Dziś jest 23.05.2024
Imieniny obchodzą Iwona, Emilia, Dezyderiusz, Budziwoj
Autor: Adam Szostek
Data publikacji: 10.06.2012 11:09
Liczba odwiedzin: 4311
Tagi: azja, jordania, petra, wadi rum, aquaba, bliski wschód, relacje, autostop, staż zadanie 1, autostop relacje z podróży
Surowe krajobrazy, piasek, starożytne ruiny, piasek, rewelacyjna kuchnia, gościnni mieszkańcy, piasek, tętniące życiem miasta i jeszcze trochę piasku. Oto Jordania – nie tak turystyczna jak Egipt, mniej gorąca niż Emiraty Arabskie i na pewno bezpieczniejsza niż Irak. Jeśli ktoś dobrze znosi piasek, powinien koniecznie odwiedzić ten niewielki kraj, będący chyba jednym z najciekawszych miejsc (wcale nie aż tak) Bliskiego Wschodu.
Prolog
Wiele rzeczy zaczyna się na plaży w Sopocie w piątkowe, letnie wieczory. Pomijając fakt, że z reguły zaczyna się tam dobra impreza, to mogą też mieć początek nieco bardziej szalone plany. Np. plany wypadu do Syrii i Jordanii w poszukiwaniu sziszy i najlepszych falafeli na świecie. Ten trip się tak nie zaczął...
No, ale jakby nie patrzeć to przejechaliśmy stopem całą Turcję, a w pobliżu granicy z Syrią uznaliśmy, że za rok wrócimy, by przekonać się co jest dalej! I tak też się stało. Oczywiście w międzyczasie wiele się zmieniło, lecz idea wypadu na szczęście nie upadła i w sierpniu anno domini 2008 dwóch totalnie zdezorientowanych młodzieńców wysiadło z samolotu w Damaszku i po szybkiej aklimatyzacji ruszyło na południe...[/align]
„Salam Alejkum mister, give me your passports please”
Słońce powoli zachodziło za naszymi plecami, oświetlając drogę prowadzącą do stolicy Syrii. Temperatura osiągnęła przyjemne 35 stopni Celsjusza, piasek powoli zasypywał liczne, opuszczone samochody na przygranicznym parkingu. Totalnie zdezorientowani patrzyliśmy na prawdopodobnie jedno z najdziwniejszych przejść granicznych na świecie. Daliśmy paszporty...
Na szczęście celnik, widząc przerażenie w naszych oczach, odpuścił nam lokalną procedurę odbierania dokumentów. Wygląda ona mniej więcej tak, że wokół stojącego w niewielkim pomieszczeniu stołu kłębi się tłum oczekujących podróżnych.
Powodem kłębienia się jest fakt, że na stole stoi urzędnik państwowy trzymający ich dokumenty - wyczytywane jest nazwisko i paszport jest wyrzucany w powietrze, a kwestią wyczytanego szczęśliwca jest zdobycie go nie dorabiając się przy tym zbyt wielkiej ilości siniaków. Co kraj to obyczaj. Lekko zszokowani poziomem absurdu podziwianej sceny, wsiedliśmy do oczekującego, lokalnego busika i popędziliśmy w kierunku Ammanu.
„Autobus? Za godzinę... dwie... jutro...”
Z reguły bywa tak, że zwiedzanie danego kraju zaczyna się od stolicy. W naszym wypadku znajomość z Ammanem rozpoczęła się od kanapki z serem o 2 w nocy, spacerze po mniej lub bardziej ciekawych rejonach dworca autobusowego i finalnym rozbiciu obozowiska na takowym. Wykorzystanie hamaków zyskało powszechną aprobatę lokalnych sprzedawców herbaty i od samego rana zaczęli oni nam pomagać w znalezieniu publicznego transportu w pustynną dzicz, który jakimś sposobem (i mimo obietnic, że już zaraz, naprawdę za momencik, będzie) się nie pojawiał. Po kilku godzinach i bliżej nie określonej ilości morderczo słodkiej, miętowej herbaty, straciliśmy ostatnie pokłady nadziei i zaczęliśmy dopytywać się o taxi, które mogłoby w cenie przystępnej wywieźć nas z miasta. Ponownie przydały się nowe znajomości z lokalnymi działaczami w branży napojowo-kanapkowej, którzy zorganizowali nam podwózkę z ich znajomym, jadącym akurat w pożądanym przez nas kierunku.
