Dziś jest 08.05.2024
Imieniny obchodzą Stanisław, Liza, Dezyderia, Amat
Autor: Ada Uchmańska
Data publikacji: 14.05.2014 20:25
Liczba odwiedzin: 3536
Przepis na świetnie spedzony czas jest prosty. Grupka zakręconych osób, która uwielbia... skakać! Wydaje się, że nic prostszego, prawda? Jednak nie jeden z was miałby wątpliwości stojąc na krawędzi, patrząc w dół i przymierzając się do oddania skoku. Ów moment lęku można jednak zamienić na chwilę niepohamowanej radości, uczucia, że żyjesz i możesz wszystko. Ekipa Ropejump jest tego najlepszym dowodem.
Fot. Ropejump.pl
Jakiś czas temu mogliście przeczytać na stronie o wyprawie planowanej przez Ropejump, którą Etraveler objął patronatem. Na tyle nam się spodobała idea, że po przeczytaniu tekstu mieliśmy niedosyt, mamy nadzieję, że wy też. Poprosiliśmy więc ekipę Ropejump, aby między przygotowaniami do wyjazdu znaleźli chwilę i odpowiedzieli na nurtujące nas pytania.
Ada Uchmańska: Jesteście paczką przyjaciół, którą łączy wspólna pasja – skakanie. Jednak oprócz tego każdy z was ma też inne, nieraz równie ekstremalne hobby. Jak zebraliście tak „wyskokową” mieszkankę w jedną grupę? I jak liczna ona jest?
Rope Jump: Nasza grupa jest otwarta – to znaczy, że każdy kto z nami skacze jest rope jumperem – to bardziej stan umysłu niż jakaś pisemna przynależność. To właśnie przez kontaktowość naszych ludzi wytwarzamy jakiś magnetyzm, który ściąga do nas inne pozytywnie zakręcone persony. Ale wspólnym mianownikiem nas wszystkich są podziemia. Tam wszystko się zaczęło. Większość z nas spotkała się przy penetracji jaskiń lub nieczynnych kopalni. Mamy takie swoje przysłowie, że jak chcesz sprawdzić człowieka, to bierzesz go pod ziemię. Tam narodziły się prawdziwe przyjaźnie na dobre i złe. A skoki to po prostu jedna z paru dziedzin, którą się zajmujemy. Grupa nie ma określonej liczby osób. Mogę powiedzieć, że jej trzon stanowi około dziesięciu osób, które po prostu z dnia na dzień są w stanie umówić się na kolejny spontaniczny i zakręcony projekt.
Ja osobiście interesuję się sportami, które dostarczają sporej dawki adrenaliny. Chciałabym też spróbować sił w rope jump. Jestem więc ciekawa, czy w waszej ekipie są przedstawicielki płci pięknej? Co myślicie o stereotypie, który sporty ekstremalne przypisuje głównie facetom?
Jesteśmy ponad wszelkimi stereotypami! To sport dla każdego. Wiadomo, że do naciągania układu lepiej przydadzą się faceci, ale żadnej niewieście nie zabronię jego budowy :) Kto chcę i czuje się na siłach to pomaga tak jak może. Dziewuchy równie dobrze skaczą jak faceci i co do tego nie mamy wątpliwości – w końcu obie płcie dotyczą te same prawa grawitacji ;-) Ostatnio rekord naszego najmłodszego skoczka zdobyła właśnie 9-letnia Julia.
Julia, najmłodszy skoczek w ekipie Rope Jump. Fot. Ropejump.pl
W tym roku jedziecie do Chorwacji i przy dobrych wiatrach będziecie skakać z czterokrotnie większej wysokości w porównaniu z zeszłym rokiem. Tak, wiem, ze jesteście „głodni wrażeń”, ale dlaczego zdecydowaliście się na taki przeskok, zamiast zwiększać wysokość bardziej stopniowo?
