Dziś jest 22.12.2024
Imieniny obchodzą Honorata, Zenon, Franciszka, Beata
Autor: Marta Leonartowicz
Data publikacji: 05.07.2012 13:39
Liczba odwiedzin: 7693
Tagi: azja, izrael, jerozolima, ściana płaczu, relacje, religia, turystyka religijna relacje
Szybkie zakupy na suku Mahane Jehuda, pita z falaflami przy Bramie Damasceńskiej, Ściana Płaczu i Bar Micwa – a to wszystko w oczekiwaniu na szabat.
Już od pierwszych dni w Izraelu szabat wkradł się do każdego mojego piątku. Polubiłam go, a raczej "Ją" i od poniedziałku wyczekiwałam dnia, kiedy zostanie pobłogosławiona i połamana chałka. Szabat przychodziła jako oblubienica, narzeczona, w radości i śpiewie. I broń Boże nie można było zakłócić jej sobotniego odpoczynku, więc goszczona była w cichości i spokoju.
Chleb szabatowy, czyli nasza dobrze znana chałka. Emaus Nikopolis, Izrael. Fot. Marta Lenartowicz
Jednak ta cichość i powiedzmy wprost – nic nie robienie nie stoją w parze z naturą młodego podróżnika, który chce zobaczyć jak najwięcej. Nie stoją także w parze z naturą katolika, który za dzień szczególnej radości i odpoczynku ma niedzielę. Więc najlepszym pomysłem, mieszkając 30 km od Jerozolimy, było dla mnie właśnie udanie się do Świętego Miasta, tuż przed rozpoczęciem równie świętego szabatu.
Idąc pieszo z głównego dworca autobusowego chłonęłam niezwykłą atmosferę. Mieszaninę kultur, zapachów, kolorów. Tego nie złapie się, jadąc tramwajem, który choć szybki i wygodny, jest jednak nieco drogi. Więc zupełnie za darmo, niewielkim kosztem swoich nóg, warto się przejść obok Merostwa Jerozolimy czy suku Mahane Jehuda. Żydowski targ kusi soczystymi owocami, pysznymi bakaliami, blokami chałwy na wagę w milionach smaków. Przy odrobinie szczęścia można znaleźć nietypowe jarmułki z zabawnym hasłem "Don't worry, be Jewish" czy też z Mario Brothers – kto mi powie, że nie chciałby takiej mieć? Są też piękne mezuzy, z bogato zdobionymi literami "SZ". Przechodząc krętymi uliczkami omijałam "dział mięsny". Na mnie zapach tego miejsca niezmiennie działał jak kamfora, więc chcąc uniknąć omdlewania, szłam dalej.
Powoli docierałam do Bramy Damasceńskiej, gdzie miałam swoją ulubioną budkę z pitą, czyli chlebem i falaflami – kulkami z ciecierzycy smażonymi w głębokim oleju. Schody przy Bramie służyły mi jako najwygodniejsze krzesło a codzienność widziana przed sobą jako najlepszy film dokumentalny. Krzątanina Arabów, ciągłe pokrzykiwania "Jalla", handel wszystkim, czym się da i gdzie się da, były na porządku dziennym. Gdzieś w tłumie można wypatrzeć żołnierzy IDF-u, paru ortodoksyjnych Żydów szybko przemykających między kobietami, dzieci w mundurkach wracające ze szkoły. Do tego nadarzył się jeszcze prawosławny batiuszka, a gdzieś za nim w brązowym habicie rozmodlony franciszkanin. Może właśnie dlatego, Izrael nazywany jest "miejscem spotkań".
Wchodząc w głąb suku w arabskiej części wdzieramy się do barwnej i strasznie głośnej giełdy. Trochę to zabawne, ale przez nieznajomość języka arabskiego zawsze miałam wrażenie, że Arabowie przez megafony nawołują do wojny. Kiedy oni jedynie... reklamowali swoje stoisko! Że mają hidżaby z najnowszej kolekcji, z najlepszych materiałów, w najpiękniejszych kolorach. I oczywiście – w najlepszej cenie. Bo u Araba wszystko jest "naj". I czując się bezpiecznie w Izraelu, za każdym razem, przez pół roku pobytu, słysząc te orientalne reklamy to samo przychodziło mi do głowy. Chyba już taka specyfika tego semickiego języka.
Omijając stragany, puszczając mimo uszu zachęty "Ja Cię kocham a Ty śpisz" (tak, tak, takie rzeczy Arabowie potrafią powiedzieć po polsku), przemykając między coraz częściej słyszanymi "Toda" zamiast "Shukran", docierałam do przejścia na plac przy Ścianie Płaczu. Szybka kontrola i już z arabskiego bałaganu wchodziłam w strefę żydowskiego zawodzenia.
Jedyna pozostałość Świątyni Jerozolimskiej podzielona jest na część dla mężczyzn i kobiet i, co oczywiste, mężczyźni mają jej "więcej". Ale do tego, że mężczyzna może więcej i ma więcej w Izraelu trzeba się przyzwyczaić.
Zajmując miejsce przy barierkach, staram się o dobry punkt widokowy. Obserwowanie rozmodlonych Żydów jest dla mnie strasznie ciekawe. Myślę przy okazji o najróżniejszych przepisach szabatowych: o tym, że nie wolno w szabat otwierać parasola – bo to praca; że nie wolno jeść ryby z ośćmi – bo wyciąganie ości to też praca; że nie wolno rwać papieru toaletowego – bo to też praca. A jak wiadomo, praca w szabat jest surowo zakazana. Uśmiecham się do siebie przypominając sobie te zakazy i, wpatrując się w kiwające głowy z pejsami, dochodzę do wniosku, że nieprędko to wszystko zrozumiem, a może nawet i nigdy.
