Dziś jest 19.03.2024

Imieniny obchodzą Józef, Bogdan, Marek

Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

Stop-ot nocą

Autor: Krzysztof Jędras

Data publikacji: 01.02.2013 15:01

Liczba odwiedzin: 3507

Tagi: europa, polska, sopot, autostop, relacje, autostop relacje z podróży

Siarczysty mróz, noc i dwójka ignorantów próbujących za wszelką cenę dostać się na drugi koniec Polski.

Zdjęcia z wyprawy

Akcja przygotowanie

Zaczęło się niewinnie od nękania mnie telefonami. Przyjaciel dzwonił od 3 dni i pytał o mój
wolny czas na 3 dni do przodu. Zaproponował wyjazd na stopa do Sopotu. Obydwoje mieszkamy w
Chrzanowie, więc odległość do pokonania to jakieś 600 km razy 2. Z reguły robimy trzydniówki.
Optymistycznie jeden dzień na dojazd, jeden na miejscu i ostatni na powrót. Tym razem jednak
schemat był trochę inny, a mianowicie były to trzy noce. Tak się po prostu złożyło. Ja kończyłem
pracę, a przyjaciel wrócił od rodziny. Był wieczór, godzina około 19:00 usłyszałem telefon. „To jak,
wolne? 19:43 autobus do centrum, później o 20:00 do Sosnowca i tam starujemy S1 na
Częstochowę. Wpadnę za dziesięć minut. Weź wodę.” Zdziwiłem się słysząc ostatnie zdanie. Na
polu jest jakieś -20 stopni Celsjusza, jest 6 luty, najmroźniejszy miesiąc w całym roku. Po co nam woda ? Moje przygotowania trwały 40 minut. Wrzuciłem do plecaczka odblaskowy strój, dwa snickersy, wodę i kilka jabłek. Stan portfela – 50 zł. Nie zabraliśmy mapy, gdyż Sopot i drogi do niego prowadzące znamy doskonale. Bywaliśmy tam często i często stopem, nigdy natomiast w nocy i przy siarczystym mrozie.

Wszystko fajnie, ale gdzie mój portfel?

W Sosnowcu nic się nie dzieje. Stoi tam tylko dumnie Fashion House i przyciąga ludzi
promocjami. W tym mieście jednak miało miejsce jedno z ważniejszych wydarzeń, które na
szczęście nie zadecydowało o naszym powrocie do domu. Mój portfel zginął. Musiał się wyślizgnąć
gdzieś w autobusie. Dowód osobisty, pieniądze oraz cala reszta podróżowała teraz w dokładnie
odwrotnym kierunku. Forsa była potrzebna tylko do ewentualnego powrotu pociągiem, gdyby
zabrakło nam sił. Po tym zdarzeniu owa opcja nie wchodziła już w rachubę.

Początek właściwy – czyli Polak w nocy się nie zatrzyma

Dąbrowa Górnicza i jej malownicze skrzyżowanie przyciągnęło nas swoją atrakcyjnością.
– Daję maks pół godziny i ktoś nas zabierze – stwierdziłem optymistycznie. W pomarańczowym stroju
odblaskowym wyglądałem jak drogowiec. Godziny wtedy były długie, a jedyne co w krajobrazie
się zmieniało to kolor świateł drogowych. Obydwoje wyznajemy zasadę „co się nie da? Wszystko
się da”, taki polski odpowiednik „impossible is nothing” z reklamy Nike'a. Czuliśmy intuicyjnie, że któryś z nas w końcu się wyłamie i pierwszy raz podczas wspólnego podróżowania
oświadczy, iż nie daje rady. Jakież było moje zdziwienie kiedy te słowa wyszły z naszych ust
dokładnie w tym samym momencie. W tym samym momencie też nawróciliśmy się na poprawne
myślenie: „Ja nie odpuszczę jeśli i ty nie odpuścisz”. W dalszej części podróży to zapewnienie
stanie się torturą w naszych umysłach. Pół godziny przed północą poczuliśmy się wybrańcami, gdy
ogromny tir zatrzymał się na poboczu, a my na odmarzniętych stopach pędziliśmy kilkaset metrów
w jego stronę modląc się o daleką podwózkę. Moment biegu do samochodu z podskakującym
plecakiem na ramieniu to najpiękniejsze uczucie ze wszystkich, których można doświadczyć,
podróżując na stopa. Natomiast największym zdziwieniem jest usłyszenie obcego języka przy
wsiadaniu do „okazji”. Kierowca był Litwinem. Podróż przebiegała w bardzo milej atmosferze, a i
długość trasy, którą przebyliśmy z sympatycznym Słowianinem była zadowalająca.