Dostaliśmy szansę, której nie możemy zmarnować. W Polsce ciężko o obiekt tych gabarytów ze względów prawnych i geofizycznych. Aby skakać z konkretnych wysokości trzeba jednak wychodzić do ludzi. Rok temu do Rumunii pojechaliśmy totalnie na dziko. Wysoko w górach byliśmy skazani tylko na siebie i sąsiadującą garstkę rumuńskich drwali. Mimo że był to wrzesień, to temperatury w nocy spadały do -3 stopni. Dzięki takiej dziczy nikt nas nie rozpraszał, mogliśmy budować układ w spokoju i skupieniu. Totalnie wyizolowani od zewnętrznego świata, pozbawieni zasięgu GSM, zżyliśmy się z tym miejscem i z tą tamą – a to właśnie jest najważniejsze przed skokiem – oswoić się z obiektem, z jego rozmiarami. Ujarzmić strach, który w nas siedzi patrząc w dół i wykorzystać to jako swoją siłę a nie słabość.
Teraz Chorwacja i wszystko na odwrót, wysokie temperatury, bardzo blisko do cywilizacji, blisko do morza, dookoła pełno obcych ludzi i w tym wszystkim garstka skoczków z Polski. To właśnie jest piękne w tym sporcie – zero rutyny. Co obiekt to zupełnie coś innego a tutaj mamy wsparcie miejscowej ludności i zaprzyjaźnionej ekipy Chorwatów, którzy też będą nam pomagać na miejscu.
Ale wracając do pytania... Rope Jump jest bardzo wyjątkową dyscypliną sportów ekstremalnych – garstka ludzi w Polsce się tym zajmuje – sam znam około trzech ekip w Polsce, które uprawiają ten sport. A bungee? O tym słyszał każdy, mimo że nie każdy odważył się na nim skoczyć to jednak każdy wie na czym polega taki skok.
Rope Jump jest o wiele bardziej uniwersalny niż bungee. Daje większą swobodę lotu skoczka, daje możliwość przeróżnych akrobacji w trakcie skoku, daje dłuższe swobodne spadanie – coś co jest w trakcie skoku najcenniejsze. A przede wszystkim jest bezpieczniejszy niż bungee ze względu, że każdy element układu jest minimum podwojony. Reasumując – chcemy promować ten sport nie tylko w Polsce, ale i na świecie, więc do dobrej promocji potrzebne są konkretne obiekty – Crvene Jezero jest właśnie jednym z nich.
Fot. Ropejump.pl
Na jakie trudności napotykacie, organizując taki wyjazd? Wiem, że obecnie zbieracie na niezbędny sprzęt, ale czy są jeszcze jakieś aspekty, które Was martwią? W końcu jako pierwsi będziecie skakać na linach nad Jeziorem Czerwonym!
Wiatr... podstawową przeszkodą jest właśnie wiatr. Ściany w Crvene Jezero nie są idealnie pionowe, stąd trzeba się bardzo mocno wybić w trakcie wyskoku. Będzie również zamontowany podest, który odsunie nas od grani jeszcze bardziej, jednak wiatr jest niewskazany podczas skoku. Przeszkodą jest też to, co nie zależy od nas. Czyli wszystkie miejscowe ustalenia. Jeśli chodzi o nas, to nie ma żadnego problemu. Natomiast do dziś nie doczekałem się pisemnej zgody ze strony Chorwackiego ministerstwa. „Ustna” zgoda już jest, ale „na gębę” się nie robi takich rzeczy. Mamy nadzieje, że lada moment już będziemy mieć na to papier. Crvene Jezero to pomnik przyrody, więc rządzi się trochę innymi prawami dlatego restrykcje eventu w tym miejscu są o wiele bardziej zaostrzone. Z naszej strony formalności zostały dopełnione.
Czy oprócz nowego, nieznanego miejsca i hardkorowej wysokości są nowe rzeczy, których będziecie chcieli spróbować podczas wyjazdu? Jakieś pomysły, niewypróbowane techniki? Czym jeszcze nas zaskoczycie?
