Dziś jest 29.12.2024
Imieniny obchodzą Dawid, Tomasz, Gosław, Dominik
Autor: Krzysztof Wasilonek
Data publikacji: 09.08.2011 11:31
Liczba odwiedzin: 7705
Tagi: europa, włochy, wenecja, relacje, krzysztof wasilonek
Wenecja ma duszę gwiazdy rocka. Takie wrażenie odniosłem, studiując w niej przez prawie pół roku. To miasto, w którym na każdym kroku widać, jak ciężko pracowało przez około 1500 lat na swoją chwałę, po czym, osiągnąwszy ją, postanowiło się jej po prostu zrzec. Jak królowa, która zdjęła koronę i tanecznym krokiem poszła pod latarnię, znakomicie się przy tym bawiąc. W tym mieście atrakcji nie brakuje. Zarówno dla miłośników historii, dobrej zabawy, jak i tajemnic.
Plac św. Marka, Wenecja. Fot. Kevin Gibbons
Początki
Założyciele Wenecji osiedlili się na bagnistych wysepkach jeszcze przed VI w.
n. e., w celu schronienia się przed ewentualnymi najeźdźcami. Przez długi czas mozolnie wypiętrzali ziemię, wbijając w nią drewniane pale, które wypychały ją w górę. Potem na tej ziemi zbudowali drewnianą osadę. Przez następne stulecia osada zamieniła się w pełne przepychu miasto, które znane jest na całym świecie. Pamiątką po tym przepychu może być przydomek nadany Wenecji przez jej własnych mieszkańców: „Serenissima”, czyli „Najjaśniejsza”.
Najznamienitsze rody budowały mosty przechodzące nad kanalikami i kanałami. Zbudowanie mostu świadczyło o potędze danego rodu. Później Wenecja stała się jednym z najważniejszych w Europie ośrodków handlowych. Płynące z tego zyski sprawiły, że mogła sobie pozwolić także na toczenie wojen z sąsiadami i zdobycie na pewien czas hegemonii na Adriatyku. Późniejsze zawiłości historyczne sprawiły, że hegemonię tę utraciła, podobnie jak i niepodległość, ale zdaje się, że mieszkańcy zbytnio się tym nie przejęli i dalej toczyli swe wesołe życie. Wesoły klimat pozostał w mieście do dziś.
Topografia i nazewnictwo
Wenecja przez niemalże całą swoją historię była oddzielona od stałego lądu. Dopiero w pierwszej połowie XX w. zbudowano 4-kilometrowy Most Wolności (Ponte della Libertà), łączący ją z najbliższą lądową miejscowością, czyli Mestre.
Wenecja leży w Lagunie Weneckiej, którą od otwartego morza oddzielają podłużne wyspy. Najsłynniejsza z nich, Lido di Venezia, stanowi ośrodek plażowy, przypominający nieco nasze nadmorskie miasteczka, takie jak Ustka czy Międzyzdroje. Jeżdżą tu autobusy i samochody. Jednakże Wenecjanie przejawiają typowy dla mieszkańców wysp indywidualizm, stąd nazwy, których używają na określenie elementów topograficznych miasta, znacząco odbiegają od ogólnowłoskich.
Zacznijmy od tego, że wbrew pozorom kanałów w Wenecji jest zaledwie kilka. Jeden z nich to szeroki, przecinający miasto na pół Canal Grande. Drugi to Canale della Giudecca, który z kolei oddziela miasto od wyspy o nazwie Giudecca, leżącej między jego południową częścią a Lido. Canale della Giudecca przechodzi bezpośrednio w Canale di San Marco, nad którym leży Plac Św. Marka. Pozostałe kanały obmywają brzegi miasta. Natomiast wąskie kanaliki, których olbrzymia sieć przecina Wenecję, znane są jako „Rio”. Żaden Wenecjanin nie użyje w stosunku do nich słowa „canale”.
Na tej samej zasadzie, również plac w Wenecji jest tylko jeden: Plac Św. Marka, czyli jedna z wizytówek miasta. Na nim mieści się Bazylika Św. Marka, obok niej Pałac Dożów, a za nim Most Westchnień, czyli Ponte dei Sospiri. Most ten został w ten sposób nazwany, ponieważ dawniej mieściło się pod nim weneckie więzienie, z którego często dobiegały westchnienia skazańców. Ci skazańcy, nie dość, że przetrzymywani byli w niezwykle ciężkich warunkach, to na dodatek byli bezlitośnie kąsani przez komary. Te owady stanowią prawdziwą plagę latem. Pozostałe weneckie palce i placyki noszą nazwy „campo” bądź „campiello”.
