Strona główna
Dziś jest 29.03.2024
Imieniny obchodzą Wiktoryn, Helmut, Ostap, Cyryl
Zapewne wielu z Was Kambodżę kojarzy z minami, które urywają lokalnym i turystom nogi, ręce i głowy... W mediach mówi się, że to najbardziej zaminowany kraj na świecie, że nie można tam jechać, bo miny, miny, miny. Gdy słyszę coś podobnego, moja mina jest taka --> :| lub taka --> :/
Faktem jest, że w czasach reżimu Pol Pota, czyli Czerwonych Khmerów, kraj został zaminowany, podobnie jak podczas wojny wietnamskiej, jednak, po pierwsze, cały czas trwa intensywne rozminowywanie Kambodży, o czym nakręciła swój reportaż jedna z polskich podróżniczek, Martyna Wojciechowska ("Kobieta na krańcu świata" odc. 2), po drugie miny, jeśli już są, są w odległych, trudno dostępnych regionach, gdzie nawet tubylcy się nie zapuszczają, natomiast ci, którym się zdarzy tam udać, często przepłacają to kalectwem (rzadko kiedy dochodzi do natychmiastowej śmierci, gdyż są to miny przeciwPIECHOTNE). Należy trzymać się utartych i mocno wydeptanych szlaków, zwracać uwagę na ewentualne tabliczki z napisem "DANGER! MINES!", z których uśmiecha się do nas czaszka... I miejcie oczy dookoła głowy, jak wszędzie na świecie, zresztą.
Kwestia malarii jest również przereklamowana, choć tutaj wolałbym powiedzieć, że lepiej zapobiegać, aniżeli leczyć. Owszem, moskity są, malaria też okresowo występuje, jednak warto zrozumieć też media: one żyją z sensacji, więc czym bardziej nakręcą dany temat, tym lepiej się im powodzi. By nie paść na malarię, należy:
Powtórzę raz jeszcze, by unikać brodzenia w wodzie oraz chodzenia w wysokiej trawie, a także przesiadywania pod palmami kokosowymi. Nie pić innej wody niż butelkowana, uważać na drodze - nawet na pasach, nie tulić gekonów, uważać na nieosłonięte rury wydechowe motorów; nie obdarowywać żebrzących, gdyż zaraz zbiegnie się pół dzielni, a portfel lub telefon jakimś cudem gdzieś wsiąknie... Miejcie oczy wmontowane nie tylko w twarz, ale i plecy, a jak będzie trzeba, to i w podeszwy...!
Ponadto wynotujcie sobie przed wyjazdem poniższe numery alarmowe lub najlepiej nauczcie się ich na pamięć:
-- w Phnom Penh +855(0)97-778-0002
-- w Siem Reap +855(0)97-778-0013
-- w Sihanoukville (Kampong Saom) +855(0)97-778-0008
Niestety, Rzeczpospolita Polska nie ma swojej ambasady w Kambodży, dlatego w razie jakichkolwiek problemów Polacy mogą ubiegać się o pomoc w ambasadzie dowolnego państwa należącego do UE. W razie nieszczęśliwych wypadków, zgubienia paszportu, utraty wszystkich pieniędzy, czy, o zgrozo!, zgonu, ambasada kraju należącego do UE powiadomi stronę polską o zaistniałym zdarzeniu i na podstawie obopólnych ustaleń, potrzebująca osoba otrzyma natychmiastową pomoc doraźną. Przed wyjazdem należy zapisać sobie adresy i numery telefonów placówek konsularnych lub dyplomatycznych choćby kilku krajów, które działają w Kambodży - to bardzo ważne, bo podczas wyjazdów bywa naprawdę różnie! Oto kilka przykładowych adresów:
Polacy mogą również udać się do Ambasady RP w Bangkoku: 100/81-82, Vongvanij Building B, 25th FloorRama 9 Road, Huaykwang District, Bangkok 10310, Thailand, tel. (+66)2-645-0367/9.
Liczę jednak na to, że nikt z Was nie będzie miał do czynienia z jakąkolwiek ambasadą, co znaczyłoby, że wakacje są udane.
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Powered by Webspiro.