Na pewno będziemy chcieli spróbować miejscowego wina „Prosek”, gdyż jest ono zachwalane przez każdego, kto z Chorwacji wraca :) Co do akrobacji – to może i widowiskowo wygląda, ale dla skoczka radykalnie skraca odczuwalny czas swobodnego spadania. My jedziemy tam delektować się każdą sekundą tego lotu, dlatego wyskok i sam lot odbywać się będą w sposób tradycyjny.
Fot. Ropejump.pl
Jesteście jeszcze przed wyprawą do Chorwacji, ale czy myśleliście już o kolejnych podróżach? Czy w przyszłości chcecie wyskoczyć gdzieś poza Europę?
Oczywiście, że planujemy następne skoki! Jest taka zależność, że im dalej pojedziemy, tym z wyższych wysokości będziemy mogli skakać, jednak na wszystko potrzebna jest kasa. Rope Jump jest non-profit. Jeździmy za swoje, skaczemy za swoje. Ekspedycja poza Europę to już są kolosalnie większe koszta. Sprzęt też swoje waży, więc transport samolotem, by nas po prostu zrujnował :) No i urlopy... każdy gdzieś pracuje, więc wiemy, jak ciężko o dni wolne całej ekipie w tym samym terminie. Dlatego staramy się większość takich wypraw ogarnąć w 9 dni – jak na razie to się nam udaje. Zdarzają się też wyjazdy weekendowe, gdzie bierzemy maksymalnie jeden piątkowy dzień wolny po to, aby wyjechać już w czwartek po pracy a wrócić w niedziele późną nocą po to, aby w poniedziałek już od 8 rano podbić kartę na zakładzie :) Tak było np. przy wyjeździe pod Monachium, gdzie w ciągu weekendu udało się nam oddać paręnaście skoków z czterdziestometrowego wiaduktu przejeżdżając w dwie strony ponad 1600 km.
Jakie było najbardziej ekstremalne miejsce, z którego dotychczas skoczyliście?
Tu mogę chyba śmiało powiedzieć, że były to skoki poza granicami Polski w nieczynnej kopalni miedzi i złota w jednej z ogromnych komór wydobywczych. Pojechaliśmy tam na zaproszenie innej grupy z Polski, która też zajmuje się skokami na linach. Przez trzy dni mieszkaliśmy w totalnej ciemności, 120 metrów pod ziemią w jednym z korytarzy tej kopalni. Skoki odbywały się z balkonu wpadającego prosto do gigantycznej komory wydobywczej. Budowa układu w takich warunkach to prawdziwy majstersztyk logistyki. A sam skok to kulminacja największego strachu przepleciona z ogromną dawką adrenaliny aplikowaną przez gigantyczną igłę wprost do krwiobiegu – słowa nie są w stanie opisać tych emocji.
Fot. Ropejump.pl
Dlaczego akurat rope jump? Co jest takiego w tym sporcie, czego nie znaleźliście w innych?
Frajda ze skoku powodująca, że sekunda nabiera niewymiernego znaczenia. Cieszenie się tymi krótkimi chwilami, które sprawiają, że chce się żyć jeszcze bardziej intensywnie! Przede wszystkim możliwość wykonywania tego sportu z dowolnego obiektu. Bungee ma swoje spore ograniczenia, zarówno w samym locie, jak i obiekcie, z którego można taki skok wykonać. Na Rope Jumpie skakaliśmy już z budynków, dźwigów, mostów, kopalni, kamieniołomów, klifów, kominów, zapór wodnych, stadionów piłkarskich... a można pewnie
jeszcze z wielu innych obiektów!
