Dziś jest 26.12.2024
Imieniny obchodzą Szczepan, Dionizy, Wrociwoj
Autor: Natalia Stecka
Data publikacji: 08.02.2012 16:57
Liczba odwiedzin: 9733
Tagi: azja, wietnam, hanoi, ho chi minh, nha trang, hoi an, relacje, zadanie 1, natalia stecka
Relacja z szalonej wyprawy w trakcie której 4 dziewczyny pokonały 1800 km w 4 dni. Najważniejsze atrakcje turystyczne zaliczone! A i znalazł się dzień na wylegiwanie się na plaży. Nie do końca wyszło tak, jak było planowane, ale myślę, że warto było to przeżyć.
Zatłoczone ulice Ho Chi Minh. Fot. Natalia Stecka
Moja przygoda z Wietnamem zaczęła się na granicy kambodżańsko-wietnamskiej. Tam też nastąpił pierwszy szok kulturowy w tym socjalistycznym kraju. Wszystko trwało długo i przeciągało się. Kazano nam zabrać swoje bagaże z autokaru i czekać aż celnik nas wyczyta. Każdego sprawdzano po kolei, łącznie z prześwietleniem plecaka. Mimo bardzo gęstej atmosfery i dużej ilości służb mundurowych bacznie nas obserwujących, dobrze się bawiliśmy, gdyż celnik miał niesamowite problemy z przeczytaniem co poniektórych polskich imion i nazwisk. Stamtąd już bez przeszkód dotarliśmy do Ho Chi Minh City – dawnego Sajgonu.
Plątanina kabli elektrycznych – widziane na większości skrzyżowań w dużych miastach. Fot. Natalia Stecka
Intrygujący labirynt Ho Chi Minh City
Po zakwaterowaniu się w niewielkim guest-house'ie wyruszyłyśmy zobaczyć miasto. Nasze lokum znajdowało się w sieci niewielkich uliczek pośród 5 i 6- piętrowych budynków, które tworzyły istny labirynt. Wrażenie robiło, iż Wietnamczycy tam mieszkający owe ulice traktowali jak przedłużenie ich mieszkań. Drzwi otwarte na oścież, pani piorąca ubrania, dzieci oglądające telewizję lub jeżdżące na rowerze. Wszystko było dla nich naturalne – a dla nasz oznaczało lekkie skrępowanie i mieszanie się do ich sfery prywatnej.
Wycieczka obowiązkowa
Z Ho Chi Minh City warto wybrać się na standardową wycieczkę oferowaną przez większość biur podróży – do Delty Mekongu. Jeżeli nie macie własnego środka transportu, to lepiej skorzystać z niedrogiej i zorganizowałem wycieczki. Za cenę 8 USD został nam zorganizowany czas na 9 godzin. Pływaliśmy większymi i mniejszymi łodziami, zaserwowano obiad i zorganizowano wiele degustacji. Absolutną koniecznością jest spróbowanie tamtejszych cukierków wyrabianych z mleka kokosowego. Ciekawostką jest to, że są zawinięte w dwie warstwy papieru, z czego drugą można zjeść razem z cukierkiem, gdyż jest zrobiona z ryżu.
Urokliwe kanały Delty Mekongu. Fot. Natalia Stecka
Decyzja o podróży w trybie przyspieszonym
Jeszcze tego samego dnia czekała nas kolejna podróż. Dzień wcześniej postanowiłyśmy opuścić Ho Chi Minh City trochę wcześniej niż planowałyśmy. Miasto było zatłoczone i o ile centrum było zadbane, o tyle o przedmieściach jakby zapomniano, więc przeznaczyłyśmy więcej czasu na inne atrakcje. Z dawnego Sajgonu chciałyśmy dostać się do Hanoi, ale nie od razu. Miałyśmy ochotę zobaczyć kilka mniejszych miejscowości i udało nam się znaleźć transport idealny. Był nim nocny, z miejscami do leżenia… autobus! Za 35 USD wykupiłyśmy bilet na nocny autobus do Hanoi. W trakcie jazdy możemy zrobić sobie 3 przystanki na zwiedzanie w miastach wyznaczonych. W taki sposób miałyśmy zaplanowany postój w Nha Trang, Hoi An i Hue, a ostatecznym celem było Hanoi – stolica Wietnamu.
