Dziś jest 29.12.2024
Imieniny obchodzą Dawid, Tomasz, Gosław, Dominik
Autor: Joanna Antonik
Data publikacji: 09.02.2012 23:09
Liczba odwiedzin: 24349
Tagi: europa, belgia, brugia, gent, charleroi, ostenda, bruksela, relacje, zadanie 1
Jeśli czytasz ten artykuł, to prawdopodobnie Drogi Czytelniku/Droga Czytelniczko zastanawiasz się nad wyjazdem do Belgii. Spróbuję zatem przekonać Cię, byś poważnie rozważył/a ten zamiar, być może zweryfikował/a plany. Musisz wiedzieć kilka rzeczy, o których nikt wcześniej nie odważył się napisać. Ten tekst na zawsze zmieni Twoje postrzeganie Belgii i jej mieszkańców. Zapraszam zatem do lektury, jednak pamiętaj – robisz to na własną odpowiedzialność.
Jak to się zaczęło
Moja przygoda z Belgią zaczęła się 2 lata temu. Tak jak zwykle przechadzałam się po Nowym Kleparzu – jednym z największych targowisk w Krakowie i zajrzałam do kącika z gazetami, których już nie ma w sklepie, a które można kupić po okazyjnych cenach. Skusiłam się na kilka numerów „Travelera”. Po przyniesieniu ich do domu odłożyłam je na półkę, jednak moja współlokatorka wzięła gazety w swoje ręce i po kilku dniach przybiegła do mnie krzycząc: „Pakuj się! Tam, tam jedziemy! Musimy, koniecznie!”. Miejscem, o które jej chodziło była Brugia – jedno z piękniejszych, jeśli nie najpiękniejszych belgijskich miast. Zdjęcia, które tak zachwyciły moją współlokatorkę przedstawiały uroki flamandzkiej Wenecji: piękne średniowieczne domy, urokliwe kanały, po których pływają stateczki, smakowicie wyglądające witryny licznych czekoladarni – jednym słowem cały urok Brugii zamknięty w kadrach kilku zdjęć.
Od słowa do czynu
Postanowiłyśmy tym razem przekuć nasz zapał w czyn i w krótkim czasie znalazłyśmy odpowiednie połączenie lotnicze do Brukseli oraz noclegi u osób z Couchsurfingu (polecam każdemu!)
Z lotu mechanicznego ptaka Belgia niewiele się różni od Polski. Fot. Joanna Antonik
Nasz wyjazd opierał się na prostej formule – odwiedzenie małych miasteczek Belgii (zwłaszcza Brugii), wypoczynek, zobaczenie różnorodności tego kraju, zwiedzenie tzw. punktów obowiązkowych, ale też zwykłe pochodzenie po mieście, najlepiej bez planu, zaglądanie do małych sklepików i spędzanie czasu po prostu chłonąc atmosferę miejsca, bo genius loci ( łac. duch miejsca) akurat w Belgii występuje nader często.
Garść informacji
Belgia w skali Europy jest krajem niewielkim, lecz znaczącym. Zajmuje jedynie 30 tys. km kwadratowych, czyli nieco więcej niż województwo mazowieckie. To niezbyt duża powierzchnia jak na kraj. Również liczba ludności nie zadziwia nas szczególnie: Belgów i Belgijek jest ok. 10 mln, czyli jedna czwarta mieszkańców Polski. Jak na tak niewielki obszarowo i ludnościowo kraj, Belgia zaskakuje bogactwem języków, którymi można się tam porozumiewać: idąc na pocztę w Brukseli możemy poprosić o timbre-poste (franc.), Briefmarke (niemiecki) lub postzegel (niderlandzki) i w każdym przypadku dostaniemy znaczek pocztowy. Oczywiście władając komunikatywnie językiem angielskim dogadamy się ze znakomitą większością mieszkańców Belgii. Trzeba również pamiętać o tym, że Belgia w dużej części to kraj zurbanizowany. Turyści nastawieni przede wszystkim na kontakt z naturą powinni o tym pamiętać – oni też znajdą coś dla siebie, jednak Belgia to przede wszystkim kraj dla turystów „miastolubów”.
