Dziś jest 27.09.2024
Imieniny obchodzą Damian, Amadeusz, Mirabella, Kosma
Autor: Karolina Łuczak
Data publikacji: 31.03.2012 20:10
Liczba odwiedzin: 18189
Tagi: azja, ameryka południowa, wywiady, podróżnicy, zadanie 8, karolina łuczak
Tomek Michniewicz, najbardziej znany backpacker w Polsce, dziennikarz, fotograf, radiowiec. Autor dwóch bestsellerowych książek: „Samsara. Na drogach, których nie ma” oraz „Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów”, które sprawiły, że cała Polska zapragnęła założyć plecak i jechać w świat. Miałam niezwykłą okazję odebrać go z poznańskiego dworca PKP i w drodze na jego prelekcję w ramach X edycji festiwalu podróżniczego „Dni Turystyki” na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza, przeprowadzić rozmowę o podróżowaniu, pisaniu i jego książkach.
Fot. archiwum prywatne Tomka Michniewicza
Karolina Łuczak: Jesteś znanym obieżyświatem. Czy czujesz teraz taką presję, że musisz gdzieś jeździć? Na pewno ludzie stale pytają dokąd odbędziesz swoją następną podróż.
Tomek Michniewicz: Nie pamiętam takiego wywiadu, w którym nie padłoby pytanie, dokąd teraz ruszę. Presji jednak nie mam, traktuję podróże jako coś, z czego nie muszę się utrzymywać, więc i obowiązków raczej nie uświadczę w tym temacie. Podróże są tak wspaniałe, bo to jest chwilowa ucieczka od życia. Masz jakieś problemy w domu, faceta, który Cię nie szanuje, kiepską pracę, kredyt na mieszkanie… cokolwiek. Sto różnych problemów. Kiedy wylatujesz na miesiąc czy dwa zostawiasz wszystko za sobą, staje się to fajną ucieczką. W momencie, gdy zmienia się to w pracę, wszystkie te problemy – przymusu, odpowiedzialności, zabierasz ze sobą w podróż. To już nie jest takie fajne, bo tracisz najważniejszy aspekt podróży - wolność. Ja jeżdżę kiedy chcę, a nie kiedy muszę.
K.Ł.: Ale czy nie jest tak, że zarabiasz na podróżowaniu?
T.M.: Raczej: z podróżowania utrzymuję podróże. Nie „zarabiam” na tym. Jestem aktywnym dziennikarzem, producentem medialnym, robię szkolenia, mam własną firmę. Mam się z czego utrzymywać, dlatego jeżdżę raz na jakiś czas, potem coś napiszę lub sprzedam zdjęcia, mam czas żeby pojeździć po kraju, spotkać się z ludźmi, nie serwuję prelekcji za bilety ani gwiazdorskich stawek za wywiad. Nie muszę wydawać 5 książek w roku, żeby mieć za co spłacić czynsz. To nadal moja pasja.
K.Ł.: Mówiąc o pisaniu i wydawaniu książek – czy robisz notatki na bieżąco w czasie podróży?
T.M.: Dokładnie tak. Detale błyskawicznie uciekają, zwłaszcza gdy jest to trasa dłuższa niż dwa czy trzy tygodnie, czas jakby się rozciąga i wydaje się, że mijają dwa lata. Potem, będąc – powiedzmy – w Bangkoku, wracam do pierwszych dni takiej podróży i nie jestem w stanie sobie nic przypomnieć. Gdzie ja wtedy byłem? Z kim? Tym różnię się od innych, że wieczorami backpackerzy sączą sobie piwko w barze hotelowym, a ja wracam do pokoju i notuję. Przywożę z podróży grube zeszyty wypełnione notatkami, datami, wypowiedziami różnych ludzi… Coś odkryłem, coś znalazłem. Zapisuję wszystko. Do tego dochodzi jeszcze obróbka fotografii – koszmar, bo jest ich niesamowita ilość, nawet 10 – 15 tysięcy klatek z jednego wyjazdu.
K.Ł.: Jesteś zadowolony ze swoich książek?
T.M.: Nie. Zawsze sobie myślę, że mogłem to wszystko opisać inaczej, lepiej.
K.Ł.: A kiedy już wracasz i po jakimś czasie myślisz o swojej podróży, wszystkich przeżytych przygodach… wydaje Ci się to realne, czy bardziej traktujesz wszystko co się wydarzyło w kategorii snu?
