Dziś jest 29.12.2024
Imieniny obchodzą Dawid, Tomasz, Gosław, Dominik
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 08.03.2014 16:00
Liczba odwiedzin: 6975
Tagi: azja, nepal, himalaje, góry, artykuły, góry artykuły, ola bielecka
„The Wildest Dream” – to tytuł spektakularnego filmu dokumentalnego, który kilka lat temu sprawił, że na nowo rozgorzała dyskusja o wyprawie Mallory'ego na Everest i wciąż nierozwiązanej zagadce jego śmierci. Tekst przybliża kilka teorii dotyczących możliwości zdobycia Everestu przez Mallory'ego na długo przed Hillary'm.
Trzy wyprawy
„Mount Everest. Dwadzieścia dziewięć tysięcy stóp. Najwyższy punkt na Ziemi. Urzekający i śmiertelnie niebezpieczny. W 1920 roku, zdobycie szczytu było ostatnim z wielkich wyzwań Złotej Ery Odkryć. Everest był krawędzią niebios, gdzie niemożliwe było przetrwanie. Tak sądziło wielu. Ale nie George Mallory.”
Te słowa głębokim, dramatycznym tonem wypowiada Liam Neeson, podczas gdy na ekranie ukazują się niesamowite wizualizacje, przedstawiające lot nad najwyższym szczytem świata. Następnie widzimy stare fotografie, a na nich George Mallory i Andrew Irvine wyruszający w swą ostatnią podróż.
Oto trailer doskonałego dokumentu zatytułowanego „The Wildest Dream”. Film powstał w 2010 roku i opowiada historię dwóch wypraw na Everest. Jednej z 1924 roku, kiedy Everest był wciąż niezdobytym szczytem i wyprawy z roku 1999, podczas której grupa wspinaczy i naukowców na stokach Góry Gór szukała odpowiedzi na pytania o losy tej pierwszej.
George Mallory jest bohaterem, którego nie trzeba przedstawiać. Od niemal stu lat niezmiennie fascynuje himalaistów, wspinaczy, pasjonatów gór, ale i tych, którzy po raz pierwszy czytają o jego wyczynach. To postać, która błyskawicznie zdobywa nasze uznanie i zjednuje sobie serca.
Ekspedycja z 1924 roku była trzecią, w której George Mallory brał udział. Dwie poprzednie odbyły się kolejno w 1921 roku, kiedy to miał miejsce rekonesans i w roku 1922, wtedy nie udało się zdobyć szczytu, ale osiągnięto rekordową wysokość 8300 m.
Wyprawa z 1924 roku, z której Mallory nigdy nie powrócił, byłą wyjątkowa pod wieloma względami. Mallory wiedział, że jako wybitnie uzdolniony wspinacz ma szansę zdobyć szczyt, gonił go jednak czas. Wyprawa odbywała się w roku jego 38 urodzin. Zdawał sobie sprawę z faktu że najprawdopodobniej kolejna odbędzie się już bez jego udziału. Ze względu na wysoki koszt wyprawy, w razie niepowodzenia, mogło minąć kilka lat, nim zostałaby podjęta kolejna próba. To była jego ostatnia szansa.
„Wspinaczka na Everest jest kwestią serca”, G. Mallory
Dlaczego wyprawa 1924 i legenda Mallory'ego wciąż inspirują? Odpowiedź jest prosta. To największa nierozwiązana zagadka w historii górskich podbojów. Nigdy nie dowiedzieliśmy się czy Sir Edmund Hillary i Tenzing Norgay byli w 1953 roku rzeczywiście pierwszymi osobami na Evereście. Co więcej, nie ma niezbitych dowodów, że nie byli nimi Mallory i Irvine.
