Dziś jest 15.09.2024
Imieniny obchodzą Albin, Nikodem, Maria, Budzigniew
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 29204
Tagi: azja, gruzja, turcja, iran, relacje, góry, góry relacje z podróży
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem.
Podczas zawodów triathlonowych w Mrągowie jeden z nas skaleczył sobie stopę wychodząc z jeziora. Liczyliśmy, że po zdjęciu szwów stopa szybko się zregeneruje, ale gojenie przeciągało się, więc solidarnie postanowiliśmy przesunąć termin wyjazdu. W końcu stało się jasne, że na pierwszą górę zwyczajnie zabraknie czasu. Elbrus będzie musiał na nas poczekać przynajmniej do następnego sezonu.
Bilety kolejowe zostały zastąpione lotniczymi – ruszyliśmy do Gruzji.
Kazbek
Zaraz po wylądowaniu w Kutaisi ruszyliśmy marszrutką do Tbilisi, a stamtąd następną do Kazbegi. Kolejnego dnia rozbijaliśmy już namiot na wysokości 3000 m n.p.m. nad rzeką pod Kazbekiem. Aklimatyzacja rozpoczęta. Pogoda nas nie rozpieszczała, jednak często mieliśmy szczęście mogąc przeczekać największe opady w namiocie, a nie podczas marszu. Drugiego dnia, wśród lekkiej mgły, przecięliśmy lodowiec i dotarliśmy do stacji meteo. Nastroje w stacji nie były zbyt optymistyczne, większość ludzi planowała wycofanie się ze względu na złą pogodę. Byli jednak tacy jak my, którym zapas jedzenia, czasu i entuzjazmu jeszcze się nie wyczerpał – postanowiliśmy więc aklimatyzować się dalej i czekać. Następnego dnia zrobiliśmy wyjście w stronę plateau osiągając wysokość około
4300 m. Dalej mgła robiła się gęsta, a nasze organizmy nie były jeszcze przygotowane do swobodnego poruszania się na tej wysokości. Kolejny dzień spędziliśmy w stacji na 3600 m na regeneracji i oczekiwaniu na zmianę pogody. Następnego dnia byliśmy gotowi na atak. Ruszyliśmy z samego rana, o godzinie 4.30. Warunki były wspaniałe. Pierwszy raz wyjście na otwartą przestrzeń nie wiązało się z przyjęciem mocnego podmuchu wiatru. Widoczność – doskonała.
Początkowo szliśmy w niezależnych grupach, widząc z przodu i z tyłu światełka pozostałych ludzi. Na plateau jednak niemal wszyscy szli razem wykorzystując obecność doświadczonego Portugalczyka. Pokrywa śnieżna była gruba i mocno zmrożona, więc nie było potrzeby wiązania się idąc lodowcem. Gdy droga robiła się coraz bardziej stroma, najpierw założyliśmy raki. Następnie, w miejscu, gdzie nachylenie zaczęło przypominać czarne trasy narciarskie, kijki zamieniliśmy na czekany. Ostatnie podejście było najbardziej eksponowane, więc niektórzy wiązali się tam liną, co nie było jednak konieczne ze względu na brak wiatru, mogącego utrudnić równowagę. Szczyt (5033 m n.p.m.) osiągnęliśmy około godziny 11.00. Wokół nas pięknie prezentowały się wierzchołki niższych gór przebijających się przez chmury. Po bezpiecznym zejściu mogliśmy mówić o pierwszym sukcesie wyprawy.
Droga do Turcji
W Tbilisi spotkaliśmy się z resztą naszej grupy. Po krótkim pobycie w tym ładnym mieście, ruszyliśmy irańskim autobusem relacji Tbilisi -Teheran w drogę do Turcji. Do Dogubayazit, ostatniego tureckiego miasta przed Iranem, gdzie byliśmy umówieni z przewodnikiem na wejście na Ararat, dotarliśmy na kilka dni przed planem. Dzięki temu mogliśmy jeszcze zrobić sobie wycieczkę nad Jezioro Van.
Ararat
Wejścia na najwyższy szczyt Turcji są mocno skomercjalizowane – teoretycznie wymagane jest zdobycie pozwolenia oraz wynajęcie przewodnika. Nie próbowaliśmy obejść tych reguł, więc nie wiemy, czy wobec osób działających na własną rękę wyciągane są jakieś konsekwencje. Nasz przewodnik przewidywał wejście z dwoma noclegami w obozach na wysokości 3300 i 4200 metrów. Atak szczytowy odbywał się po dniu aklimatyzacyjnego podejścia do obozu drugiego i powrotu na nocleg do pierwszego.
Ze względu na liczbę i różnorodność ludzi wynajmujących przewodników, Kurdowie wprowadzili zasadę stosunkowo (a naszym zdaniem wyjątkowo) wczesnego wyjścia na atak – godzinę 1.00 w nocy. Pogodę mieliśmy, jak na Ararat, nie najlepszą – wiał przenikliwy wiatr, a ponieważ jeszcze trwała noc, warunki były wyjątkowo niekomfortowe. Mimo to, bez większych problemów tuż po świcie osiągnęliśmy wysokość około 5000 m, gdzie zaczęła się strefa wiecznego śniegu. Założyliśmy raki. Na płaskowyżu pięknie rysował się ogromny cień Araratu. Do szczytu było coraz bliżej i już po chwili cieszyliśmy się ze zdobycia kolejnego pięciotysięcznika (5137 m.). Po około 30 minutach zaczęliśmy sprawne zejście. O 9.00 rano byliśmy już w obozie drugim, skąd po krótkiej drzemce ruszyliśmy do obozu pierwszego. Następnego dnia rano wróciliśmy do Dogubayazit.
