Mołdawia – winorośl starsza niż praludzie

Mołdawia – dawna republika ZSRR, jest najbiedniejszym krajem Europy, ogólnie słabo rozwiniętym i silnie uzależnionym od importu paliw oraz surowców. Ma za to najwięcej winorośli oraz największy potencjał spośród wszystkich republik radzieckich. W dużej mierze zawdzięcza to francuskim kolonistom, którzy pod koniec XIX wieku sprowadzili do Mołdawii oraz sąsiedniej Rumunii najchętniej kupowane odmiany winorośli na świecie (cabernet, sauvignon oraz merlot).

Mołdawia dzięki swoim naturalnym warunkom sprzyjającym uprawie winorośli za czasów władzy sowieckiej uzyskała dość wątpliwe wyróżnienie. Pojawiły się plany, by obszar kraju obsadzić krzewami winorośli. Dzięki temu przedsięwzięciu Mołdawia została praktycznie zalana krzewami winorośli i jej powierzchnia uprawna rozrosła się do niebotycznych rozmiarów, czyli do jednej szóstej powierzchni całego kraju. Potem była druga tura prezentów. Ustępujące władze republiki sprezentowały byłym pracownikom część winnic, należących wcześniej do kołchozów. Przed tym wydarzeniem zaledwie 3 proc. winnic było w rękach prywatnych. Takim sposobem przed niepodległą Republiką Moldowy stanęła konieczność kolejnych przemian tj. prywatyzacja i zmierzenie się z konkurencją na innych rynkach.

To właśnie z Mołdawii (dawniej Księstwo Mołdawskie) rosyjscy carowie sprowadzali wina na kremlowskie stoły, a na początku lat 80. państwo to pokrywało jedną piątą radzieckiego popytu na wino.

Dlaczego w Mołdawii powstają wina tak wysokiej jakości – jest zagadka geograficzną. Kiedy spojrzymy uważnym okiem na jej współrzędne na mapie, nie powinno nam umknąć, że leży ona dokładnie na tej samej szerokości geograficznej, na której znajduje się francuska Burgundia. Tak więc, pomimo mroźnych zim Mołdawia cieszy się prawie optymalnym klimatem do uprawy winorośli, łagodzonym dodatkowo poprzez bliskość Morza Czarnego.

W Mołdawii większość upraw znajduje się na południu oraz w centrum kraju wokół stolicy – Kiszyniowa. Najsłynniejsza winnica znajduje się obecnie w Purcari i to tam zabieram was na enologiczną wyprawę.

Vinăria Purcari jest najstarszą winiarnią w całej Mołdawii. Założona została w 1827 roku i posiada długą i chlubną tradycję wyrobu świetnych win, wśród których znajdziemy takie sławy jak czerwone Pinot Noir de Purcari, Negru de Purcari oraz słodkie, pachnące śliwką i czekoladą Kagor (Cahor) de Purcari. W 2003 roku została kompletnie odnowiona, a od 2004 jej wyroby zdobyły 29 medali na enologicznych konkursach ogólnoświatowych.

Wytrawne Negru de Purcari określa się mianem „Królowej Angielskich win”, a wszystko dlatego, że szczególną słabość do niego ma akurat królowa brytyjska Elżbieta II. Od lat do pałacu Buckingham sprowadza się z Mołdawii jej ulubione roczniki.

Cricova – największe piwnice winne na świecie

Największe na świecie piwnice winne znajdują się w Cricovej na północnych przedmieściach Kiszyniowa i Mile tii Mici na południe od stolicy. Powstawały w dość nietypowy sposób, przy okazji odbudowy Kiszyniowa. Aby pozyskać kamień na budowę domów drążono wapienne skały, których w okolicy było pod dostatkiem. W ten sposób powstały ogromne, wapienne pieczary połączone korytarzami. Okazało się, że panują w nich doskonałe warunki do przechowywania wina: duża wilgotność, względnie stała temperatura oraz stała cyrkulacja powietrza. Na pytanie jak to wykorzystać odpowiedź może być tylko jedna – urządzić tam piwnice z winem. Tak też zrobiono.

Aby odbudować stolice potrzebny były spore ilości kamienia, pod powierzchnią powstały zatem setki korytarzy tworzących niemal drugie miasto. Podziemne ulice tej wapiennej miejscowości ciągną się na obszarze ponad 200 km na głębokości 30 – 85 m. Dzięki swoim wymiarom znalazły się w Księdze Rekordów Guinnesa jako „największe piwnice winna na świecie”.

Spacerując, albo jadąc samochodem (ze względu na sporą powierzchnię taki rodzaj zwiedzania jest preferowany) znajdziemy tabliczki ulic, o nazwach rodem ze świata wina, przeważnie tożsamych z konkretnych gatunkiem wina zamieszkującym dane terytorium.

Narodziny nowej MOLDOWY

Trzeba przyznać, że Mołdawia dość szybko i z dużym impetem dźwignęła się po zadanych jej przez ZSRR ciosach. Obecnie wśród światowych producentów win zajmuje ona wysoką 9 pozycję, na którą ciężko pracuje, wysyłając ponad 85% wyrobów winiarskich na eksport.

Jeżeli wierzyć lokalnym legendom, wino z mołdawskich winnic ma właściwości cudowne – wzmacniające, dodając odwagi i wiary. Słynny stał się mołdawski władca Stefan cel Mare (Stefan Wielki), który miał w zwyczaju wypijać puchar wypełniony mieszanką lokalnych win przed każdą bitwą z Turkami. Wszystkie te bitwy były oczywiście wygrane.

Kąpiel w cudownym winie

Wielu z was skłonnych będzie twierdzić, że bardziej wiara w nadzwyczajną moc wina, niż ono samo dostarczało królowi nadludzkiej mocy podczas bitew. Jednak w każdej legendzie, a ta nie jest wyjątkiem, jest ziarno prawdy. Właściwości lecznicze wina znane są nie do dziś. Mołdawia jest jednym z pierwszych krajów, które to odkryły i zaczęły wykorzystywać jako atut turystyczny.

Udowodniono, że wino ma właściwości wygładzające, wzmacniające i odżywcze. Zabiegi chwalone są za to, że znakomicie napinają oraz ujędrniają skórę, a poza tym mają korzystny wpływa na serce, układ krwionośny, metabolizm oraz bezsenność.

Wine&Spa Resort, czyli nieco zmodyfikowana wersja spa, poza tradycyjnymi zabiegami proponująca również winoterapię, jest w Mołdawii dość popularnym trendem. Nie mogę i wcale nie zamierzam zdradzić wszystkich sekretów, kryjących się pod hasłem „winoterapia”. Napomknę tylko, że elementem zabiegu są kąpiele w winie, peeling moszczem winogronowym oraz masaż olejkiem z pestek winogron. O reszcie przekonacie się na miejscu.