Dziś jest 23.12.2024
Imieniny obchodzą Sławomira, Wiktoria, Iwon, Anatolia
Autor: Magdalena Dąbrowska
Data publikacji: 10.06.2012 19:01
Liczba odwiedzin: 10660
Tagi: azja, indonezja, komodo, bali, flores, woda, relacje, magdalena dąbrowska, staż zadanie 1, turystyka wodna relacje
Długo nie byłam w stanie nic powiedzieć. Miałam rozanieloną minę, łzy w oczach i zwiotczałe kończyny, a to wszystko ze szczęścia. Zakochałam się niewinnie, bezgranicznie i bezwarunkowo. A wszystko miało się dopiero zacząć…
Bali
Wszechobecny zapach kadzideł wprowadził nas do innego świata. Oczami wyobraźni widziałam hotel, orientalne baldachimy falujące w rytm kojącej muzyki, kwiaty pływające na aromatyzowanej wodzie. I co widzę? Więzienie w Guantanamo! Jak ja tu położę moje luksusowe ciuchy i podśmierdujące ciało. Budynek grozi zawaleniem, łóżka przykryte folią, wszystko się klei. Zardzewiały wiatrak łeb utnie we śnie, jak nic. Łazienka przypomina stajnię Augiasza. Gekony odśpiewują „do nieba czwórkami szli”. Zwilżyłyśmy usta eliksirem szczęścia, czyli żołądkową gorzką i już po 3 godzinach poszukiwań znalazłyśmy upragnioną kąpiel, klimatyzację i pościel. Ogród przyprawiał o zawrót głowy - kadzidełka, naczynia z wodą, symbolicznie poukładane kwiaty, romantyczne iluminacje, drewniane mostki i z cicha dobiegający szum nocnego życia Kuty. Poranek przywitał nas słońcem, z którego wypływało nie morze, nie jezioro, nie rzeka, ani żadna inna ciecz w bardziej lub mniej zamkniętej przestrzeni, lecz OCEAN pisany caps lockiem z szacunku.
W słońcu, w falach, na plaży, ociekająca olejkiem, prawie nago, chcę się zakochać! A to co? Udar? Pod parasolem? Figlarne te tropiki.
Kuta - plaża o zachodzie słońca. Fot. Magdalena Dąbrowska
Bali - Legian - masażystka odpoczywająca po ciężkim dniu pracy. Fot. Magdalena Dąbrowska
Salsa
Wieczorem w klubie Obsession (niestety już zlikwidowanym) zaczął się pierwszy etap rewolucji - salsa. Muzyka na żywo, piwo na zimno, taniec na granicy szaleństwa, zabawa na bogato. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że będę tam wracać tak często, że barmani będą mi nalewali bez pytania ulubiony drink, że Julio będzie wyśpiewywał moje imię ze sceny, że Jamal będzie mnie uczył salsy, że Indonezja stanie się moim drugim domem, że salsa stanie się moją pasją, że nurkowanie stanie się początkiem i końcem, alfą i omegą, sensem istnienia i drogą do gwiazd, choć czasem przez ciernie.
Zwiedzanie
Bali - świątynia Daren Braton. Fot. Magdalena Dąbrowska
Bali, Świątynia Pura Tira Enpul. Fot. Magdalena Dąbrowska
Ale do rzeczy. Postanowiłyśmy pozwiedzać Bali. Indonezja nie zna czasu. Tu nawet dni się zlewają, a co dopiero godziny. Na samochód z kierowcą i przewodnikiem czekałyśmy ponad godzinę, w słońcu, bez picia. Kiedy przyjechał, zapytałyśmy nieopacznie, jaki jest plan. Tak dużych oczu jeszcze nie widziałam. No i się okazało, że pierwszy dzień w pracy, że nic nie wie, że zadowolony, bo mu się podoba, że tak sobie pojeździmy. No i jeździliśmy od świątyni do świątyni, a każda z nich powalała mnie na kolana. Szkoda, że przewodnik nic o nich nie wiedział.