Wielu wybitnych i doświadczonych wspinaczy sugeruje, że scenariusz ten nie jest niemożliwy. Dość wspomnieć odpowiedź Hillary'ego, który zapytany o wyprawę z1924 r. odpowiedział, że według niego pierwszym zdobywcą jest ten, który wchodzi na szczyt i schodzi z niego żywy. Coś w tym jest, jednak jego odpowiedź sugeruje, że brał pod uwagę możliwość, iż nie był pierwszy. Ponadto córka Hillary'ego wyznała, że ojciec, który od 50 lat był uważany za pierwszego zdobywcę najwyższego szczytu na Ziemi, bardzo martwił się widmem możliwości utraty tego tytułu.
Dlaczego tak bardzo chcemy znaleźć dowód, że to Mallory i jego młody kompan Irvine jako pierwsi stanęli na szczycie? Może dlatego, że to co o nich wiemy, o ich wyposażeniu, ubiorze, sprzęcie, nieznajomości terenu, w którym się poruszali, stawia ich w pozycji pionierów, którzy realizowali najbardziej śmiałe marzenie wszech czasów? Rzucili wyzwanie najpotężniejszym siłom natury i sobie samym, a my zwyczajnie chcemy wierzyć, że zwyciężyli. A może dlatego, że ta historia do złudzenia przypomina balladę o nieustraszonych rycerzach, a my pragniemy, aby legendy czasami były prawdziwe? Ta fascynuje umysły wszystkich od dawna.
Historia sławnej wspinaczki z 1924 roku została opisana i przeanalizowana w niezliczonej ilości książek, publikacji i serii rozważań. Temat podejmowali zarówno profesjonaliści, jak i amatorzy wspinaczki. Możliwych scenariuszy i faktów, które za nimi przemawiają jest wiele. Można się z nimi zapoznać czytając niezliczone strony w internecie. Ja napiszę o tych, które mnie samej wydają się najbardziej prawdopodobne.
Najważniejsze pytania
Czy Mallory i Irvine stanęli na szczycie Everestu?
Jeśli im się nie udało, jak daleko dotarli?
Gdzie znajduje się ciało Irvine'a?
Co stało się z aparatem fotograficznym, który mieli ze sobą i czy mógłby być dowodem, który rozwiąże zagadkę?
Fakty, teorie i domysły
8 czerwca 1924 roku, około godziny 12:50, ponad szczytem Everestu wiatr rozwiał mgłę i Noel Odell, uczestnik wyprawy, zauważył przez swój teleskop dwóch wspinaczy podążających w stronę szczytu. To był Mallory i Irvine. Odell wypatrywał ich, tak jak się wcześniej umówili. Wówczas zanotował, że dwóch wspinaczy pokonało tzw. Second Step, najtrudniejszy skalny próg w drodze na szczyt. Po kilku minutach wspinacze zniknęli w chmurze, by nigdy więcej się nie pojawić.
Po powrocie do Anglii rozgorzała dyskusja, w którym miejscu tak naprawdę widział ich Odell. On sam, pod naciskiem kolegów kilka razy zmieniał zdanie. W końcu uznał, że jednak się pomylił i to co widział było dużo łatwiejszym pierwszym progiem skalnym (First Step). Dyskusja była o tyle istotna, że Second Step jest najtrudniejszą przeszkodą w drodze na szczyt Everestu i jeśli Mallory i Irvine byliby go w stanie pokonać, nic już nie stałoby na przeszkodzie do zdobycia szczytu. Nie wszyscy jednak dawali temu wiarę.
Ważne jednak było pierwsze wrażenie Odell'a i jego pewność, że był to Second Step. Potwierdza to także fakt, że gdy Odell przestał być kandydatem do wypraw organizowanych przez Alpine Club i Royal Geographical Society, wrócił do pierwotnego zdania utrzymując, że widział dwóch wspinaczy na Second Step. Z tego miejsca do szczytu pozostaje około 240 m w pionie.
