Dziś jest 29.03.2024

Imieniny obchodzą Wiktoryn, Helmut, Ostap, Cyryl

Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

Kambodża. Kingdom of Wonder

Autor: Paweł Niepla

Data publikacji: 05.02.2012 01:38

Liczba odwiedzin: 10092

Tagi: azja, kambodża, kampot, sihanoukville, phnom penh, kampong saom, kep, angkor wat, czenla, relacje, zadanie 1, paweł niepla

Niewielkie królestwo usytuowane w wielkiej Azji, na jej południowo-wschodnich krańcach. Państwo o długiej i chwilami tragicznej historii, zamieszkiwane przez około 15 milionów uśmiechniętych i zadowolonych z życia ludzi o czekoladowym kolorze skóry, którzy wciąż nie znają zachodniego pośpiechu, a nade wszystko cenią sobie więzi rodzinne i poprawne relacje społeczne. O jakim państwie mowa?

Posąg Oświeconego. Budda. Oraz charakterystyczne choineczki, które reprezentują między innymi poziomy nieba buddyjskiego, a także tzn. Neak (Smok) towarzyszący Buddzie. Posąg ten ma ok. 7 metrów wysokości i stoi w miejscowości Sihanoukville.
Posąg Oświeconego z miejscowości Sihanoukville. Fot. Paweł Niepla


O Królestwie Kambodży, rzecz jasna. Poznajcie ten magiczny kraj, jego mieszkańców, ich kulturę, religię, kuchnię, język, obyczaje, historię, politykę, etc., by podróż do tego zakątka świata była dla Was niczym wyprawa w rodzinne strony...

Kilka słów o mnie – autorze

Nazywam się Paweł Niepla, choć swojego polskiego imienia używam już tylko w polskich urzędach lub przy wypełnianiu ważnych dokumentów. Bowiem cała moja rodzina, znajomi oraz znajomi znajomych wiedzą, że wolę moje khmerskie imię, Dara, co znaczy „Gwiazda” i które jest popularnym męskim imieniem w Kambodży. Z imieniem tym łączy się bardzo ciekawa historia, o której będę miał okazję opowiedzieć nieco później.

Czym się Dara zajmuje?

Otóż, moi drodzy, Gwiazda, czyli ja, zajmuje się fanatyzmem, ale takim pozytywnym. Fanatyzmem i opętaniem wszystkim, co związane jest z Królestwem Kambodży. Zaczęło się to 4 lata temu, kiedy podjąłem jedną z najważniejszych w życiu decyzji – wybór kierunku studiów. Musiały być to studia językowe, bo to od zawsze mnie kręciło. Kierunek, na który postawiłem nazywa się etnolingwistyka i wykładany jest na poznańskim UAM-ie. W ramach specjalności już od pierwszego dnia wybrałem język khmerski oraz kulturę i historię Kambodży. Choć decyzja ta nie była do końca świadoma i była nieco z przypadku, coś podpowiadało mi, że język khmerski oraz wszelkie sprawy związane z Kambodżą są tym, czego naprawdę chcę. I tak też jest do dzisiaj. Nie żałuję ani trochę! Co więcej, uważam, że lepiej stać się nie mogło. Bo fanatyzm bywa fajny...

Na tle Angkoru, 12-wiecznej świątyni, dawnej stolicy starożytnych Khmerów.
 
Na tle Angkoru, 12-wiecznej świątyni, dawnej stolicy starożytnych Khmerów.
fot. Archiwum prywatne

A więc tak: władam językiem khmerskim na tyle dobrze, że natywni użytkownicy tegoż języka myślą, że jestem tzw. koun kat, czyli mieszańcem „khmersko-jakimśtam” (ze względu na moją ciemną karnację najczęściej padały propozycje koun kat – khmersko-wietnamski, khmersko-filipiński lub khmersko-francuski). O Kambodży wiem więcej niż niejeden guidebook; każdego Khmera traktuję jak brata/siostrę (pozdrawiam siostrę z targu, która przygotowywała najlepsze na świecie num ban hoy!), wujka/ciotkę (pozdrawiam wujka, który woził mój tyłek tu i ówdzie, a zarobione pieniądze faktycznie przeznaczał na rodzinę!) lub nawet dziadka/babcię (pozdrawiam babcię od gotowanej kukurydzy sprzed boiska do siatkówki!), co wynika między innymi z kambodżańskiej kultury i co mi osobiście się bardzo podoba (potrafiwszy poprawnie ocenić wiek danej osoby, zwraca się do niej właśnie w taki sposób).