Bali, świątynia Pura Tira Enpul. Fot. Magdalena Dąbrowska
W teatrze bez ścian odbywał się Barong Dance. Historia tyleż kolorowa i dynamiczna, co niezrozumiała. Dwa tuziny mężczyzn z nożami, w transie, próbowały popełnić zbiorowe samobójstwo, po czym na to wszystko wszedł ogromny smok i przestali. Głównymi bohaterami były dwa stwory z ogromnymi łbami i cycami do pasa, zrobionymi z wypchanych skarpet. Najważniejsze, że dobro zwyciężyło.
Bali - Barong Dance. Fot. Magdalena Dąbrowska
Miasto artystów Ubud, z Małpim Gajem na czele było piękne, tropikalnie zielone, kolorowe od rękodzieła i pachnące kadzidłami, a wieczorem oczywiście salsa. Kolejna noc na parkiecie i oto przed nami wizja samolotu o poranku. Protestuję! Mamy super hotel, salsę vis-a-vis, ocean na końcu uliczki, masaże, pyszną kuchnię, słońce w październiku. Żadna z nas nie nurkuje. Czy mamy skrzela? Ja na pewno nie wejdę pod wodę! Nurkowanie jest dla idiotów!
Bali - Ubud - Małpi Gaj. Fot. Magdalena Dąbrowska
Komodo
Lotnisko w Labuanbajo na wyspie Flores lekko nas zaskoczyło. Jedzie sobie wózek z bagażami, na czterech flakach. Na drodze leży cegła. Pierwsze podejście nieudane. Rozbieg, hej hop, znów nic. Przy trzecim podejściu dwie walizki spadły, ale jakoś poszło. O ile prościej byłoby zabrać cegłę.
Wyspa Komodo widziana ze szczytu wyspy Gililawa Darat. Fot. Magdalena Dąbrowska
Wypłynęliśmy cudowną łodzią w głąb Parku Narodowego Komodo. Oniemiałam z zachwytu. Kucharz podał przepyszności. Rozłożyłyśmy się na materacach na decku. Mijały nas kolejne rafy, kolory wody prześcigały się, chcąc nas zaskoczyć kolejnym odcieniem. Fale obijały się delikatnie o burty, rybki pluskały radośnie i jedyne co było słychać, to nasz pijany śmiech, gdy tryumfy święcił dowcip o czarnym diable. To była noc pełna opowieści.
Widok na wyspę Gililawa Laut. Fot. Magdalena Dąbrowska
Obudził mnie świt na Komodo na dachu drewnianej łodzi. Tyko ocean, rafa, ta cudowna łódź i my. Nie było szumu miasta za oknem, bo nie było ani miasta, ani okien. Nie było rozbisurmanionych gołębi. Były orły, ale niezbyt uciążliwe decybelicznie. Słońce dźwięku też nie wydało i tylko lekkie zagniecenia flauty coś tam popluskały, lecz niezbyt nachalnie. W tyle głowy miałam potrzebę sprawdzenia obu telefonów i Blackberry. Jak to nie ma sieci? Wybuchnie III Wojna Światowa, a my nieświadome, zginiemy od promieniowania! I stał się cud. Byłam wolna, bez skażenia technologicznego. Nikt mnie nie wyprowadzi z równowagi. Już nic mnie ode mnie nie oderwie.
Nie było godzin ani dni. Nie było krajów ani ras. Frykasy na talerzach, niezliczone gwiazdy na niebie i ja w tym wszystkim, na łodzi, wśród bezludnych wysp. Spędziłyśmy na łodzi zaledwie 3 dni, a minęła wieczność.
Woda była tak przejrzysta, że nie sposób było się jej oprzeć. Snorkowanie było cudowne, ale tylko rozdrażniło zmysły. Słuchałam podwodnych opowieści i czułam się, jakbym była na planie Gwiezdnych Wojen. „Ja też chcę! Weź mnie pod wodę, błagam. Ja muszę to zobaczyć, tego doświadczyć, ja nie muszę mieć skrzeli, żeby pływać, ja chcę zanurkować, ja nie uważam, że nurkowie to debile!” Odszczekałam wszystko.
