Dziś jest 16.09.2025
Imieniny obchodzą Edyta, Kornel, Kamila, Antym
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 28.02.2014 19:37
Liczba odwiedzin: 73872
Słowenia, Chorwacja, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra i Albania w 10 dni, które pokazały jak bije bałkańskie, wielkie serce.
Na pewno podczas podróży przez wiele krajów zdarza Wam się przeżyć lekki szok przekraczając granice. Często można się zaskoczyć jak różne są krajobrazy, ludzie i wszystko dookoła oddalone od siebie o rzut kamieniem i przedzielone magiczną linią słupków granicznych. Banał? Tak zupełny. Ale usprawiedliwiony, bo wszystko co zobaczyliśmy po przekroczeniu granicy czarnogórsko-albańskiej przerosło naszą wyobraźnię. Chyba po prostu nie byliśmy do tego przygotowani, bo jak myślę o tym w perspektywie czasu to niczego innego spodziewać się nie mogliśmy.
W tym kraju dokonałem weryfikacji wszystkiego co wiedziałem o naszym kontynencie. „Podświadomość Europy” – tak, „dziki zachód Europy” – jak najbardziej, „nieodgadniony kraj” – owszem. Wszystko było stare, ale w nowej formie.
Albania była dla nas zupełnie oderwana od rzeczywistości. Kraj, gdzie nie panują żadne zasady. Główna droga raz znika raz się pojawia. Częstszym użytkownikiem dróg są zwierzęta niż pojazdy, a krajobraz zupełnie dziki. Ale to wszystko nie ujmuje piękna tego zapomnianego zakątka Europy, a wręcz przeciwnie. I jeśli - zbłąkany podróżniku – zapuścisz się w te strony to zapomnij o wszystkich zasadach, które znasz z Europy.
A jezioro Szkoderskie po stronie albańskiej w porównaniu z częścią czarnogórską to wyprawa przez trzy kontynenty.
Przy ruchu drogowym, przypominającym piłeczki z losowania lotto (jedziesz jak chcesz, cofasz gdzie chcesz, robisz co chcesz, tylko omijaj wszystko jeśli możesz) pobłądziliśmy po Albanii, ale nocleg w namiotach wśród gór śmieci Szkodry nie uśmiechał się nikomu i powoli potoczyliśmy się z powrotem do „ultra cywilizowanej” Chorwacji.
Ale żeby utrudnić sobie nocleg zaopatrzyliśmy się na targu pod Podgoricą (przez którą przejeżdżaliśmy) w świeże (wciąż żywe) ryby i dużo domowej rakiji – czyli bałkańskiego bimbru. Swoją drogą trzeba przyznać, że taki targ jest atrakcją samą w sobie – do zagranicznych przybyszy zlatują się niemal wszyscy sprzedawcy, a folklor, który można tam spotkać mogę porównać tylko to rynków w dzikich częściach Karpat.
Wybrzeże Chorwacji okazało się niełatwym teren do rozbicia namiotu. Przeszkodą okazał się teren – jak nie lita skała to pochyłość terenu, którą koniec końców…. zniwelowała zakupiona rakija. Tę część opowiadania można jednak śmiało pominąć.
Poranek nie przywitał nas przychylnie. Chorwackie wybrzeże chciało nas ukarać za nieposzanowanie jej jego nietykalności w dzikich krzakach i pokarało nas ulewnym deszczem. I tak nagle w pełni lata znów pojawiła się jesień. Nasze ciężkie głowy ciężko myślały jak zwinąć się do samochodu z rzeczami przesiąkniętymi na wylot (namiot nie wytrzymał dreszczów) i koniec końców zwinęliśmy wszystko i w samej bieliźnie (dosłownie wszystkie rzeczy były zalane – podobnie jak właściciele) udaliśmy się w pogoni za resztką lata.
Tego dnia nasza trasa przypominała wycieczkę objazdową rodem z katalogów podróży – Bar, Stari Bar, Sveti Stefan to miejscowości poniekąd obowiązkowe jeśli ktoś jest na wybrzeżu Czarnogóry. Letnią stolicą wybrzeża jest Budva. Jest to miasto, które zostało zbudowane jako fort i wbija się klinem w wody Adriatyku.
Stare miasto ciasne, ozdobione bujną roślinnością jest otoczone pierścieniem murów, drżących od uderzeń morskich fal. Nigdy nie wyobrażałem sobie, aby kamienny mur o szerokości 2-3 metrów mógł trząść się od uderzeń wody. Urok tego miejsca był tym większy, że było to poza sezonem turystycznym i było prawie pusto – w sezonie letnim jest to duży i elegancki kurort kipiący życiem. Ale tego dnia można było spokojnie podziwiać wzburzony Adriatyk o zadziwiająco przejrzystej turkusowej wodzie.
