Wenezuela

Choć uznawana za światową potęgę w przemyśle naftowym, zachwyca swoim bogactwem naturalnym i różnorodnością krajobrazów. Plaże na kontynencie oraz setki wysepek i koralowych atoli (raj dla miłośników nurkowania i sportów wodnych), na których temperatura nie spada nigdy poniżej 25, przyciągają turystów z całego świata. To na wybrzeżu skupia się większość najważniejszych miast: Caracas – dynamiczna, tętniąca życiem stolica, nadmorskie kurorty – Puerto la Cruz i Barcelona, kolonialny fort Cumaná oraz zabytkowe Coro, które dzięki dobrze zachowanej kolonialnej architekturze zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Nie można też pominąć wyspy Margarita, słynącej ze złocistych piasków, pereł i bezcłowych zakupów.

Wenezuela ma też swoje drugie, bardziej dzikie oblicze. Aż 34 proc. jej terytorium pokrywają wiecznie zielone, wilgotne lasy równikowe, w których żyją niezliczone gatunki zwierząt i roślin. Od podnóża Andów aż po Amazonię rozciągają się bezkresne llanos – rozległe równiny, „wenezuelskie safari”, gdzie na hatos – ogromnych ranczach można spotkać tutejszych kowbojów poganiających swoje stada. Ucztę dla oka i raj dla miłośników przyrody stanowią páramo – wyżynne wrzosowiska oraz tepuj – masy skalne, z których spada największy, bo liczący aż 979 metrów wodospad świata Salto del Angel. Miłośnicy ekstremalnych przygód mogą spróbować swoich sił podczas spływu deltą Orinoko, uznawaną za jedno z najbardziej dziewiczych miejsc naszej planety. Na jej brzegach, w tradycyjnych palafitos (domy na palach) żyje rdzenna ludność tego kraju – „ludzie czółen”, Indianie Warao, którzy zgodnie z legendą potrafią pływać zanim zaczną mówić.

Tutejsi mieszkańcy uwielbiają zabawę. W wiejskich regionach przez cały rok organizowane są fiestas, kolorowe święta, które choć związane najczęściej z kalendarzem liturgicznym i katolickim kultem świętych, przypominają raczej pogańską ucztę przy dźwiękach bębnów, trwająca najczęściej do białego rana.

To kraj nietypowy: „fabryka” miss i niemalże kombinat najdłuższych na świecie telenowel. To też jedyne miejsce w całej Ameryce Południowej, w którym baseball jest bardziej popularny od futbolu, a dziedzictwo pozostawione przez rdzenne cywilizacje prawie niezauważalne. Ze względu na piękno tutejszych krajobrazów Krzysztof Kolumb, który w czasie swojej trzeciej podróży do Nowego Świata, dotarł na półwysep Paria, nazwał ją „ziemią łaski”.

Łaskawa jest z pewnością dla turystów. Łatwo ją zwiedzać, bo ma najlepszy system drogowy i komunikacyjny na całym kontynencie. Do każdego miejsca w kraju można dotrzeć samolotem w niecałe dwie godziny, a zaledwie jeden dzień wystarczy, by z amazońskiej selvy przemieścić się do podnóża Andów, z Caracas dojechać na atlantycką plażę, a tam przy dźwiękach merengue rozkoszować się pięknymi widokami i smakiem orzeźwiających batidos – koktajli z egzotycznych owoców, których tutaj z pewnością nigdy nie zabraknie.