Dziś jest 12.02.2025
Imieniny obchodzą Eulalia, Nora, Modest, Aleksy
Autor: Jerzy Lubiński
Data publikacji: 09.02.2012 19:10
Liczba odwiedzin: 5542
Tagi: azja, malezja, kuala lumpur, artykuły, zadanie 1
Kuala Lumpur to miasto-paradoks. Stolica, zawierająca w sobie cząstkę każdego zakątka kraju. Esencja Malezji, kryjąca w sobie jej przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Posiada tyle sprzeczności i kolorytu, że wciągnie i zafascynuje każdego.
Kuala Lumpur jest jednocześnie brudne i zaniedbane, jak i czyste i nowoczesne; głośne i zatłoczone, ale też ciche i sielskie; jest miastem wielkiego biznesu i egzotycznych, tubylczych rytuałów, betonowej dżungli i najprawdziwszej dżungli tropikalnej. Jest tygrysem gospodarczym, na którego obrzeżach można spotkać tygrysa na wolności (choć dziś jest to niezwykle trudne). Położone 350 kilometrów od równika zabija upałem, ale wystarczy wsiąść na kilkanaście minut do metra, by przemarznąć do szpiku kości.
Metro, nowoczesne, sterowane komputerowo, ściga się z wielkimi, kolorowymi ciężarówkami, których hinduscy kierowcy siedzą w drewnianych kabinach. Jeżdżąc po lewej stronie jezdni, ale odległości mierząc w kilometrach. Egzotyczne warzywa, owoce i dania nieznane nawet amatorom kuchni Dalekiego Wschodu są tu tanie jak barszcz, a prosty, swojski ser czy chleb może kosztować majątek.
Kuala Lumpur jest stolicą muzułmańskiego państwa, w której pod meczetami tańczą chińskie smoki, a Hindusi z poprzekłuwanymi plecami i policzkami wnoszą dziękczynne ołtarze po długich schodach, prowadzących do świątyń położonych w olbrzymiej, malowniczej jaskini. U ich stóp odbywa się wówczas religijny Woodstock, na którym dzieciaki, ich rodzice i przygarbione babcie zapominają o codzienności, nie tylko dopingując procesje, ale też oddając się szalonej, festiwalowej atmosferze.
Przyjezdny z Europy, wjeżdżając pierwszy raz do kraju i jego stolicy, z pewnością będzie zszokowany walką. Walką, jaką tropikalna roślinność toczy z cywilizacją. Wystarczy kilka metrów kwadratowych nieużytków, a już bujna roślinność próbuje wedrzeć się przez płot na sąsiednią działkę, by opleść i w końcu powalić stojący tam słup telekomunikacyjny. Ale walczy też nowe ze starym. Buldożery mają podwójne zadanie: z jednej strony wydzierają ziemię dżungli, a z drugiej równają z ziemią budynki postawione kilkadziesiąt lat temu, kiedy kraj jeszcze nie był tak rozwinięty.
Malezja jest państwem autokratycznym. Przeprowadzane są wolne, raczej niefałszowane, demokratyczne wybory, ale media są kontrolowane przez rząd, propaganda jest wszechobecna. Opozycjoniści, gdy staną się zbyt popularni, łatwo mogą zostać wtrąceni do więzienia pod pozorem siania zamętu – niebezpieczeństwa dla stabilności kraju.
Stwarza to wiele kontrowersji, ale właśnie ten czynnik pozwolił na przekształcenie Malezji z typowej kolonii – jaką była jeszcze przed wiekiem – w nowoczesne państwo. Być może kraj rozwinął się już na tyle, że niedługo nadejdzie demokratyczny przełom, ale póki co rząd wciąż posiada wystarczająco dużo władzy, by sterować gospodarką wedle swoich pomysłów. Wyburzane są stare bloki i dzielnice, by podnieść poziom życia pracowników budżetówki, przenoszonej do nowoczesnych bloków z basenami i siłowniami. Powoduje to, że krajobraz miasta zmienia się z przecznicy na przecznicę. W kilka minut można zobaczyć cały kraj w miniaturze – docierając pieszo ze szklanej dzielnicy biznesu do sielskiego malajskiego Kampung Baru (Nowa Wieś), na porośnięte wielowiekową dżunglą Wzgórze Ananasów – Bukit Nanas, do postkolonialnego China Town czy chaotycznego Little India.
Dzielnica biznesu i rozrywki, tzw. Złoty Trójkąt, jest warta odwiedzenia choćby ze względu na robiące niemałe wrażenie bliźniacze wieżowce państwowej spółki petrochemicznej Petronas. Okolica oferuje kluby nocne (uwaga, najtańsze małe piwo czy drink może kosztować 30 złotych!), dobre restauracje serwujące diabelsko ostre pakistańskie curry, niebiańskie perskie kombinacje mięs, pieczyw i orzechów, czy pachnące oliwkami arabskie falafele. A to wszystko w cenach wysokich jak na Malezję, ale często niższych niż od kosztu schabowego w polskim barze.