Mallory i Irvine używali tlenu, co w ówczesnych czasach było nowatorskim rozwiązaniem. To sprawiało, że poruszali się dużo szybciej. Jednak jeśli przyjmiemy, że Odell widział ich około godziny 13stej i założymy, że nawet był to Second Step, musiała zostać im w użyciu nie więcej niż godzina tlenu. Z tego punktu, pomimo że do szczytu pozostaje nieduże przewyższenie, realnie są to jeszcze 3 godziny marszu... Istnieje teoria, że Mallory jako bardziej doświadczony wspinacz pozostawił w tym miejscu Irvine'a, który miał na niego czekać i biorąc jego tlen samotnie próbował zdobyć szczyt. Jest to prawdopodobne. Tym bardziej, że kilka dni wcześniej postąpiła tak para wspinaczy z tej samej wyprawy, która próbowała wejść na szczyt inną trasą.
Podczas brytyjskiej wyprawy z 1933 roku tuż poniżej First Step odnaleziono dwie zużyte butle tlenowe, które w tym miejscu Mallory i Irvine musieli wymienić na kolejne, a nieco niżej czekan Irvine'a. Od tamtej pory istnieje silna teoria, że czekan zaznacza miejsce wypadku jaki przydarzył się dwóm wspinaczom w 1924 roku.
W 1999 roku ekspedycja poszukiwawcza odnalazła ciało Mallory'ego na wysokości 8157 m, które spoczywało niemal w linii prostej, 200 metrów poniżej miejsca odnalezienia czekana. Mallory był obwiązany w pasie liną, która była zerwana. Dowodzi to faktu, że w chwili wypadku obaj wspinacze byli razem, związani liną i prawdopodobnie schodzili do obozu.
Mallory miał połamane żebra, typowe obrażenia związane z naprężeniem liny podczas upadku. Urazy te powstają gdy dwóch wspinaczy związanych liną statyczną, jakiej wtedy używano, doświadcza upadku. W momencie naprężenia liny oddziałuje ona z ogromną siłą na kości i tkanki miękkie. Lina przerwała się, najprawdopodobniej w momencie zahaczenia jej o skałę.
Co ważne, oględziny ciała Mallory'ego pozwoliły na stwierdzenie, że nie znalazło się ono w miejscu znalezienia na skutek upadku z wysokości, na której odnaleziono czekan. Gdyby tak było, ciało byłoby dużo bardziej poturbowane. Wiemy to porównując odnajdywane w górach ciała wspinaczy, którzy spadali z podobnej wysokości. Ich ciała zawsze były zmasakrowane. Mallory miał wybity bark, złamaną kość stopy i połamane na skutek naprężenia liny żebra. Żadne z tych obrażeń nie były śmiertelne. Bezpośrednią przyczyną śmierci było natomiast uszkodzenie czaszki tuż nad prawym okiem.
Przy Mallory'm odnaleziono zegarek i wysokościomierz. Niestety wciąż istnieją sprzeczne opinie co do zanotowanej na przyrządach wysokości i godziny. Straciły bowiem wskazówki. Jedynie po śladach na tarczy można wnioskować o wartościach. Najprawdopodobniej wysokościomierz wskazywał ostatnią zanotowaną wysokość, czyli położenie obozu, z którego startowali, zegarek natomiast wskazywał godzinę 14:30. Był umieszczony w kieszeni Mallory'ego co świadczy o tym, że uległ uszkodzeniu już wcześniej i wspinacz schował go do kieszeni. Tam też znaleziono jego gogle śnieżne. Niektórzy tłumaczą to faktem, że wspinacze wracali do obozu po zmroku i dlatego nie potrzebowali już okularów.
Wiemy, że tego dnia około godziny 14 rozpętała się burza śnieżna, temperatura spadła i warunki widoczności bardzo się pogorszyły. Nie jest wykluczone, że wtedy właśnie wydarzył się wypadek, wspinacze nie byli przygotowani na taka zmianę. Wówczas też, przy pogarszającej się stale widoczności mogli ściągnąć gogle.