T.M.: Podróże najbardziej nierealne wydają się zaraz po powrocie. Kiedy już odeśpię, ogarnę pierwsze sprawy, zadzwonię do szefa, wezmę pierwsze zlecenia. Mijają 3 dni od powrotu i myślę, że to wszystko mi się przyśniło. A potem, gdy analizuję podróż typowo pod książkę albo obrabiam zdjęcia, zaczynam kolejny raz przechodzić przez to wszystko. Mam nagrane wywiady, notatki, rozpisane mapy… to, co zrobiłem, zobaczyłem, szybko wraca. Przestaje być senne. Ale bardzo lubię ten motyw snu, o którym mówisz. Świetne uczucie.
K.Ł.: Trzy rzeczy, bez których się nigdy nie udajesz w podróż?
T.M.: Na pewno nie jadę bez mapy, bo właściwie już przestałem jeździć z przewodnikami, nawet z Lonely Planet, bo nie widzę takiej potrzeby. Jeżdżę, gdzie mnie poniesie, więc trzeba stamtąd jeszcze jakoś wrócić. Mapa się przydaje. Druga rzecz to aparat fotograficzny, a trzecia to chyba jednak ubezpieczenie. Może to trochę odpowiedź zbyt asekuracyjna, ale generalnie tak jest.
K.Ł.: Jesteś przesądny? Masz jakiś talizman lub rytuał przed podróżą?
T.M.: Miałem takie różne chore przyzwyczajenia, ale się z nich na szczęście wyleczyłem. Pamiętam lata, kiedy za każdym razem na Okęciu, wylatując dokądkolwiek, musiałem sobie kupić żelki anyżowe. Paskudne. Bez tego nie było opcji i za każdym razem, kiedy łamałem tę zasadę, coś złego przydarzało mi się w podróży, były problemy.
K.Ł.: W takim razie chyba było ciężko to przerwać…
T.M.: Wyobraź sobie 10 lat takiej postawy. Przyjeżdżasz na lotnisko i myślisz – kurczę, tym razem ich nie kupię, niech się dzieje co chce. A jedziesz w Himalaje, gdzie może się dużo wydarzyć. Nawet jeśli przez godzinę byłem twardy, to potem sobie myślę – nie no, w mordę, wydam jednak te 5 zł na te głupie żelki. Wtedy na pewno wszystko będzie dobrze. Taki mój talizman. Mam kolegę, Michała Żakowskiego, pracuje w radiu, w Jedynce. Ma identyczny tik nerwowy – z lotniska dzwoni do swojej bratowej, choć mają ze sobą czasem rzadki kontakt. Ale dzwoni. Musi.
K.Ł.: W „Samsarze” przedstawiasz Rogera, czyli wewnętrzny głos, intuicję, która podpowiada Ci, że coś jest niebezpieczne i lepiej się wycofać. Roger pojawia się tylko na pustyniach, w buszu, czy może w Polsce także?
T.M.: Tu chyba nie. Nie pamiętam, żeby w Polsce miała miejsce taka sytuacja.
K.Ł.: Nie żyjesz tak ekstremalnie?
T.M.: Roger nie uaktywnia się wtedy, gdy widzę, że coś jest niebezpieczne. Powiedzmy, że jedziesz szybko autostradą i jest to w sumie niebezpieczne, ale masz wszystko pod kontrolą. Wtedy Roger siedzi cicho. On się raczej uaktywnia, gdy nie mam na coś wpływu. W Polsce rzadko zdarza się taka sytuacja, żebym sobie nie zdawał sprawy z problemu. Więc raczej nie. A może po prostu go nie słucham lub jestem zbyt zajęty, żeby go słuchać.
K.Ł.: Takie rzeczy to tylko w nepalskich autobusach…
T.M.: To nie jest tak, że on się ujawnia wtedy, gdy stoisz i patrzysz spokojnie na drzewka, a tu nagle obok kłapie paszczą krokodyl i wpadasz w drżączkę, że ci odgryzie nogę. To są różne sytuacje. Np. idziesz do knajpy na końcu świata i dostajesz ryż z krewetkami – jakieś lokalne danie. Patrzysz na nie, wszystko wygląda niby w porządku, ale masz wrażenie, że coś jednak jest nie tak. Właściwie nie wiesz co. Wtedy albo jesz, albo słuchasz Rogera. Ja go zawsze słucham, bo jeśli nie, to potem rzygam dwa dni. Wystarczy się parę razy sparzyć i nagle się okazuje, że intuicja to bardzo precyzyjne narzędzie pomiarowe.