Zeuropeizowane zakątki Kuala Lumpur nie są jednak identyczne jak metropolie Zachodu. Przybysz ani na chwilę nie może zapomnieć, że znajduje się w tropikalnej, byłej kolonii. Przede wszystkim jest tam niemiłosiernie gorąco i nie jest to upał rodem z Aten czy Neapolu. Temperatury są niższe, lecz rozgrzane powietrze oblepia i obezwładnia niczym w powieściach Conrada. Poza tym trzeba bardzo uważać na złodziei – przede wszystkim na tych, którzy pojawiają się znikąd na skuterach, ostrym nożem odcinają torebkę, torbę na laptopa lub aparat i rozpływają się na zatłoczonych ulicach (na szczęście poza tym miasto jest bardzo bezpieczne).
Przyczółkiem backpackerów jest China Town: pełne hotelików, chińskich knajpek, sklepików z milionem różności, zagubionych wśród zaniedbanej kolonialnej architektury. Wystarczy kilkadziesiąt metrów dalej minąć uroczy meczet, stojący wśród palm w samym centrum miasta ("kuala lumpur" oznacza błotnisty zbieg rzek, meczet stoi właśnie tam, między rzekami Gombak i Klang), by znaleźć się w Little India. Większość tamtejszych restauracji oferuje nienajlepszą mieszankę kuchni południowoindyjskich muzułmanów z daniami malajskimi, jednak tym razem nie jedzenie powinno być celem wizyty, a sklepy i sklepiki, w których można kupić najróżniejsze indyjskie artykuły. Najmniej znanymi perełkami dzielnicy są jednak kina – Colliseum i Odeon, w których grane są filmy rodem z Bollywood i Kollywood, wytwórni z Bombaju i Madrasu. Trzeba wiedzieć, że Hindusi mają zupełnie inną kulturę chodzenia do kina – traktują je w przybliżeniu tak jak Europejczycy koncerty, przeżywają je głośno: krzyczą, gwiżdżą, tańczą, bulwersują się, płaczą, wybuchają spontanicznym śmiechem. Niezapomniane przeżycie.
Otarłszy łzy warto udać się, również spacerem – jeśli tylko pot nie zalewa jeszcze oczu, a w ubraniu można znaleźć choć kilka suchych nitek – do Lake Gardens. Jest to rozległy, zadbany park mieszczący atrakcje na niejedną wizytę. Zmęczeni upałem możemy schłodzić się przy fontannie nad stawem. Jeśli nasze uszy będą niesłusznie miały dość zawodzącego śpiewu muezina… ukoi je głos samego Toma Hanksa, lektora zapierających dech filmów o Wszechświecie, wyświetlanych na kopule parkowego planetarium. Znajdziemy tu kuriozalne rośliny sprowadzone z różnych tropikalnych zakątków, czy kanczyle, czyli wystraszone jelenie wielkości dachowców. Po drodze z Muzeum Narodowego do ogrodu orchidei wystraszy nas schowany w krzakach jaszczur (znacznie większy od kanczyla), a jedne z najgłośniejszych cykad świata zagłuszą alarm samochodowy.
Co prawda niektórych może zainteresować malezyjskie Muzeum Policji, jednak główną atrakcją całego kompleksu jest KL Bird Park, w którym wokół odwiedzających przechadzają się swobodnie zachwycające kształtami i kolorami ptaki. Nie trzeba jednak kupować drogiego biletu, by natknąć się np. na przechadzające się ulicą pawie. Obrzeża miasta nie są mniej ciekawe od śródmieścia. Taman Melawati słynie ze znajdującego się tam Narodowego Zoo (Zoo Negara), ale wystarczy zabłądzić wśród cichych uliczek prowadzących pod zalesione wzgórza, by poczuć zagrożenie ze strony wyrywających wszystko z rąk małp i przerazić się hałasem lasu deszczowego. Mijając wioskę Orang Asli (człowiek oryginalny, czyli malezyjscy aborygeni) wejdziemy na górski szlak, który zapewni nam niezapomniane widoki zarośniętych dżunglą gór z jednej strony, a z drugiej – wielkiego miasta pełnego drapaczy chmur. Trasa przeprowadzi nas przez ciemny las deszczowy, łagodne górskie ścieżki i strome skały, zabójcze w czasie monsunowego deszczu.