Szalony autobus nocny
Nasz autobus z miejscami do leżenia był niesamowity i zachwycałyśmy się nim do czasu, aż chciałyśmy się przespać. Wietnamscy kierowcy to szaleńcy, a w biurach turystycznych wykorzystują niewiedzę turystów, co sprawiło, że na samym końcu autobusu cztery Europejki miały napady dzikiego śmiechu, gdy ślizgały się na skórzanych „łóżkach” i wpadały na siebie na zakrętach lub przy hamowaniu prawie spadały z pierwszego piętra legowisk. Z własnego doświadczenia odradzam jeżdżenie „leżącymi” autobusami na samym końcu!
Nha Trang – bez słońca, jednak mimo wszystko gorąco. Fot. Natalia Stecka
Tajemnica Wietnamek i atrakcja turystyczna dla… tubylców
Nasz pierwszy przystanek – Nha Trang. Miasto, a właściwie miasteczko, które poza plażą nie oferuje zupełnie nic. Dowiedziałyśmy się o tym po przyjeździe, jednak wyszło to nam na dobre. Do kolejnego autobusu miałyśmy 12 godzin, co oznaczało cały dzień odpoczynku na plaży. Początkowo pusta plaża zaczęła się zaludniać, a my z odwagą ruszyłyśmy do wody. Po pewnym czasie zorientowałyśmy się, że wszystkie Wietnamki kąpią się w czymś podobnym do pidżamy. Chwilę nas zastanawiało dlaczego, jednak chyba rozwiązałyśmy tę zagadkę. W Azji panuje przekonanie, że im bledsza skóra, tym bardziej zaszczytny jest ród, z którego się pochodzi. Gdy wyjaśniłyśmy sobie nurtującą nas tajemnicę Wietnamek, zdałyśmy sobie sprawę, że grupka tubylców bacznie nam się przygląda i robi zdjęcia. Nasza jasna cera stała się atrakcją.
Jedwabne miasto
Kolejna noc spędzona w szalonym nocnym autobusie minęła spokojniej, więc gdy rano dotarłyśmy do Hoi An byłyśmy pełne zapału. Nieduże miasteczko zostało w całości wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, a zawdzięcza to swojej urokliwej atmosferze. Część zabytkowa miasta składa się głównie z jednopiętrowych domków, na parterze których znajdują się kawiarenki i sklepy. Miasto to słynie przede wszystkim z wyrobu stosunkowo taniego jedwabiu. Panie – polecam kupno szytej na miarę sukni jedwabnej za niewielkie pieniądze!
Poza zakupami Hoi An oferuje nam kilka zabytków, z których najważniejszy to jedyny w Wietnamie kryty Most Japoński ze świątynią buddyjską. Po zwiedzeniu miasteczka, odświeżeniu się i posileniu, niedługo po południu ruszyłyśmy w czterogodzinną podróż do Hue.
Tajemnicze Hue
W Hue planowałyśmy spędzić pierwszą od trzech dni noc w guest-house'ie. Miasto jednak okazało się chyba nas nie chcieć. Po dotarciu na miejsce postanowiłyśmy potwierdzić swoją rezerwację na jutrzejszy autobus do Hanoi. Niestety nikt z Hoi Anu nie zadzwonił do biura turystycznego w Hue z naszą rezerwacją, a miejsc na następny dzień już nie było. Dostałyśmy wybór: jechać jutro, ale na siedząco 13 godzin albo za 20 minut na leżąco. Złe i zmęczone wybrałyśmy drugą opcję i pożegnałyśmy się z Hue nawet go nie poznając.
