Dziś jest 25.04.2025
Imieniny obchodzą Jarosław, Marek, Elwira, Kaliksta
Autor: Krystyna Sokulska
Data publikacji: 15.06.2011 13:34
Liczba odwiedzin: 5342
Tagi: europa, portugalia, minho, luzytania, wino, artykuły, krystyna sokulska, turystyka winna artykuły
Określają siebie jako Brandos costumes, a znaczy to mniej więcej tyle, co „łagodnych obyczajów”; Ocean Spokojny, z którym graniczy ich kraina jest dla nich morzem, zaś święto Matki Boskiej Bolesnej stanowi okazję do dobrej zabawy. Nie można im też odmówić niebywałego talentu do produkcji jedynego na świecie wina, które przekornie nazwano „zielone”. Jak tu ich nie polubić?
Park Narodowy Gerês. Fot. Shalado/sxc.hu/CC
Północ Portugalii zdecydowanie nie należy do popularnych, turystycznych miejsc. Żądni słońca plażowicze wybierają raczej europejską Kalifornię, czyli położoną na południu kraju plażę Albufeira, surferzy podążają za wiatrem aż do Lagos, a kibice SL Benfica po prostu starają się trzymać jak najdalej od fanów FC Porto.
Ciężko zrozumieć, dlaczego nawet komunikacja miejska unika regularnego wjazdu w głąb Parku Peneda-Gerês. Ciężko zrozumieć, bo to właśnie tutaj leży najstarszy (według wielu również najpiękniejszy), winny region świata. Mowa o prowincji Minho, słynącej z produkcji, niekoniecznie zielonego jak sugeruje nazwa, vinho verde (wym. vinju verd).
Rzadko spotyka się tutaj przypadkowych, niedzielnych turystów. Natomiast często widuje się prawdziwych koneserów, enologów, somelierów oraz podróżników, którzy poszukują miejsc nieskażonych przez skutki industrializacji.
Krajobrazy i styl życia w Minho prawem chronione!
Minho to prowincja Portugalii rozciągająca się od dorzecza rzeki Duoro (okolice Porto) aż do granicy z Hiszpanią. Od północy sąsiaduje z hiszpańską Galicją, a od zachodu z Oceanem Atlantyckim (zwykłym morzem, jak powiedzieliby Luzytanie, starożytni mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego, do których współcześnie odwołują się Portugalczycy w swojej kulturze i tradycji). Od reszty Portugalii skutecznie izolują ją łańcuchy górskie.
Geograficzne odcięcie od Europy, a nawet w dużym stopniu od własnego kraju, sprawiło, że życie toczy się tutaj nieco innym rytmem. Jest znacznie spokojniej, bardziej tradycyjnie – życie wielu mieszkańców wyznacza kalendarz świąt religijnych oraz kalendarz prac polowych: pory sadzenia, siewu, żniw i zbiorów.
Na malowniczych zboczach Sierra da Peneda, w zabytkowych, kamiennych wioskach, rozkład dnia niewiele różni się od tego, jaki mieli ich przodkowie w XIX wieku. Jak dawniej, starsze kobiety, siedząc na ławeczkach przed domami, oczekują powrotu mężów, noszą się tradycyjne na czarno, a swój dobytek, czyli kukurydzę i zboże przechowują w kamiennych spichlerzach z krzyżami na szczycie.
Wiele spośród tych wiosek leży na terenie Parku Narodowego Peneda-Gerês. Wkraczając na ten teren, nie da się oprzeć wrażeniu, że zwyczaje mieszkańców podlegają równie ścisłej ochronie, co krajobraz. Obfitsze, niż w pozostałych regionach kraju opady deszczu uczyniły ziemię żyzną, a co za tym idzie, świetnie sprawdzającą się w rolnictwie oraz przy uprawie winorośli. Region Minho, otrzymał zastrzeżony znak jakości jako wyłączny dostawca vinho verde.