Dana Village
Pierwszym przystankiem miała być, polecana przez kolegę kolegi (a to, jak pewnie każdy wie, bardzo wiarygodne źródło informacji) mała miejscowość pośrodku niczego – Dana Village. Nasza wiedza o punkcie docelowym była podobna do wielkości IQ stołu bilardowego, lecz wizja odwiedzenia wioski o której coś niecoś słyszeliśmy była lepsza od odwiedzenia wiosek o których nie słyszeliśmy zupełnie nic.
Nasz kierowca wysadził nas w doskonałym punkcie do stopowania, a Jordańczycy są narodem skorym do zabierania umierających z pragnienia turystów, więc po kilku godzinach jazdy pośród niesamowitych krajobrazów znaleźliśmy się w punkcie docelowym.
Dana pewnie nie wyróżniała by się niczym ciekawym, gdyby nie leżała na skraju 400 metrowego kanionu, którego poziom malowniczości zmusiłby do płaczu każdego malarza-pejzażystę. My też, będąc pod wielkim wrażeniem, szybko rzuciliśmy plecaki na dachu lokalnego hotelu i ruszyliśmy na krótki spacer, szybko zmieniony w kilkugodzinny trekking przez chaszcze, skalne labirynty, wyschnięte strumienie i inne atrakcje,
których natura nie poskąpiła okolicy.
Wieczorem, mimo skrajnego zużycia materiału, nie odpuszczono nam integracji z właścicielami noclegowni, której dach (norma w krajach arabskich) przez najbliższe dni miał nam służyć za miejsce spoczynku. Hamzi z rodziną ugościł nas naprawdę pierwszorzędnie, serwując kolację składającą się z blisko 20 dań. Potrawy owe radowały nasze żołądki i serca (a jak wiadomo, przez żołądek do serca), lecz podana na koniec lokalna wersja C2H5OH, znana jako anyżowa rakija, nie była już taka ciekawa, ale w końcu jesteśmy z Polski co nie?
Morze z depresją
I to jaką. Największą na świecie! Wszystkie kryzysy osobowości emo nastolatek mogą się schować – nie mogliśmy sobie odpuścić takiej atrakcji. Co prawda po wieczorze w doborowym towarzystwie nie udało nam się wstać na jedyny autobus jadący w tamtą stronę, ale to jedynie pomogło nam w rozwijaniu nowej ekstremalnej rozrywki, jaką jest autostop na Bliskim Wschodzie.Samo złapanie okazji to żaden problem, sama jazda może dostarczyć więcej wrażeń niż zjazd na sankach z Everestu. Serio. Oto kilka punktów z arabskiego kodeksu drogowego:
- hamulec, zbędny szczegół pojazdu
- jadąc z autostopowiczami bądź gościnny, pokazuj zdjęcia rodziny, puszczaj muzykę telefonu, tańcz i śpiewaj (kierowaniem zajmuj się w czasie wolnym)
- czerwone światło to tylko taka luźna sugestia
- za zakrętem zawsze może czaić się wielbłąd
Zjazd z prawie 1500 metrów do 400 p.p.m. z takimi atrakcjami mocno nam podniósł poziom adrenaliny, w ochłonięciu niewiele mogła pomóc kąpiel w Morzu Martwym – woda w nim ma konsystencję budyniu i zasolenie 28%, a jedynymi żywymi istotami są turyści unoszący się na wodzie i czytający gazety. Jak się okazało, zanurzenie w nim ma także zdumiewające właściwości towarzyskie, gdyż spotkaliśmy długo niewidzianych znajomych z Trójmiasta. Fakt ten należało uczcić i po wspólnym stopowym powrocie do późna toczyły się nocne polaków rozmowy.
„Step into my cave”
Petra! Jedna z największych atrakcji Bliskiego Wschodu - niesamowite skalne miasto, wiekowa stolica Nabatejczyków, miejsce akcji „Indiany Jonesa i poszukiwaczy zaginionej Arki”. Za młodu oglądając ten film marzyłem, by niczym główny bohater, przejść się ciasnym wąwozem prowadzącym do najbardziej rozpoznawalnego budynku metropolii, czyli skarbca. I udało się!