Niestety ani przy Mallory'm ani w okolicy nie odnaleziono aparatu fotograficznego. Uznano więc, że aparat musiał zostać zgubiony wyżej, w czasie upadku. Albo miał go przy sobie Irvine.
Ciała Irvine'a nigdy nie odnaleziono. Istnieje jednak ustny przekaz od wspinacza z chińskiej wyprawy z 1960 roku, że na wysokości około 8400 metrów zauważył ciało europejskiego wspinacza. Skóra była sczerniała, w przeciwieństwie do zwłok Mallory'ego, które były białe jak alabaster. Jasny kolor świadczy o nagłej śmierci, a czarne ciało o odmrożeniach i prawdopodobnym procesie powolnego zamarznięcia na śmierć. Świadczyłoby to o fakcie, że Irvine nie zginął w czasie upadku, ale albo został w jego trakcie unieruchomiony, np. sparaliżowany lub też był w stanie się poruszać, ale zabłądził i w końcu zamarzł prawie 200 metrów powyżej miejsca, w którym spoczął Mallory.
Możliwe scenariusze zdarzeń
Pierwszy zakłada, że wspinacze przeliczyli swoje możliwości. Obaj byli ekstremalnie zmęczeni, a tlen zużywali szybciej niż pierwotnie założyli w swoich wyliczeniach. Podeszli do ściany Second Step kiedy została im jedna godzina tlenu. Wiedzieli, że to za mało by zdobyć szczyt. Możliwe, że tutaj się rozdzielili. Mallory wziął tlen Irvine'a i spróbował wejść wyżej.
Wielu współczesnych wspinaczy twierdzi, że Second Step był daleko poza zasięgiem możliwości wspinaczy tamtych czasów. Dzisiaj umieszczona jest tam metalowa drabina, której używają himalaiści. W 1999 roku Conrad Anker wspiął się na Second Step bez dodatkowych zabezpieczeń i ocenił jego trudność w skali wspinaczkowej na 5.9. Początkowo twierdził, że wspinaczka była zbyt trudna dla Mallory'ego, potem jednak zmienił zdanie, że to możliwe. Inni natomiast są pewni, że drogi wspinaczkowe o podobnej trudności Mallory pokonywał już wcześniej.
Jest jeszcze jedna rzecz, o której rzadko się wspomina. Rok ostatniej wspinaczki Mallory'ego i Irvine'a był równocześnie rokiem aktywności prądu el Niño. Dziś wiemy, jakie są tego konsekwencje. Bardzo zmienna pogoda i ekstremalnie silne wiatry w Himalajach, co zresztą przydarzyło się feralnego dnia. Ale nie tylko. Skutkiem są także bardzo obfite opady śniegu. Kiedy Mallory i Irvine wspinali się na szczyt, Second Step mógł być częściowo pokryty grubą warstwą śniegu i przez to stać się dla wspinaczy o wiele bardziej dostępny niż odsłonięty próg skalny.
Kolejną problematyczną kwestią jest godzina, o której Odell zauważył wspinaczy. 12:50. Zakładając, że wyruszyli tak jak planowali, około 5 rano, było zdecydowanie zbyt późno aby wspinali się dopiero na First Step. Przeliczając zużycie tlenu i szybkość wspinaczki musieliby, tak jak sugerował Odell znaleźć się w okolicy Second Step, lub nawet wyżej. Albo... Nie byli w drodze na szczyt, ale schodzili na dół po osiągnięciu najwyższej wysokości jaką dali radę zdobyć tego dnia.
Podczas zejścia, około godziny 14stej złapała ich burza śnieżna. Ubrania jakie mieli na sobie sprawdzały się jedynie przy idealnych warunkach pogodowych. W czasie załamania pogody ani wełniane swetry ani jedwabne koszule nie stanowiły żadnej bariery przed lodowatym wiatrem. Zmęczeni, odwodnieni i narażeni na hipotermię schodzili w dół. Moment nieuwagi jeden z nich poślizgnął się na płacie zmrożonego śniegu i spadając pociągnął za sobą drugiego.