Garść praktyki
Po Belgii poruszałyśmy się głównie pociągami, bardzo opłaca się kupić bilet wakacyjny, który jest specjalną ofertą dostępną tylko w szczycie sezonu turystycznego. W innym okresie roku ciekawą możliwością jest zakupienie Benelux Tourrail Card, zwłaszcza, gdy chcemy odwiedzić pozostałe kraje Beneluksu, gdyż karta ta uprawnia do przejazdów koleją i autokarami na terenie Belgii, Holandii i Luksemburga przez 5 dni. Jeszcze nigdy nie byłam tak zaskoczona, że pociąg może poruszać się tak cicho – w Polsce to raczej niespotykane.
Jeśli chodzi o noclegi, to ten problem miałyśmy z głowy, dlatego że jesteśmy członkiniami Couchsurfingu (www.couchsurfing.com), gdzie bez większych problemów można znaleźć nocleg praktycznie w każdym zakątku świata. Myślę, że dzięki ludziom, którzy nas przyjęli pod swój dach, ten wyjazd miał taki niezapomniany charakter.
Let the game begin!
Po przylocie do Brukseli-Charleroi odnalazłyśmy swój pierwszy nocleg u Jeana – psychologa i jego 6-letniego syna, który wprost uwielbia przyjmować zagranicznych gości, z którymi porozumiewa się w swoim dziecięcym języku, co ciekawe, bardzo skutecznie! Już po krótkim spacerze okazało się, że Charleroi, o którym myślałyśmy jako o miejscu tranzytowym, kryje w sobie wiele niespodzianek: przepięknych budowli, ciekawych wydarzeń kulturalnych a przede wszystkim kultowy sklep z komiksami, w którym powstały wszystkim nam znane Smerfy oraz m.in Lucky Luke. Tak więc ta niepozorna miejscowość okazała się domem dla bohaterów naszej dziecięcej wyobraźni.
Pomnik Lucky Luke'a w Charleroi. Fot. Joanna Antonik
Po mile spędzonym pierwszym dniu wsiadłyśmy do pociągu, który miał nas zawieźć do Ostendy, miasta położonego na północy kraju, tuż nad Morzem Północnym. I tam miały miejsce pierwsze bardzo praktyczne spostrzeżenia: Belgia jest krajem bardzo zmiennej pogody: wychodząc rano w słoneczny dzień, możemy po drodze zaliczyć pochmurne niebo, rzęsisty deszcz a nawet burzę, by po kilku godzinach znowu cieszyć się słoneczną aurą. Trzeba również pamiętać, że nawet krótkie popołudniowe leżenie na plaży może skończyć się oparzeniem słonecznym. To wszystko sprawia, że ubiór na cebulkę plus – obowiązkowo (!) – mleczko do opalania z wysokim filtrem jest bardzo dobrym pomysłem. Również zabranie podstawowych leków i opatrunków z Polski pomoże uniknąć wielu stresów – będą zawsze pod ręką i nie trzeba będzie za nie płacić w drogich belgijskich Apothekach. Więcej o składzie takiej podręcznej apteczki będzie można przeczytać w kolejnym artykule dotyczącym Belgii.
Ostenda to typowo nadmorskie miasto, idealne do spacerów, odpoczynku zarówno biernego (inaczej refleksyjnego), czyli siedzenie na plaży i patrzenie w ocean, lub bardziej aktywnego – między nadmorskimi miejscowościami biegnie promenada idealna do pieszych, jak również rowerowych wycieczek.
Rowery można wypożyczyć za niewielkie pieniądze w każdej z tych miejscowości. Przy słonecznej pogodzie plaża zamienia się w niezwykle kolorowe miejsce, a to za sprawą bardzo popularnych latawców. Ciekawostką dotyczącą Ostendy jest to, że w sezonie turystycznym w każdy piątek można podziwiać na plaży bardzo zjawiskowe fajerwerki.