Skąd Dara wie tyle o Kambodży?

Oprócz wiedzy zdobytej na studiach podczas setek (a może i tysięcy) godzin bloków tematycznych poświęconych różnym kwestiom dotyczących Królestwa Kambodży, dawnej cywilizacji khmerskiej, języka khmerskiego, tradycji, religii, kuchni, polityce, obyczajom, legendom, przesądom, czy także relacjom z sąsiadami oraz khmerskimi diasporami na całym świecie, swoją wiedzę uzupełniłem także długim pobytem w Królestwie Khmerów podczas wolontariatu nauczycielskiego w kurorcie nadmorskim nad Zatoką Tajlandzką w Sihanoukville (lokalnie zwanym także Kampong Saom).

Był to czas, kiedy wszystko to, o czym do tej pory czytałem w książkach i słuchałem na konwersatoriach, tudzież wykładach lub oglądałem na filmach, mogłem powoli, bez pośpiechu doświadczyć na własnej skórze, dokładnie o wszystko zapytać, rozwiać wszelkie swoje wątpliwości, a nade wszystko przetestować pod względem ich autentyczności, bo jak zapewne wiemy, książki, filmy i inne materiały mogą zawierać błędy...

A teraz zapraszam wszystkich w niezwykłą podróż do Królestwa Cudów, jak słusznie określa się magiczną Kambodżę


Historia Kambodży (krótko i wybiórczo)

Mówi się, że tereny dzisiejszej Kambodży zasiedliły ludy łowiecko-zbierackie jeszcze 50 tys. lat temu. O ile w tym rejonie rzeka Mekong istniała praktycznie od zawsze, to dopiero kilkanaście wieków przed naszą erą starożytnym Khmerom zaświtało w głowie, że warto by tak trzymać się blisko rzeki, bo łatwiej o ryby i jakoś łatwiej też uprawia się ryż, który przecież potrzebuje w pewnym etapie swego rozwoju sporej ilości wody (mniej więcej do połowy ludzkiej łydki). I tak, Mekong nabrał znaczenia i okazał się potężnym źródłem, dosłownie i w przenośni – źródłem dostatku, rzecz jasna.

Widok na Mekong niedaleko Pałacu Królewskiego w centrum Phnom Penh. W kadrze widać mężczyznę, który prał w Mekongu swoje ubrania, a także zażywał kąpieli. Po chwili dołączył do niego jego młodszy brat.
Widok na Mekong niedaleko Pałacu Królewskiego w centrum Phnom Penh. Fot. Paweł Niepla

Mniej więcej w tym samym okresie, co „odkrycie” Mekongu, na terenach dzisiejszej Kambodży zaznaczyły się wpływy hinduskie, a więc zaczęły napływać nieanimistyczne religie, takie jak braminizm, hinduizm, a wreszcie i buddyzm, które mimo to ładnie i pokojowo połączyły się z wierzeniami w przodków. Kultura hinduska napływała do Kambodży za sprawą szlaku handlowego pomiędzy Indiami i Chinami (i stąd właśnie region, w którym mieści się Kambodża nazywany jest Indochinami. Bingo!).

Wschód słońca nad Angkor Watem, nad którym tego poranku przeleciał ogromny, ognisty Feniks. Charakterystyczne palmy cukrowe po prawej i lewej stronie od świątyni.

Wschód słońca nad Angkor Watem. Fot. Paweł Niepla

Mniej więcej 200/300 lat po słynnych narodzinach w Betlejem, w Kambodży też miał pewien przełom, a mianowicie doszło do zjednoczenia rozproszonych ludów i tak powstało pierwsze znane tam królestwo Funan, które utrzymywało przyjazne relacje z Chinami. Nieco później wytworzyło się drugie królestwo zwane Czenla, jednak jako to słabsze od Funanu, musiało zostać jego wasalem.