Co jest tutaj najważniejsze? Nie tylko w samej czynności skakania, ale też w treningach, przygotowaniach – w końcu najlepiej wiecie, że nie jest to przypadkowe „kłębowisko lin” :)
Jeśli chodzi o budowę układu, to w tym roku coraz częściej wałkujemy wśród ekipy prawidłowe rozkładanie i naciąganie układu. Mimo że każdy z nas skacze, to też chciałbym, aby każdy z naszej ekipy miał możliwość posiadania wiedzy, aby taki układ zbudować. Niezbędna jest oczywiście wiedza z technik linowych, zaufanie do sprzętu, opanowanie i dyscyplina. Część z nas ma karty taternika jaskiniowego, inni są instruktorami pierwszej pomocy, a jeszcze inni to instruktorzy technik linowych – stąd wiedza w zespole spora.
Staramy się robić wewnętrzne szkolenia z tych technik jak i samych skoków. Bo czym jest skakanie, jak po prostu zwykłym spadaniem? Nic bardziej mylnego :) Uczymy się jak panować w powietrzu nad własnym ciałem, jak się wybijać, jak układać to ciało tak, aby w powietrzu utrzymywać bezpieczną pozycję lotu. Uczymy się akrobacji – od salt w przód, poprzez salta w tył jak i skoki tandemowe, które dają mega dużo frajdy, bo swój skok i swoje przeżycia są podwajane przez drugą osobę, która skacze razem z nami.
Fot. Ropejump.pl
Fot. Ropejump.pl
Sami zajmujecie się konstrukcją, linami i innym sprzętem. Tak więc cała odpowiedzialność spada na was – bez wzajemnego zaufania się nie obejdzie. To, że sami za to wszystko odpowiadacie jest dla was plusem, czy też czasami boicie się, że coś wam umknęło?
To jest bardzo duży atut naszej ekipy, że jesteśmy samowystarczalni. W końcu nie robimy tego „od wczoraj”, a przez lata wypracowaliśmy swój własny sposób komunikacji, przekazywania informacji, podział obowiązków oraz role w ekipie. Dzięki temu jesteśmy sprawnie działającą małą organizacją do zadań specjalnych :) Procedury, które przyjęliśmy i tak wymagają powtórnego sprawdzenia przez drugą osobę wszystkich elementów układu, by w ten sposób wyeliminować błąd ludzki.
Czy macie jakieś porady dla tych, którzy mają dosyć stania twardo na ziemi? Jak przygotować się do pierwszego skoku: co robić, a czego lepiej unikać? A jeśli już się spodoba, to gdzie i jak trenować?
Nie warto tego robić na siłę – jeśli cię to nie kręci, ktoś cię do tego namawia, ale ty nie czujesz się przekonany – nie zmuszaj się do tego! To musi wyjść od samego siebie. Możesz się bać – ba! Powinieneś się bać, ale to jest właśnie ten strach, po który właśnie chcesz sięgnąć. My parę razy do roku robimy takie skoczne imprezy dla naszych znajomych i ich znajomych, ale jest to wąskie grono – od 30 do 60 osób. Jeśli ktoś chciałby jednak komercyjnie uprawiać ten sport, to w Polsce są trzy obiekty gdzie można skoczyć z wysokości 25, 40 czy nawet 220 metrów.
Nie pozostaje nic innego, jak życzyć udanych i zakręconych skoków! Przyznam, że ekipa Ropejump mocno mnie zainspirowała i sama chciałabym skoczyć, dostarczając tym samym do krwi sporą dawkę adrenaliny. Ich pasja zaraża, to pewne.
Wszystkich zaciekawionych odsyłam na stronę Ropejump.pl. Czekajcie na relację po ich powrocie!
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 11349
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 4405
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 7451
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 5480
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 5705
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 5468
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 4572
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 6604
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 6002
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 4877
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 3706
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 3292
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 12913
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 7920
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 3559
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 3182
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 3008
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 2941
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 59577
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 4437
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 2077
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 4578
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 4118
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 19058
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 3460
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 9231
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 4339
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 2450
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 21841
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 7689
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 13405
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 4049
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 3804
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 4670
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 4147
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 4625
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 3126
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 32399
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 50040
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 20083
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 14730
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 26435
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.