Po szybkiej eksploracji głównej, niestety dość zatłoczonej przez odwiedzających, ścieżki, znaleźliśmy szlak odbijający w górę, który pozwolił nam zagłębić się w mniej dostępne regiony. Warto było, nie dość, że widoki na miasto z góry są niesamowite, to jeszcze poznaliśmy Machela, młodego Beduina mieszkającego... w grobowcu sprzed 2000 lat. Niewiele się zastanawiając zaprosił on nas do siebie na Beduin Whiskey (herbatę, o ile napar w proporcjach: 3 szklanki wody, 2 szklanki cukru i łyżka liści herbaty można tak nazwać). Podczas picia rozwinęła się całkiem ciekawa rozmowa o wadach i zaletach życia na pustyni. Niestety, daleka ona była od pozytywnego zakończenia, gdyż rząd Jordanii nie jest zbyt przychylny wobec tradycji i potrzeb nomadów. Machel dołączył do nas także następnego dnia i oprowadził po najdalszych zakątkach skalnego miasta, a jego opowieści zainspirowały nas do dalszej wyprawy, ruszyliśmy więc w głąb pustyni...
Desert storm!
Najlepszym miejscem do przekonania się, jak to naprawdę jest z tą pustynią, była Wadi Rum, brama do piaskowych bezdroży ciągnących się aż do Pakistanu. Niewiele się zastanawiając, po krótkim spacerze po sennej wiosce, znaleźliśmy opcję zamiany zawartości naszych portfeli na dwudniowy wypad w kierunku bliżej nie zidentyfikowanym, lecz oferującym w nadmiarze piasek, widoki, piasek, wydmy piaskowe i okazjonalnie jakieś elementy flory i fauny, które nie mają dość piasku.
Nasz przewodnik, jako osoba wielce gościnna, upiekł nam w piasku posiłek, po którym znaleźliśmy sobie wygodny piaskowy zakątek by rozłożyć śpiwory i udać się na spoczynek. Noc na pustyni jest naprawdę niesamowitym przeżyciem – panująca wokół ABSOLUTNA cisza po prostu oszałamia i nie daje spać! Nie jest to w sumie nic złego, gdyż dzięki temu można podziwiać 5530065050 gwiazd nad głową), co też prawie do świtu czyniliśmy.
Wakacje od wakacji
Po bezsennej nocy postanowiliśmy w końcu udać się do miejsca, gdzie uda nam się nieco wypocząć. Aquaba Bay, miasto nad Morzem Czerwonym, wydawało się idealne w tym celu. Przecież każdy kojarzy ten akwen z palmami, wczasami, opalaniem się i różnego rodzaju atrakcjami, co nie? Liczyliśmy też, że obecność morza nieco wpłynie na temperaturę, jednak nie mogliśmy się bardziej mylić. 47 stopni? W cieniu? Z wczasów pod palmą raczej nici, jedynym ratunkiem było nurkowanie, a i to zbytnio nie pomagało.
Ciekawa sprawa z tym Morzem Czerwonym. Pierwszy rzut oka pod powierzchnię i można przekonać się jak błędna jest ta nazwa. Brakuje w niej niebieskiego, zielonego, różowego, żółtego, fioletowego, białego i setek innych kolorów najróżniejszych kombinacjach, jakimi natura obdarzyła wszystko co postanowiło tam zamieszkać.
A to i tak tylko pierwsze wrażenie, bo potem kolorów jest dużo więcej! Radość ze swobodnego podziwiania podwodnego życia może nieco psuć fakt, że większość z rafowych stworów ma bardzo wyrafinowane pomysły na samoobronę, więc należy zachować pewien dystans od takowych.
Epilog
Blisko dwa tygodnie później znów przyszło nam zmierzyć się z niesamowitym przejściem granicznym w okolicy Dara. Procedura, związana z bieganiem dookoła stołu działa tylko w jedną stronę, więc poszło w miarę sprawnie, a my ruszyliśmy sprawdzić co ciekawego oferuje Syria, jak się okazało – jest tego naprawdę sporo!
[/align]
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 14728
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 9978
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 97283
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 109866
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 6624
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 6093
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 22222
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 7589
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 9260
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 7996
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 8582
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 6773
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 7648
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 5945
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 6857
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 5298
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 41594
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 98531
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 6694
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 145850
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 97283
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.04.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 50052
Dziesięć minut – tyle trwało podjęcie decyzji o podróży do Ameryki Południowej. Czterotygodniowa podróż przez Chile, Boliwię z metą w stolicy Peru – Limie okazała się również spontaniczna i nieprzewidywalna, jak decyzja, by w nią wyruszyć. »
Powered by Webspiro.