Uważa się, że to Mallory stracił równowagę. Wtedy Irvine wyrzucił czekan aby obiema rękami chwycić linę próbując utrzymać kompana. Nie ma bowiem żadnego racjonalnego wyjaśnienia, dla którego wspinacz zostawia swój czekan, by dalej poruszać się bez niego, a to w tym właśnie miejscu, w 1933 roku został odnaleziony drewniany czekan Irvine'a..
Istnieje też alternatywne rozwiązanie, które zakłada, że Odell widział ich wspinających się na Second Step, po czym im obu lub tylko jednemu z nich udało się zdobyć szczyt. Schodzili już po zmroku. Byli zmęczeni i odwodnieni i wówczas wydarzył się wypadek.
Mallory spadając nie odniósł większych obrażeń, na pewno nie takich, które nie pozwalałyby mu się poruszać. W gęstniejącej mgle nie mógł jednak odnaleźć partnera. Zdecydował schodzić dalej sam. Było już późno i chcąc skrócić sobie drogę postanowił wykorzystać płaty zmrożonego śniegu do tak zwanego kontrolowanego zjazdu z czekanem. Była to wówczas znana i powszechna metoda przemieszczania się w dól. Mallory nie wziął tylko pod uwagę dwóch rzeczy, głębokości pokrywy śnieżnej oraz nierównego skalistego podłoża pod nią. W czasie zjazdu czekan, który trzymał wysoko, tuż przy głowie i którym hamował zjazd natrafił na kamień, który wybił go do góry uderzając Mallory'ego tuż ponad prawym okiem i pozostawiając dziurę w czaszce. Spowodowało to prawie natychmiastową śmierć. Paradoksalnie wypadek zdarzył się zaledwie 60 minut drogi od obozu.
Irvine albo odniósł obrażenia, które nie pozwalały mu przemieszczać się dalej i pozostał w miejscu upadku, gdzie zamarzł na śmierć, lub też mógł podjąć próbę samodzielnego zejścia lecz zabłądził. Zbyt wyczerpany, zbyt przemarznięty, nie miał siły wspinać się z powrotem do góry, gdy okazało się, że schodząc dotarł nad klif, ślepy zaułek, w którym pozostał na zawsze.
Teoria powrotu po zmroku i możliwości zdobycia szczytu zakłada, że Mallory i Irvine przetrwali burzę śnieżną, która nawiedziła Everest około godziny 14stej. Jest to raczej mało prawdopodobne. Musieliby być wówczas na wysokości około 8600 metrów w odsłoniętym terenie. Ich szanse na przeżycie byłyby praktycznie zerowe.
Wnioski
Widzimy to, w co wierzymy. A powinno być odwrotnie. Znany wspinacz i historyk, jeden z „detektywów na Evereście” Tom Holzel, z bólem w sercu stwierdza, że każda z teorii, która zakłada zdobycie szczytu przez Mallory'ego i Irvine'a ma w sobie luki. Jedna większe, druga mniejsze, ale zawsze jest coś, co trzeba dostosować do założenia jakim jest wejście na szczyt.
Właściwie jedynymi dowodami na powodzenie wyprawy Mallory'ego jest brak zdjęcia jego żony Ruth, które obiecał pozostawić na szczycie, a którego nie miał przy sobie w chwili odnalezienia, jego ogromna determinacja i upór i doskonałe umiejętności górskie.
Te fakty musimy przeciwstawić innym, ekstremalnemu wyczerpaniu organizmu, odwodnieniu, długości i trudności trasy jaką mieli do pokonania, brakowi doświadczenia we wspinaczce młodego Irvine'a oraz kompletnie niedostosowanej do warunków atmosferycznych odzieży.
Dawniej byłam przekonana o powodzeniu tej wyprawy, ale dziś skłaniam się ku wersji, która zakłada odwrót spod Second Step i wypadek, który wydarzył się niedługo po tym jak rozpętała się burza śnieżna. Choć równie mocno jak wielu innych chciałabym pewnego dnia dowiedzieć się, że to oni byli pierwsi na Evereście. Mallory jak nikt inny na to zasługiwał.