Połowa za nami. Co dalej?
Kolejnym przystankiem na naszej drodze miała być długo wyczekiwana Brugia. Po ponad godzinnej podróży kolejnym cichym pociągiem (!) wysiadłyśmy na Dworcu w Brugii. Dworzec jak dworzec – zadbany, całkiem zgrabny, ale nic ciekawego. Niestety nasz Couchsurfer nie czekał na nas pod wejściem, więc całą drogę wraz z ciężką walizką pokonałyśmy na piechotę. Aż w końcu dotarłyśmy do mieszkania Davida i co ciekawe, to było pierwsze z serii mieszkań, w których gościłyśmy, wyróżniające się swoją dwupiętrowością. I tutaj dwie praktyczne rady: bierz tylko tyle bagażu, ile jesteś w stanie unieść po schodach bez uczucia, że za chwilę złamie ci się kręgosłup oraz jeśli zostaniesz zapytany czy potrzebna ci pomoc, odpowiedz zgodnie z prawdą. Bo jeśli kurtuazyjnie odmówisz, chociaż tak naprawdę umierasz od ciężaru, to nikt ci nie pomoże, skoro mówisz, że pomoc nie jest ci potrzebna. To bardzo cenna lekcja, którą dostałyśmy w czasie tej podróży.
Za i przeciw
Najbardziej pamiętne wydarzenie miało dopiero nadejść: po przywitaniu i wypiciu belgijskiego piwa z naszym gospodarzem udałyśmy się w stronę Starego Miasta. Przekroczenie bramy Brugii na zawsze zmienia człowieka. Sprawia, że odwiedzenie tego miasta staje się niezapomnianym przeżyciem. Dlatego poważnie się zastanówcie, czy chcecie nieść to brzemię przez całe życie. Odwiedzenie Brugii sprawia, że będziesz chciał/a tam wracać, będziesz tęsknić, oglądać z rozrzewnieniem zdjęcia, sprawdzać ceny biletów do Brukseli i zastanawiać się, kiedy najlepiej wziąć urlop, żeby w Brugii było akurat mniej turystów niż zwykle. To spora odpowiedzialność, dlatego lepiej rozważyć to przed wyjazdem. Ale jak każda poważna decyzja, również ta powinna być poprzedzona sporządzeniem listy za i przeciw. PRZECIW już znasz, dlatego teraz z chęcią przejdę do argumentów ZA. Oto one:
Wycieczka statkiem. Fot. Joanna Antonik
Malowniczy brugijski krajobraz. Fot. Joanna Antonik
Uliczny grajek. Fot. Joanna Antonik
Fot. Joanna Antonik
Wąskie uliczki Brugii. Fot. Joanna Antonik
Oczywiście zdjęcia z racji niewielkiej ich ilości, ale także ułomności materialnych pamiątek nie są w stanie oddać piękna i magii miejsca, jakim jest Brugia. Niemniej mam nadzieję, że wystarczą na zachętę do sprawdzenia stanu rzeczy osobiście. Tymczasem my...
...ruszamy dalej!
Brugia to nie koniec naszej podróży. Kolejnym puntem programu był Gent, w Polsce, nie wiedzieć czemu, nazywany Gandawą. Miasto położone na północy kraju, w rejonie Flandria Wschodnia.