Na koniec ulice. Żadna ulica w Wenecji nie nosi ogólnowłoskiej nazwy „via”. Ulica wenecka to „calle” bądź „salizada”.
Święty Marek
Święty Marek jest patronem Wenecji. Legenda głosi, że to w tym mieście złożono jego pozbawione głowy ciało. Podobno pochowano je w miejscu, w którym stoi Bazylika. Ale to tylko legenda. Prawdą jest, że niegdyś poszukiwano świętych szczątków w okolicach Bazyliki, lecz ciała znaleziono dwa, a na dodatek oba miały głowy. Niemniej św. Marek pozostaje patronem miasta.
Symbolem św. Marka jest lew, dlatego też cała Wenecja pełna jest rzeźb, zwieńczeń i fresków przedstawiających lwa. Najsłynniejszy z tych lwów widnieje na fasadzie Bazyliki. Z ramion wystają mu skrzydła, a jego potężna łapa spoczywa na otwartej księdze z łacińskim napisem „Pax tibi Marce Evangelista meus”, czyli „Pokój Tobie, Marku, mój Ewangelisto”. Ten lew jest symbolem grupy ubezpieczeniowej Generali, a także najbardziej prestiżowej weneckiej uczelni, tj. Università Ca’ Foscari. To krótkie słowo „Ca’” jest skrótem od „calle”. Rodzina Foscarich była jedną z najznamienitszych w historii miasta. Wielkim rodom często dodawano „Ca’” przed nazwiskiem, ponieważ właśnie one budowały ulice.
Plac Św. Marka stanowi niejako wrota do Wenecji od strony morza. Tuż przy brzegu stoją dwie wielkie, autentyczne kolumny przywiezione z Bizancjum podczas wypraw krzyżowych.
Jak się poruszać
Wenecja pozbawiona jest dróg przejezdnych. Można się więc po niej poruszać na piechotę bądź łodziami. Jedyne miejsce, w którym stoją samochody i autobusy, to Piazzale Roma. Jest to wielki parking a zarazem pętla autobusowa. Jeśli przyjechaliście samochodem, możecie go zostawić na piętrowym parkingu. Przy wjeździe należy wcisnąć przycisk przy szlabanie i pobrać kartę. Następnie usłyszycie wskazówki, jak dojechać na zarezerwowane dla was miejsce. Może się zdarzyć, że usłyszycie je nawet po polsku.
Jeśli chodzi o poruszanie się po Wenecji, w dużej mierze zależy to od czasu, jaki zamierzacie w niej spędzić. Jest to małe miasteczko, ale jest w nim co oglądać. Turyści kupują najczęściej bilet na tramwaj wodny, którym przepływają cały Canal Grande, podziwiając widoki. Przepłynięcie kanału aż do Placu Św. Marka zajmuje ok. godziny, ponieważ tramwaj nie porusza się zbyt szybko. Z Placu Św. Marka można dojść z powrotem na Piazzale Roma spacerkiem. Jego długość zależy od wybranej trasy. Niewątpliwie będzie należało przejść w pewnym momencie na drugi brzeg Canal Grande.
W tym celu należy dojść do jednego z czterech przecinających go mostów. Pierwszy z nich, leżący najbliżej ujścia kanału, to drewniany Ponte dell’Accademia. Kolejny to słynny Ponte Rialto, który stanowi symbol Wenecji. Po obu jego stronach stoją stragany z drogimi pamiątkami. Następny w kolejności jest smukły Ponte de li Scalzi. Jego nazwa jest dialektalna, podobnie, jak większość nazw w Wenecji. Oznacza „Most Bosych”. Ostatni, położony najbliżej Piazzale Roma, to ukończony w 2008 r. nowoczesny Ponte della Costituzione. Zbudowano go po to, by skrócić drogę z Piazzale Roma do głównego dworca w Wenecji, czyli Venezia Santa Lucia. Niestety, zapomniano zrobić na nim podjazd dla bagaży na kółkach, natomiast schodki na nim są niskie i długie, co sprawia, że most ten nie należy do najwygodniejszych. Zresztą, mało który most w Wenecji posiada podjazd. Należy o tym pamiętać, jeśli ma się ze sobą duży bagaż.
