Dziś jest 24.04.2024
Imieniny obchodzą Aleksander, Horacy, Grzegorz, Aleksy
Strona główna
Jeśli Belgia byłaby warzywem, to z pewnością byłby to ziemniak. Kraj ten jest uważany za ojczyznę kartofla nie bez przyczyny- w czasach kolonialnych to właśnie przez Belgię te smaczne warzywa dotarły do Europy. W sklepie można kupić mnóstwo różnych rodzajów ziemniaków, oczywiście odpowiednio podpisanych: na frytki, do gotowania, do pieczenia, sałatkowe. Apropos frytek- ktokolwiek w Belgi ośmieliłby się zamówić w restauracji, barze, budce frytki mówiąc: „french frites” narazi się na oburzoną minę i pogardliwe spojrzenie obsługi- frytki są dumą narodową Belgii i wszyscy Belgowie już od dzieciństwa znają XV-wieczną historię o rybakach znad Mozy, którzy gdy nie udało się im nic złowić, wycięli małe rybki z ziemniaków i usmażyli na tłuszczu- dając początek frytkom. Tajemnicą pysznego smaku belgijskich frytek jest dobór odpowiednich ziemniaków oraz smażenie ich ( często dwukrotne) na głębokim tłuszczu, najlepiej wołowym.
Kultowym miejscem, w którym można zjeść belgijski przysmak jest Bar „Maison Antoine” stojący pośrodku placu Jourdan w Brukseli. Sprzedaż frytek w tym miejscu zapoczątkował Antoine Desmet już w 1948 roku, obecnie budka prowadzona jest przez przedstawicieli 3 pokolenia tej rodziny a kolejki do okienka bywają baaardzo długie- czasem trzeba czekać nawet 45 minut. Ale warto!
Frytki w Belgii je się z majonezem, co jest o tyle pyszne, co i tuczące- no, ale tradycja to tradycja! Potrawa ta doczekała się nawet własnej strony w internecie, gdzie można dowiedzieć się o absolutnie wszystkiego na temat tego chrupiącego przysmaku: Belgian Frites (kliknij tutaj).
Aby spróbować w Polsce namiastki smaku belgijskich frytek można skorzystać z licznych przepisów znajdujących się w internecie- osobiście polecam następujący: Przepis na frytki (kliknij tutaj) .
Kolejnym daniem obowiązkowym są mule (mussels)- które oczywiście najlepiej spożyć wraz z frytkami. Typowa porcja muli jest dość duża, więc jeśli ktoś nie przepada za owocami morza i chce tylko spróbować lokalnego przysmaku to spokojnie może zamówić jedną porcję na dwie osoby. Przeważnie mule gotowane są w winie lub piwie, co nadaje im charakterystyczny smak.
Do muli z frytkami wypada zamówić również coś do picia- a najlepszym pomysłem w Belgii będzie piwo. Jego rodzajów jest mnóstwo i najlepiej byłoby poświęcić temu osobny artykuł, jednak najpopularniejsze marki to Jupiler, Leffe en Stella Artois, Chimay, Konnick, Carolus, Gouden, Gueuze, Tarwebier ale warto spróbować piw typowo belgijskich takich jak: Saison, Vlaams bruin, Lambiek i belgijski witbier. Za najlepsze piwo na świecie został uznany belgijski Westvleteren, który niegdyś był trudno dostepny, teraz zaś można go kupić w supermarketach sieci Colruyt.
Po tak sutym obiedzie czas na deser i również tutaj Belgia nas nie zawiedzie. Można wybrać się na pyszne gofry(waffels)- da się je kupić praktycznie na każdym kroku- ceny zaczynają się od 3 euro. Polecam szczególnie wersję najprostszą- z cukrem pudrem, albo ze świeżymi owocami- zwłaszcza malinami- są pyszne! Gofry wyglądają w Belgii nieco inaczej niż w Polsce- w smaku przypominają bardziej kruche ciasta niż jednolitą masę.
Na deser idealne będą również przepyszne belgijskie czekoladki- zwłaszcza praliny. Czekoladki o milionie rodzajów i smaków można kupić w licznych czekoladarniach i kawiarniach, a także w zwykłych sklepach spożywczych. Należy jednak uważać, by nie przesadzić z ilością zjedzonych słodkości i nie zasilić bogatej statystyki belgijskich szpitali, którzy co roku przyjmują mnóstwo turystów chorych z przejedzenia czekoladą. Trzy najbardziej popularne i pożądane smaki na rynku serwuje Leonidas, Neuhaus oraz Pierre Marcolini. Sklepy tych marek można znaleźć w każdej większej miejscowości, również poza granicami kraju, dlatego warto wybrać się do małych, lokalnych czekoladarni, gdzie można skosztować prawdziwie belgijskiej, pysznej czekolady.
Do najpopularniejszych dań belgijskich należą również:
• WATERZOI- flandryjska potrawa z duszonego kurczaka, lub ryby, gotowana ze świeżymi jarzynami i podawana jako gęsta zupa z dużą ilością mięsa i warzyw. Przed podaniem jest zabielana śmietaną i zostaje do niej dodane żółtko i masło. Efekt? Tucząca, ale pyszna potrawa. Jedna porcja BARDZO sycąca.
• CARIOCOLES [karikol]- morskie ślimaki duszone z cebulą i selerem naciowym w maśle, brukselski przysmak. Przepyszne, ale stosunkowo drogie- około 3,5 euro za 10 sztuk.
• SALADE LIÉGOISE- sałatka podawana na ciepło, składająca się z fasolki szparagowej, cebuli, ziemniaków i podsmażonego wędzonego bekonu. Sekretem smaku jest ocet, który dodajemy do smażącej się sałatki.
• BOULETTE À LA LIÉGOISE- pulpeciki mięsne, duszone lub pieczone, podawane z tradycyjnym dla okolic Liege’u sosem "lapin", przyrządzanym z gęstym syropem robionym na bazie jablek i gruszek zwanym "sirope de Liége".
• KROKIETY KREWETKOWE- danie typowe dla wybrzeży Belgii
Z wykwintniejszych dań należy wymienić lapin a la biere (zająca w piwie) oraz carbonnade (gulasz wołowy), czy faisan a la brabançone - bażanta gotowanego z cykorią po brabancku. Cykoria jest również „wynalazkiem” belgijskim, mającym być odpowiednikiem kawy. Jak wiemy kawy nie udało jej się zastąpić, ale jest z powodzeniem używana do przygotowania wielu dań, sałatek i zup, ale także deserów jak np. pyszne figi z cykorią.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Powered by Webspiro.