Kwestionariusz Podróżnika

 

Anita Demianowicz

fot. Anita Demianowicz

1. W swoją pierwszą podróż wybrałem się do...

… Paryża. To była pierwsza dłuższa podróż i w dodatku samolotem, co dla mnie, jako pięcioletniego dziecka było niewyobrażalnym przeżyciem. Do dziś pamiętam jak pani stewardesa dawał mi cukierki do ssania, by nie bolała mnie głowa i jak kazała mi ziewać, by odetkać uszy. Cały pobyt we Francji w latach 80-tych, kiedy u nas niczego nie było, a tam mogłam się zajadać pomarańczami i bananami, był dla mnie wielkim wydarzeniem.

2. Miejsce, do którego chcę wrócić to…

... bez wątpienia Meksyk. Zwiedziłam zaledwie niewielką cząstkę tego olbrzymiego, ale jakże fascynującego kraju.

3. Mój ulubiony kraj to…

... kraj tropikalny i najlepiej hiszpańskojęzyczny.

4. Inspirację do podróży czerpię ze…

... snów :-). Gwatemala chyba mi się przyśniła, bo pewnego dnia obudziłam się i powiedziałam, że w swoją pierwszą daleką i samotną podróż wybiorę się właśnie tam. Inspirację stanowią też dla mnie zdjęcia. Czasem zobaczę widok z jakiegoś niesamowitego miejsca i wpisuję go na listę tych, które muszę zobaczyć na własne oczy.

5. Moja ulubiona podróżnicza książka to…

Namiętnie czytuję książki podróżnicze. Moją ukochaną jest „Samsara” Tomka Michniewicza. Równie świetna jest jego „Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów”. Pozycją, która mnie oczarowała i jednocześnie rozbawiła do łez jest „Hajer jedzie do Dalajlamy”.

6. Podróżnikiem, którego najbardziej cenię jest…

... o sobie mówi, że nie jest podróżnikiem, a dziennikarzem, ale dla mnie jest podróżnikiem – Tomek Michniewicz. Cenię go nie tylko za umiejętność opowieści, ale również za jego niezwykłe pomysły i projekty, które realizuje w trakcie swoich wypraw. Drugą osobą jest Monika Witkowska, podróżniczka, która według mnie nie boi się niczego. Odwiedziła już ponad 150 krajów, głównie samotnie. Cenię silne kobiety, takie właśnie jak ona.

7. Najbardziej niebezpieczna przygoda w podróży…

... wizyta u dentysty w Hondurasie. A tak na poważnie? Wyobraźcie sobie: samotny spacer o zachodzie słońca po pięknej salwadorskiej i niemal bezludnej plaży. Niemal bezludnej, bo obecni byli na niej trzej obcy mężczyźni. Nie będę wdawać się w szczegóły. Powiem tylko tyle, że skończyło się moją ucieczką, w tempie, w którym wygrałabym bieg na dwa kilometry.

8. Najfajniejsza przygoda w podróży…

... trudno zliczyć. Zwykle wiążą się one ze spotkaniami z ludźmi i z ludzką życzliwością. Jedną z takich, która jako pierwsza przychodzi mi na myśl, jest spotkanie z pewnym Serbem, podczas mojej podróży autostopem przez Bośnię i Hercegowinę. Zarówno ja, jak i moja towarzyszka nie mówimy po serbsku, w którym to języku porozumiewał się nasz wybawca. Mimo braku porozumienia językowego, zabrał nas w długą podróż przez niemal całą Bośnię, nakarmił, oddał nam na noc swoją sypialnię, a następnego dnia oprowadził po mieście i jeszcze podrzucił kilkadziesiąt kilometrów do chorwackiej granicy. Coś niesamowitego!

9. Największe podróżnicze rozczarowanie przeżyłem/am w…

... Hondurasie. Wybrałam się z przewodnikiem na dwudniowy trekking w dżunglę, licząc na spotkania, może nie trzeciego stopnia, ale jednak na takie prawdziwe w naturze z jakąś bardziej dziką zwierzyną. Niestety oprócz kilku komarów (choć wyjątkowo nawet i tych niewiele było) i psa, do żadnych innych spotkań nie doszło.

10. Najohydniejsza potrawa, jaką zdarzyło mi się jeść w trakcie podróży…

Jeśli chodzi o jedzenie, to jestem tchórzem :) Oczywiście próbuję z chęcią wszelkich nowości i to z ulicznych stoisk, jednak unikam wszelkich owadów, gadów i innych nieznanych żyjątek. Nie zdarzyła mi się więc żadna wpadka z najohydniejszym daniem, aczkolwiek niesmacznych sporo jadłam.

11. Najbardziej ekstremalny/najdziwniejszy nocleg w podróży…

Spałam w dziwnych miejscach. Najohydniejsze były na pewno wszystkie, w których musiałam dzielić łóżko z pluskwami. Najoryginalniejsze miejsce: naczepa TIR-a, czekającego na załadunek. Był też nocleg na górnej pryczy ciężarówki u gościnnego kierowcy, który nie pozwolił nam rozbijać namiotu, ze względu na panujące, niesprzyjające warunki atmosferyczne.

12. Najbardziej absurdalna/ekstremalna/najdziwniejsza przygoda w podróży przydarzyła mi się w…

Chyba postawię na Meksyk i dwunastogodzinną podróż nocnym autobusem z tzw. klątwą Montezumy. To była naprawdę ekstremalna jazda w autobusowej toalecie z krótkimi przerwami na sen na miejscu dla pasażera. Trafił mi się też trup na plaży, ale to dłuższa opowieść i raczej przegrywa z klątwą.

13. W podróży najbardziej męczą mnie…

... ”współspacze”w w dormitoriach, będący pod wpływem napojów wyskokowych

14. Wracając z podróży czuję/myślę, że…

... wreszcie muszę się wyspać i że muszę jak najszybciej uzbierać pieniądze na kolejną podróż.

15. Podróże to dla mnie...

... sposób na życie i jego sens

16. W kolejna podróż wybiorę się do…

... nieodwiedzonych jeszcze przeze mnie krajów Ameryki Centralnej i Południowej.