Wreszcie w IX wieku nastąpił tzw. Okres Angkoru, kiedy to w okolicach dzisiejszego miasta Siem Reap poszczególni władcy zaczęli nakazywać swoim poddanym budować wielkie i małe świątynie, które poświęcone były przeróżnym bogom hinduskim i buddyjskim, a także i samym władcom lub członkom ich rodzin. Kambodża była wówczas potężnym królestwem, którego bali się wszyscy wokół, jednak przez to, że władcy dostali gorączki budowania coraz to nowych świątyń i kapliczek, przeoczyli ważną kwestię: większość ludzi zaangażowana była w budowę, więc nie miał kto bronić kraju. I tak właśnie powoli potęga Kambodży rozmywała się i znikała wraz z każdą rzeźbą i każdym przeniesionym kamieniem. Aż wreszcie w 1431 roku, za sprawą najazdu Tajów okres Angkoru dobiegł końca. Później przez kilka wieków ogólna nuda: tylko bitwy, kapitulacje, jakieś pojedyncze wygrane, sojusze, zawieszenia broni, itp. I tak aż do ciekawego wydarzenia, jakim był protektorat Francji (od 1863 do 1953), która mniej więcej broniła Kambodży, choć w zasadzie starała się też dogadzać zarówno Tajlandii, jak i Wietnamowi, a więc zawsze ktoś był poszkodowany i niezadowolony.

Pojawił się niestety w losach tego kraju również okres terroru Czerwonych Khmerów, który na szczęście już dawno przeszedł do historii. 17 kwietnia 1975 roku oddziały Komunistycznej Partii Kambodży (pot. zwani Czerwonymi Khmerami) wkroczyły do Phnom Penh i wysiedlili całą ludność stolicy kłamiąc, że Amerykanie będą ją bombardować – wcześniej faktycznie Amerykanie zrzucili na teren Kambodży tysiące bomb, chcąc zwalczyć komunistów z Wietnamu ukrywających się na wschodzie Kambodży. Ciężko jest mówić o tym, jaką krzywdę wyrządzili narodowi khmerskiego Czerwoni Khmerzy, zwłaszcza, że niejednokrotnie dzieci zabijały rodziców lub brat zabijał siostrę...

Oceniono, że ok. 2 miliony osób zmarło w wyniku okrutnych egzekucji, przepracowania, głodu, chorób lub po prostu z zimną krwią zostało zamordowanych przez Czerwonych Khmerów. Była to 1/3 całej ówczesnej populacji tego kraju. By zrozumieć cały ogólny bezsens tej wojny oraz rozeznać się w temacie, odsyłam do filmu „The Killing Fields” wyreżyserowanego przez Rolanda Joffé. Reżim zakończył się oficjalnie w styczniu 1979 roku, jednak nieoficjalnie owładnięci ideologią terroru partyzanci dawali o sobie znać jeszcze kilkanaście lat później.

Na koniec garść historii nowożytnej. Począwszy od roku 1993, kiedy to ONZ zorganizowało w Kambodży pierwsze demokratyczne wybory, kraj ten cieszy się stabilną sytuacją polityczną, brakiem konfliktów, a także szybkim rozwojem ekonomicznym, na który składa się jeszcze szybszy rozwój turystyki zagranicznej, gdzie najczęściej odwiedzającymi Kambodżę turystami są Koreańczycy, Japończycy, Francuzi, Australijczycy, Niemcy, Chińczycy, czy Nowozelandczycy. W ostatnich latach nie brakuje także Polaków (w ciągu jednego tylko dnia spędzonego w świątyniach Angkoru spotkałem 13 krajanów!).

Tak właśnie zrodziła się obecna dziś piękna i magiczna Kambodża, do której odwiedzenia zachęcam każdego!

Geografia i podział Kambodży

Położenie Królestwa Kambodży. Mapa Azji Płd.-Wsch.
 