K.Ł.: W swoich książkach zawsze opisujesz podróże, które odbyłeś w czyimś towarzystwie. Odnajdujesz się także w samotnym podróżowaniu?
T.M.: Zawsze jeżdżę z kimś. Generalnie prawie wszyscy ludzie piszący książki czy robiący programy telewizyjne jeżdżą z kimś, mimo, że potem wygląda to tak, jak gdyby jechali sami. Podróż w duecie jest po pierwsze tańsza, po drugie bezpieczniejsza, bo zawsze masz kogoś, kto na Ciebie uważa, a gdy masz 40 stopni gorączki, zadzwoni po lekarza. Ale dla mnie najważniejsze jest to, że mam się z kim podzielić wrażeniami. Podróże fascynują mnie w takim stopniu, że wracam wieczorem do hotelu z całym dniem wrażeń i zdjęć w plecaku, i muszę to jakoś rozładować, pogadać, pośmiać się. Znam mnóstwo ludzi, którzy jeżdżą samotnie i świetnie się w tym odnajdują, ale w moim przypadku to się nie sprawdza. Wpływ na ten wybór ma też charakter tego, co robię w podróży. Rzadko kiedy mam czas, żeby gdzieś posiedzieć z ludźmi na plaży czy grać na gitarze. Prawie mi się to nie zdarza. Jeśli już jadę, to z konkretnym planem, a wtedy zazwyczaj warto mieć kogoś ze sobą.
K.Ł.: Z każdym podróżujesz w inny sposób. Z jednym z wytyczonym sztywno planem, z drugim tam, gdzie Cię wiatr zapędzi. Jak wolisz?
T.M.: Chyba najbardziej lubię to, że z każdym jest inaczej. A z Kaczorem, jednym z bohaterów moich książek, to już zwłaszcza. Ten facet jest dla mnie zagadką. Jeżdżąc ze mną jest w stanie robić ekstremalne rzeczy, przejść przez Saharę czy spać i jeść gdzie popadnie w środku monsunu w dżungli, a podróżując ze swoją żoną, potrafi pojechać do jakiejś doliny w Rumunii i oglądać drewniane cerkiewki przez dwa tygodnie. I jest tym zachwycony! Realizuje się i w takich „moich” wyprawach, i w takich, gdzie ja bym się porzygał z nudów. Z każdym ta dynamika wygląda zupełnie inaczej. Ja czerpię więcej radości z podróżowania z planem, ale nie takim sztywnym programem „co zobaczyć”, tylko z jakimś celem do zrealizowania. Na przykład mieszkać z nomadami na Saharze i zobaczyć skąd oni biorą wodę. Jadę wtedy na pustynię do Algierii, Maroka, szukam ich obozu i mieszkam z nimi. To jest mój cel. Wszystko, co dzieje się po drodze to tylko droga do tego celu. Obecnie zajmuję się nosorożcami i na tym się skupiam. Przejechałem dwa razy całe Zimbabwe i ominąłem dwa największe zabytki, bo miałem zupełnie inny cel. Teraz wolę mieć coś do zrobienia, niż do zobaczenia.
K.Ł.: Historia z nosorożcami, którą opisujesz w książce „Gorączka. W świecie poszukiwaczy skarbów” rzeczywiście jest bardzo przejmująca. Muszę przyznać, że czytając popłakałam się…
T.M.: Bardzo mnie to cieszy, bo ja muszę Ci się przyznać, że pisząc ten fragment beczałem przez tydzień… Historia o afrykańskich kłusownikach i małym nosorożcu Tatende to w sumie raptem kilkustronicowa opowieść. Walczyłem z nią przez tydzień, po osiem godzin dziennie. Nie byłem w stanie tego napisać, wypłakałem oczy. To było najgorsze doświadczenie dziennikarskie, jakie kiedykolwiek przeżyłem. Wyobraź sobie – odsłuchujesz wywiady, słyszysz jak ci ludzie płaczą, trzęsie im się głos, kiedy o tym mówią. Masz te hardcorowe zdjęcia, a w pamięci jeszcze świeże doświadczenia stamtąd, całą tę krew, strach, złość. To rozwala. To nie jest zwykłe relacjonowanie, to jest coś więcej. Musisz oddać, a nie opisać, to co tam się działo. Możesz to zrobić albo z wygibasami i zawijasami słownymi, albo najprościej jak się da. Ja starałem się pisać bez jakiegokolwiek podkręcania. Kawa na ławę. A opowieść robi TAKIE wrażenie, bo to jest TAKA historia, nie musiałem jej ubarwiać.
