Islandia dla zuchwałych

Co Islandia może zaoferować podróżnym?

Na wyspie nie brakuje atrakcji, szczególnie tych przyrodniczych, które przyciągają rzesze turystów. Czynnikiem odstraszającym mogą być niskie temperatury, jednak odpowiednie przygotowanie się i zapas ciepłych ubrań pozwalają komfortowo przetrwać w surowym klimacie.

Po pierwsze: lodowce. Zaopatrzeni w odpowiedni sprzęt sportowy i doświadczenie możemy wybrać się na spacer po lodzie. Dostać się do lodowca nie jest trudno – do większości miejsc można dojechać samochodem. Należy jednak pamiętać o dużym zimnie, małej gęstości zaludnienia, często niewybrukowanych drogach. Podczas zwiedzania Islandii nie zawadzi odrobina ostrożności: niektóre lodowce przykrywają wulkany, z których część nadal jest czynna. Najbardziej popularny wulkan to Hekla, zwana niegdyś „bramą do piekła”. Trudno się dziwić – otacza ją zastygła lawa i lód, a wokół nie ma żadnych śladów życia.

 

Gejzery – atrakcja turystyczna i potencjał energetyczny Islandii

fot. iStockphoto

Po drugie: liczne gejzery i gorące źródła zarówno przyciągają turystów, jak i są wykorzystywane w energetyce – buduje się przy nich elektrownie geotermalne. Jedna z nich znajduję się w okolicy Myvatn – „jeziora muszek”, które zawdzięcza swoją sławą (czy też niesławę) tysiącom kłębiących się wokół owadów.

A po trzecie: popularne są również wyprawy pod koło biegunowe (na wyspę Grimsey, należącą do Irlandii) oraz rejsy, podczas których, przy odrobinie szczęścia, można poobserwować wieloryby. Ornitolodzy również znajdą tu coś dla siebie – wiele gatunków ptaków niewystępujących gdzie indziej, tu można oglądać w ich naturalnym środowisku. Szczególnie obiecującym miejscem do obserwacji ptaków jest Półwysep Snaefellsnes.

I na koniec: Reykjavik, czyli „dymiąca zatoka” jest zarazem stolicą, jak i największym miastem Islandii. To również najbardziej na północ wysunięta stolica świata. Miasto i jego najbliższą okolicę zamieszkuje około 3/5 ludności całego kraju. Bardzo ciekawa jest architektura Reykjaviku – tuż obok zabytkowych, kolorowych domków znajdują się szklane wieżowce. Warto polecić postmodernistyczny Ratusz oraz nowoczesny budynek kościoła Hallgrímskirkja przypominający wzgórze bazaltowej lawy.

Kuchnia dla zuchwałych

Kulinarna eksploracja Islandii to zadanie wymagające dużej odwagi. Do tradycyjnych potraw serwowanych w tym kraju należy barania głowa lub baranie… jądra. Mówi się, że na ponad 300 000 mieszkańców wyspy przypada jedynie 600 000 owiec. Być może dlatego nic nie może się zmarnować...

Jednak nie barania głowa ani jądra są dobrem narodowym (jeśli można użyć takiego sformułowania) na Islandii, lecz ryby. Zdanie wydaje się być w pełni uprawnione, jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że rybołówstwo jest podstawą gospodarki tego kraju, zaś wybór ryb jest olbrzymi, przy czym ich ceny są niewielkie (jak na realia islandzkie). Słynną potrawą jest hekarl, czyli suszony rekin. Należy pamiętać, że danie to służy do smakowanie, nie do wąchania – długi proces obróbki sprawia, że nad specjałem unosi się dość przykry zapach. Podawany jest z czarnym, razowym chlebem i wysokoprocentową wódką, zwaną svarta daudi (czarna śmierć).

Język

Przy okazji niedawnego wybuchu islandzkiego wulkanu, który sparaliżował ruch lotniczy nad całą Europą, wiele osób łamało sobie języki na słowie Eyjafjallajokull. Co tu dużo mówić, język islandzki nie jest łatwy, jednak trzeba oddać sprawiedliwość – nazwa wulkanu należy do trudniejszych. Zalicza się go do grupy języków skandynawskich, przypominać więc może trochę szwedzki lub norweski. Na wyspie nie powinno być problemów z rozmawianiem po angielsku, jednak mimo to można pokusić się o próbę zapamiętania kilku islandzkich słów. „Góðan dag” oznacza dzień dobry, „miđbær” – centrum, moje ulubione „frímerki” to znaczki pocztowe. Wyzwaniem ponad nasze siły może być, bardzo użyteczne skądinąd, słowo „farfuglaheimili” oznaczające schronisko młodzieżowe.

Polacy

Polska mniejszość na Islandii jest stosunkowo duża, stanowią oni drugą po samych Islandczykach grupę etniczną. Ich liczba znacznie zmalała po kryzysie w 2008 – 2009 roku, kiedy to Polacy zaczęli masowo tracić pracę. Islandczykom Polska kojarzy się głównie z kadrą trenerów sportowych (bardzo cenionych w tamtym kraju) oraz… batonikiem Prince Polo, który podbił podniebienia wyspiarzy.

Od 1959 roku działa w Polsce Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Islandzkiej, skupiające sympatyków tego kraju. Wydają broszurę „Materiały o Islandii” oraz biuletyn informacyjny „Islandia”. Towarzystwo zajmuje się popularyzowaniem wiedzy o Islandii czy też raczej – zarażaniem innych swoją pasją.

Wiedza praktyczna – o lataniu, spaniu, kosztach

Z oczywistych względów na Islandię dostać możemy się jedynie samolotem lub promem. Promy kursują m.in. z Niemiec, Danii, Wysp Owczych i Norwegii. Lot samolotem nie będzie niestety ani bezpośredni, ani tani. Należy przesiąść się np. w Kopenhadze, a koszt przelotu waha się od 1600 do nawet kilku tysięcy w obie strony (cena jest uzależniona od daty, linii lotniczych itp.). Oczywiście zdarzają się też cudowne promocje i wtedy (np. lot z Germanwings z przesiadką w Kolonii, zarezerwowany odpowiednio wcześniej) na lot do Islandii wydamy około 500 zł.

Islandia to kraj ekskluzywny – z jednej strony drogi, z drugiej – bardzo oblegany. Rezerwacji należy dokonywać z dużym wyprzedzeniem. Drogie są zwłaszcza produkty spożywcze (a wwieźć można tylko 3 kg jedzenia) i noclegi. Dużo jest kempingów, które są stosunkowo najtańsze, jednak korzystać z nich można z powodów klimatycznych jedynie w ścisłym sezonie (między czerwcem a sierpniem). Również atrakcje i aktywności oferowane przez Islandię nie należą do najtańszych. Walutą jest korona islandzka, jednak problemów z wymianą pieniędzy można uniknąć decydując się na płacenie kartą, co na Islandii jest powszechne.

Miłośników ciepłych plaż i tropikalnych wycieczek surowa w swym klimacie Islandia może odpychać lub przerażać. Oferuje ona jednak doświadczenia unikalne. Gdzie indziej (w Europie!) można pospacerować po lodowcu, wspiąć się na wulkan, wykąpać w ciepłym jeziorze czy w końcu doświadczyć całodobowego dnia lub całodobowej nocy? Islandia jest inna od reszty kontynentu – pod względem klimatu, obyczajów, kuchni. Należy jednak pamiętać, że to co inne, gwarantuje nowe, nieznane jeszcze przeżycia.