Moje pierwsze nurkowanie. Fot. Magdalena Dąbrowska
Zeszłyśmy pod wodę i zapłakałam z radości. To była najcudowniejsza chwila w moim życiu. Żaden sex, żadne uniesienia – tylko nurkowanie! Poznałam sens istnienia. To było jak sen i pamiętam każdą jego minutę, a było ich aż 15. Z wrażenia wywaliłam całą butlę w kwadrans. Zobaczyłam wszystkie kolory tęczy, poukładane w cudowne kształty, na bieluteńkim piasku. Początkowo zaskoczyło mnie nieziemskie uczucie lewitacji. Miałam otwarte oczy pod wodą, oddychałam normalnie i nie wlewało mi się nic ani do paszczy ani do nosa. Coś nacisnęłam i poszłam lekko do góry. Nacisnęłam coś innego i zaczęłam opadać. Okazało się, że wszystko mogę zobaczyć z bliska. Rybki się nie bały, wręcz zaglądały mi do maski. Korale zaskakiwały formą, barwą, a niektóre nawet ruchliwością. Nie mogłam się nadziwić, że mogę wszystko. Jakież to było proste. Góra i dół, bokiem, na plecach i na brzuchu, podwodne piruety, śruby, spirale i tropienie węża. Po wyjściu, długo nie byłam w stanie nic powiedzieć. Miałam rozanieloną minę, łzy w oczach i zwiotczałe kończyny, a to wszystko ze szczęścia. Zakochałam się niewinnie, bezgranicznie i bezwarunkowo. Jak się później okazało, to był jedynie łepek od szpilki wbitej w czubek góry lodowej. Wszystko miało się dopiero zacząć.
Flores
Flores - pola ryżowe. Fot. Magdalena Dąbrowska
Po malowniczej wyspie Bali, naszpikowanej ozłoconymi świątyniami, Flores zaskakiwała prostotą i wszechobecną biedą, ale również zupełnie odmiennym od balijskiego krajobrazem.
Nie widziałam mężczyzn. Pewnie byli w delegacji. Nawet się dziwiłam, bo Flores nie jest wyspą muzułmańską, lecz katolicką, ale jak widać u katolików kultu kobiety też nie ma. Czy innym jednak kult białej kobiety. Pojawienie się lokalnego mężczyzny w towarzystwie białej kobiety rozsławia go co najmniej na kilku okolicznych wyspach.
Gorące źródła
Było tak ciemno, że z trudem mogliśmy się poruszać. Księżyc odbijał się w tafli bąblujących źródeł. Woda była cudownie gorąca, w sam raz na relaks po podróży. Nieopodal potok z chłodniejszą wodą muskał lekkim nurtem. Kolejny hotel, znów niestety przypominał Guantanamo. Ideał nie tknął go. Za oknem był warsztat, w którym od piątej rano naprawiano ryczące motory. Młot pneumatyczny przy skroni nie wzbudziłby we mnie większej agresji.
Arak
Wraz z pokonywaną wysokością zmieniał się krajobraz. Roślinność ściekała na krętą drogę, atakując napotykane przeszkody w postaci pieszych lub natrętnych aut. Korony drzew zanurzone były we mgle. Miejscami wystrzępiony asfalt spokojnie zwisał nad przepaścią. Kierowca, czerpiący nadprzyrodzoną moc z koszulki, której nie zmieniał od kilku dni, sokolim wzrokiem wypatrywał urwiska. Cudem dotarliśmy na „melinę do Morydziatego”. Jeżeli ktoś się zastanawia, czy picie araku jest dobrym pomysłem, powiem tak: arak produkuje się z palm, w 1,5 godziny, z procesem fermentacji włącznie. Że oni jeszcze cokolwiek widzą, to cud. Linia produkcyjna przypomina wykopaliska z ery kamienia łupanego. Chcąc uratować popołudnie, pomyślałam: mleko kokosowe - Bounty w płynie. Jakież było moje zdziwienie, kiedy wyszło na jaw, że to ciepła woda z cukrem, o lekko mydlanym posmaku. Znów wyobraźnia wyprzedziła rzeczywistość.