Położenie Królestwa Kambodży. Mapa Azji Płd.-Wsch.
fot. http://www.flickr.com/photos/kylemacdonald/66009676/sizes/o/in/photostream/

Kambodża graniczy z Tajlandią, Laosem oraz Wietnamem oraz ma dostęp do wybrzeża Zatoki Tajlandzkiej należącej do Morza Południowochińskiego. Powierzchnia kraju Khmerów jest ok. 1½ razy mniejsza od powierzchni Polski, a mimo to upchali tam jakoś dwa spore pasma górskie, rozległe równiny porośnięte gęstą dżunglą oraz inne topograficznie fenomena.

Kambodża dzieli się na 24 prowincje zwane khaet, z czego 4 to miasta wydzielone, jak np. stolica Królestwa – Phnom Penh. Inne duże lub ważne miasta to Siem Reap, Kampong Cham, Takeo, Sihanoukville/Kampong Saom, Battambong, Kep, Kampong Chhnang, Kampot. Największą rzeką kraju i całego regionu jest Mekong. Na terenie Kambodży znajduje się jezioro Tonle Sap największe w Azji Płd.-Wsch. jezioro słodkowodne, które zaopatruje region we wszelkiego kalibru ryby. To właśnie na tym jeziorze znajdują się słynne, pływające wioski, o których być może część z Was miała okazję już słyszeć.

Przyrodę mają godną pozazdroszczenia, a najbardziej podoba się to, że wszystko tam jest dla Europejczyka nowością, bo nawet trawa wygląda inaczej, a liście zdobiące drzewa są co najmniej kilkakrotnie większe od naszych!

Khmerowie

Khmerowie to przemiły naród, pomimo biedy zawsze uśmiechnięty. Są niscy, przeciętny wzrost kobiety to ok. 155 cm. Ich skóra ma kolor jasno-czekoladowy, oczy mają bardziej okrągłe aniżeli skośne, wszyscy bez wyjątku mają kruczoczarne, gęste włosy. Często wlepiają swoje węglowe, błyszczące oczy w białych przybyszów z Zachodu, wymieniając się między sobą pozytywnymi komentarzami na temat naszej urody, dlatego też, gdy ktoś z Was usłyszy od Khmera lub Khmerki, że „ma twarz jak jajo krokodyla”, znaczy to, że ma piękną, podłużną twarz, która jest godna pozazdroszczenia. Jeśli chodzi o mnie, to mam „piękny, długi, sterczący nos” – jest to komplement, rzecz jasna!

Tuk-tuk. Niewielkie rozmiary Khmerów przydają się podczas zbiorczego przemieszczania się między innymi tuk-tukiem. Na zdjęciu z Phnom Penh trzynastu! (choć wszystkich nie widać) Khmerów w jednym! tuk-tuku, gdzie normalnie mieści się 4 Europejczyków.
Tuk-tuk. Na zdjęciu z Phnom Penh trzynastu! (choć wszystkich nie widać) Khmerów w jednym! tuk-tuku, gdzie normalnie mieści się 4 Europejczyków. Fot. Paweł Niepla

Społeczeństwo

Społeczeństwo dzieli się na trzy klasy: rolników kochających swoją rolę ponad wszystko; niedawno powstałą klasę średnią, która skupia się w dużych miastach, gdzie jej przedstawiciele pracują jako nauczyciele, wykładowcy, pracownicy dużych korporacji, bankierzy, itp.; trzecia klasa to zwani przeze mnie burżuje, „nadziani” Khmerowie, którzy albo mieli szczęście w życiu i wybili się w Kambodży, albo niedawno wrócili z emigracji w USA lub Australii i wyróżniają się majętnością na tle reszty społeczeństwa. Jednak burżuje też są bardzo mili i chętnie pomagają! Wydaje mi się, że to w ich mentalności zakodowana jest życzliwość i otwartość na innych. Otwartość na przybyszów wynika z tego, że Khmerowie nie boją się mówić w obcych językach, głównie angielskim, chińskim, koreańskim, japońskim i francuskim.

