Wakacje w cieniu hałdy

Nowy produkt turystyczny

 

Industrial jaklo produkt turystyczny?

fot. iStockphoto

Dlaczego przemysłowa spuścizna stała się nagle atrakcyjna i konkurencyjna wobec innych sposobów spędzania wolnego czasu? Otóż industrialny produkt turystyczny posiada coś, czego urlop pod palmą nie zapewnia. Dreszczyk emocji i cudowny przypływ adrenaliny są „dobrem pożądanym” przez wielu turystów, którzy stają się coraz bardziej wybredni. Atakowani przez rozliczne oferty biur podróży, znudzeni dotychczasowymi, szukają nowych wrażeń. Poza tym, turystyka industrialna skierowana jest do osób, które wolą aktywnie spędzać czas. Niejednokrotnie eksploracja poprzemysłowych terenów wiąże się z wysiłkiem fizycznym. Czasem trzeba się na coś wspiąć, przeczołgać, bywa, że zjechać do klaustrofobicznego szybu. Można skoczyć na bungee z fabrycznego komina lub polecieć balonem, jak to miało miejsce w Wieliczce. To wszystko ociera się o ryzyko, które czyni turystykę industrialną jeszcze bardziej atrakcyjnym produktem.

Oczywiście ryzyko jest jak najbardziej kontrolowane. Obiekty przemysłowe są odpowiednio zaadaptowane i zabezpieczone, zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem po ściśle wytyczonych ścieżkach. Dawne przemysłowe molochy przekształca się na muzea, których oferta nie jest już tylko skierowana do niszowej grupki fascynatów zabytków techniki, lecz nierzadko do całych rodzin. To właśnie budowa atrakcyjnej, komercyjnej otoczki była niezbędna, by z siermiężnego industrialu uczynić produkt turystyczny.

Park Rozrywki w Blegny – Belgia – studium przypadku

O kreowaniu efektownej otoczki wiedzą sporo Belgowie z prowincji Liege, którzy jedną z najstarszych kopalń w regionie zamienili w ogromny park rozrywki, gdzie z powodzeniem można spędzić cały dzień. I dodatkowo nie być znudzonym. W roku 1980 przeżyto tam dwa wstrząsy. Pierwszym była wiadomość o zamknięciu nierentownej kopalni, drugim, decyzja o powstaniu nowoczesnego parku rozrywki. Dwa lata później odnotowana niezłą frekwencję – Blegny odwiedziło około 20 000 amatorów górnictwa, a kolejne lata tylko tę liczbę zwielokrotniły.

Dziś Park Turystyczny Blegny wraz z innymi atrakcjami Walonii znajduje się w czołówce miejsc najchętniej odwiedzanych przez Belgów. Sukces tkwi w bezpośrednim doświadczeniu, które staje się udziałem zwiedzających. Wycieczka, podczas której tłumaczy się działanie skomplikowanych urządzeń górniczych oraz pokazuje drogę od momentu wydobycia węgla aż do jego sprzedaży, trwa dwie godziny. Już na wstępie dostaje się hełm i odzież ochronną, potem zjazd prawdziwą klatką górniczą na głębokość 30 bądź 60 metrów, przewodnik pokazuje kolejne etapy wydobycia węgla, prowadząc grupę np. na płuczkę czy do sortowni. Huk maszyn, zapach podziemia, poruszanie się w ciasnym tunelu – to pobudza wyobraźnię. Zostają jeszcze atrakcje naziemne: Muzeum Górnictwa, park rekreacyjny, pole do mini-golfa, restauracja, teren piknikowy, plac zabaw dla dzieci, wycieczka zabytkowym wagonikiem po okolicy czy rejs po rzece. Zobaczyć wszystko, to spędzić w Blegny cały dzień.

Park Rozrywki Blegny jest już ugruntowaną marką turystyczną regionu, co przekłada się także na zatrudnienie miejscowych – wielu z nich prowadzi małe hoteliki i gospodarstwa agroturystyczne, sklepy z pamiątkami i bary. Komercjalizacja kopalni okazała się strzałem w dziesiątkę, jej władze zacierają z zadowolenia ręce i przebąkują, że może obiekt powinien być czynny 24 godziny na dobę. Całe przedsięwzięcie to dobrze odrobiona przez Belgów lekcja turystyki i promocji regionu. Aż chce się podejrzeć.