Dostępne są też gondole i wodne taksówki. Jeśli zdecydujecie się na którykolwiek z nich, bierzcie pod uwagę, że przejażdżka kosztuje ok. 80 euro, ale turyści często padają ofiarą oszustw. Taksówkarze i gondolierzy znani są z tego, że zawyżają cenę trzykrotnie, i to nie tylko zagranicznym turystom…
Ja osobiście proponuję przespacerowanie się wąskimi uliczkami. Zarówno w nocy, jak i w dzień, mają one niesamowity klimat. To właśnie na tych uliczkach swego czasu spotykali się szpiedzy i masoni, tacy jak Casanova czy Cagliostro, którzy omawiali swe szemrane interesy. W nocy są one niemal puste, przez co sprawiają wrażenie siedzib duchów. Podobno niektóre są nawiedzone, ale ja nigdy żadnej zjawy nie spotkałem.
Uwaga! Podczas spacerowania po mieście nocą, w razie poczucia naturalnej potrzeby, nie należy jej załatwiać na mury ani drzwi w wąskich uliczkach, gdyż zapach moczu przywabia szczury, a to nie umila życia mieszkańcom. Jeśli inaczej się nie da, lepiej odbić w jeden z wychodzących na kanał zaułków i tam to zrobić. Stan kanału na pewno na tym nie ucierpi.
Wydawanie pieniędzy
Wenecja słynie z tego, że jest bardzo droga. Jeśli ktoś przyjechał na dłużej niż jeden dzień, lecz nie chce uszczuplać swoich finansów bardziej niż to konieczne, może pójść za następującą radą: nie zatrzymywać się w weneckich hotelach. O wiele taniej wyjdzie znalezienie noclegu w jednym z pobliskich lądowych miasteczek (Mestre, Marghera itd.). Miasteczka te stanowią swego rodzaju aglomerację, a dojazd do Wenecji jest z nich łatwy i sprawny. Można pojechać zarówno autobusem, jak i pociągiem. Autobusy kursują też w nocy.
Ceny na lądzie są o wiele niższe, a jedzenie o wiele lepsze. W Wenecji, na przykład, nie można za bardzo liczyć na zjedzenie dobrej pizzy. Pizze są małe i najczęściej nawet nie upieczone, a rozmrożone. Zamiast pizzy mogę polecić miejscowe fast foody, które wcale nie są niezdrowe, a bardzo smaczne. Można znaleźć w Wenecji sporo barków, w których podawane są kanapki i naleśniki z mozzarellą, sałatą itd. Najlepiej kupować takie rzeczy w północnej części miasta, która jest tańsza od południowej przynajmniej o 1/3. W części południowej znajduje się więcej słynnych zabytków, więc jest także więcej turystów, a to sprawia, że ceny też są wyższe. Najtańsze barki można znaleźć w okolicach kampusu głównego Università Ca’ Foscari. Może dlatego, że jest tam sporo studentów. Tuż obok mieści się przerobiony na muzeum kościół San Barnaba, przy którym kręcono większość weneckich scen filmu „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata”.
Jeśli chodzi o sklepy, w Wenecji można robić także zakupy spożywcze, lecz trzeba wiedzieć, gdzie. Najlepsze są supermarkety ogólnokrajowe, ponieważ ceny w nich również są ogólnokrajowe, a nie weneckie. W mieście znajduje się kilka sklepów sieci Billa oraz Coop. Ta ostatnia jest bardzo popularna we Włoszech. Największy jej sklep znajduje się na tyłach Piazzale Roma.
Stan rzeczy zmienia się drastycznie podczas słynnego weneckiego karnawału. W tym okresie nawet na lądzie nie ma co liczyć na niskie ceny. Poruszanie się również jest utrudnione przez tłumy ludzi.
Karnawał wenecki powstał nie tylko jako rozrywka dla ludu, lecz stanowił poniekąd narzędzie władzy do zdobywania informacji. Podczas tego święta każdy, nawet najwyżej postawiony polityk, mógł przechadzać się anonimowo w masce po ulicach miasta i przysłuchiwać się rozmowom podpitych poddanych. Oczywiście, w okresie karnawału zwiększa się liczba sprzedawców tradycyjnych masek. Ceny tych ostatnich, niestety, również.
Podtopienia
Wenecję najlepiej jest odwiedzić w porze roku o umiarkowanych temperaturach, czyli wiosną lub jesienią. Zima jest tu raczej mroźna. Nawet, jeśli temperatura bardzo rzadko spada poniżej zera, wysoka wilgotność powietrza sprawia, że naprawdę można zmarznąć. Nie rozgrzeje nas wtedy nawet łyk weneckiego drinka o nazwie „Spritz”, choćby dlatego, że podawany jest z lodem. Latem natomiast utrapieniem jest woń wydobywająca się z kanałów.