K.Ł.: No dobrze, a na koniec wyobraźmy sobie Tomka Michniewicza za 20 – 30 lat. Dalej będzie podróżował?
T.M.: Nie ma mowy. Podróżowanie jest fajne, gdy patrzysz na nie z zewnątrz. Kiedy słuchasz prelekcji Olka Doby, który pokazuje zdjęcia z samotnego rejsu kajakiem przez Atlantyk, albo jedziesz na Kolosy i patrzysz na półgodzinną prezentację Pawła Kilena, który jeździł przez 5 lat po całym świecie, przez 4 kontynenty. Myślisz – ale ten koleś ma niesamowite życie! Rewelacja, też tak chcę! Ale wszystko zmienia się, kiedy robisz to samemu długodystansowo i staje się to poważniejsze niż zwykły urlop. Musisz tam zarabiać, z czegoś się utrzymywać, a potem jeszcze wracasz do domu i nie masz pracy, mieszkania, nie masz co ze sobą zrobić. Nie masz kompetencji, kwalifikacji, bo jedynym punktem w twoim CV jest to, że siedziałeś dwa lata na tropikalnej wyspie. Tego nie widzisz, patrząc na takie prelekcje. Podziwiasz świetne zdjęcie, ale nie zauważasz tego, że autor, żeby je zrobić, przez 20 dni musiał iść przez pustynię – głodny, spocony, obolały, a do tego z chorobą lokomocyjną, która się akurat uaktywniła na wielbłądzie.
Nie widzisz kosztów, jakie ci ludzie ponoszą. Dlatego na pewno za 20 lat nie będę podróżował, a jeśli już, to tylko rekreacyjnie. To jest fajne jako ucieczka od życia, codzienności, ale nie jako sposób na życie. Za każdym razem, kiedy nie ma Cię na miejscu, w domu… coś ucieka. Oddalasz się od ludzi, od pracy, przyszłości. Cały czas jesteś na zero albo lekkim minusie. To bardzo niebezpieczne na dłuższą metę.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.04.2015 15:35
Liczba odwiedzin: 16195
Zapraszamy na relację Ani i Staśka Szloser ze zdobycia najwyższego szczytu Afryki oraz krótkiego pobytu w parkach narodowych i na Zanzibarze. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 27.04.2015 13:30
Liczba odwiedzin: 11436
Jeszcze pół wieku temu Nepal był zamknięty dla wszystkich zwiedzających. W ostatnich dekadach zamienił się w Mekkę dla ludzi kochających góry, przyrodę i egzotyczną, azjatycką kulturę. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 07.04.2015 08:39
Liczba odwiedzin: 147727
Australia oczarowuje! Ogromne przestrzenie, dzikie krajobrazy, przedziwne zwierzęta, które można spotkać tylko tam, ciekawa kultura, a do tego chyba najbardziej wyluzowani ludzie na świecie. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.03.2015 08:27
Liczba odwiedzin: 179011
Ośmioosobowa grupa studentów z Rzeszowa i okolic lubi udowadniać, że chcieć równa się móc. Wierni tej idei co roku wyruszają w podróż leciwym busem z 1988 r. Na koncie mają już cztery wyprawy, a teraz przygotowują się do następnej. Tym razem celem są Stany Zjednoczone, które zamierzają przejechać wzdłuż i wszerz w trakcie dwumiesięcznej eskapady. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, stany zjednoczone
Autor: Źródło: materiały promocyjne
Data publikacji: 25.03.2015 09:20
Liczba odwiedzin: 7873
Festiwal Podróżniczy im. Olgierda Budrewicza Równoleżnik Zero, który odbędzie się w dniach 9-11 kwietnia 2015 r. w Mediatece (Pl. Teatralny 5) i Bibliotece Turystycznej (ul.Szewska 78) to wydarzenie skierowane do osób pragnących poczuć klimat podróżowania oraz wspaniała okazja do spotkania z podróżnikami i autorami książek. Tegoroczna edycja będzie poświęcona krajom Ameryki Północnej i Środkowej. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 02.03.2015 10:11
Liczba odwiedzin: 6949