Khmerowie tradycyjnie mieszkają wielopokoleniowo, gdzie stumetrowy dom może zapełniać nawet 20 lub więcej osób.

Religia

Dom duchów przodków z ofiarą z bananów oraz nieodłącznych kadzidełek.
 
Dom duchów przodków z ofiarą z bananów oraz nieodłącznych kadzidełek.
fot. Paweł Niepla

Większość z Khmerów (ok. 95%) to religijni buddyści czczący duchy swoich przodków – taka przyjemna fuzja dwóch wierzeń.

Kambodżanie są jednak otwarci na przedstawicieli innych religii, bardzo chętnie opowiadają „białym” o historii Buddy, ważnych świętach lub oprowadzają po pagodach i innych miejscach kultu, i nie ma to nic wspólnego z „nawracaniem”, jest to bardzo naturalny, a przy tym ciekawy proces. Oczywiście sami też wykazują zaciekawienie religiami chrześcijańskimi, uważając, że „Chrystus jest bardzo podobny do Buddy” (są to słowa mojego kumpla Sambo [tak ma na imię], który wprowadził mnie w świat buddyzmu i który pomógł mi dobrać dostatecznie honoryfikatywne słowa w rozmowie z 10-letnim mnichem).

W związku z tym, że czczą duchy przodków, niemal w każdym kambodżańskim domu lub przed domem zobaczyć można takie małe drewniane kapliczki w kształcie domku (dla lalek), w którym stoją dary (ofiary) dla zmarłych członków rodziny, najczęściej w postaci wody, świeżych owoców, słodkich ciastek, gotowych potraw oraz obowiązkowych wonnych kadzidełek. Domki takie nazywane są „rijen” lub „pteah neak taa”.

Sztuka

Scena z khmerskiej wersji Ramajany, zwanej "Riem Kei" zaprezentowana Uniwersytet Pańńasastra w Phnom Penh.
 
Scena z khmerskiej wersji Ramajany, zwanej "Riem Kei" zaprezentowana Uniwersytet Pańńasastra w Phnom Penh.
fot. Paweł Niepla

Na uwagę zasługuje na pewno perfekcyjna rzeźba, wykonane z pełną precyzją dzieła sztuki, rzeźbione zarówno w skałach, jak i drewnie, po prostu skłaniają do refleksji nad cierpliwością ludzką. Słynny jest też taniec, teatr i balet. Najbardziej charakterystycznym tańcem jest kunszt niebiańskich tancerek – „apsar”. Osobiście wolę tzw. „coconut dance”, który tańczy się żwawo, uderzając rytmicznie połówkami włochatych kokosów, które wydają charakterystyczny klekot. Naprawdę fajna zabawa, polecam każdemu (w razie zainteresowania mogę zostać trenerem!). Inny khmerski taniec to „saravan”, który tańczą zarówno faceci, jak i kobiety.

W zasadzie odrębną dziedziną jest w Kambodży muzyka, która niejednokrotnie stanowi formę ceremoniałów. Charakterystyczny rytm muzyki kambodżańskiej, ciekawe instrumenty oraz fakt, że wszelką poezję się tam śpiewa, zamiast recytować, powinny zainteresować każdego. Złotą erą, jeśli chodzi o muzykę nowoczesną, są lata 60. i 70. XX wieku, kiedy to tworzyli tacy znamienici artyści-muzycy, jak Sinn Sisamouth, Paen Ron, czy Ros Sereysothea. Co ciekawe, karaoke w Kambodży jest na tyle popularne, że w każdej, nawet najodleglejszej wiosce można znaleźć miejsce, gdzie jest mały telewizor, do którego podłączony jest stary, zardzewiały mikrofon i gdzie można wykazać się talentem lub ogólnie bardzo dobrze bawić się w grupie znajomych. Zainteresowanych muzyką khmerską odsyłam do portalu http://www.khmeroldies.org/.

Jeśli natomiast chodzi o literaturę oraz kinematografię, to niestety za sprawą reżimu Czerwonych Khmerów większość utworów została zniszczona, a filmy po prostu przestano tworzyć.