W Łodzi, niestety w mieście

Drzemka w publicznej toalecie
 
Drzemka w publicznej toalecie
fot. Krzysztof Jędras

Miano stołówki, kawiarni i niedoszłej noclegowni przypisaliśmy bez wątpienia stacji benzynowej. Druga w nocy była godziną posiłku, odpoczynku i planowania dalszych poczynań.
Temperatura na wskaźniku wynosiła -23 stopni Celsjusza, na szczęście nie było wiatru. Drzemka w ubikacji okazała się niemożliwa, ponieważ pracownicy sprzątali ją co godzinę i wpisywali się do grafiku widniejącego na ścianie. Postanowiliśmy kontynuować podróż.

Miejsce bardzo podobne do Dąbrowy G. Czas oczekiwania także. Jedyne co się zmieniło, to nasza wytrzymałość na mróz. Zaczęliśmy robić sprinty na 100 metrów i skakać w miejscu w celu ogrzania kończyn. Pojawiły się pierwsze skutki zmęczenia organizmu. Niekontrolowane napady śmiechu i bezsensownie wypowiadane zdania poprawiały nam humor. Ktoś się zatrzymał. Ten ktoś był Węgrem. Poprzez uprzedzenia kulturowe oraz zakodowane w umyśle wzorce, o tym, że to Węgier dowiedzieliśmy się po dwóch i pół godzinach podróży. Na początku był dla nas niemieckim fanatykiem faszyzmu, chciał rozmawiać po niemiecku i wyglądał jak Niemiec. Na dodatek cały czas rozprawiał o Bundeslidze (liga niemieckiej piłki nożnej) i niemieckich stadionach. Podróż stała się przyjemna dopiero o wschodzie słońca, kiedy byliśmy w stanie zobaczyć wdzięczne oczy tego pana. – Przysypiałem cały czas siedząc, a ty? – Ja czuwałem cały czas leżąc, bałem się go, wydawało mi się, że wyciągnie nóż i będzie chciał mnie okraść z pieniędzy, których nie mam, więc wpadnie w furię i nas zabije – rozprawialiśmy przy śniadaniu, kiedy sympatyczny pan z nożem w ręce kroił kawałek sera żółtego na kanapki, którymi nas poczęstował.

Molo, piwko i luz

Razem z porankiem wstają pozytywne nastroje. Nas poranek nie ominął i za sprawą dwóch Polaków znaleźliśmy się u celu. Monciak (ul. Monte Cassino, główna ulica
turystyczna w Sopocie) przywitał nas krzywym domkiem i wejściem na molo. Naszym oczom ukazało się morze. Trochę inne niż zwykle. Właściwie to podziwialiśmy ogromną
taflę lodu na 300 metrów w głąb zatoki, później kolejne niezliczone metry kry. Pogratulowaliśmy sobie wytrwałości pijąc Redds’a o smaku cytrusowym – nieodłączny element każdego wypadu do Sopotu. Żeby być szczerym, to wcale nie chodziło o zobaczenie tego miejsca, a o sam fakt dotarcia tutaj w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Udało się, granica naszej wytrzymałości została podniesiona o kilka szczebli. Tak samo stało się z więzią pomiędzy nami, a mowa tutaj o wcześniej wspomnianej torturze. Odwiedziliśmy jeszcze kilka znanych nam miejsc, po czym zdecydowaliśmy się na powrót. Wtedy pierwszy raz dotarła do nas informacja: „Halo, to ja, w imieniu moim i całego ciała oznajmiam, iż od 30 godzin nie zmrużyłeś oka”. Pierwszy raz mózg podał mi liczbę i od tego momentu zaczął robić to regularnie. Wsiedliśmy do kolei i w ciągu dziesięciu minut dotarliśmy do Gdańska, skąd mieliśmy plan wystartować do domu.