Pięcioletnia podróż Pawła Kilena w poszukiwaniu przygody i spełnienia marzeń. Z lekkim zarysem planu i z bardzo małym budżetem. Udowadnia wszystkim, a przede wszystkim sobie, że powiedzenie „Chcieć, to móc” nie jest fikcją. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.09.2014 12:38
Liczba odwiedzin: 29296
„Nigdzie indziej na świecie nie ma tylu Niemców, którzy mówią po hiszpańsku i czczą bohatera narodowego o nazwisku O’Higgins”. Właśnie ta, zasłyszana wieki temu opinia na temat Chile pchnęła moje zainteresowania w kierunku owego chudego jak patyk kraju. Choć od tamtego czasu minęło już wiele lat, ciekawość pozostała, ale decyzja o wyjeździe zapadła dopiero niedawno. »
Tagi: patronat medialny, ameryka południowa, chile, patagonia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 25.09.2014 10:24
Liczba odwiedzin: 8657
Książka Michała Zielińskiego to osobisty zapis wrażeń z wyprawy do jednego z najmniej uczęszczanych rejonów świata – południowoamerykańskiej selvy, czyli dżungli. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 19.09.2014 09:47
Liczba odwiedzin: 10941
Karolina i Bartek, para młodych inżynierów z Krakowa i autorów bloga Kurs na Wschód, wkrótce rusza w kolejną podróż. Tym razem zamierzają odwiedzić Indonezję, przyjmując za cel nie tylko relaks pod palmami, ale także zebranie sporej ilości materiału reporterskiego, który ma czytelnikom ich bloga pokazać azjatycki kraj od podszewki. Karolina i Bartek obierają kurs na Indonezję! »
Tagi: patronat medialny, azja, indonezja
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 01.08.2014 16:09
Liczba odwiedzin: 8560
Czy można pokonać pieszo dystans 8000 km w ciągu 8 miesięcy, samotnie, bez większego wsparcia z zewnątrz, mierząc się z różnorodnymi warunkami klimatycznymi oraz terenowymi? Można, trzeba mieć tylko jasno określony cel. A taki z pewnością przyświeca Jakubowi Mudzie, który wraz z początkiem stycznia 2015 roku wybiera się w pieszą wyprawę 8000 km Across Canada, od wybrzeża Pacyfiku aż po Atlantyk. »
Tagi: patronat medialny, ameryka północna, kanada
Autor: Anna Kaca
Data publikacji: 16.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 10201
W tegoroczne wakacje razem z moim czworonogiem pokonam pieszo 800 km, promując adopcje psów aktywnych. Od Karkonoszy po Bieszczady będę prezentować ludziom dwa bardzo aktywne psy, które od wielu lat nie potrafią znaleźć domu. Pokaże również, że wakacje można spędzać ze swoim czworonogiem w fajny dla obu stron sposób. »
Tagi: patronat medialny
Autor: Archeolodzy w podróży
Data publikacji: 11.07.2014 12:45
Liczba odwiedzin: 7798
Minął ponad rok, odkąd grupa archeologów i jeden grafik zdecydowali się na podróż swojego życia, odwiesiła na jakiś czas pracę i studia i wyruszyła do Rosji. Teraz, projekt „Archeolodzy w Podróży” odżywa – w nieco zmienionym składzie (więcej info tutaj: http://archeolodzywpodrozy.blogspot.com/p/o-nas.html) ruszamy tym razem na północ! »
Tagi: europa, norwegia, skandynawia, patronat medialny
Autor: Tomasz Korgol
Data publikacji: 01.07.2014 11:07
Liczba odwiedzin: 9323
Celem mojej najbliższej wyprawy jest Nepal. Trasa wiedzie z Wrocławia przez Węgry, Bułgarię, Rumunię, Turcję, Gruzję, Armenię, Irak (Kurdystan), Iran, Pakistan, Indie, Nepal. Łącznie 15 tysięcy kilometrów, samotnie, autostopem. Wyprawa jest częścią projektu pod nazwą ,,Z uśmiechem na (Bliski) Wschód”. »
Tagi: patronat medialny, azja, indie, nepal
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 30.05.2014 11:39
Liczba odwiedzin: 6517