Gent łączy w sobie urok tradycji z bogatą ofertą kulturalną: my akurat trafiłyśmy na okres tuż po słynnym festiwalu, dlatego część sklepów i pubów była zamknięta, niemniej ilość wydarzeń i ciekawych kulturalnie miejsc jest bardzo duża. Zwiedzanie rozpoczęłyśmy oczywiście od swobodnej przechadzki po mieście – sposobie sprawdzonym i działającym równie dobrze w każdym nowym mieście. Dzięki naszej Couchsurferce Trui wiedziałyśmy jednak, w jakich miejscach warto się zatrzymać na kawę, gdzie opłaca się zamówić zupę, a które miejsca najlepiej omijać szerokim łukiem. Osoba znająca miasto, najlepiej mieszkająca w nim to nieoceniony skarb podczas podróży! Dzięki niej udało nam się być na absolutnie magicznym pokazie filmów z Charlie Chaplinem w starej fabryce oraz poznać miejsce szczególnie lubiane przez studentów i studentki Gentu:
Odpoczynek w Gandawie. Fot. Joanna Antonik
Drugi nasz gospodarz, Frederic zaproponował nam udział w lokalnym festiwalu, gdzie mogłyśmy się przekonać, że dzięki przekazowi niewerbalnemu humor belgijski bardzo nam odpowiada, zaś Baloji jest artystą, na którego występ warto czekać kilka godzin! Tutaj próbka jego talentu i pozytywnej muzyki, połączenia belgijskich i arfykańskich korzeni wokalisty:
Time to say goodbye
Prosto z Gentu udałyśmy się naszą ostatnią kolejową przejażdżkę w Belgii, by po kilkudziesięciu minutach znaleźć się w Charleroi, miejscu startowym naszej wyprawy. Z bijącym coraz szybciej sercem czekałyśmy na autobus na lotnisko, który jak na złość nie chciał przyjechać punktualnie. Gdy już w końcu się zjawił, dalsza droga przebiegła bezproblemowo, chociaż na check-in zdążyłyśmy w ostatniej chwili! Plusem tej sytuacji było ominięcie gigantycznej kolejki, która zwykle robi się w takich sytuacjach. Potem już tylko krótki lot samolotem i byłyśmy z powrotem w Polsce, gdzie kanały wyglądają tak:
Kanały w Polsce. Fot. Joanna Antonik
Nie pozostało nam nic innego jak z utęsknieniem czekać na kolejną wyprawę do Brugii, na następną kawę w Mokabonie w Gencie, na spotkanie z dobrymi znajomymi a także na poznanie nowych, inspirujących osób.
Końcowy apel
Moja wyprawa do Belgii była niezwykłym przeżyciem: okazją do odkrycia nowych inspiracji, poznania niezwykłych ludzi, lepszego poznania siebie, doświadczenia przyjaźni bliskiej osoby i życzliwości nieznajomych osób spotkanych w tym kraju. Belgia jest miejscem, które zawsze będę wspominać z pewną nostalgią i do którego bardzo chciałabym wrócić – najlepiej jak najszybciej. Myślę, że jak na wakacyjny, spontaniczny wyjazd to naprawdę wiele, aż nie mogę się doczekać swoich wrażeń w czasie ponownej wizyty!
Krótko mówiąc: polecam Belgię wszystkim, którzy lubią chodzić po mieście bez planu, ulegają urokom pięknych miejsc, doceniają nieśpieszny rytm życia, lubią usiąść przy stoliku kawowym i obserwować ludzi, a przede wszystkim tym, którzy nie boją się zostawić w tym kraju cząstki swojego serca.
Na sam koniec chciałabym podarować Ci Czytelniku/ Czytelniczko pewną myśl odkrytą właśnie w Brugii, dobrze charakteryzującą mentalność mieszkańców Belgii i bardzo cenną w codziennym życiu. Jest ona bardzo prosta, ale jednocześnie głęboka. Oto ona:
Wybrałam/em bycie szczęśliwą/ym! Fot. Joanna Antonik
06.05.21, 12:45
Belgia nad oceanem?autor bardzo przygotowany...opisuje najbardziej oklepane miejsca a najciekawsze pomija...Ostende to jedno z najgorszych miejsc w Belgii.tlok,beton,kiepskie restauracje.najlepsze są budki z owocami morza przy porcie,resztę można spokojnie ominąć.Brugia,Gandawa są oczywiście świetne.Antwerpia ma tyle genialnych zakamarków...są Ardeny.a jeśli chodzi o plaże to jednak lepiej pojechać 100 km do Zelandii.mniej ludzi,plaże szerokie piękne i swietna kuchnia...