Plantacje, na których dojrzewa vinho verde to, bagatela, 70 tys. hektarów, czyli ok. 15% obszaru produkcyjnego w całym kraju. Nie jest to dużo – to bardzo dużo! To największy wyznaczony w Portugalii region produkcji wina, co widać na każdym metrze kwadratowym.
Zarejestrowanych jest 30 000 winiarzy, wytwarzających łącznie ponad tysiąc gatunków wina, które określa się wspólną nazwą vinho verde. Mimo że region winiarski Minho pamięta czasy przed Chrystusem, nadal pozostaje nie do końca odkryty i nieznany szerokim masom – nawet w Europie.
Wino starsze niż nasza era
Ponadprzeciętne walory winne regionu znane były już starożytnym. „Zielone” popijali Seneka i Pliniusz, którzy zresztą potem wychwalali je słowami: "Bonum vinum laetificat cor hominis" ("Dobre wino, rozwesela serce ludzkie"). Miejscowi nie zaprzeczają. Skrupulatnie datują historię wina z Minho na co najmniej dwadzieścia dwa wieki. Wobec takich dowodów, usprawiedliwione wydaje się nazywanie górzystej, wilgotnej i słonecznej północy Portugalii najstarszym regionem winiarskim świata.
Już w XII w. sława zielonego wina dotarła do Niemiec i Anglii. Z czasem alkoholowy napój na dobre zagościł na tamtejszych stołach. Do dziś obydwa kraje są czołowymi importerami trunków z Minho.
Krzewy pod napięciem elektrycznym
Najgorszy czas dla vinho verde przyszedł w XI wieku, kiedy rozpowszechniła się uprawa kukurydzy, która dość szybko wyparła, królującą dotychczas w regionie, winorośl. Co nie oznacza, że winne krzaczki zniknęły. Wręcz przeciwnie. Zaczęły obficie pojawiać się na płotach, oplatać pnie drzew, ściany domostw. Kryzys miał jednak też dobre strony. Stał się dźwignią pomysłowości i wynalazku.
Nowy sposób uprawy sprawdził się lepiej, niż przypuszczano. Okazało się, że dobrze chroni to krzewy przed nadmierną wilgocią, dostarcza więcej słońca i poddaje sadzonki działaniu dobroczynnego dla nich wiatru. Jeszcze dziś w wielu miejscach spotyka się zabytkowe espigueiros (kamienne spichlerze na kukurydzę) porośnięte winoroślą. Przetrwał też zwyczaj rozpinania winorośli na płotach i słupach telegraficznych (zwłaszcza tych nieużywanych).
„Zielone” a jednocześnie białe, różowe, a nawet i czerwone
Wbrew temu, co sugeruje nazwa, vinho verde nie jest wcale zielone. „Zielony” rozumie się jako „świeży, młody, niedojrzały” i odnosi się do jego wieku, nie zaś wyglądu. W procesie produkcji używa się gron nie całkiem dojrzałych, a zatem zielonych. Najlepiej gdy jest tylko lekko musujące, a zawartość alkoholu waha się na poziomie 9 – 11%. Na pierwszy rzut radzę spróbować białe – ten kolor mają tradycyjne wina produkowane w Minho; potem obowiązkowy łyk różowego oraz czerwonych odmian trudno dostępnych poza granicami Luzytanii.
Vinho verde wyróżnia się lekkością i nieznaczną kwaskowatością. Ze względu na wytworzony w procesie fermentacji dwutlenek węgla, daje wrażenie bąbelkowania, choć są oczywiście też odmiany typowo musujące. Tradycyjne vinho verde jest wytrawne, ale jego handlowe marki na potrzeby eksportowe bywają niekiedy dosładzane.
Minho jest to największy DOC w Portugalii. DOC Vinho Verde dzieli się na 6 subregionów wyznaczonych przez różnice klimatyczne i odmiany białej winorośli. Najlepsze i najdroższe pochodzą z północnej części regionu, są jednocześnie najmniej dla tego regionu typowe, wytwarza się je ze szlachetnej odmiany Alvarinho.
