Podróże z dzieckiem – czy to możliwe?

 

Rodzina bez granic

fot. thefamilywithoutborders.com

Większość wpisów na blogu dodawana jest w języku angielskim. Anna przyznaje, że to ich domowy język: po angielsku rozmawiają, przygotowują się do wyjazdów, czytają, przeprowadzają wywiady. Za to publikacje na papierze wydawane są zazwyczaj po polsku. Z dziećmi rozmawiają różnie – mąż po niemiecku, Anna po polsku. Między sobą zawsze po angielsku.

Poznali się w Brukseli. Połączyła ich miłość do podróży. Na Bałkanach byli córką z Hanią – wtedy jeszcze w brzuchu. Gruzję odwiedzili już we troje. Okazało się, że pojawienie się dziecka wcale nie musi być ograniczeniem.

– Które dzieci mają i mamę, i tatę cały czas obok? – pyta Anna w jednym z wywiadów i za chwilę dodaje: – Chcemy się z dziećmi dzielić tym, co kochamy, chcemy poznawać świat wszyscy razem.

Internet aż pęka od rad i wskazówek, jak przygotować dziecko do podróży. Niektóre linie lotnicze proponują mobilną odprawę już 23 godziny przed odlotem, czasami nawet wcześniej. Po przyjeździe na lotnisko wystarczy nadać bagaż i gotowe! Oferta obejmuje także prowadzenia wózka dziecięcego, który tuż przy wejściu do samolotu jest zabierany, a następnie oddawany zaraz po wylądowaniu. Niektóre posiłki na pokładzie dostosowane są do najmłodszych uczestników lotu, np. kanapka z serem, która uśmiecha się ustami z pomidora.

 

Rodzina bez granic

fot. thefamilywithoutborders.com

Anna Alboth poleca wszystko robić na spokojnie i nie planować za dużo. Najważniejsze, to dostosować się do rytmu dziecka i być elastycznym. Im więcej bagaży ze sobą weźmiesz, tym mniejsza szansa na przypilnowanie dziecka. Wyobraź sobie, że Twój syn widzi coś niesamowicie ciekawego na ulicy, np. małego pieska, i zaczyna za nim biec, a Ty próbujesz go gonić jednocześnie podtrzymując pudełko z kapeluszami, poprawiając torbę na ramieniu i patrząc, czy aby nie przewróciła się walizka. Weź tylko najpotrzebniejsze rzeczy!
– Wszystko to jest mi bardzo potrzebne! – powiesz wskazując na górkę ułożonych przedpokoju bagaży.

Nie, nie, nie. Wszędzie na świecie są pieluszki, kosmetyki, ubrania, warto za to pomyśleć o ulubionych pluszakach, czy kolorowankach.

Rodzina Alboth jest zaprzeczeniem panującego stereotypu: masz dziecko, musisz więc zrezygnować z własnych przyjemności i podporządkować mu życie. Jeżeli maluch nie cierpi na chorobę lokomocyjną i nie ma większych problemów z aklimatyzacją w nowym otoczeniu, nie zwlekaj! Pamiętaj jednak, żeby wszystko robić z głową.

 

Rodzina bez granic

fot. thefamilywithoutborders.com

Nie trzeba od razu zniechęcać się na widok olbrzymich oczu lekarza, który słyszy: panie doktorze, chcielibyśmy zabrać naszego syna w podróż do krajów tropikalnych.
Człowiek może być lekko zdziwiony i odradzać tego typu pomysły. Po ostrzeżeniach i wątpliwościach postaraj się dowiedzieć, na jaką pomoc medyczną możesz liczyć w danym kraju. Lekarz na pewno doradzi skuteczne środki ostrożności takie jak szczepionki, czy lekarstwa.

Miejsca położone wysoko nad poziomem morza mogą być niebezpieczne ze względu na mniejsze stężenie tlenu w atmosferze, dlatego lepiej nie porywać się od razu na Himalaje. Rozsądne wybranie miejsca podróży to pierwszy krok do bezbolesnej i bogatej w pozytywne wrażenia wyprawy. Najważniejsza jest obserwacja własnego dziecka: jak reaguje na nowych ludzi, zmieniające się warunki, egzotyczne jedzenie. Musisz dobrze znać miejsce, do którego jedziesz, żeby nie spotkały Cię przykre niespodzianki. Pamiętaj, że będąc w podróży prywatnej poradzisz sobie z wieloma niedogodnościami, jednak nie jesteś sam i bierzesz odpowiedzialność przede wszystkim za dziecko. Nie planuj tras, nie mów: dzisiaj zrobimy X kilometrów poruszając się pociągiem, samochodem, na pieszo…

Obsługa hotelu nie powinna się dziwić, jeśli poprosisz o sprawdzenie pokoju. Czasami można wziąć pokój dwuosobowy bez dodatkowej opłaty za dziecko. Będąc z maluchem w Afryce, czy Ameryce Południowej musisz się przyzwyczaić, że wzbudzicie zachwyt wśród tłumu tubylców ze względu na jasną skórę. Dzięki temu będziecie wszędzie przepuszczani, jednak często także zaczepiani i pytani: chłopiec, czy dziewczynka? Ile ma lat? A co lubi? Wtedy trzeba cierpliwie odpowiadać na pytania, ale kiedy masz już dosyć, wytłumacz po prostu, że dziecko boi się nieznajomych.

Tubylcy wiedzą, gdzie można dobrze zjeść, jednak staraj się zwracać uwagę, czy jedzenie jest świeże i dopiero co ugotowane. W krajach Ameryki Północnej, np. w Meksyku, nie pij wody z kraju, a co za tym idzie, nie jedz sałatek, lodów, nie pij napojów gazowanych z lodem. Warto zaopatrzyć się w napoje butelkowane – tamtejsi ludzie są przyzwyczajeni, jednak dla Europejczyka może być to spory problem, który wiąże się z koniecznością częstego korzystania z toalety. Unikaj surowego mięsa. Przed wyprawą możesz ugotować w domu kilka potraw regionalnych, aby upewnić się, że dziecko nie schudnie w podróży 10 kg.

A potem ruszaj w drogę!

 

Rodzina bez granic

fot. thefamilywithoutborders.com