Wiosna i jesień to okresy, w których kanały nie śmierdzą, a temperatura jest przyjemna. Zaskoczeniem natomiast mogą się okazać słynne powodzie. Zjawisko to nosi nazwę „Acqua alta”, czyli „Wysoka woda”. Występuje rzadko, ale okresowo. Należy się go spodziewać właśnie jesienią, kiedy wiejący z Afryki Sirocco sprawia, że wody się podnoszą, oraz wiosną, kiedy woda z topniejących w górach lodowców spływa do doliny. Czasami podtopienia są zupełnie nieprzewidywalne i gwałtowne, ale takie sytuacje należą do wyjątków.
Aby uniknąć niespodzianek, należy pamiętać o kilku rzeczach. Po pierwsze, przed przyjazdem należy się zaopatrzyć w gumiaki. W Wenecji w okresie powodziowym są one nieludzko drogie. Nawet zwykłe folie na buty i dolną część nogawek, które szybko się drą, kosztują kilkanaście euro. Inną sprawą jest fakt, że powódź, jeśli następuje, ma miejsce jedynie w godzinach południowych i wczesno popołudniowych (mniej więcej do 13.30). Wieczór to okres odpływu.
Woda podtapia zazwyczaj tylko niżej położone obszary miasta, więc nawet w przypadku braku gumiaków jest szansa, by przejść przez Wenecję suchą nogą. Ułatwieniem są przy tym „passerelle”, czyli platformy ustawiane na ulicach w okresie powodziowym. Na Placu Św. Marka stoją przez cały rok, ponieważ właśnie tam znajduje się najniższa część Wenecji, przez co plac jest regularnie zalewany. Przez większą część roku platformy stoją pod ścianami budynków, by nie przeszkadzać. Robią za ławki spożywającym wino turystom (co prawda, picie w miejscach publicznych jest zakazane, ale policja często przymyka na nie oko, chyba, że ktoś się źle zachowuje). Platformy nie są ustawiane, gdy poziom wody przekroczy 30 cm, gdyż wówczas zaczynają się one na niej unosić.
Pocieszeniem może być fakt, że wszystkie nieczystości znajdujące się w kanałach stanowią na tyle ciężką zawiesinę, iż podczas powodzi nie wylewają się na ulice, tylko pozostają w obrębie kanału. Woda jest przez to niemalże przejrzysta (ale kąpać się w niej nie należy). Wenecjanie zabezpieczają wejścia do budynków specjalnymi grodziami, wysokością dochodzącymi do kolan, które wprowadzane są w otwory w futrynach. Jednak grodzie te nie zawsze zdają egzamin…
Obiektywnie trzeba stwierdzić, że okresy powodziowe są jedynymi, kiedy można (ale wcale nie trzeba) zobaczyć w Wenecji zanieczyszczone ulice. Miasto, wbrew powszechnym mitom, jest utrzymywane w czystości i jedynie kanały bywają brudne.
Miasto umierające?
Wenecji od lat wróży się śmierć przez zalanie, bije się na alarm, ale w samym mieście panuje nastrój wesoły. Można odnieść wrażenie, że Wenecjanie przez stulecia opanowali do perfekcji sztukę machania ręką na wszelkie problemy. Wenecja tańczyła i dobrze się bawiła nawet podczas ciężkiego zaboru austriackiego, pod który również weszła tanecznym krokiem. Wszelkie problemy zdają się po niej spływać. Dekadenckie klimaty w ogóle nie mają szansy tu przetrwać. Nawet w pochmurne dni atmosfera miasta jest raczej pozytywna.
Aby ratować Wenecję, kilka lat temu rząd włoski uchwalił projekt „Insula”, który przewiduje podniesienie poziomu gruntów pod miastem za pomocą „zastrzyków ziemnych”. Przygotowania już trwają.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16608
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11888
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 178125
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 207469
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8277
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7242
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42312
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9169
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11527
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9039
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10903
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8385
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10266
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6773
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8800
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6841
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 71104
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181344
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8362
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288838
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 23.10.2013 19:18
Liczba odwiedzin: 120947
Parędziesiąt lat temu olbrzymie masywy Karakorum mogły przemierzać tylko karawany, a droga od granicy chińskiej do Islamabadu mogła zająć miesiąc czasu. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.09.2013 11:25
Liczba odwiedzin: 164920
Jak może wyglądać spotkanie Polaka z Warszawy z krajanem żyjącym w Argentynie, RPA bądź Chinach? Czy podróż może nas otworzyć nie tylko na egzotykę, ale i polskość? Do przeżycia takiej przygody zachęca Muzeum Emigracji w Gdyni w konkursie im. Pawła Edmunda Strzeleckiego. Pod hasłem „Poznaj się na rodaku!” zbierane są reportaże fotograficzne bądź filmowe o wyjątkowych osobowościach napotkanych w drodze. »
Powered by Webspiro.