Dziś jest 13.05.2024
Imieniny obchodzą Serwacy, Ofelia, Roberta, Andrzej
Autor: Marcelina Biesaga
Data publikacji: 22.04.2015 14:53
Liczba odwiedzin: 12697
Fryburg Bryzgowijski, potocznie zwany też po prostu Fryburgiem, to miasto, które urzeka zabytkową architekturą, górskimi pejzażami, wielonarodowością mieszkańców oraz, a może i przede wszystkim, słoneczną pogodą. Ukryty poza rankingami najpopularniejszych kierunków turystycznych w Niemczech, z łatwością daje szansę odetchnąć od zgiełku i wtopić się w lokalny koloryt.
Gdy opowiadam znajomym o mojej niedawnej podróży do Fryburga Bryzgowijskiego, zwykle patrzą na mnie dosyć podejrzliwie, komentując, iż nic im ta nazwa nie mówi.
Również i dla mnie pozostałaby bliżej nieokreślonym punktem na mapie Niemiec, gdyby nie pewien szczęśliwy wypadek.
Podczas dużej międzynarodowej imprezy sylwestrowej w rodzimym Krakowie miałam okazję poznać osobą studiującą właśnie w owym mieście. Nawiązana nowa przyjaźń zaowocowała zaproszeniem do odwiedzenia Fryburga. Ponieważ w mojej głowie od dłuższego czasu kiełkowały wizje nowych, choć nie do końca sprecyzowanych podróży, szybko podjęłam decyzję o przyjęciu zaproszenia i zabrałam się za przygotowania do wyprawy w nieznane.
Krótka analiza informacji dostępnych w Wikipedii uświadomiła mi, że Fryburg jest w istocie bardzo słynny w rodzimych Niemczech, a to za sprawą jego charakterystycznej pogody. Zgodnie ze statystykami meteorologicznymi jest to nie tylko miasto o najwyższych temperaturach w kraju, ale też (ku mojej radości) o największej liczbie dni słonecznych w ciągu roku.
Po zapoznaniu się z tak optymistycznymi statystykami pogodowymi przyszła kolej na znalezienie najbardziej dogodnej formy transportu do docelowego punktu podróży.
Fryburg zlokalizowany jest w południowo-zachodnich Niemczech, w kraju związkowym Badenia-Wirtenbergia. Miasto leży bardzo blisko punktu, w którym spotykają się granice Niemiec, Francji i Szwajcarii i to właśnie na styku tych granic zlokalizowane jest międzynarodowe lotnisko EuroAirport Basel–Mulhouse–Freiburg, do którego z Polski można dostać się na pokładzie niskokosztowych linii lotniczych.
Z samego lotniska do Fryburga kursuje natomiast dedykowana linia autobusowa. Po około 50-minutowym przejeździe jest się już na miejscu i można rozpocząć zwiedzanie.
Ja na termin wizyty wybrałam weekend w pierwszej połowie marca. Bilet lotniczy zakupiłam z czterotygodniowym wyprzedzeniem, ale na dobrą cenę można zapolować nawet na tydzień przed podróżą.
Na szczęście o miejsce noclegowe nie musiałam się martwić, bo miałam zapewniony kąt do spania, ale osobom, które nie znają nikogo na miejscu, znalezienie noclegu we Fryburgu również nie nastręczy żadnego problemu. W mieście jest zarówno dużo hoteli, jak i prywatnych kwater.
Gdy wylatywałam z Polski, żegnał mnie deszczowy i zimny marcowy poranek. Zdecydowanie marzyłam o zmianie klimatu i z niecierpliwością oczekiwałam, jaka aura powita mnie po dotarciu do Fryburga. Na szczęście okazało się, że miano najcieplejszego miasta Niemiec jest zdecydowanie zasłużone. Praktycznie od samego przyjazdu na miejsce przez cały weekend towarzyszyła mi piękna, słoneczna pogoda, bez ani jednej chmury na niebie!
Moje pierwsze impresje po dotarciu do Fryburga i udaniu się ze stacji autobusowej w kierunku centrum historycznego to oprócz wspaniałej pogody, także rzucająca się w oczy mnogość młodych ludzi: przemierzających ulice na rowerach, odpoczywających na trawie w parkach, przechadzających się w małych międzynarodowych grupkach z szerokim uśmiechem na twarzy.
