Dziś jest 15.01.2025
Imieniny obchodzą Domosław, Makary, Aleksander, Dobrawa
Autor: Aleksandra Woźniak
Data publikacji: 05.04.2013 21:35
Liczba odwiedzin: 6885
Tagi: azja, chiny, mongolia, mongolia wewnętrzna, religia, turystyka religijna relacje
Czyngis-chan, twórca imperium mongolskiego, był tak wielkim wodzem, że nawet miejsc pochówku ma kilka. W tym jedno w granicach swoich dawnych włości, które obecnie noszą dumną nazwę Państwa Środka. Mauzoleum pośrodku pustyni.
Czyngis-chan jest jeden, a Mongolie są dwie. Jedna w środku, druga na zewnątrz. „W środku” oznacza oczywiście „w granicach Chin”. Co ciekawe, w tej chińskiej mieszka więcej Mongołów niż w tej „prawdziwej”. A przecież wszyscy oni są potomkami wielkiego wodza, który stworzył imperium rozciągające się od Morza Żółtego po Śródziemne. Mongołowie to najliczniejsza spośród 56 narodowości Państwa Środka. Jest ich tu więcej niż w ich prawdziwej ojczyźnie – w Chinach mieszka bowiem około sześciu milionów (4 mln w Mongolii Wewnętrznej), a w „zewnętrznej” Mongolii – niecałe trzy miliony, z czego połowa w stolicy, Ułan Bator.
Czyngis-chan wielkim wodzem był. Tyle to wie każdy. Ja pamiętałam jeszcze – z wykładu o historii Chin – że jego ojciec nazywał się Jesigej. Tak oryginalnego imienia się nie zapomina. Z kolei syn otrzymał trochę dostojniejsze (i nie budzące żadnych głupich skojarzeń) imię Temudżyn. Urodził się nad rzeką Onon, na stepach północno-wschodniej Mongolii w latach 60. XII wieku. Podobno imię to oznacza „z żelaza” – i nie ma w tym nic dziwnego, naprawdę musiał być twardym zawodnikiem, żeby przeżyć dzieciństwo w jurcie. A w tamtych czasach nie było telewizora zasilanego na baterie słoneczne, jakim to luksusem dysponują współcześnie Mongołowie, Kirgizi oraz inne ludy (pół)koczownicze.
Niestety, trudne dzieciństwo w jurcie stało się jeszcze trudniejsze, albowiem upłynęło bez ojca. Jesigej długo sobie nie pożył, albowiem gdy Temudżynek miał 9 lat, Jesigej został otruty przez swoich wrogów, Tatarów. Późniejszy wielki wódz długo pielęgnował w sercu urazę, aż wreszcie zemścił się na Tatarach zamieszkałych w obrębie swoich włości wyrzynając ich w pień. Zapewne nie byłby zadowolony wiedząc, że w Europie to jego i tylko jego wojska nazywano Tatarami. Ot, złośliwość losu. Temudżyn na Tatarach oczywiście nie poprzestał i konsekwentnie jednoczył plemiona pasterskie, a następnie ruszył poza granice Mongolii – zdobywać, palić i rabować – chociaż, mimo że sam był animistą, pozwalał podbitym ludom na wyznawanie ich własnej religii – islamu, buddyzmu, do koloru, do wyboru. To ciekawe, że koczownik z jurty miał w sobie więcej tolerancji niż niektórzy ludzie dzisiaj – może dzieciństwo na stepie dobrze wpływa na rozwój?
Mongolia Wewnętrzna jest jednym z pięciu chińskich regionów autonomicznych – obok Tybetu, Xinjiangu, Guangxi i Ningxia. Język mongolski jest tu wszechobecny – zapowiedzi w autobusach, szyldy KFC i McDonalda… Czyngis-chan jest wszędzie, niczym Mao, objawia się nam na chociażby pod postacią wódki (etykieta) i na ulicy, w postaci pomników. No i mauzoleum. A właściwie pseudomauzoleum, bo gdzie spoczywa wódz, nadal nie wie nikt.