Z rozmyślań wyrywają mnie śpiewy. Gdzieś za mną zaczyna się Bar Micwa. Chłopak, 13-letni ma dziś swoje święto. Będzie czytał werset z Tory i nabędzie wszystkie prawa religijne. Można tę uroczystość porównać do naszej komunii świętej. Prowadzą chłopca pod baldachimem, aż do samej Ściany Płaczu. Spod koszuli wystają mu citcit, sznureczki, dzięki którym ma pamiętać o modlitwie. Zaraz mężczyźni nałożyli na niego filakterie, czarne pudełeczka, w których na kawałku skóry koszernego zwierzęcia wypisane są fragmenty z Tory, a młody chłopiec sam okręca sobie czarny rzemień wokół ręki, tak mocno, żeby go dobrze poczuć i tyle razy, ile to jest nakazane. Na to wszystko zakładany jest tałes – biała płachta przypominająca flagę Izraela. Bar Micwa jest tak ważne, ponieważ to jedno z micwotów (micwa – przykazanie, obowiązek oparte na zaleceniach Tory – przyp. red.), które religijny Żyd w swoim życiu musi wypełnić. Kobiety i dziewczynki są po stronie dla kobiet i co chwilę oklaskują gwiazdę dnia, piszczą, śpiewają i rzucają w jego stronę cukierki.
Natrafić można także na tańczących żołnierzy IDF-u, wspólnie rozpoczynających szabat. A później, przez wiele dni, mieć w głowie ich pieśń "Anachnu ma'aminim bnei ma'aminim" – o tym, że są tymi, którzy wierzą.
Czas jednak nieubłaganie mija, więc chcąc zdążyć na przywitanie szabatu – Kabbalat Shabbat – muszę opuścić miejsce obserwacji i znowu ruszyć ulicami Jerozolimy. Po drodze widzę, jak życie powoli zamiera, coraz mniej jest ludzi na ulicy, pojawiają się tylko spieszący z ostatnimi zakupami Etiopczycy.
Chwilę później docieram do miejsca reformowanej wspólnoty żydowskiej, gdzie wszystko jest na opak. Kobieta jest rabinem, a dziewczyny częściej zakładają jarmułki niż chłopcy. Jest jednak w nich wszystkich prawdziwa wiara, religijność, autentyczna duma z bycia Żydami. Pani rabin mówi po hebrajsku i angielsku, więc spokojnie mogę przyłączyć się wspólnego witania szabatu.
Słyszymy alarm, rozlegający się w Jerozolimie i sygnalizujący że za 20 minut zaczyna się święty czas. Zaczynamy więc od "Shir ha Shirim" – "Pieśni nad Pieśniami", przechodzimy przez najróżniejsze psalmy aż będzie czas na "Lecha Dodi": "Lecha dodi, lecha dodi likrat kalah, pene shabbat nekabelah!". Tak witamy Oblubienicę.
Chwilę potem wzywamy Anioła Pokoju – "Shalom Aleichem", a na "Shema Israel" mężczyźni zakrywają dłonią oczy. "...Adonai Elohenu, Adonai Ehad" – "Pan jest Bogiem, Pan jest Jeden!".
Wzruszona i przejęta patrzę na Wspólnotę. Zostawiam ich pogrążonych w modlitwie, siebie pogrążoną w zadumie. Szukam czegoś co podwiezie mnie do mojego domu w Izraelu. Arabskie, żółte sziruty nie każą mi długo czekać. Kierowca nie wie, gdzie jest Emaus Nikopolis, ale nazwę Latrun kojarzy już dużo lepiej.
Podróż trwa chwilę, tak szybko, że nie przestawiam się z hebrajskiego na arabski. Wysiadając więc mówię do kierowcy "Shabbat shalom!" i dopiero brak odzewu uświadamia mi, jakie faux pas popełniłam. Uśmiecham się do niego szeroko, szybko dodaję "Shukran" i "Maasalami" a nucąc w myślach ulubioną pieśń szabatową wdrapuję się razem z oczekiwaną "Oblubienicą" do mojego Emaus.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16576
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11851
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 176223
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 205544
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8249
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7218
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 41856
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9132
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11479
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8786
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10796
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8308
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10243
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6746
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8780
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6811
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 69714
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 179627
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8250
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 286254
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 23.10.2013 19:18
Liczba odwiedzin: 119459
Parędziesiąt lat temu olbrzymie masywy Karakorum mogły przemierzać tylko karawany, a droga od granicy chińskiej do Islamabadu mogła zająć miesiąc czasu. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.09.2013 11:25
Liczba odwiedzin: 163595
Jak może wyglądać spotkanie Polaka z Warszawy z krajanem żyjącym w Argentynie, RPA bądź Chinach? Czy podróż może nas otworzyć nie tylko na egzotykę, ale i polskość? Do przeżycia takiej przygody zachęca Muzeum Emigracji w Gdyni w konkursie im. Pawła Edmunda Strzeleckiego. Pod hasłem „Poznaj się na rodaku!” zbierane są reportaże fotograficzne bądź filmowe o wyjątkowych osobowościach napotkanych w drodze. »
Powered by Webspiro.