Dziś jest 23.04.2024

Imieniny obchodzą Jerzy, Wojciech, Adalbert, Gabriela

Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

Sakwa sakwie nierówna

Autor: Anna Sygnarek

Data publikacji: 27.07.2011 15:21

Liczba odwiedzin: 25051

Tagi: rowery, anna sygnarek

Kilometry przemierzane na rowerze, a z tyłu w sakwach – cały nasz dobytek. Zupełna niezależność, wiatr we włosach i radość pochodząca z wysiłku. Właśnie, wysiłku, który może nas albo zniszczyć, albo sprawiać wielką przyjemność. Kluczem (jednym z wielu) jest odpowiednie spakowanie się na naszą wyprawę rowerową. By dobrze ulokować nasz dobytek, niezbędne są sakwy.

Sakwa sakwie nie równa

Sakwy rowerowe, czyli torby zakładane m.in. na bagażnik, warto dobierać starannie – będą nam one służyć przez wiele, wiele lat. Istnieją różne modele sakw, o różnej pojemności, wytrzymałości, wyglądzie. Są sakwy zakładane na górę bagażnika i boki, są i takie mocowane z przodu, na kierownicy lub przy przednim kole. Przed wyborem sakw warto wziąć pod uwagę kilka rzeczy – rodzaj naszych wycieczek rowerowych i ich długość. Możliwości naszego portfela mogą okazać się kluczowym argumentem za lub przeciw.

Pojedyncze czy łączone?

Dom na dwóch kółkach
 
Dom na dwóch kółkach
fot. iStockphoto

To jedno z wielu pytań, przed którym staniemy, kupując sakwy. Odpowiedź nie będzie jednoznaczna, to zależy od charakteru naszych wyjazdów. Pojedyncze sakwy są łatwiejsze w montowaniu, możemy używać ich samodzielnie (np. na krótką wycieczkę możemy wziąć tylko jedną boczną sakwę). Pojedyncze często mają możliwość przypięcia paska i voila! Mamy pojemną torbę.

Problemy mogą zacząć się w momencie, kiedy będziemy sakwy przenosić lub pakować się z rowerem do pociągu. Łatwiej jest wrzucić jedną, dużą sakwę niż kilka małych. Łączone sakwy są o wiele wygodniejsza w przenoszeniu na dłuższe odległości. Często jednak psują się na łączeniach. Szczególnie trzeba uważać na sakwy z suwakami. Coś się zatnie, zepsuje i dziurę mamy gotową. Dlatego power tape i igła z nitką koniecznie powinny znaleźć się w naszym bagażu.

Czasem słońce, czasem deszcz

Pogoda bywa różna, czasem z nieba może się lać gorący żar, a czasami zaskoczy nas ulewa. Sakwy powinny być z wytrzymałego materiału – tu najlepszym wyborem jest cordura lub PCV. Oczywiście, im lepsza jakość, tym wyższa cena. Dlatego, jeśli ktoś nie zamierza często jeździć na wyprawy rowerowe, nie warto wydawać fortuny na sakwy, które mimo że z najlepszego materiału, będą po prostu kurzyć się w kącie na strychu.

Sakwa w całości zrobiona z nieprzemakalnego materiału jest naprawdę bardzo droga. Raczej nie opłaca się inwestować w taki plastikowy worek, jest on dość ciężki, kosztowny i po prostu niepraktyczny. Plastik przecież i tak może się przedrzeć. Wtedy trzeba łatać – a sama igła z nitką nie wystarczy. Spokojnie poradzimy sobie, mając sakwy zabezpieczane przed deszczem w kilku miejscach (np. u góry). Zawsze można założyć worek plastikowy albo spakować się w foliowe woreczki. Moje sakwy wytrzymały nawet wielogodzinny deszcz, mimo że są wodoodporne tylko w górnej części.

Wodoodporna sakwa ma bardzo mało szwów, dlatego nie ma tych wszystkich malutkich i bardzo przydatnych kieszonek czy skrytek. Zapewnią one nam szybki dostęp do rzeczy niezbędnych. Warto mieć zawsze pod ręką zapasową oponę i kilka innych rzeczy. Rozpinanie sakw i nurkowanie w nich w celu znalezienia śrubokrętu będzie i frustrujące, i męczące. Mając sakwy z różnymi skrytkami, unikniemy takich kłopotów.

Czarny zawsze modny?

Warto zadbać, by sakwy miały na sobie jakieś elementy odblaskowe. Tak po prostu jest bezpieczniej. Tutaj z pomocą może nam przyjść igła i nitka, chociaż większość porządnych modeli będzie miała wszyte różne odblaski. Kolor czarny, mimo że zawsze modny, szybko się nagrzewa. Lepiej sprawdzi się nawet kolor szary – na którym nie widać brudu. Lecz kolorystycznie można naprawdę zaszaleć, bo bardzo popularne są sakwy o mocniejszych kolorach – czerwony, żółty, niebieski. Każdy znajdzie coś dla siebie.

Dlaczego plecak się nie sprawdzi

Wybierając się na dłuższe wyprawy, lepiej zapomnieć nawet o małym plecaku. Każdy ciężar, który weźmiemy na plecy będzie o wiele bardziej przez nas odczuwany, niż gdyby rzeczy spoczywały w sakwie. Nie mówię nawet o poceniu się. Plecak na pewno nie ułatwi nam wyprawy, a po kilku godzinach będziemy wprost marzyli, by się go pozbyć za najbliższym urwiskiem.

Widziałam też przytroczone do bagażnika różne alternatywy dla sakw. Plecaki turystyczne, duże torby... Musimy pamiętać, że jeśli coś ma słabe przymocowanie do bagażnika, to będzie się obsuwać, może nam wypaść (pod koła kolejnego rowerzysty!). Nie możliwe też będzie zrównoważenie ciężaru po obu stronach, tak by nas nie przechylało ani na lewo, ani na prawo. Wybierając się w dłuższą podróż, warto zainwestować nawet w bardzo tani zestaw sakw i igłę z nitką niż kombinować coś na własną rękę.

Tak, igłę z nitką, bo jeśli już wybierzecie sakwy, to staną się one dla was drugim po rowerze przyjacielem. Nauczycie się w 30 sekund zakładać je i zdejmować, będziecie przeszukiwać miliony kieszonek, żeby w końcu odnaleźć gumę do żucia, nurkować z nadzieją, że na ich dnie został ostatni batonik, a patrząc się na nie, wspominać kraje, w których byliście i wyprawy te odbyte i te dopiero planowane.

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • Następna »

Komentarze (1)

  • aaa (gość)

    aaa (gość)

    22.07.13, 14:19

    Tylko nieprzemakalny wór. Żadnych suwaków kieszonek czy innych pierdół. Jak cie stać to Ortlieb a jak nie to Crosso

    Zgłoś


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Wyszukiwarka lotów

Osoby podróżujące

Osoby podróżujące