Bajawa
Flores - mieszkanka tradycyjnej wioski Bajawa. Fot. Magdalena Dąbrowska
Jest folklor, cepelia, opowieści o lokalnych zwyczajach, o duchach, są również domki o powierzchni 3x3, kryte strzechą, bez szyb w oknach, jak za Mieszka I, są dzieci bawiące się oponami, wyliniałe psy dogorywające pod progiem i satelita musi być oczywiście też. Ciekawe, bo ci ludzie naprawdę tam żyją. Robią sobie nawet naczynia ze skorup kokosa, które nabyłam za kwotę 6 zł, ale jak widać, nie mogą się obejść bez EuroSportu.
Flores - tradycyjna wioska Bajawa. Fot. Magdalena Dąbrowska
Zielono mi
Plaża usłana kamieniami w kolorze dolarów oczekiwana była przez nas tym bardziej, że była to jedna z nielicznych okazji na zażycie kąpieli na Flores. Kierowca ratował mnie masażem kostki, (którą skręciłam biegając po wiosce) używając do tego maści o zapachu grozy i horroru. Masażysta był bardzo zadowolony, ja natomiast zrozpaczona, ponieważ kolejnego dnia miałyśmy się wspinać na wulkan Kelimutu. Wieczorem wylądowałyśmy w klasztorze, gdzie jedna z sióstr zrobiła mi kolejny masaż. I stał się cud. Obudziłam się bez bólu i opuchlizny. Dzięki Ci Boże!
Morał
Odkąd zanurkowałam na Komodo, każda inna wakacyjna atrakcja, choć momentami ciekawa, co do zasady jednak, wydaje się być farsą. Wyjeżdżam w inne miejsca, ale robię to bardziej z rozsądku, niż z potrzeby serca. Za każdym razem sprawdzam, jak daleko jest do Indonezji i czy można by się było wyrwać, choć na chwilę, by znów poczuć podwodne bogactwo Komodo. Nie ma dnia, w którym nie tęskniłabym do toni dwóch łączących się tam oceanów – Spokojnego i Indyjskiego. Jedno miejsce, dwa światy.
16.06.12, 12:03
Dziękuję za głosy i komentarze. Cieszę się bardzo, że choć w tak niewielkim zakresie, mogłam uchylić śmiertelnikom nieba :-)
15.06.12, 12:03
Uśmiałam się czytając relację:) A opis nurkowania bardzo sugestywny, aż chciałby się zejść pod wodę:-
15.06.12, 11:45
Hej Sergiej :-) to ja dziękuję, ze nas odwiedziłeś :-) pozdrawiam gorąco :-)
14.06.12, 13:51
to w drogę kolego :-) Nie trać czasu, tylko leć :-) Szkoda każdej chwili!
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16576
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11853
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 176259
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 205675
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8257
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7218
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42048
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9134
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11489
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8786
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10796
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8308
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10244
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6747
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8780
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6811
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 69718
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 179872
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8251
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 286433
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 24.05.2013 09:43
Liczba odwiedzin: 764465
Mauretania to brama do Czarnej Afryki. Dla podróżników jadących lądem z Maroka przez Saharę Zachodnią wjazd do tego kraju to dotknięcie "prawdziwej" Afryki, co może nie zawsze jest łatwym doświadczeniem, ale z pewnością niezapomnianym. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 20.05.2013 12:20
Liczba odwiedzin: 1486168
W ramach cyklu „Świat bliższy niż sądzisz…” organizowanego przez krakowskie TKN Wagabunda zapraszamy na opowieści Nikoletty Kuli z Chin wschodnich! »
Powered by Webspiro.