Zdecydowanie czuć tutaj atmosferę miasta uniwersyteckiego. Nie powinno to jednak dziwić, bo we Fryburgu mieści się jedna z najstarszych i najbardziej znanych niemieckich uczelni – Uniwersytet Alberta-Ludwika, a także szereg innych uczelni i instytutów, gromadzących studentów z wielu miast Europy i świata. Dodatkowego smaku dodaje miastu fakt, iż oprócz studentów można tu też spotkać bardzo dużo przedstawicieli ruchu hippisowskiego. Widok osób, które w marcowy wieczór spacerują po mieście o bosych stopach, z początku wprowadził mnie w konsternację. Szybko okazało się jednak, że to tylko dzieci kwiaty, które chętnie tu przybywają.
Kolejnym elementem, którego nie sposób przegapić po rozpoczęciu zwiedzania miasta, są wszechobecne w zabytkowej części Fryburga, miniaturowe kanały, zwane tutaj „Bächle”. Standardowo kanał taki ma około kilka centymetrów głębokości i przepływa poboczem ulic, ciesząc zmysły słuchowe delikatnym szmerem.
Jeżeli chodzi o historię fryburskich kanałów to sięga ona aż XIII wieku. Pierwotnie kanały te stanowiły źródło zaopatrzenia w wodę z przepływającej nieco poniżej miasta rzeki Dreisam i stosowane były zarówno w życiu codziennym mieszkańców, jak i też do gaszenia pożarów, które w tamtych czasach zdarzały się często.
Obecnie „Bächle” są jedną z podstawowych atrakcji turystycznych i symboli miasta, miejscem spotkań dorosłych, dziecięcych zabaw w statki i przy okazji źródłem ochłody w gorące, słoneczne dni.
Historyczna część miasta to oprócz kanałów także labirynt małych uliczek, w których warto zagubić się na wiele godzin, bez mapy, przewodnika, ale za to na pewno z aparatem fotograficznym pod ręką.
Podczas zwiedzania uwagę zwraca brak jednego głównego rynku, ale za to obecność kilku małych ryneczków, reprezentujących bardzo różne style architektoniczne. Wokół każdego z nich rozlokowane są liczne kawiarenki, kramy z pamiątkami, i fontanny miejskie. Po drodze czeka natomiast wiele pięknych budowli, takich jak zbudowana w XIII wieku monumentalna Katedra Najświętszej Marii Panny, zabytkowy budynek ratusza oraz urokliwe domy z XVI i XVII wieku. Sama miałam okazję odwiedzić jeden z takich domów, w którym szczęśliwym trafem wynajmował mieszkanie dobry znajomy mojego fryburskiego przyjaciela. Miło było pospacerować po drewnianych balkonach łączących poszczególne domy od strony podwórza, posłuchać zgrzytania wielowiekowej podłogi w korytarzach budynków i napić się herbaty, spoglądając z okiem urokliwych pokoi, niczym rodowity mieszkaniec.
Uwaga: spacerując po rynkach i ulicach starego Fryburga uważać trzeba na wspomniane wcześniej kanały. Zatopiona w widoku lokalnej architektury kilka razy o włos uniknęłam „wpadnięcia” nogą do kilkucentymetrowego strumienia. Wprawdzie zagrożenia dla życia taki wypadek nie stanowi, ale w przypadku, gdy ktoś tak jak ja zwiedza miasto w zamszowych obuwiu, wygodniej pozostawić je jednak suche.
Po zapoznaniu się z najważniejszymi zabytkami Fryburga w dalszej kolejności udałam się także na pobliskie wzgórze Schlossberg, które przynależy do słynnego masywu górskiego Schwarzwald (Czarny Las). Wysokość wzgórza to 456 metrów.
Sama nie należę wprawdzie do fanek wspinaczki, ale dojście na górę jest bardzo łagodne i każdy, bez względu na kondycję i wiek, powinien poradzić sobie bez problemu z pokonaniem tej trasy. Po drodze znajduje się wiele przystanków, gdzie można usiąść na chwilę i zaczerpnąć powietrza. Oprócz tego tuż przed szczytem zlokalizowany jest malutki park, w którym mieszkańcy Fryburga spędzają wolne chwile np. grając w bule, które w Niemczech cieszą się równie dużą popularnością, jak we Francji.
