Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

staż

Nowoczesny Ikar – ekstremalne skoki

Autor: Ada Uchmańska

Data publikacji: 30.03.2014 20:38

Liczba odwiedzin: 7363

W końcu człowiek jest w stanie latać i to nie za sprawą maszyny. Ponoć to właśnie podczas lotu możemy naprawdę poczuć wolność, gdy nic nas nie krępuje, a przed nami rozpościera się piękny krajobraz. Jest to jednak chwila ulotna, wszelkie skoki spadochronowe nie trwają przecież zbyt długo, dlatego też tak uzależniają. Każdy chce wrócić do tego ekscytującego, lecz niepewnego momentu w swoim życiu. Wingsuit uznawany jest za jeden z najbardziej niebezpiecznych sportów ekstremalnych na świecie. Jak wiele jest jednak sportowców, którzy dla tych paru sekund spełnienia potrafią poświęcić całe lata.

freeflying
Freeflying, fot. Sephiroth983 (Wikimedia Commons, CC BY-SA 3.0)

Spadochroniarstwo

Skoki spadochronowe są sportem dość młodym, a co dopiero jego różne odmiany. Mówi się: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Tutaj nie było inaczej. Gdy skoczkowie „znudzili się” standardowymi skokami, zaczęto udoskonalać zasady rywalizacji oraz konstrukcję spadochronu, zwiększano stopień trudności różnych dyscyplin, aby były one wyzwaniem oraz wprowadzano w nich nowe urozmaicenia.

Dyscypliny sportu spadochronowego:

Konkurencje klasyczne
Celność lądowania
Akrobacja
Para-Ski 
Formacje w swobodnym spadaniu (RW)
Formacje na czaszach (CRW)
Dyscypliny artystyczne

Freestyle – zespołowa konkurencja wykonywana w czasie swobodnego spadania. Zadaniem zespołu, w skład którego wchodzi zawodnik i kamerzysta, jest zbudowanie prawidłowo kolejnych figur.

Skysurfing – zadaniem zawodnika jest skok z samolotu, a następnie lot ślizgowy w powietrzu na desce surfingowej.

Freeflying – w konkurencji, w skład zespołu wchodzi 2 skoczków i kamerzysta. Zadaniem jest zbudowanie obok siebie (synchronicznie) prawidłowo kolejnych figur, w wyznaczonym czasie pracy. Najważniejszym aspektem freeflyingu jest przyjmowanie przez skoczków postawy wertykalnej (na „stojąco”, głową w dół, na „siedząco”, itp.), zwiększającej znacznie prędkość opadania skoczka.

Pilotowanie czaszami (canopy piloting, swooping) – czyli efektowne lądowanie wykorzystujące dużą prędkość postępową spadochronu. Spadochrony typu „latająca czasza” umożliwiają napędzenie tuż przed lądowaniem. Skoczek na odpowiedniej wysokości rozpoczyna manewr „pikowania z obrotami” osiągając przy tym dużą prędkość opadania i tuż nad ziemią wyrównuje lot – pozwala mu to na osiągnięcie dużej prędkości poziomej oraz pokonania sporej odległości.
Jest to bardzo dynamiczne, a zarazem dość trudne i niebezpieczne. Swooping rozgrywa się w trzech konkurencjach: najdłuższy dystans, dokładność i największa prędkość. Jest to sport bardzo widowiskowy, dający zarówno uczestnikom, jak i oglądającym wiele emocji!

Wielobój spadochronowy:

celność lądowania w dzień,
celność lądowania w nocy,
pływanie stylem dowolnym na dystansie 100 m,
bieg przełajowy na dystansie 3 km,
strzelanie z kbks (karabinek sportowy) na odległość 50 m.

Wingsuiting – o którym opowiem później.

Oprócz tego mamy do wyrobu wiele innych, niestandardowych skoków:

B.A.S.E. Jumping – o nim za chwilę,

HALO (High Altitude-Low Opening), skoki z jak największej wysokości (np. 7000 m) z otwarciem na niskiej wysokości (standardowo 1000 m).

HAHO (High Altitude-High Opening), opuszczenie statku powietrznego oraz otwarcie spadochronu na znacznej wysokości.
Skoki do wody
Skoki nocne
Skoki z tubą
Skoki z pontonem (innymi „dmuchawcami”)

Jeśli chodzi o spadochroniarstwo polskie, jego historia sięga 1929 roku. Urochomiono wtedy w Legionowie warsztat spadochronów typu Irvin. Osiem lat później miał miejsce pierwszy grupowy (60 osób) skok spadochronowy, a w '48 Liga Lotnicza organizuje pierwszy po wojnie instruktorski kurs spadochronowy. Od tego czasu polskie spadochroniarstwo bardzo się rozwija. Bierzemy udział w zawodach europejkich jak i światowych- co więcej nasi zawodnicy wracają z nich z nagrodami.