W trakcie minionego I Festiwalu Podróżniczego Klubu Szalonego Podróżnika w Środzie Wielkopolskiej, któremu patronował między innymi portal Etraveler.pl, słuchacze mieli okazję nie tylko przenieść się w odległe i niezwykle różnorodne części świata, ale i dostali spory zastrzyk inspiracji, po którym na pewno niełatwo będzie wysiedzieć w domu. »
Tagi: europa, polska, patronat medialny
Autor: Łukasz Kraka-Ćwikliński
Data publikacji: 26.05.2014 16:34
Liczba odwiedzin: 8310
Wyprawa przez drugą co do wielkości pustynię na świecie zbliża się wielkimi krokami. Do jej rozpoczęcia zostały niespełna dwa miesiące, co sprawia, że jest to dobry moment, by przypomnieć zainteresowanym, na czym polega jej wyjątkowość. »
Tagi: azja, mongolia, gobi, patronat medialny
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 26.05.2014 15:10
Liczba odwiedzin: 6486
Już w najbliższy piątek (30.05.) rusza w Lublinie Festiwal Podróżniczy u Przyrodników. W programie znalazły się slajdowiska z całego świata: Kolumbia, Antarktyda, Portugalia, Niemcy, Słowenia, Chorwacja) oraz z Polski (Opolszczyzna i Białowieski Park Narodowy). Ideą Festiwalu jest ukazanie piękna i bogactwa przyrody w skrajnie różnych rejonach świata. »
Autor: BusTrip into the Wild
Data publikacji: 12.05.2014 09:20
Liczba odwiedzin: 58050
Jak opisać w kilku słowach projekt BusTrip Into The Wild? 26-letni volkswagen T3, siedmioro podróżników i 12 krajów, które chcemy odwiedzić w trzy tygodnie, jak najmniejszym kosztem. »
Tagi: patronat medialny, europa
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 28.04.2014 10:02
Liczba odwiedzin: 150686
Już 23 i 24 maja rusza w Środzie Wielkopolskiej pierwszy Festiwal Podróżniczy organizowany przez Klub Szalonego Podróżnika. Dwa dni festiwalowe będą składać się z prezentacji prelegentów o „Statuetkę Klubu Szalonego Podróżnika” za najlepszą prezentację podróżniczą, prezentacji filmów oraz relacji podróżniczych zaproszonych gości specjalnych. Poza tym na każdego z uczestników czekają liczne konkursy i atrakcje festiwalowe. »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 15.04.2014 11:35
Liczba odwiedzin: 7710
1 miesiąc, 2 autostopowiczów i 4 żywioły do pokonania. Podczas miesięcznej wyprawy zasmakujemy dań gotowanych w rozgrzanej ziemi, wykąpiemy się w najwspanialszych wodospadach Europy, staniemy na skraju dwóch ogromnych płyt tektonicznych jednocześnie i (mam nadzieję) nie zostaniemy porwani razem z namiotem przez niezwykle silne wiatry. Wszystko to z dobytkiem na plecach i wyciągniętym w górę kciukiem. »
Tagi: patronat medialny, europa, islandia
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 246081
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 21.03.2014 14:44
Liczba odwiedzin: 246081
24 maja 2014 r. w Ośrodku Kultury w Środzie Wielkopolskiej w ramach Średzkich Sejmików Kultury 2014 odbędzie się I Festiwal Podróżniczy zorganizowany przez poznański Klub Szalonego Podróżnika. W ramach Festiwalu przewidziane są przede wszystkim prelekcje podróżnicze, slajdowiska, dyskusje i spotkania z podróżnikami. Prelegenci przedstawią swoje dotychczasowe podróże po różnych regionach świata i opowiedzą związane z nimi historie, przygody i wrażenia. »
Autor: Etraveler.pl
Data publikacji: 18.03.2014 09:53
Liczba odwiedzin: 11624
Jeśli chcecie na chwilę oderwać się od szarej rzeczywistości i zagościć w zupełnie innej przestrzeni kulturowej, w gorącej, roztańczonej kubańskiej atmosferze, to macie ku temu świetną okazję – 7 kwietnia rusza we Wrocławiu pierwsza edycja Fiesta de Cuba – Festiwalu Kultury Kubańskiej. Święto Karaibów na Dolnym Śląsku potrwa do 13 kwietnia. »
Powered by Webspiro.