Kilka kilometrów dalej, w podmiejskiej miejscowości Gombak na darmowe zwiedzanie zaprasza Muzeum Orang Asli, a jeśli ono nie wystarcza – w Jungle Lodge można umówić się na dwa dni zaznajamiania się z dżunglą, która może łaskawie ukazać nam kolorowe ptaki, olbrzymie pająki czy czarną panterę. Gdy wreszcie pozbędziemy się ostatniej pijawki, miejscowy przewodnik przygotuje nam papkę z rośliny tamującej krew i dla odwrócenia uwagi od krwistego problemu pokaże nam podziemne korytarze, które miejscowa partyzantka komunistyczna stosowała w Malezji, by później wyszkolić w tym Wietkong. Drugiego dnia odwiedzimy wioskę aborygenów, gdzie zobaczymy dmuchawki z trującymi strzałkami, mogącymi w kilka minut powalić dorosłego człowieka. Ale będą to odwiedziny odpowiedzialne, które pozwolą nam nie tylko podejrzeć życie najwcześniejszych mieszkańców Półwyspu Malajskiego, ale też zaznajomią nas z ich współczesnymi problemami i dadzą podpowiedzi, jak ich odpowiedzialnie wspierać lub po prostu nie skazywać ich na zapomnienie. Na takie warsztaty, włącznie z wyprawą do dżungli, zaproszeni są również niepełnosprawni!
Oddalone o kilka złotych taksówką Batu Caves zachwyci nas ogromem pieczar, rozmiarem stalaktytów, różnorodnością hinduskich bóstw, naturalnością wiekowych rytuałów, kiczem przyświątynnego jarmarku i zręcznością niezliczonych małp, kradnących turystom jedzenie i tak cenną w tych temperaturach wodę. FRIM (Forest Research Institute Malaysia) i Templer’s Park pozwolą nam na wyprawę do najprawdziwszego, mrocznego, tajemniczego i niebezpiecznego tropikalnego lasu autobusem miejskim.
Chińskie świątynie zadziwią spokojem i harmonią, niekiedy rozśmieszą nieudolnymi gipsowymi zwierzętami – symbolami dalekowschodniego zodiaku. Darmowy, dziesięciodniowy kurs medytacji, podczas którego nie wolno odezwać się ani jednym słowem, pomoże nam zrozumieć samego siebie. Na bezpłatnych kursach pendżabskiej muzyki i jogi, odbywających się w sikhijskiej świątyni tuż przed podaniem również darmowego obiadu jednakowo potraktowany zostanie każdy gość. Niezależnie od tego, czy będzie żebrakiem z ulicy, premierem Malezji, członkiem wspólnoty, czy wyznawcą innej religii.
Zwiedzenie całego kraju, poznanie niemal wszystkich jego aspektów w jednym tylko mieście, może gęstością wrażeń porządnie zamącić w głowie przybysza. I na to znajdzie się lekarstwo – będzie on mógł spokojnie poukładać swoje myśli podziwiając nocny krajobraz metropolii z tarasu restauracji gdzieś w górach Titiwangsa. Zaledwie kilkanaście kilometrów na wschód od Złotego Trójkąta.
13.05.13, 18:19
wlasnie mieszkam w malezji w kualla lumpur i jest bardzo teudno spodkac polakow ale za to bardzo mi sie podoba ten kraj i mam zamiar zostac na stale w kualla lumpur!!!pozdrawiam !!!
15.02.12, 14:18
Dziękuję :) Rafał, a jak myślisz, jak zrobiliśmy zdjęcie nie będąc tam? Co do Conrada to trudno tu o nim nie myśleć nawet jeśli się go nie czytało ;) Co do gospodarki, to nie rzucam słów na wiatr :P Rząd ma wielki wpływ na rynek poprzez całą sieć organizacji państwowych, inwestujących w imieniu bumiputra.
14.02.12, 22:31
Brawo Jurek.Gratuluję Ci ciekawości świata.To kraj i miasto kontrastów, i wciągający styl bardzo wyraźnie to pokazuje. Ci którzy tam nie byli po przeczytaniu twojego artykułu chcieliby tam się znaleźć.Tekst wciąga i zachęca do czytania i zwiedzania.Nic nie potrafi umknąć Twojej uwadze. Jesteś bardzo aktywnym obserwatorem. I brawa dla Madzi za zdjęcia.
14.02.12, 11:36
Zapomniałem: co do: "by sterować gospodarką wedle swoich pomysłów." AFAIK rząd nie miesza sie do gospodarki, bo nie steruje nią centralnie/odgórnie. To raczej system wolnorynkowy, choć- naturalnie - nie w rozumieniu libertarian. Rząd podejmuje jedynie -fakt niezaprzeczalny- w autorytarny sposób niepuplarne decyzje pozwalające na szybki rozwój.
14.02.12, 10:45
Niedługo już będę w stanie rozpoznawać Twój styl pisania nawet w anonimowym tekście :-) btw napierwszej focie wieże lecą w prawo, na focie z "niebezpieczenstwami trojkąta" rozmywa sie sens foty . trza by tablice wyeksponowac nieco. kadrując? as to - Titiwangsa - byłeś tam już? as to - Conrada? Czyzby wpływ naszego wczorajszego czatu ?:-)
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16993
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12217
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 191366
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 220614
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8810
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7567
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 43815
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9538
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11901
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9225
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11393
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8651
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10969
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 7016
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 9201
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 7211
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 79599
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 193840
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8587
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 307133
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16993
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12217
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Powered by Webspiro.