Spadochroniarstwo jest u nas coraz bardziej modne. Na terenie Polski działa wiele szkół spadochronowych, a skok w tandemie jest przez coraz większą ilość osób uważany za ekstremalne doświadczenie, którego „trzeba spróbować”. Czy na osiemnastkę, czy próbując leczyć kryzys wieku średniego. Każdego czeka ok. 15 minut szkolenia, potem odpowiednio ubrany i przygotowany do skoku wsiada wraz instruktorem i innymi chętnymi do samolotu. Gdy zapala się zielone światełko i wszyscy przesuwają się ku wyjściu, już nie ma powrotu. Wraz z intruktorem wisisz w końcu na krawędzi samolotu i w końcu dociera do ciebie, że chyba postradałeś wszystkie zmysły i milej jest ci tutaj na górze. No cóż, nie masz wiele do gadania-skoczek z uśmiechem wypycha was w dół zostawiając samolot i twoje lęki w górze.

spadochroniarstwo
Spadochroniarstwo. Fot. Oleg Klemientiev (Flickr.com CC BY 2.0)

Sprzęt

Na początku naszej przygody ze spadochroniastwem można pokusić się o zakupienie sprzętu: wysokościomierza, sygnalizatora akustycznego wysokości, gogli, kasku.

Nie warto jednak zaopatrywać się w spadochron. Student dostaje bowiem na początek spadochron szkolnotreningowy, który specjalnie zaprojektowany „wybacza” niektóre błędy pilotażu. Swoim własnym spadochronem możemy zainteresować się podczas drugiego sezonu, kiedy dobierzemy sobie sprzęt pod swój gust i umiejętności.

Nowy sprzęt jest oczywiście droższy. Około 3,5 tys. $ może nas kosztować komplet spadochronów w pokrowcu i automat AAD
(aktywuje spadochron zapasowy w sytuacji przekroczenia bezpiecznej prędkości opadania na wyznaczonej przez producenta automatu wysokości). Im sprzęt starszy, tym tańszy: możemy sprawić sobie taki za około 6-8 tysięcy zł.

Skok w tandemie w Polsce kosztuje około 500 – 700 zł
Filmowanie skoku około 200 zł
Kurs AFF ok. 3500 – 4000 zł
Pożyczenie spadochronu z wypożyczalni 20-30 złotych
Ułożenie spadochronu (można samemu) 10 złotych
Bilet do samolotu na 4000 m – 60-70 złotych 

Zanim zaczniecie

Skok w tandemie jest fajną sprawą – dużo adrenaliny, zabawy, pozostawiającej nam wspomnienia do końca życia. Jeśli jednak po takim skoku będziecie chcieli kontynuować swoja „karierę”, przemyślcie to dwa razy. Skok w tandemie był m.in. taki atrakcyjny, gdyż to nie na was spoczywała odpowiedzialność. Odbywając kurs i co dalej za tym idzie, łapiąc potem samolot i skacząc w atrakcyjnych miejscach będziecie zdani tylko i wyłącznie na siebie. Pierwsza rzecz do zrobienia to uświadomienie sobie konsekwencji swojej decyzji – poznanie ryzyka. Nie piszę tego po to, by was straszyć, jednak nie ukrywajmy, mówimy tu o skoku z dużych wysokości. Powinniśmy wsiadać do samolotu, mająć wiedzę teoretyczną, praktyczną oraz świadomi tego co może się wydarzyć – jak wtedy działać i w razie czego, jakie mogą być skutki.

Base jumping

Bardzo niebezpieczny sport, a zarazem dający mega dawkę adrenaliny. Jego nazwa pochodzi od skrótu angielskich słów: Building (budynek), Antenna (antena), Span (przęsło), Earth (ziemia). To z tych obiektów są wykonywane skoki ze spadochronem. Ze względu na ryzyko jakie niesie uprawianie tego sportu, został on zakazany w wielu miejscach.

Dlaczego base jumping jest tak ryzykowny?

Po pierwsze rządzi nim przypadek. Nie, nie chodzi o to, że nie ma sensu trenować i dążyć do profesjonalizmu. Po prostu nieraz liczba śmiertelnych wypadków początkujących pokrywa się z liczbą „wyjadaczy”.

Base jumping jest groźny ze względu na krótki czas, jaki skoczek ma na otwarcie spadochronu oraz odległość, jaka dzieli go podczas lotu od obiektu, z którego skoczył. Zbędny podczas lotu jest drugi spadochron, nie ma na niego po prostu czasu. Oprócz skoku, lądowanie też nie należy do najłatwiejszych, często odbywa się na małej powierzchni.