Klasyfikacyjnie najlepsze wina portugalskie mają status DOC (Denominaćao de Origem Controlada). Na butelkach szukajcie właśnie takiego oznaczenia.
Denominação de Origem Controlada (w skrócie DOC) – to nazwa systemu ochrony zastrzeżonych regionów pochodzenia, uprawy i produkcji określonych gatunków win, serów, masła oraz wytworów regionalnych w Portugalii. W produkcji wina reguluje takie zagadnienia jak rodzaje szczepów czy minimalną zawartość alkoholu. Symbol zaświadcza o wysokiej jakości trunku. Jego odpowiedniki w innych państwach to: Appellation d'origine contrôlée we Francji (AOC), Denominazione di origine controllata (DOC) we Włoszech oraz Denominación de Origen (DO) w Hiszpanii.
Upili się młodym winem... Ale co do niego jedli?!
Młode wino idealnie współgra z tym, co Luzytania ma do zaoferowania, ale zarazem nie ogranicza się do tego. Białe i różowe pasuje świetnie do wszelkich letnich dań, owoców morza oraz ryb. Czerwone vinho verde jest cierpkie, świeże, agresywne, dobre do wschodniej, tajskiej kuchni lub innych kuchni Pacyfiku. Podaje się je do duszonej wołowiny oraz grillowanych sardynek. Północnej Portugalii nie wolno opuścić, nie spróbowawszy młodego wina wraz ze słynnymi regionalnymi przekąskami – queso de serra (świeżym górskim serem) czy presunto (suszoną szynką).
Przed obiadem zielone wino może robić za aperitif, zaostrzający apetyt na chispe – nóżki wieprzowe z białą kapustą lub carne asado – powoli pieczoną w glinianym naczyniu wieprzowinę lub jagnięcinę z ziemniakami. O ile pierwsze danie nie każdemu musi przypaść do gustu, drugie to prawdziwa uczta smaku.
Ze względu na to, że lekko buzująca buteleczka świetnie gasi pragnienie, dobrze mieć ją w zanadrzu, gdy nadchodzą gorące, letnie wieczory. Także po całodniowej wycieczce w góry Sierra da Peneda może pomóc zregenerować siły.
Pamiętaj!
Obowiązuje niepisana zasada, że im cięższa potrawa, tym kwaśniejsze wino dobieramy do niej. Dużą kwasowość mają wszystkie czerwone wina wytrawne. Lżejsze trunki, jak np. vinho verde komponujemy raczej z potrawami lekkostrawnymi.
Kiedy młode wino położymy na półce, będzie tracić swój najcenniejszy składnik – buzujący dwutlenek węgla, wydzielony podczas fermentacji. Dużo lepiej znosi pozycję pionową i w ten sposób warto je przechowywać. Natomiast wina starsze wymagają nieco innego traktowania – nic nie zastąpi piwnicy, w której panuje temperatura ok. 16 °C.
Powszechnie panujące przekonanie, że im starsze wino, tym lepsze, nie zawsze się sprawdza. Nie mija się zupełnie z prawdą, ale dotyczy tylko określonych gatunków!
Vinho verde, jak wiele innych, po prostu nie lubi leżakowania. Nie próbujcie go przechowywać dłużej niż dwa lata od daty zbiorów (rok na etykiecie) w nadziei, że dojrzeje i będzie jeszcze smaczniejsze. To przyniesie odwrotny efekt! Otrzymacie popsute, stare wino – w dodatku na własne życzenie. Trzeba się nim raczyć, kiedy jest świeże i młode, jak mówią często Portugalczycy: Verdhe com agulha – tj. zielone z igłą. W Portugalii praktycznie nie sprzedaje się już trzyletniego vinho verde. Po prostu czegoś takiego się nie pije. Zakrawałoby to o profanację.
Verde, podobnie jak inne lekkie, młode wina, przechowuje się w temp.
8 – 10 °C, czyli nieco niższej niż wina ciężkie.