Od XI wieku zbocza wzgórza Schlossberg zabudowane były fortyfikacjami do obrony przed najeźdźcami. Obecnie w niektórych miejscach nadal można zobaczyć pozostałości średniowiecznych murów.
Po dojściu na szczyt czekał mnie widok stoków górskich otaczających Fryburg od wschodu i południa. Po zachodniej i północnej stronie roztaczał się natomiast kojący pejzaż dachów miasta skąpanych w promieniach zachodzącego słońca i to właśnie tą porę dnia zdecydowanie polecam na odwiedzenie wzgórza.
Po pierwszym dniu przepełnionym zwiedzaniem zabytków, w dalszej kolejności przyszedł czas na poznanie trochę mniej turystycznej, ale za to bardzo urokliwej części Fryburga.
W odległości mniej więcej 15 minut tramwajem od centrum znajduje się 35-hektarowa strefa rekreacyjna o nazwie Seepark, z umiejscowionym pośrodku jeziorem Flückigersee. Tereny te uwielbiane są przede wszystkim przez studentów, a to dlatego, że obszar parku sąsiaduje bezpośrednio z częścią miasta, przeznaczoną pod akademiki.
Na zielonych łąkach wokół jeziora Flückigersee przesiadują dziesiątki młodych ludzi. Jest gwarno i kolorowo, ale jednocześnie bardzo relaksująco. Pełno tu rowerzystów, biegaczy, spacerowiczów. Na odwiedzających czekają atrakcje, takie jak ścieżki rekreacyjne, japoński ogród, plac zabaw dla dzieci, stacja ekologiczna, stadion, teren do mini golfa, kręgielnia, pontonowy most na jeziorze oraz wypożyczalnia łódek.
Dla osób lubiących podziwiać panoramę miasta, dostępna jest również
15-metrowa, drewniana wieża widokowa. Wyjście na nią jest bardzo bezpieczne, a widok na góry Schwarzwald zdecydowanie wart pokonania dużej ilości stopni. I tutaj muszę się przyznać, że gdy początkowo patrzyłam na wieżę z daleka, nie do końca byłam pewna czy moja kondycja i lęk wysokości podołają zadaniu. Ostatecznie zmieniłam zdanie już na schodach wieży, gdzie napotkałam malutką dziewczynkę, która razem ze swoją mamą dziarsko wspinała się pod górę. Skoro ona dała radę, to i ja nie mogłam być gorsza!
W Seepark można spędzić praktycznie cały dzień, ale warto pamiętać, że w mieście znajduje się również około 15 innych, mniejszych parków, w których czas płynie równie przyjemnie.
Fryburg to jednak nie tylko zabytki i tereny zielone, ale też liczne wydarzenia kulturalne, dlatego przed wyborem terminu podróży polecam zajrzeć na oficjalną stronę miasta, gdzie publikowane są informacje nt. kalendarium lokalnych imprez. Wśród nich można wymienić np. odbywający się wiosną i latem festiwal wina, słynne, coroczne jarmarki bożonarodzeniowe, koncerty organowe w Katedrze Najświętszej Marii Panny i wiele innych.
Udając się do Fryburga warto wykorzystać także fakt, iż w centrum miasta znajduje się stacja kolejowa Freiburg Hauptbahnhof. Stąd odjeżdżają pociągi do wielu innych miejsc w południowo-zachodnich Niemczech, a także do nieodległych Szwajcarii i Francji. Niewielkim kosztem można zatem w ciągu jednego weekendu odwiedzić dwa, a nawet trzy kraje.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 11385
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 4457
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 7500
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 5566
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 5758
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 5509
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 4623
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 6637
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 6022
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 4928
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 3728
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 3338
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 13378
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 7976
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 3584
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 3239
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 3023
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 2979
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 60093
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 4476
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 2126
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 4657
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 4161
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 19204
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 3486
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 9299
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 4394
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 2478
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 22637
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 7733
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 13823
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 4093
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 3847
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 4696
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 4180
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 4661
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 3153
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 33028
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 51322
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 20586
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 15384
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 26815
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.