Szansą odpowiedzi na nurtujące wszystkich pytanie może być aparat fotograficzny, który wciąż spoczywa gdzieś na stokach Everestu. Jak twierdzą eksperci jest szansa aby go odnaleźć, a co ważniejsze aby wywołać zdjęcia utrwalone na kliszy. Przeprowadzono proces przeliczeniowy uwzględniający wszystkie możliwe dane, min. wilgotność powietrza, zawartość tlenu, temperaturę, który dostarczył informacji, że procesy chemiczne przebiegające na stokach Everestu nie byłyby w stanie wciągu stu lat wyrządzić szkody aparatowi ani kliszy. Istnieje nawet obszerna procedura jak postąpić z aparatem w razie jego odnalezienia.
Wszystkich, których udało mi się zainteresować historią Mallory'ego i Irvine'a zachęcam do własnych poszukiwań faktów, analizy zdjęć i wymyślania możliwych scenariuszy przebiegu zdarzeń. W internecie dostępnych jest mnóstwo informacji na ten temat, więc nawet bez ruszania się z fotela z kubkiem gorącej herbaty w dłoni można zostać „detektywem na Evereście”.
Książki z jakich korzystałam to:
Ghosts of Everest: The search for Mallory & Irving. Simonson, Hemmleb & Johnston.
Last Climb: The Legendary Everest Expeditions of George Mallory. Breashears & Salkeld.
The Wildest Dream: The Biography of George Mallory. Gillman & Gillman.
I film: The Wildest Dream.
17.03.14, 18:01
Świetny tekst Olu, gratulacje :) Dla tych których temat zaintrygował, do wymienionych przez Ciebie pozycji dodam jeszcze wydaną niedawno w Polsce historię wyprawy która odnalazła ciało Mallorego - "Zaginiony" Conrada Ankera i Davida Robertsa. Oni również nie podejmują się udzielić ostatecznej odpowiedzi czy Mallory i Irvine dotarli na szczyt, jednak wyraźnie skłaniają się do zdania że nie - w 1924 roku Drugi Uskok był nie do przejścia. Najprawdopodobniej nie przeszli go też Chińczycy w 1960r a dopiero w 1975 używając drabiny, z której odtąd korzystają wszyscy wchodzący tą drogą. Jednak w 2007 Anker przeszedł klasycznie Drugi Uskok i spekulacje odżyły. Jest to piękna, wręcz romantyczna historia, a wspomniany przez Ciebie film - znakomity. Dla ciekawostki warto też dodać, że atakujący szczyt 4 czerwca Norton osiągnął długo niepobity rekord wysokości bez tlenu, dochodząc do 8570m - dopiero Messner i Habeler weszli bez tlenu wyżej, zdobywając w 1978r szczyt.
14.03.14, 13:52
niesamowita historia i arcy ciekawy tekst. Czy jest szansa na cykl takich artykułów taki "górski detektyw"
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16605
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11886
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 177992
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 207356
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8276
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7239
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42282
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9168
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11526
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9038
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10903
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8385
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10265
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6772
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8799
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6840
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 71104
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 181257
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8360
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 288723
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 06.02.2014 13:02
Liczba odwiedzin: 122131
„Trampki” – to pierwsze tego typu wydarzenie w Polsce. Mimo że spotkań i festiwali podróżniczych z roku na rok jest coraz więcej, jak twierdzi główna pomysłodawczyni i organizatorka imprezy Anita Demianowicz, na większości z nich królują panowie. Przyszła pora, aby zmienić ten trend. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.01.2014 15:35
Liczba odwiedzin: 126944
Zapraszamy na prezentację multimedialną i relację z podróży do krain nomadów – górskich republik Kirgistanu i Tadżykistanu. »
Powered by Webspiro.