Droga do Iranu
Około 23.00 ruszyliśmy taksówką z Dogubayazit, żeby już po północy przekroczyć granicę z Iranem –chcieliśmy w pełni wykorzystać 18 dni wizy. Po irańskiej stronie dosiedliśmy się (nie do końca oficjalnie) do autobusu rejsowego. Pierwszą część podróży spędziliśmy na podłodze i dopiero w Tabrizie usiedliśmy w dużych, ekskluzywnych fotelach. W Teheranie pomógł nam poznany w autobusie Irańczyk, dzięki któremu na noc dotarliśmy już do stacji Polour pod Damavandem, która była naszym pierwszym obozem.
Damavand
Przed wyjazdem do Iranu za najbardziej serdecznych, gościnnych i bezinteresownych ludzi uważaliśmy Gruzinów. W Iranie szybko zorientowaliśmy się, że Persowie znacznie ich wyprzedzają. Od każdej reguły są jednak wyjątki. Jednym z nich był młody gospodarz stacji Polour. Z radością wymieniał nam, jakie opłaty powinniśmy uiścić. Przy każdym targowaniu zawsze na koniec wracał do punktu wyjścia, zasłaniając się słabym angielskim. Przytrafiały mu się też pomyłki w obliczeniach – dziwnym trafem zawsze na naszą niekorzyść. Postanowiliśmy jak najszybciej ruszyć w górę. Pogoda i relacje osób schodzących na dół wróżyły niepowodzenie, ale my zapłaciliśmy już za pozwolenie. Naiwnie wierząc, że warunki się poprawią, wjechaliśmy samochodem do obozu drugiego i pieszo ruszyliśmy do trzeciego. Po Araracie byliśmy już zaaklimatyzowani, jedynie trochę sił brakowało. Na wysokości 4200 m, w obozie trzecim, poszliśmy szukać noclegu w nowo wybudowanym, kamiennym schronisku, ponieważ w celu odchudzenia bagaży sprzęt biwakowy zostawiliśmy w Polourze.
Miejsce znalazło się na podłodze. W nocy utwierdziliśmy się w słuszności naszej decyzji. Nad bazą przeszła gwałtowna burza śnieżna, a jeden z nas opowiadał potem Irańczykom o tym, co zaobserwował używając sformułowania „horizontal snow”. Z rana po śniegu udaliśmy się na rekonesans. Znajomy z Polski przesłał nam prognozę pogody: przed nami jeden dzień czekania, a potem okno pogodowe. Następnego dnia okazało się, że okno zaczęło się wcześniej. Siedząc w schronisku byliśmy przekonani, że okazja zdobycia szczytu przechodzi nam koło nosa. Mimo to kolejnego dnia wstaliśmy o 4.00 rano i po ciemku rozpoczęliśmy przygotowania do ataku. Wiatr wiał niesamowicie mocno.
Postanowiliśmy zaczekać do świtu. O świcie pogoda się odmieniła. Słońce i spokój. Ruszyliśmy w górę. Dość sprawnie dotarliśmy do miejsca, gdzie siarka dymiąca ze szczytowego krateru sprawiała, że niektórzy ludzie idący przed nami wracali „bez szczytu”. Mieliśmy szczęście – wiatr nie skierował dymu w naszą stronę.
Ostatnie podejście w ogóle nie przypominało tego, czego spodziewaliśmy się na pięciu tysiącach. Było tak ciepło, że szliśmy w samych polarach. Nigdzie nie było ślisko – raki okazały się zbyteczne. Około 12.30 stanęliśmy na wierzchołku (5610 m n.p.m.). Po zejściu do schroniska zrozumieliśmy, że gospodarz obozu Polour jest wyjątkiem wśród Irańczyków – w schronisku za nocleg, wynajem butli z palnikiem, obiad i napoje zapłaciliśmy śmiesznie mało. Po godzinnym odpoczynku zeszliśmy do obozu drugiego, a stamtąd zjechaliśmy samochodem do Polouru odebrać depozyt.
Iran
W Polourze gospodarz przywitał nas uśmiechem zapominając, że opłaciliśmy już jazdę samochodem. Zdziwił się, że mimo zapadającej nocy postanowiliśmy iść dalej i nie nocować u niego. Udało się nam złapać stopa i dojechaliśmy na pace do Teheranu. Następnie rozpoczęliśmy zwiedzanie. Okazało się, że zdobywanie Damavandu poszło nam sprawniej i dojechaliśmy nie tylko do Persepolis, ale też i nad Zatokę Perską. Perskiej gościnności nie zapomnimy nigdy.
Wyprawę można śledzić na blogu:
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16150
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11385
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 145432
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 171740
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 7844
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 6922
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 28823
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 8616
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 10871
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8527
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10145
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 7755
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 9273
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6494
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8240
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6439
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 57132
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 148123
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 7679
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 240868
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16150
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11385
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Powered by Webspiro.