Anegdotka ku przestrodze

Słynne oparzenie sprzed sklepu fotograficznego.
 
Słynne oparzenie sprzed sklepu fotograficznego.
fot. Paweł Niepla

W Kambodży, jak i całych Indochinach, a także Tajlandii, najprzyjemniej podróżuje się motorami (Hondy lub inne bzyki). Dlatego też, kiedy przebywając na wolontariacie w Kambo pojechałem do sklepu fotograficznego w centrum miasta taką fajną taksówką-motorem (zwanym „moto-dup”, nie wiadomo dlaczego!) i schodząc z motoru, zahaczyłem łydką o rozgrzaną rurę wydechową, spalając sobie kawałek skóry (2 cm x 2 cm) oraz włosy porastające łydkę, dowiedziałem się, że oparzenie takie jest na porządku dziennym zarówno wśród turystów, jak i miejscowych i nazywane jest „Bangkok tattoo”, z racji blizny (którą mam do dzisiaj!).

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • Następna »

Komentarze (8)

  • Karola Łuczak (gość)

    Karola Łuczak (gość)

    13.04.12, 20:58

    przeczytałam wszystkie Twoje teksty i szczerze - jestem pod wrażeniem KAŻDEGO. piszesz świetnie, zabawnie, a jednocześnie prosto i przystępnie. nawet te informacje praktyczne, które jak myślałam w wykonaniu wszystkich będą suchymi informacjami, u Ciebie wyglądają wesoło i z pomysłem. szacun!

    Zgłoś

  • Paweł

    Paweł

    28.02.12, 00:04

    Zuza, przede wszystkim radziłbym podpisywać się imieniem i nazwiskiem, inaczej nikt nie weźmie Cię na poważnie, ani też nikt nie podejmie dyskusji z wyimaginowaną anonimową Zuzą. Co do mego 'bezrobocia', zatroszczyłem się o nie sam, choć jeszcze rok studiów mi został. Pozdrawiam, Bezrobotny. :)

    Zgłoś

  • ZUZA (gość)

    ZUZA (gość)

    27.02.12, 15:58

    Etnolingwistyka - język khmerski oraz kultura i historia Kambodży ----> kolejny bezrobotny :P

    Zgłoś

  • Paweł

    Paweł

    17.02.12, 12:26

    Do: Joanna Lisowska. Dzięki za miłe słowa i motywację do działania. Jednocześnie informuję, że dopiero się rozgrzewam. Zapraszam do przeczytania kolejnego artykułu z informacjami praktycznymi na temat mojej Kambodży, który ma się ukazać w okolicach 19go lutego. :) Przyjemnego dnia!

    Zgłoś

  • Joanna Lisowska (gość)

    Joanna Lisowska (gość)

    16.02.12, 13:26

    Dla mnie artykul rewelacyjny! brakowalo mi takiego z jajem, usmialam sie do lez (w niektorych momentach). Przeczytalam dopiero pare innych relacji, ale mysle ze ta jak dla mnie w tym momencie wygrywa! gratulacje i powodzenia!

    Zgłoś

  • Paweł

    Paweł

    14.02.12, 08:55

    Maurus, dzięki za miłe słowa ;) UAM zaprasza w przyszłym roku na kolejny nabór na tzw. przez nas 'khmerystykę'. Każdemu musi dana być szansa stać się fanatykiem ;) Theara ធារ៉ា, ខ្ញុំសប្បាយទេ ចុះអ្នកវិញ? ហើយអរគុណច្រើនចំពោះធារ៉ា សូមរីករាយថ្ងៃស្នេហាដែរ ។ សូមស្គាល់ស្នេហ៍ពិតមែន និងសប្បាយណាស់រាល់ថ្ងៃណា៎! :) អានេះជាប្លុកថ្មីខ្ញុំ ដូច្នេះសូមចែកជាមួយមិត្តភ័ក្តរបស់អ្នកណា៎ ។ សូមអរគុណ ធារ៉ា :) Byebye!

