Nowozelandczycy maja coś i dla mieszczuchów. Nad Auckland góruje Sky Tower. Najwyższy budynek w Nowej Zelandii a ponoć i najwyższa wieża na całej półkuli południowej. Zwykli śmiertelnicy mogą obejrzeć panoramę miasta i regionu z platformy widokowej na wysokości 192 m. Spragnieni wrażeń zaś sprawdzić jak szybko się stąd spada w dół. Z elastyczna liną przy kostkach.
Na południu zaś można skoczyć podziwiając z góry Queenstown. Wysoko nad miastem zbudowano tor samochodowy. To adrenalina w wersji dla bardzo początkujących. Ale jak ktoś poczuje się gotowy – nic prostszego, jakieś 100 dolarów nowozelandzkich, deklaracja, że jesteśmy zdrowi i nie będziemy sobie rościć pretensji jeśli coś pójdzie nie tak, krótkie szkolenie i lecimy w dół ze specjalnie zbudowanej na zboczu góry platformy. Ale na zachwycanie się widokami chyba zabraknie czasu.
Za krótki lot? Hackett i na to ma rozwiązanie. 8,5 sekundy spadania. Tyle czasu potrzeba gdy skacze się z wysokości 134 m nad korytem rzeki Nevis. Platforma do skoków zawieszona jest między zboczami gór…na linach. Sam widok z tego miejsca zapiera dech w piersiach, a co dopiero skok.
Wciąż za krótki to lot? Nowozelandczycy mają więc alternatywną propozycję. Można też skakać i mieć czas na podziwianie widoków. Tym razem jednak nie trzyma nas nawet budząca umiarkowane zaufanie lina. Zaufać musimy innemu człowiekowi, widzianemu pierwszy raz w życiu. Na dokładkę nie jest on lekarzem, mówi w obcym języku i sprawia wrażenie, że im bardziej się boimy, tym lepiej on się bawi, co niczego dobrego nie wróży. No ale jeśli założymy, że nie jest samobójcą, włożymy niezwykle seksowny kombinezon, szalenie twarzową czapkę i swojego nowopoznanego partnera na plecy czeka nas niezapomniana przygoda, czyli Sky Diving. Dla niedoświadczonych ten żywy plecak jest nieodzowny. Ci, którzy mają spore doświadczenie i uprawnienia do samodzielnych skoków, potrzebują tylko spadochronu, by spadać z nieba nad zachwycającymi krajobrazami Nowej Zelandii. Jak już odzyskamy oddech po wypadnięciu z samolotu, pozostaje tylko zachwyt. Świat z perspektywy Ikara jest rzeczywiście odurzający. Podziwiać z góry możemy rozmaite krajobrazy. Począwszy od Zatoki Tysiąca Wysp z lądowaniem na plaży, przez największe w NZ jezioro Taupo przypominające na początku staw w parku, po szczyty Alp Południowych z lądowaniem przy lodowcu. Niezależnie od lokalizacji czeka nas znakomita zabawa i wrażenie, którego nie da się zapomnieć.
Było o przestworzach? Czas na zabawy z wodą. I nie chodzi tu o kąpiel w ciepłych źródłach Rotorua, ale coś znacznie bardziej angażującego emocje. Na północy Kiwi maja nam do zaoferowania jakże zachęcająco brzmiące „pływanie z delfinami”. Kto się da skusić na te zdawało by się rozkoszną zabawę, szybko się przekona, że nie ma to nic wspólnego z jego wyobrażeniami. Gdy na horyzoncie pojawią się delfiny, chętni maja wskoczyć do przypiętej do boku łodzi wielkiej siatki i solidnie się trzymać gdy łódka będzie pruła zimne (!) fale. Walka o przeżycie tych złowionych w sieć „rybek” jest niewątpliwie dodatkową rozrywką dla tych, którzy zdecydowali się wyłącznie na podziwianie delfinów z pokładu.
Kolejnym ciekawym pomysłem jest jet boat. Te łódki pędza rzekami z zawrotną prędkością 80 km/h, co jakiś czas kierujący funduje pasażerom obrót o 360 stopni, a jak komuś tego mało, to może nawet podjechać pod największy pod względem ilości zrzucanej wody (220 tys. litrów w sekundę) wodospad Huka np. Rywalizacja między hałasem wody a wrzaskami pasażerów zdaje się być tyleż zacięta co wyrównana. Są jednak i tacy, którzy pokonują wodospad kajakiem. Ku przerażeniu tych, którzy podziwiają wodospad z punktów widokowych wyłącznie.
Nie lubimy łódek motorowych, za to lubimy zmoknąć jeszcze bardziej? W takim razie może rafting? Turyści spragnieni mocnych wrażeń mogą się zmierzyć nawet z rzekami o piatym w sześciostopniowej skali, poziomie trudności. Kaniony rzek, szczególnie na południu kraju, w okolicach Queenstown, są naprawdę zachwycające, więc w przerwach między kolejną walką z żywiołem można podziwiać widoki.
Oczywiście Kiwi nie byliby sobą, gdy by nie wynaleźli jeszcze czegoś „bardziej”. Mamy tu więc „black rafting”, czyli podróż podziemną rzeką w jaskiniach Waitomo. O jakiejkolwiek łodzi możemy zapomnieć. Tutaj niosą nas własne nogi, wspieraja liny wspinaczkowe a tam gdzie jest głęboko…sadzamy tyłek w wielką oponę i wspieramy nurt rzeki własnymi rękami, by poruszać się do przodu. Płynąc zwykłą rzeką widzimy przynajmniej co nas za chwilę czeka. Tutaj jedynym oświetleniem jest czołówka na kasku. A o zbliżających się niebezpieczeństwach informuje przewodnik. Po drodze czeka nas…skok z wodospadu. Nie dość, że trzeba skakać do tyłu i tak trzymać oponę przy pupie żeby na dole w niej wylądować, to jeszcze uniknąć należy wahnięcia do przodu, bowiem można wpaść do głębokiej na kilka metrów wąskiej dziury wypełnionej lodowatą wodą. Pod koniec jednak rzeka ma już łagodny nurt, trzeba jej zaufać, zgasić latarki i można podziwiać jaskiniowe niebo usiane tysiącami świetlików. Warto to zobaczyć, nawte za cenę tego przemarznięcia wymieszanego ze starchem.
Wszystkie te atrakcje są dostępne dla zwykłych turystów. Zorganizowane w sposób zapewniający bezpieczeństwo, poprzedzone krótkim szkoleniem. Cały niezbędny sprzęt (pianki, kamizelki, kaski, spadochrony itd.) jest zawarty w cenie. Dodatkowo płatne są tylko „pamiątki” w postaci zdjęć czy filmów uwieczniających nasze szaleńcze wyczyny.
Ceny nie są może niskie, ale lecąc na koniec świata, do krainy szalonych Kiwi, choć jedno takie szaleństwo jest po prostu obowiązkowe.
CENY:
Black rafting waitomo: 100-200 NZD (w zależności od opcji)
Jet boat: 100-120 NZD
Rafting: 200 NZD
Bungy: 150-260 NZD
Sky dive tandem: w zależności od wysokości i miejsca 250-450 NZD
03.10.13, 07:52
Komentarz usunięty
24.10.13, 11:07
Komentarz usunięty
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16312
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11559
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 155244
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 186183
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 7979
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 6989
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 34203
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 8815
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11048
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8625
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10408
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 7880
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 9454
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6589
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8363
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6532
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 58793
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 155932
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 7776
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 254473
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6532
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 155932
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Powered by Webspiro.