Szlak i degustacja
Aby zwiedzić winiarnie regionu Minho, najlepiej wstąpić na szlak o nazwie Rota dos Vinhos Verdes (Szlak Zielonego Wina). Jest dobrze oznaczony znakami z wizerunkiem liścia winorośli w wiadomym kolorze, dzięki czemu nie mamy wątpliwości, że jesteśmy na właściwej drodze. Nie sugeruję szczegółowego podążania za wizerunkiem zielonych tablic. Rota dos Vinhos Verdes to najbardziej obszerny i zróżnicowany szlak, z jakim miałam do czynienia. Kiedy go wyznaczano, oparto się na zasadzie, że region i pochodzące z niego wino są nierozdzielne i uzupełniają się w każdym calu.
„Nie strać okazji poznania historii oraz kultury regionu vinho verde” – nakazują pierwsze słowa przewodnika. W myśl tego, szlaki winne wpisuje się w kulturowy kontekst miejsca. Biegną tuż obok zabytków architektury, pozostałości po rzymskich budowlach, prehistorycznych megalitów, a nawet miast celtyckich (a właściwie tego, co z nich się zachowało), np. Citânia de Briteiros w okolicy Guimarães. Na winną ścieżkę można wstąpić także w jednym z nielicznych miast w regionie: w Bradze (duchowej stolicy Portugalii), pierwszej stolicy kraju – Guimarães czy uroczym i starym Ponte de Barca.
Samych winiarni, które można zwiedzać jest ponad 50. Licząc się z tym, że wizyta w każdej piwnicy kończy się degustacją lokalnych wyrobów, na dokładną penetrację szlaku trzeba zarezerwować sporo czasu – co najmniej miesiąc. Ja aż tyle czasu nie mam.
Do hrabiego na lampkę, z hrabiną do ogrodu
Wizyta w rejonie Minho daje, niedostępną nigdzie indziej okazję do spoufalenia się w miejscową arystokracją. Wielu z nich swoje wiekowe dwory przekształciło na rodzinne, winne raje z wielkimi ogrodami. Portugalskie quinty (tj. dwory) słyną ze swej gościnności, za którą pobierane są już nieco mniej atrakcyjne opłaty. Za pobyt w luksusowej willi zapłacimy jednak podobnie jak za nocleg w hotelu, a choćby doba spędzona w bliskim otoczeniu arystokratów brzmi niezwykle kusząco. Drogie, ale równie oryginale są noclegi w tzw. pousadas, czyli zabytkowych obiektach typu pałace, zamki czy klasztory.
W każdym razie, z oferowanego noclegu nie trzeba korzystać. Można zwiedzić piwniczki z winem i ogród, po czym spakować manatki i ruszyć w dalej. Spróbujcie np. w Casa de Sezim. To ciekawa zabytkowa posiadłość, której korzenie sięgają i XIV wieku. W lecie turystom udostępnia się basem, zimą można zorganizować polowanie.
Z tego samego czasu pochodzi Quinta do Casal do Paço, własność rodziny Vaz Guedes, położona na zboczach nad Limą (Padreiro, Arcos de Valdevez). Można wybrać także Quinta da Franqueira – były klasztor, przekształcony w winiarnie, otwartą dla gości czy Quinta de Avelada, będącą siedzibą firmy o tej samej nazwie.
Przed wyjazdem
Zanim spakujecie walizkę, pamiętajcie – Portugalczycy mają w zwyczaju udawać, że nie rozumieją hiszpańskiego, nawet, jeśli go doskonale znają. Po prostu nie przepadają za dźwiękami wydawanymi przez swoich sąsiadów. Mimo że mają zwykle łagodne usposobienie, lepiej ich do siebie nie zrazić przy pierwszym kontakcie. Dużo łatwiej porozumiecie się po francusku – przynajmniej warto próbować, w Portugalii jest on dosyć powszechny. Młodzi ludzie z reguły znają też angielski.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 17339
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12570
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 212834
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 232997
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 9240
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7851
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 50418
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9762
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 12316
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9525
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11888
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 9063
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11798
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 7215
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 9538
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 7511
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 85654
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 216778
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8951
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 332764
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 17339
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12570
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Powered by Webspiro.