Z cichych uliczek w zgiełk wielkiego miasta
Stolica Wietnamu przywitała nas swoim zgiełkiem wcześnie rano. Udało nam się dosyć szybko znaleźć zakwaterowanie w niewielkim hotelu w samym centrum Hanoi. W trakcie śniadania w formie szwedzkiego bufetu przy recepcji znalazłyśmy przewodnik po Wietnamie i postanowiłyśmy z niego skorzystać. Pierwszy spacer po mieście był pełen wrażeń – tych pozytywnych, jak i negatywnych.
Hanoi jest pełne uliczek, na których odbywa się handel pewnym rodzajem produktów. Wchodząc na uliczkę z butami, skręcamy, by ujrzeć świat przypraw, a po kolejnym zakręcie widzimy panią walczącą z żabami uciekającymi z siatki. Zacisze małych ulic jest skontrastowane z niezwykle hałaśliwymi i ruchliwymi większymi ulicami, a przechodząc przez nie, prawie narażamy własne życie. Jeżeli nie spieszy się wam zbytnio, to moją propozycją na pierwszy dzień spędzony w stolicy jest spacer uliczkami a na koniec dnia spektakl w Water Puppet Theater. Jest to tradycyjny teatr wietnamski, w którym sceną jest woda, a aktorami – marionetki.
Dzień z zabytkami
Kolejny dzień spędziłyśmy intensywnie zwiedzając. Wśród zabytków i atrakcji turystycznych Hanoi można znaleźć Świątynię Literatury, czyli jedną z większych szkół konfucjańskich w Wietnamie czy Muzeum i Mauzoleum Ho Chi Minha, gdzie znajdziemy jego zmumifikowane ciało. Tylko nie wybierajcie się do wietnamskiego przywódcy we wrześniu, gdyż w tym czasie jest na konserwacji w Rosji – czyżby ucinał sobie pogawędkę Leninem? :) Innym ciekawym miejscem, do którego warto się wybrać jest katolicka katedra w samym centrum miasta. Nie należę do osób praktykujących, jeżeli chodzi o wiarę katolicką, jednak tamtejsza msza robiła wrażenie.
Wejście do Świątyni Literatury oraz jej mapka. Fot. N. Stecka
Przejażdżka skuterem – absolutny mus!
Umęczone pieszą wędrówką do Muzeum Ho Chi Minha, które okazało się być zamknięte w poniedziałki, postanowiłyśmy wrócić do centrum na skuterach. Za niecałe 2 USD każda z nas wynajęła swojego własnego kierowcę wraz ze skuterem i wmieszałyśmy się w tłum innych jednośladów na ulicy. Oczywiście gdyby na jezdnię w Hanoi wpuścić europejskiego kierowcę kraksa jest murowana, jednak tubylcy mają wprawę. Strach w oczach zobaczyłam, gdy na skrzyżowaniu po zapaleniu zielonego światła z każdej z czterech stron ruszyły pojazdy. Nie wiem jak oni to robią, ale nikomu nic się nie stało, a my gładko i bez przeszkód pokonaliśmy tę krzyżówkę.
Turyści vs wojsko
W Hanoi miałyśmy spotkać się z resztą naszych polskich znajomych i wspólnie, bo taniej, wykupić wycieczkę do zatoki Ha Long. Nasze spotkanie zorganizowaliśmy pod katedrą, gdzie ustaliliśmy wszystkie szczegóły i postanowiliśmy skorzystać z okazji, aby wszyscy razem pójść gdzieś na herbatkę i piwo. Knajpy wietnamskie działają na takiej zasadzie, że na niewielkiej przestrzeni w budynku można kupić napoje, a krzesła każdy musi wziąć sobie sam i ustawić – głównie na zewnątrz. Jako że grupa uzbierała nam się spora i rozgadała się głośno, to było nas widać i słychać z daleka. Dlatego właśnie postanowili nas odwiedzić żołnierze każąc nam się rozejść. Grzecznie pochowaliśmy krzesełka, a służby mundurowe odjechały. Ciągle było nam mało rozmów, a więc gdy tylko zniknęli za zakrętem usiedliśmy z powrotem. Oczywiście wojsko po pewnym czasie wróciło ponownie i tym razem postanowiliśmy usłuchać i rozejść się do swoich hoteli. Przegraliśmy 1:0, ale tak wyszło dla nas lepiej.
