Fuerteventura – świat doznań

Fuerteventura to wyspa kontrastów. Z jednej strony, ocean podczas odpływu odsłania czarne, poszarpane skały wulkaniczne, gdzie w przeszłości stykały się dwa żywioły. Wyspa liczy już 21 mln lat i jest najstarszą częścią archipelagu.

Z drugiej strony, niekończące się plaże z białym piaskiem przywianym znad Sahary, tworzą idealny klimat dla miłośników kąpieli morskich i słonecznych.

Wyspa nie zachwyca raczej sceneriami z tropików, ale trudno jest nie zakochać się w jej pustynnym charakterze, który posłużył jako sceneria do filmu „Gwiezdne wojny”.

Zachodnia część wyspy, to typowo klifowe wybrzeże. Spacerując wzdłuż zbocza, dosięga nas bryza fal rozbijających się o kilkunastometrowe ściany klifu.

Przez wyjątkowo suchy klimat wyspy, nie jest tu łatwa uprawa roślin. Deficyt wody sprawia, że tereny muszą być nawadniane specjalnie tworzonymi do tego celu kanałami. Najpopularniejszymi uprawami na wyspie są pomidory, palmy daktylowe oraz agawy. Rolnictwo ma jednak znikome znaczenie, a sektorem dominującym gospodarki wyspy jest oczywiście turystyka.

Mieszkańcy wyspy w różnoraki sposób próbują przyciągnąć turystów. Oprócz głównych atrakcji, przyjezdnych zachwycić mogą też drobne, uliczne pokazy tańca, plecenie afrykańskich warkoczyków, czy chociażby budowanie niezwykłych rzeźb z piasku.

I sami turyści mogą zadziwić. Na wyspie znajdują się zarówno zwykłe plaże, jak i te dla lubiących niczym nieskrępowane, naturalne obcowanie z przyrodą. Jednak na większości plaż spotkamy kobiety i mężczyzn, zazwyczaj niemieckiego pochodzenia, przechadzających się w negliżu wzdłuż wybrzeża oceanu.

Wyspa jest jeszcze na tyle mało zagospodarowana turystycznie, że nie znajdziemy tam wielu dużych hoteli. W większości miast przeważa raczej typowo hiszpańska, niska zabudowa, z malowniczymi ogródkami pełnymi różnych gatunków kaktusów.

Zdarzają się również małe, niekiedy bardzo prowizoryczne wioski rybackie. Urokliwa wioska Majanicho, przyciąga spokojem i pewną nutką tajemniczości. Znikomy ruch turystyczny sprawia, że w spokoju możemy przechadzać się między „domami” i zasmakować klimatu jakże innego w porównaniu z dużym turystycznym miastem.