Mauzoleum Czyngis-chana znajduje się dokładnie pośrodku niczego. Jego walory poznawcze i turystyczne również specjalnie nie zachęcają do podjęcia wysiłku. Przewodnik Lonely Planet stwierdza zdawkowo, że „jeśli nie dysponujemy nadmiarem czasu, to właściwie można sobie odpuścić”, a zazwyczaj piejące peany na temat każdej tandety przewodniki chińskie, tym razem zachowują umiar jeśli chodzi o zachwyt nad tymże miejscem. Zwłaszcza, że tak naprawdę nie wiadomo, na jakiej podstawie akurat to miejsce zostało wskazane jako miejsce spoczynku wodza Mongołów. Jechać na pustynię, przesiadać się sto razy, nie móc znaleźć noclegu (KFC niestety nie jest całodobowe, dworzec zamknięty na noc, hotele tylko dla Chińczyków…) tylko po to, żeby zapłacić kupę pieniędzy za wstęp do zbudowanego niedawno średnio interesującego muzeum pośrodku pustki? A jednak warto. Grób Czyngis-chana odwiedzają bowiem nie biali turyści z Ameryki, ani nawet wszechobecni Chińczycy z najnowszymi modelami Canona lub Nikona na szyi. Odwiedzają go Mongołowie.
Aby tam dotrzeć, należy jednak przebyć długą i niełatwą drogę – ze stolicy prowincji, czyli spowitego smogiem i kurzem z pustyni Hohhotu (gdzie godziny szczytu trwają non stop, więc zdążenie na jakikolwiek autobus graniczy z cudem) do wybudowanego na środku pustyni miasta Ordos (które, żeby trochę utrudnić sprawę, nazywane jest również Dongshengiem, czyli „Zwycięstwem na Wschodzie” – czyżby jakieś odniesienie do legendarnego wodza?). Miasto Ordos jest tak ohydne, że skutecznie zniechęca do dalszej wędrówki. A tu czeka jeszcze batalia z paniami z informacji i kas, z których jedne twierdzą, że do mauzoleum Temudżyna można dojechać, a inne że nie, skąd. Chińska nazwa tegoż obiektu („chengling” – „Kopiec Czenga”) niewtajemniczonym w lingwistyczne zagwozdki onomastyki Państwa Środka nie pomaga. Autobus nie dojeżdża oczywiście pod bramę grobowca, ale na skrzyżowanie pięć kilometrów stamtąd – a na nich czyha już grupa przedsiębiorczych Chińczyków gotowych zawieźć do celu za rozsądną cenę. Gratis widok po drodze na pasące się wielbłądy.
Droga wiodąca do mauzoleum jest urządzona w stylu tradycyjnie chińskim – to znaczy długa, szeroka, dużo schodów i płyt chodnikowych, a przede wszystkim zaczyna się okienkiem z biletami. Tradycyjnie próbuję oszukać system i kupić zniżkowy bilet na starą polską legitymację studencką (cóż za chytra białaska, której się nie chce płacić 100 juanów za „zabytek” pośrodku niczego!). Już na schodach, za konnym pomnikiem wodza, nawiązuję ciekawą znajomość. Moim przewodnikiem po tymże obiekcie jest od tej pory niewiele ode mnie starszy Mongoł z Dongbei’u (dosłownie „północny wschód” – region na tym właśnie krańcu Chin, obejmujący trzy prowincje – Heilongjiang, Liaoning i Jilin).