28.01.17, 10:42
Witam wszystkich, w Belgii mieszkam juz ponad 20lat i bylam w Brugii kilka razy i nigdy az tak bardzo nie wpadlam w zachwyt jak osoba tu opisujaca ale to sprawa gustu. A przy okazji... bedac w Oestande patrzy sie na morze polnocne nie ocean! Mnie osobiscie bardziej podoba sie Gandawa. Antwerpia rowniez jest piekna, szczegolnie Stare Miasto, Central Station, ZOO.... I wiele wiele innych miejsc ale nie polecam Borgerhout. Pamietajcie o tym!
28.06.14, 18:49
Nikt nie wspomniał, że w pobliżu plaży w Ostendzie brakuje toalet.:)
28.10.12, 16:55
Tam kraj twój gdzie pieniądze ,dlatego dziękuje ci belgi za przygarnięcie,Krzysiek z Gent.
21.06.12, 23:55
Komentarz usunięty
09.06.12, 21:03
Mieszkam w Brukseli od ponad roku i jestem bardzo mile zaskoczona. Spotykam się z ogromną uprzejmością ludzi, ich serdecznością a i pogoda nie jest tak kapryśna jak w Polsce bo nawet jak popada to przelotnie no i tak nie wieje:) Czytając Twój wstęp odniosłam wrażenie, że chcesz odradzić przyjazd do Belgi.
27.02.12, 17:57
Moje doświadczenie to wyjazd bardzo tani- nocleg Couchsurfing, tani lot do Charleroi i z powrotem, jedzenie raczej z doskoku:) zniżki studenckie praktycznie wszędzie i reasumując wydałam ok. 1600 zł za 2 tygodnie, co wydaje się być dość dużym sukcesem:)
23.02.12, 23:52
Ciekawe ciekawe, pojechałbym tylko przydało by się faktycznie policzyć ile to wyjdzie jak bym tak w tydzień chciał zwiedzić i zobaczyć co naprawdę warto. A z opowieści to wynika, że faktycznie co nieco warto zobaczyć :) pzdr
18.02.12, 18:13
Brugia jest 'odbudowana' pod katem turystyki,nie jest miastem z oryginalna zabudowa (to tak dla informacji,bo wlasciwie nikt o tym nie wie) ;) Jezeli ktos chce dotknac Sredniowiecza musi odwiedzic Gent (Gandawa) :) W Brukseli bardzo ciezko dogadac sie w jezyku niderlandzkim (szczegolnie na poczcie i w urzedach),trzy oficjalne jezyki pozostaja na papierze - liczy sie wylacznie francuski (jezeli ktos ma szczescie - dogada sie po angielsku z jakims imigrantem ktorzy stanowia zdecydowana wiekszosc wsrod mieszkancow Brukseli).
15.02.12, 17:14
lubie to :) przyznam ze gdy swiezo opublikowa£asten artyku£ nie zainteresowalam sie w ogòle dzis mnie cos tknelo i bylo warto! :) Bravo
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16608
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11888
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 178106
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 207454
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8277
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7242
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42303
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9169
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11527
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9039
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10903
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8385
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10265
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6773
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8799
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6841
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 71104
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181283
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8362
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288814
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 23.10.2013 19:18
Liczba odwiedzin: 120915
Parędziesiąt lat temu olbrzymie masywy Karakorum mogły przemierzać tylko karawany, a droga od granicy chińskiej do Islamabadu mogła zająć miesiąc czasu. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.09.2013 11:25
Liczba odwiedzin: 164835
Jak może wyglądać spotkanie Polaka z Warszawy z krajanem żyjącym w Argentynie, RPA bądź Chinach? Czy podróż może nas otworzyć nie tylko na egzotykę, ale i polskość? Do przeżycia takiej przygody zachęca Muzeum Emigracji w Gdyni w konkursie im. Pawła Edmunda Strzeleckiego. Pod hasłem „Poznaj się na rodaku!” zbierane są reportaże fotograficzne bądź filmowe o wyjątkowych osobowościach napotkanych w drodze. »
Powered by Webspiro.