    Zgłoś

  • Heang Theara (gość)

    Heang Theara (gość)

    14.02.12, 00:41

    Is it your blog Tara? How are you dear? happy Valentine day na. Wish you have good luck have true love and successful all your wish and your work become true na.

    Zgłoś

  • maurus (gość)

    maurus (gość)

    13.02.12, 15:50

    Świetny blog! Nie sądziłam, że gdziekolwiek jest wykładany język khmerski ;) ten wasz UAM to jednak wyjątkowy.

    Zgłoś


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Wyprawy pod patronatem Etraveler.pl

  • Równoleżnik Zero 2015 – Wrocławski Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza

    Równoleżnik Zero 2015 – Wrocławski Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza

    Autor: Źródło: materiały promocyjne

    Data publikacji: 25.03.2015 09:20

    Liczba odwiedzin: 6077

    Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • Spotkanie z podróżnikiem: „Chcieć to móc” – Paweł Kilen w pięć lat po świecie

    Spotkanie z podróżnikiem: „Chcieć to móc” – Paweł Kilen w pięć lat po świecie

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 02.03.2015 10:11

    Liczba odwiedzin: 5706

    Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • WyCHILEoutowana

    WyCHILEoutowana

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 26.09.2014 12:38

    Liczba odwiedzin: 14414

    „Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »

    Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia

  • Czas na debiut – Strefa Darien

    Czas na debiut – Strefa Darien

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 25.09.2014 10:24

    Liczba odwiedzin: 7149

    Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »

    Tagi: patronat medialny

  • Kurs na Indonezję

    Kurs na Indonezję

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 19.09.2014 09:47

    Liczba odwiedzin: 8723

    Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »

    Tagi: patronat medialny, azja, indonezja

  • 8000 km Across Canada

    8000 km Across Canada

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 01.08.2014 16:09

    Liczba odwiedzin: 7729

    Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »

    Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada

  • 850 km, by znaleźć dom

    850 km, by znaleźć dom

    Autor: Anna Kaca

    Data publikacji: 16.07.2014 11:07

    Liczba odwiedzin: 7898

    W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »

    Tagi: patronat medialny

  • Archeolodzy (znowu) w podróży – czyli autostop w Skandynawii tropami wikingów

    Archeolodzy (znowu) w podróży – czyli autostop w Skandynawii tropami wikingów

    Autor: Archeolodzy w podróży

    Data publikacji: 11.07.2014 12:45

    Liczba odwiedzin: 6429

    Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »

    Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny

  • Z uśmiechem na (Bliski) Wschód

    Z uśmiechem na (Bliski) Wschód

    Autor: Tomasz Korgol

    Data publikacji: 01.07.2014 11:07

    Liczba odwiedzin: 6918

    Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »

    Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal

  • Podróżować to żyć – podsumowanie I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika

    Podróżować to żyć – podsumowanie I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 30.05.2014 11:39

    Liczba odwiedzin: 5683

    W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »

    Tagi: europa, polska, patronat medialny

  • Gobi Expedition 2014

    Gobi Expedition 2014

    Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński

    Data publikacji: 26.05.2014 16:34

    Liczba odwiedzin: 6232

    Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »

    Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny

  • Festiwal Podróżniczy u Przyrodników

    Festiwal Podróżniczy u Przyrodników

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 26.05.2014 15:10

    Liczba odwiedzin: 4999

    Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • Bałkany Trip 2014

    Bałkany Trip 2014

    Autor: BusTrip into the Wild

    Data publikacji: 12.05.2014 09:20

    Liczba odwiedzin: 34271

    Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »

    Tagi: patronat medialny, europa

  • I Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej

    I Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 28.04.2014 10:02

    Liczba odwiedzin: 76740

    Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • 4 Żywioły – podróż autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – podróż autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 15.04.2014 11:35

    Liczba odwiedzin: 6386

    1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »

    Tagi: patronat medialny, europa, islandia

  • I Festiwal Podróżniczy w Środzie Wielkopolskiej

    I Festiwal Podróżniczy w Środzie Wielkopolskiej

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 21.03.2014 14:44

    Liczba odwiedzin: 115323

    24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • Następna »

Spotkania i imprezy podróżnicze