Zatoka marzeń
Z Hanoi konieczną wycieczką jest podróż do Zatoki Ha Long. W biurach podróży jest wiele opcji do wyboru: od jednego dnia spędzonego w zatoce do tygodnia nawet. Co tam będziecie mogli robić, zależy od tego, na ile się wybierzecie. My wybraliśmy opcję najtańszą i najkrótszą ze względu na ograniczony czas i fundusze. Mimo najuboższej wersji, to poza widokami na zatokę, dostaliśmy tradycyjny obiad i zobaczyliśmy jaskinię. Początkowo poranna mgła trochę ostudziła nasz entuzjazm, jednak rozpogodziło się i było jak w bajce! Przepiękne widoki rozpościerające się między tysiącami wapiennych i łupkowych wysp zaparły nam dech w piersiach.
Mglista jeszcze Zatoka Ha Long. Fot. Natalia Stecka
Zaraz po powrocie z Zatoki Ha Long przyszedł czas na pożegnanie się z Wietnamem. Kolejny nocny autobus miał nas zawieźć do Laosu. Przed wyjazdem jeszcze ulubiony posiłek – pierożki smażone na głębokim oleju – i wydanie ostatnich dongów (waluta wietnamska). Rozstanie z Wietnamem było trudne, gdyż urzekł on różnorodnością a także otwartością ludzi. Mimo wielu nieoczekiwanych zmian planu wszystko się udało i kraj pozostawił po sobie same miłe wspomnienia.
03.03.12, 08:13
Chwila z tą krytyką. Theater można napisać, będzie to wtedy zdaje się, American English. Trochę więcej wiedzy i wyrozumiałości, Czytelnicy :) Bardzo ciekawy tekst (i bardzo interesujące zdjęcia), język potoczny mi nie przeszkadza, to relacja z podróży a nie esej o filozofii bytu. Serdecznie pozdrawiam!
26.02.12, 10:30
Dziękuję za krytykę, ponieważ teraz wiem na co mam zwracać uwagę pisząc kolejne teksty.
25.02.12, 14:35
Więcej konstruktywnych uwag: droga Autorko, często używasz szyku przestawnego, co w połączeniu z dość codziennym, niewyszukanym słownictwem brzmi sztucznie. Wybitnie rażący przykład: "W trakcie jazdy możemy zrobić sobie 3 przystanki na zwiedzanie w miastach wyznaczonych." Nie zachowujesz też ciągłości czasu narracji. Raz używasz czasu teraźniejszego, raz przeszłego. I te kolokwializmy! "Miasto jednak okazało się chyba nas nie chcieć." Nie chcę Cię, droga Autorko, urazić. Prosiłaś o uzasadnienie ew. krytyki, oto ono.
25.02.12, 14:29
"Wrażenie robiło, iż Wietnamczycy tam mieszkający owe ulice traktowali jak przedłużenie ich mieszkań. " przykładowo to zdanie jest słabe, a w kolejnych pojawiają się literówki. Powiedziałabym, że tekst jest niedopracowany. Z pewnością inaczej się go czyta osobie, która w wyprawie brała udział (zgaduję że AR była jedną z uczestniczek), a inaczej osobie, dla której ten artykuł ma być inspiracją lub źródłem informacji o Wietnamie.
16.02.12, 14:22
Dziękuję za krytykę, jednak prosiłabym o jakieś uzasadnienie na podstawie którego mogłabym poprawić kolejne teksty. Byłabym wdzięczna za wskazanie co się w tekście nie podoba.
13.02.12, 19:54
Świetnie napisane. Niektórych sytuacji już nie pamiętałam. O tej wyprawie można pisać i pisać :)
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16597
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11875
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 177202
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 206850
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8266
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7227
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42177
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9159
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11518
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8908
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10807
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8326
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10256
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6757
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8787
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6825
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 70813
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181015
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8272
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288009
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16597
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11875
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Powered by Webspiro.