Morze uspokoiło się dopiero w zatoce Kotoru, a konkretnie w fiordzie Kotor. Niezwykła sceneria tego miejsca polega na tym, że góry schodzą wprost do morza, a morze wchodzi w głąb lądu tworząc jeden z największych europejskich fiordów. Jest on na tyle duży, że mogą wpłynąć do niego naprawdę duże statki.
Wszystko to już tworzy niesamowitą mieszankę, a dodać jeszcze trzeba, niesamowitą twierdzę położoną między szczytami gór, kilkaset metrów nad fiordem. Obserwując widoki z wysokiej twierdzy trudno oprzeć się wrażeniu, że Tolkien musiał tutaj być zanim wziął się za pisanie fantastyki. Nie ma co się rozpisywać, bo jest to jedno z takich miejsc, którego opisać się nie da. Jechaliśmy już na północ…
Kolejna noc w Chorwacji równało się oczywiście z problemem noclegowym. Jako samozwańczy wędrowcy-survivalowcy odrzucaliśmy wszystkie oferty kempingów. Nie. Nie w tym życiu. Więc Chorwacja. I skały. I skały. I skały. O! Nie ma skał.. są krzaki. I tak bite trzy godziny. Skończyło się na tym, że namiot stanął… na drodze nawigacyjnej lotniska w Dubrowniku. Uspokajam wszystkich – poza teren lotniska, tylko tam, gdzie umieszczone są latarnie naprowadzające samolot na pas startowy. W efekcie tego spędziliśmy wieczór w blasku latarni nawigujących i świateł lądujących samolotów.
Skoro tyle samolotów lądowało w Dubrowniku, więc i my ruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Fakt faktem – miasto o niepowtarzalnym klimacie i uroku. Najlepsze co można tam zrobić to schować przewodnik głęboko do plecaka i zapuścić się w wąskie uliczki, których atmosfera nie przypomina żadnego innego miasta. Jednak cały czar prysł, gdy około 9-10 rano na miasto natarł szturm tysięcy turystów.
Wysypywali się zewsząd z kilkudziesięciu autokarów naraz, z samochodów, busów, taksówek, statków, mam wrażenie, że niosła ich jakaś fala. Zarządziliśmy ucieczkę. A przypominam, że był listopad. Aż strach (lub raczej pusty śmiech) mnie ogarnia jeśli uzmysłowię sobie co musiało się tam dziać latem.
Równowagą dla zatłoczonego Dubrownika okazało się bośniackie Neum. Położone na wąskim przesmyku mającym dostęp do morza miasto okazało się zupełnie puste. Zupełnie. Nie było tam nikogo. Doskonała okazja, aby zamoczyć nogi w Adriatyku jedynej nadmorskiej miejscowości Bośni i Hercegowiny.
Po kilku niespiesznych chwilach znów byliśmy w Chorwacji, przez którą jechaliśmy długie godziny po niekończących się serpentynach podziwiając niezliczone wysepki Dalmacji. I trzeba przyznać, że widoki dalmatyńskiej magistrali mogą sprawić, że urlopowa podróż będzie dużo milsza, jeśli zdejmiemy nogę z gazu i co parę kilometrów będziemy zatrzymywać się na parkingach widokowych.
W poszukiwaniu noclegu celowo zabłądziliśmy w miejsca, gdzie masowy turysta nie zagląda za często i za bazę noclegową przyjęliśmy bazę kite-surferów. No i odkryliśmy jedyny kawałek piaszczystej plaży w Chorwacji! A że wszystko działo się na plaży w pobliżu plantacji mandarynek ostatni wieczór upłynął w rajskiej atmosferze zachodzącego słońca i smaku świeżych mandarynek.
Dalszy plan był prosty – niekończące się serpentyny Dalmacji i krótkie wypadziki do najbardziej znanych miast – Rijeki, Splitu oraz Zadaru. Jednak dla wytrwałych stanowczo polecić trzeba Park Narodowy Jezior Plitwickich. Tu zaczynają się krajobrazy lepsze niż w bajkach. Ogromny kompleks jezior i wodospadów zdumiewa swoją malowniczością i przejrzystością wody. Patrzysz w dół i widzisz wszystko, łącznie z dnem, a głębokość to 5-6 metrów.
