Noclegi w czasie podróży autostopem – przegląd niekonwencjonalnych pomysłów

W nocowaniu na parkingach czy przy stacjach benzynowych, należy pamiętać, aby rozbić się w miejscu nierzucającym się w oczy przypadkowym osobom. Dobrym wyjściem są np. tyły stacji benzynowych, gdzie nikt nie chodzi. Jeśli uda nam się na noc wylądować na jakiejś wielkiej stacji (np. przy francuskiej autostradzie) warto obejść cały teren. Zazwyczaj jest tam wystarczająco dużo drzew i krzaków, aby za jednym z nich spokojnie rozstawić namiot. Dobrze byłoby też zadbać, aby namiot ten rozstawić już po zapadnięciu zmroku (do tego przydaje się latarka czołowa – nie dość, że daje światło, to jeszcze nie zajmuje nam rąk), aby uniknąć ciekawskiego wzroku nie zawsze powołanych do tego osób. Aby dodatkowo zadbać o komfort spania, przed rozłożeniem namiotu dokładnie sprawdźmy teren, aby rano nie okazało się, że rozbiliśmy się tuż obok wielkiego mrowiska czy innej, równie przyjemnej rzeczy.

Może się jednak zdarzyć, że nie mamy ze sobą namiotu, lub noc jest tak ciepła, że nie czujemy potrzeby rozkładania go. Wtedy, tak jak i w poprzednim przypadku, poszukajmy miejsca ustronnego, ale ja osobiście staram się unikać leżenia na karimacie na trawie

 

Nocleg w kilkuosobowej grupie na stacji benzynowej w trakcie wyścigu autostopowego. Za jej budynkiem rozstawionych było 10 namiotów.

fot. Jakub Matuszewski

(złe wspomnienia ze wszelkim robactwem). Kilkukrotnie natomiast śpiwór i karimatę kładłem na betonie tuż obok budynku stacji. Plecak najlepiej wtedy położyć pod głowę. Jeśli jedziemy z dwoma, cenne rzeczy włóżmy do jednego, śpijmy na nim, a ten drugi połóżmy tuż obok siebie i w miarę możliwości przypnijmy paskami zarówno do swoich ubrać, jak i do drugiego plecaka.

Zawsze warto przed rozstawieniem namiotu porozmawiać z pracownikami stacji. Po pierwsze, bo jednak tak nakazywałyby zasady savoire-vivre (bądź co bądź, śpimy na terenie, gdzie ktoś pracuje), po drugie, nigdy nie wiadomo, czy nie zostanie nam podpowiedziane najlepsze rozwiązanie (lub po prostu ktoś będzie miał na uwadze, że ktoś gdzieś śpi, więc w wolnej chwili może rzucić okiem). Pamiętam sytuację z ostatniej majówki i trwania jednego z wyścigów autostopowych. Na stacji w Niemczech spało kilkanaście par.

 

Nocleg na murku stacji między koparką a autobusem. Południowa Hiszpania.

fot. Jakub Matuszewski

Część z nich nocowała na pace u jednego z polskich kierowców, a pozostali rozłożyli się, za zgodą pracowników, w budynku stacji oraz pobliskiej restauracji.

Jeśli natomiast wylądujemy w miejscu, gdzie nie ma ani stacji, ani parkingu… właściwie to nie ma niczego, najważniejszą rzeczą jest odejście od drogi. Nie narażajmy się na niebezpieczeństwo, gdyby za kierownicą zasnął kierowca i zjechał z trasy. Odejdźmy kilkadziesiąt metrów i poszukajmy jakiegoś osłoniętego miejsca za górką, krzakiem. Podobnie jak wyżej, sprawdźmy teren i… dobranoc!

Gdy nie można tak „normalnie”

To są opcje na noclegi, nazwijmy je, konwencjonalne. Dużo zabawniej jest jednak wtedy, kiedy noc możemy spędzić w miejscu, w którym nam się nie… śniło. I to zarówno w trasie, jak i w miastach.

Dość popularne jest nocowanie… na środku ronda. Na swój sposób jest to bezpieczne miejsce. Który bowiem złodziej spodziewałby się, że na jego środku w krzakach znajdzie nocujących w namiocie autostopowiczów?

 

Wobec braku lepszego miejsca, czasami po prostu można spać, nawet samotnie, tuż obok budynku stacji.

fot. Jakub Matuszewski

Z innych, ciekawych wpisów w internecie możemy przeczytać m.in. o noclegu w wozie pancernym polskich policjantów w Kosovie. Inna z internautek wspomina lotnisko wojskowe na Węgrzech. Było ciemno, płot nie był zbyt wysoki i miał dziury, więc nie byliśmy tego świadomi. Rano zdziwił nas widok wielkich radarów kilka metrów od namiotu. W Paryżu popularnym miejscem jest teren pod Wieżą Eiffela, chociaż tam należy liczyć się z obecnością bezdomnych oraz… szczurów. Na plaży, o czym wspomina mi znajoma, warto rozejrzeć się za leżakami. Nocami nikt ich nie pilnuje, a wygodny nocleg przy szumie fal na pewno pozostanie miłym wspomnieniem. Chyba że zapomnimy o jednej, ale ważnej rzeczy: przypływach i odpływach. Rozkładając się na jakiejkolwiek plaży zadbajmy o to, żebyśmy rano się nie obudzili brodząc w wodzie.

W opowieściach autostopowiczów często pojawiają się policjanci. Stróże prawa, którzy jednak zamiast karać, dbają o bezpieczeństwo. W Bośni i Hercegowinie jednemu z podróżników udało się przespać na krzesłach na komisariacie.

Kolejny z autostopowiczów wspomina: Pole golfowe pod Paryżem – akcja działa się wieczorem. „Ej, znalazłem super miejscówkę, takie wielkie pole i trawka nawet równiutko ścięta!”. Akcja poranna. Dźwięk małego traktorka, pukanie w namiot. Otwieramy. Widzimy młodego, zaskoczonego acz uśmiechniętego Francuza, który mówi do nas: „Nie możecie tutaj spać, to pole golfowe” (przy czym układa ręce jak do snu). Zero nieprzyjemności, śmiechu co nie miara.

 

Pole golfowe, na pierwszy rzut oka, wydaje się idealnym miejscem do spania ;)

fot. Andrea Pacelli (en.wikipedia.org/CC SA 2.0)

Podsumowując różne wpisy można dojść do wniosku, że wyobraźnia połączona z żądzą snu nie zna granic. Poza wyżej wspomnianymi, przewijają się takie miejsca jak: zjeżdżalnia na placu zabaw, poczekalnia na lotnisku, schroniska dla bezdomnych, szpitale (i to na szczęście nie jako pacjent), pustostany, dachy przeróżnych budynków, półpiętra na klatkach schodowych, restauracje, dworce, plebanie czy publiczne toalety i wiele innych.

Tak więc „dla chcącego nic trudnego” i „potrzeba jest matką wynalazków”. Miejsce na nocleg można znaleźć właściwie wszędzie. Czasami warto jedynie dodatkowo zadbać o to, żeby mieć przy sobie coś do obrony (np. gaz pieprzowy), a w przypadku podróżowania w parach, można ewentualnie umówić się na warty (kto pierwszy zaśnie na swojej zmianie, ten rano robi śniadanie).