Na molo w Sopocie
 
Na molo w Sopocie
fot. Krzysztof Jędras


GD GDA GTC to przeklęte rejestracje

Około godziny piętnastej stanęliśmy w punkcie o ogromnym nasileniu ruchu. Nadzieja na
powrót przerodziła się w pewność i słabła z każdą godziną stania w tym przeklętym miejscu. Nasze
ciała zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Po siedmiu godzinach droga zamieniła się w pustkowie.
Jedynym możliwym rozwiązaniem na tamten moment był powrót do centrum Gdańska i tak też
uczyniliśmy. Wysiedliśmy przy dworcu PKP. – Tutaj dziś jest nasz dom – powiedział przyjaciel.
Niechętnie musiałem się z tym zgodzić. Po wejściu do środka naszym oczom ukazała się antresola,
na którą można było dostać się tylko windą. Schody były zastawione i najwidoczniej powodem tego
był zakaz wychodzenia na górę. Skorzystaliśmy z momentu, gdy ochroniarze rozmawiali z
bezdomnym, wsiedliśmy do windy i niezauważeni wylądowaliśmy w miejscu idealnym do
odpoczynku. Rozłożyliśmy ekwipunek i zasnęliśmy. Nasz raj jednak nie trwał długo. Właśnie trwał
obchód po całym dworcu. Zostaliśmy wyrzuceni w niezbyt uprzejmy sposób. „Spierdalajcie stąd,
ale to już! Haha! Zobaczcie co dzieje się na dworze! Sypie? Dzisiejszej nocy Marek będziemy mieli
na ulicy dwa nowe bałwanki.” Tak właśnie było. Przez dwie godziny chodziliśmy od schroniska do
schroniska, ale nikt nie otwierał. Zaczęły się omamy wzrokowe i słuchowe. Zaczęło się piekło.

Szliśmy ulicą, kiedy żartując wyciągnąłem rękę z podniesionym kciukiem do góry. W tym
momencie obydwoje oniemieliśmy. Ogromny 30-tonowy tir zaczął hamować i zatrzymał się jakieś
300 metrów dalej. Okazało się, że kierowca jedzie do portu w Gdyni, skąd regularnie wyjeżdżają
ciężarówki w różne strony Polski. Poczuliśmy się wyjątkowo dobrze. Jedyną rzeczą, która spędzała
nam sen z powiek to stan nawierzchni drogi. Czuliśmy i widzieliśmy jak samochód tańczy
przypadkowo zmieniając pasy ruchu. W porcie nasze obawy rozwiał jednak sympatyczny kierowca
o ogromnym stażu. „Jeżdżę tirem od 30 lat chłopaki, wiem, że to żadne zapewnienie, ale postaram
się, żeby włos nie spadł wam z głowy.” Przyjaciel rozłożył się na łóżku, a ja dotrzymywałem
towarzystwa. Ten odcinek trasy wspominam najlepiej. Starszy pan poczęstował mnie piwkiem i
przy wspólnym papierosie rozmawialiśmy do białego rana.

Pośrodku niczego

Gdzieś w trasie
 
Gdzieś w trasie
fot. Krzysztof Jędras

Halucynacje, sny na jawie, zmęczenie, brak czucia w kończynach, głód i zapewnianie, że
damy radę. Wszystko to wymienione wyżej towarzyszyło nam od szóstej do dwunastej w południe.
Miejscowość Świecie, gdzie wysadził nas kierowca z portu, była istną makabrą. Przeraźliwie zimny
wiatr siekał nasze twarze, nie pozwalając w pełni otworzyć oczu. W tym miejscu nasilenie ruchu to
jeden samochód na piętnaście minut. Z najlepszych przyjaciół pod słońcem staliśmy się dla siebie
koszmarem nie do zniesienia. Zaczęliśmy na siebie wrzeszczeć. W pewnym momencie łapaliśmy
stopa w dwóch przeciwnych kierunkach. Byliśmy dla siebie obiektami wyładowań wszelkiej
frustracji i nerwów, które zgromadziliśmy. Po długich namowach w końcu udało mi się dotrzeć do
Patryka i dał mi zgodę na podążanie w kierunku innej drogi. Powiedział, że on już nie ma siły
decydować. Mam wrażenie, że w tamtym momencie był już w transie i robił to co mu się nakazało.
Nie jestem w stanie opisać radości i euforii, która mnie dopadała, kiedy udało mi się zorganizować
dwa miejsca do Wrocławia. Patryk spał na stacji na krześle barowym z głową opartą o stolik i
miałem wtedy wrażenie, że oznajmiając mu tę informację przyjęła ją tylko jego podświadomość.
Wyszedł ze stacji z zamkniętymi oczami kierując się za mną chyba na słuch i wczołgał się do auta
resztkami sił. Przeprosiłem kierowcę i uświadomiłem mu, że z nami niestety dziś konwersacji nie
przeprowadzi. Odpłynęliśmy w słodkich objęciach Morfeusza, bo wiedzieliśmy, że powrót z
Wrocławia jest kwestią maksymalnie trzech godzin.