Wracając do wybrzeża Chorwacji – tradycyjnie trzeba było szukać noclegu… Tak, ach te chorwackie noce! Tym razem jako apartament zaanektowaliśmy sobie daczę. Domek letniskowy położony na dzikiej plaży. Nazwaliśmy ją „summer dacza” i świętowaliśmy ostatnią noc wyprawy. Jak się okazało nie bez emocji, bowiem nasze obawy wzbudził pewien rybak łapiący pod osłoną nocy kalmary. Wolno skradająca łódeczka z dużym reflektorem skierowanym w wodę i nagle… ŁUP! ŁUP! ŁUP! Gość wyławiał kalmara i tłukł go młotkiem. Dla zrelaksowanych podróżników, czających się nie do końca legalnie na czyjejś posesji, był to widok tak dziwny, że od strachu szybko przeszliśmy do śmiechu.
Kolejnego dnia pozostało nam wracać do bazy – słoweńskiego Portoroż i podziwiać po drodze nadzwyczaj malowniczy jesienny zachód słońca gdzieś nad Istrią.
Przez 10 dni podróży zobaczyliśmy wszystko czego mogliśmy zapragnąć – duże i małe miasta, stare i nowoczesne. Miejsca turystyki masowej i nieznane nikomu zakamarki. Przeżyliśmy atak zimy, letnie upały, wiosenne poranki i jesienne wieczory. Słowem wszystko czego może zapragnąć turysta włóczykij.
TOP 5
Pięć niezapomnianych rzeczy? Będzie problem, bo wolałbym ich wymienić 50, ale cóż…
1. Bałkańskie serducho – Bałkany mają charakter tak złożony, że łatwiej opisać całą resztę Europy razem wziętą, niż fragmentarycznie tylko wyrazić to co ten region w sobie kryje. Ludzie, którzy żyją niedawną wojną okazują się mieć serce na dłoni i to dzięki nim nasza przygoda była tak niesamowita.
2. Miasta i miasteczka nieznane niewtajemniczonym – spośród wielu odwiedzonych miejsc, szczególnie ciepło wspominam te mniej znane – Pocitelj, Jajce oraz mniej zatłoczone niż w sezonie Budvę i Kotor. Wszystkie razem stworzyły trasę, której nie będzie w stanie powtórzyć żadna zorganizowana objazdówka.
3. Albania. Dziki zachód Europy. Polecam wszystkim, którzy myślą, że mają Europę w małym paluszku. Odwiedzając Albanię zmienicie zdanie na temat tak kontynentu, jak i swojej wiedzy o nim.
4. Dzikość i przystępność Czarnogóry. Małe państwo z najwspanialszymi górami i krajobrazami jakie widziałem w Europie. Dzikie i monumentalne szczyty przeplatają się z niezwykłymi nadmorskimi miejscowościami i spotykają błękitne fale Adriatyku.
5. Istria i Dalmacja. Ale tak powoli niespiesznie, z dala od zgiełku band wczasowiczów. W każdym widoku Dalmacji można się zakochać. Tylko nie wolno robić tego w pośpiechu i nerwowej atmosferze urlopowej wycieczki. Trzeba tam poleniuchować, rozejrzeć się i wypić na brzegu z widokiem na niezliczone wysepki, chłodne Karlovačko lub śmiesznie tanie i nadzwyczaj dobre słoweńskie wino.
01.10.14, 09:55
Komentarz usunięty
25.09.14, 03:19
Komentarz usunięty
24.09.14, 00:49
Komentarz usunięty
18.09.14, 09:01
Komentarz usunięty
18.09.14, 09:01
Komentarz usunięty
18.09.14, 09:01
Komentarz usunięty
18.09.14, 09:01
Komentarz usunięty
18.09.14, 09:01
Komentarz usunięty
17.09.14, 14:48
Komentarz usunięty
17.09.14, 14:48
Komentarz usunięty
17.09.14, 14:48
Komentarz usunięty
17.09.14, 14:48
Komentarz usunięty
17.09.14, 14:48
Komentarz usunięty
17.09.14, 14:48
Komentarz usunięty
12.09.14, 22:59
Komentarz usunięty
27.07.14, 00:10
Komentarz usunięty
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 15360
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 6674
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 10488
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 8443
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 8557
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 7439
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 6591
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 8901
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 9149
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 32414
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 5322
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 5401
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 32113
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 10295
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 6517
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 5264
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 5115
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 4994
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 161269
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 7297
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 3732
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 6831
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 6150
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 37447
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 5024
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 13976
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 6306
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 3937
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 47275
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 9531
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 35635
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 5563
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 5879
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 6466
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 5478
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 6116
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 5077
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 76024
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 182661
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 33080
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 29421
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 45810
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.