Przed głównym budynkiem kompleksu stoją obo (lub ovo) – rytualne kopce z kamieni, ozdobione błękitnym materiałem. Również są miejscem kultu – na stepie w Mongolii można znaleźć przy nich kości zwierząt. Te są jednak cywilizowane i pozbawione podobnych atrakcji. Wchodzimy do budynku, oglądamy siodło Czyngis-chana, broń oraz inne sprzęty, które rzekomo należały do Czyngis-chana. Ale to nie jest główny punkt programu. Otóż jest jeszcze jedna salka…
A to, co się dzieje w środku przerasta najśmielsze oczekiwania. Na środku wyłożonej dywanami sali stoi wielki złoty posąg Czyngis-chana. Przed posągiem znajduje się imponujących rozmiarów naczynie wypełnione… ogromnymi kawałkami mięsa. A właściwie kawałami. Niestety nie znam się na oprawianiu świni ani krowy, ale faktura i wielkość tych ofiar dla wodza kojarzyły mi się z tym, co w literaturze historycznej i fantasy określa się jako „udziec”. Kilka dużych, chyba nie do końca oprawionych udźców. Na dywanie siedzi grupa mężczyzn ubranych w tradycyjne kolorowe stroje i nakrycia głowy, niskimi głosami inkantują pieśni. Mój towarzysz zachęca mnie do złożenia pokłonu wielkiemu wodzowi, jednak obecność śpiewających i modlących się mężczyzn sprawia, że czuję się wystarczająco nie na miejscu, by rzucać się w oczy jeszcze bardziej. Klęka więc sam przed posągiem, zapala kadzidło i kłania się trzykrotnie swojemu przodkowi.
Cały widok jest ogólnie rzecz biorąc niesamowity, ale robić zdjęcia tak jakoś głupio...
Kiedy wychodzimy z budynku, pomaga zejść ze schodów wiekowej Mongołce. Kobieta chodzi o kulach, z wysiłkiem ciągnąc za sobą nienaturalnie wykręconą lewą nogę. A jednak, ubrana w tradycyjny mongolski strój, pokonała dziesiątki schodów i metry chodnika, aby oddać cześć swojemu wielkiemu przodkowi.
Na terenie mauzoleum znajduje się również „tiantan”, dosłownie „niebiańska platforma”. Tą nazwą określa się zazwyczaj Świątynię Nieba w Pekinie, oznacza jednak każde okrągłe podwyższenie (jedno znajduje się też w Xi’anie), na którym odmawia się modlitwy i odprawia się rytuały na cześć nieba. Trzeba ja obejść trzy razy, zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Po co? Nie wiadomo, ale po co kusić los… Zaciekawiły mnie również tablice przestrzegające przed karmieniem świętych koni. Mój nowy mongolski kolega poinformował mnie tylko, że konie gryzą, a na razie ich tu nie ma, będą dopiero późną wiosną, pomijając zupełnie intrygujący aspekt ich świętości. Ale jakie inne zwierzęta mogłyby paść się w okolicach mauzoleum wodza Mongołów – ludzi, o których mówi się, że rodzą się w siodle?
Wydaje się, że mauzoleum jest, delikatnie mówiąc, rzadko odwiedzane. Zarówno przez Chińczyków, jak i…. Co ja mówię. Ciekawe kiedy ostatni raz dotarł tam ktoś biały? Przebrnął przez dworzec w Hohhocie, Ordosie i tej dziurze na środku pustyni? Chińczycy zresztą też za niewygodami nie przepadają. I tym sposobem Czyngis-chan, jego wyznawcy i ich śpiewy, ich tradycyjne stroje, święte konie, mięso i w ogóle wszystko staje się jednak niezapomnianym doświadczeniem.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16917
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 12123
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 182447
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 213650
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 8587
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 7494
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 42930
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 9361
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 11770
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 9072
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 11187
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 8530
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10438
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6950
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 9083
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 7064
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 73049
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 185762
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 8478
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 295159
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 182447
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 05.04.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 165226
Dziesięć minut – tyle trwało podjęcie decyzji o podróży do Ameryki Południowej. Czterotygodniowa podróż przez Chile, Boliwię z metą w stolicy Peru – Limie okazała się również spontaniczna i nieprzewidywalna, jak decyzja, by w nią wyruszyć. »
Powered by Webspiro.