Dom, słodki dom

„Mroźne katharsis” tylko pogłębiło przyjaźń
 
„Mroźne katharsis” tylko pogłębiło przyjaźń
fot. Krzysztof Jędras

Już po wszystkim. Tak miękkiej wykładziny jak w dniu powrotu nie czułem pod stopami nigdy. Nie ma
się czemu dziwić, w końcu nie ściągałem butów przez 38 godzin. Tak naprawdę podróżowaliśmy
nie tylko fizycznie. Ostatniego dnia doszliśmy do wniosku, który wpłynął na ocenę całej wyprawy.
Mianowicie sny na jawie podczas długiego czasu bezsenności to alternatywna podróż dziejąca się równolegle, ale w innej rzeczywistości. W moich marzeniach jechałem pociągiem do Krakowa, jadłem obiad u mamy, strzygłem owce w Zakopanem pod pilnym okiem bacy i kąpałem się w morzu. Poznaliśmy swoje ciemne strony i nieczyste zagrania lecz to tylko zacieśniło więź pomiędzy nami. Podróż nazwaliśmy „mroźne katharsis”. Tak, czuliśmy się czyszczeni, czuliśmy, że problemy życia codziennego można pokonać bez problemu, ale co najważniejsze, czuliśmy się wolni.

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • Następna »

Komentarze (1)

  • Aiwlys (gość)

    Aiwlys (gość)

    08.12.13, 01:34

    Najlepsi!

    Zgłoś


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Wyprawy pod patronatem Etraveler.pl

  • Równoleżnik Zero 2015 – Wrocławski Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza

    Równoleżnik Zero 2015 – Wrocławski Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza

    Autor: Źródło: materiały promocyjne

    Data publikacji: 25.03.2015 09:20

    Liczba odwiedzin: 5930

    Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • Spotkanie z podróżnikiem: „Chcieć to móc” – Paweł Kilen w pięć lat po świecie

    Spotkanie z podróżnikiem: „Chcieć to móc” – Paweł Kilen w pięć lat po świecie

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 02.03.2015 10:11

    Liczba odwiedzin: 5577

    Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • WyCHILEoutowana

    WyCHILEoutowana

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 26.09.2014 12:38

    Liczba odwiedzin: 14185

    „Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »

    Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia

  • Czas na debiut – Strefa Darien

    Czas na debiut – Strefa Darien

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 25.09.2014 10:24

    Liczba odwiedzin: 7009

    Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »

    Tagi: patronat medialny

  • Kurs na Indonezję

    Kurs na Indonezję

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 19.09.2014 09:47

    Liczba odwiedzin: 8584

    Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »

    Tagi: patronat medialny, azja, indonezja

  • 8000 km Across Canada

    8000 km Across Canada

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 01.08.2014 16:09

    Liczba odwiedzin: 7671

    Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »

    Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada

  • 850 km, by znaleźć dom

    850 km, by znaleźć dom

    Autor: Anna Kaca

    Data publikacji: 16.07.2014 11:07

    Liczba odwiedzin: 7755

    W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »

    Tagi: patronat medialny

  • Archeolodzy (znowu) w podróży – czyli autostop w Skandynawii tropami wikingów

    Archeolodzy (znowu) w podróży – czyli autostop w Skandynawii tropami wikingów

    Autor: Archeolodzy w podróży

    Data publikacji: 11.07.2014 12:45

    Liczba odwiedzin: 6287

    Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »

    Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny

  • Z uśmiechem na (Bliski) Wschód

    Z uśmiechem na (Bliski) Wschód

    Autor: Tomasz Korgol

    Data publikacji: 01.07.2014 11:07

    Liczba odwiedzin: 6755

    Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »

    Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal

  • Podróżować to żyć – podsumowanie I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika

    Podróżować to żyć – podsumowanie I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 30.05.2014 11:39

    Liczba odwiedzin: 5547

    W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »

    Tagi: europa, polska, patronat medialny

  • Gobi Expedition 2014

    Gobi Expedition 2014

    Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński

    Data publikacji: 26.05.2014 16:34

    Liczba odwiedzin: 6076

    Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »

    Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny

  • Festiwal Podróżniczy u Przyrodników

    Festiwal Podróżniczy u Przyrodników

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 26.05.2014 15:10

    Liczba odwiedzin: 4870

    Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • Bałkany Trip 2014

    Bałkany Trip 2014

    Autor: BusTrip into the Wild

    Data publikacji: 12.05.2014 09:20

    Liczba odwiedzin: 33169

    Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »

    Tagi: patronat medialny, europa

  • I Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej

    I Festiwal Podróżniczy Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 28.04.2014 10:02

    Liczba odwiedzin: 74351

    Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • 4 Żywioły – podróż autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – podróż autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 15.04.2014 11:35

    Liczba odwiedzin: 6239

    1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »

    Tagi: patronat medialny, europa, islandia

  • I Festiwal Podróżniczy w Środzie Wielkopolskiej

    I Festiwal Podróżniczy w Środzie Wielkopolskiej

    Autor: Etraveler.pl

    Data publikacji: 21.03.2014 14:44

    Liczba odwiedzin: 112341

    24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »

    Tagi: spotkania i imprezy podróżnicze, patronat medialny

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • Następna »

Spotkania i imprezy podróżnicze