Skoczkowie próbują „przeskoczyć” swoich kolegów oraz samych siebie w dodawaniu kolejnych utrudnień. Znajdywanie kolejnych, coraz niebezpieczniejszych miejscówek, skracanie czasu na otwarcie spadochronu i wiele innych. W tym sporcie jest cienka granica między ryzykanctwem a ekstremalną pasją. Warto w tej rywalizacji nie dać się zgubić przez swoją pewność siebie. Nieraz śmiertelne w skutkach jest nieprawidłowe ułożenie czaszy w plecaku. Adrenalina też robi swoje, nasz organizm jest pobudzony, a czujność nieraz uśpiona. Przed skokiem warto też uważnie obserować pogodę. To przez nagłe zmiany warunków pogodowych wiele skoków kończy się niepowodzeniem.

base jumping z mostu
Base jumping z mostu. Fot. Mike Dot Mike (Flickr.com, CC BY 2.0)

Dla kogo jest base jumping?

Po pierwsze dla kogoś o bardzo dobrej kondycji. Niektóre miejsca, z których odbywane są skoki, bywają trudno dostępne, więc przed punktem kulminacyjnym wyprawy można się mocno zmęczyć.
Poza tym trzeba być twardym. Odpornym i wytrzymałym na stres, z dobrze opanowaną koordynacją, skoncentrowanym i zdecydowanym. Nie ma czasu na rozterki. Jeśli posiadacie te cechy, to nie cieszcie się jeszcze – spójrzcie najpierw do portfela.

Cena

Base jumping jest bowiem nienajtańszy. Zaczynając od samej miejscówki. Jeśli nie chcemy skakać z bloku, w którym mieszka nasz kolega, musimy liczyć się z kosztami dojazdu. Pozostaje jeszcze kwestia sprzętu. Niezawodny, szybko otwierający się spadochron, kombinezon zmniejszający prędkość opadania, kask i odpowiednie buty.

Gdzie?

Niektóre z popularnych miejscówek:

Norwegia (Kjerag, Ściana Troli)
Szwajcaria (Engelberg, Lauterbrunnental, Jungfrau)
USA (El Capitan, Glacier Point, Half Dome, New River Gorge Bridge, Perrine Bridge)
Włochy (Sasso Pordoi)
Wenezuela (Angel Falls)
Chiny (Jin Mao Tower)

Nieraz skoki base jumpowe są nielegalne, ponieważ właściciele budynków nie wyrażają zgody na wykorzystywanie ich własności do tego typu aktywności. Często trzeba ubiegać się o pozwolenie na skok z danego budynku.

base jumping
Base jumping. Fot. Andy Lawson (Flickr.com, CC BY 2.0)

Rekordy

Nieoficjalne: najkrótszy czas do zdobycia BASE (czyli skok z każdego rodzaju powierzchni): niecałe dwie godziny.
Najwięcej skoków w ciągu 24 h: odbyte 133 skoki.
Multiway'e: z mostu: 25 osób z Potato Bridge (USA), z budynku: 30 osób z Ostankino Tower (Moskwa, Rosja), w środku budynku – 10 osób wewnątrz Tropical Island Resort Dome (niedaleko Berlina, Niemcy), z klifu – 24 osoby (Kjerag, Norway).

Najdłuższe opóźnienie: Yuri Kuznetsov w wingsuit'cie, około 2 minuty

Najwyższy BASE jump: Valery Rozov 7220 m n.p.m (Mount Everest)

Miles Daisher, base jumping
Miles Daisher. Fot. Joel Henner (Flickr.com, CC BY 2.0)

Wingsuit

Czyli latający ludzie. Sport młody, który nadal wywołuje sporo emocji. Powstał w latach 90., w momencie wynalezienia niezbędnego do uprawiania wingsuitflying'u kombinezonu,w którym sportowcy wyglądają niczym latające wiewiórki (rozpościera się on między nogami i rękami skoczka). Zmniejsza on pionową prędkość opadania i zwiększa prędkość poziomą, dzięki czemu możliwe jest dłuższe spadanie.

Przy normalnych warunkach pogodowych, skoczek skacząc z wysokości 4000 m może pozostać w stanie lotu około 2, 3 minuty przed otwarciem spadochronu i przebyć dystans 4-7 km.

Bardzo widowiskową i dostarczającą ogromnych dawek adrenaliny jest odmiana proximity lub tracksuit, łączy cechy wingsuitu i BASE jumpingu. Polega ona na skoku np. ze szczytu górskiego, a następnie ekstremalnie szybkim i niskim przelocie, wykorzystując naturalnie opadające ukształtowanie terenu. Nieraz skoczkowie latają pomiędzy wierzchołkami drzew lub niżej położonych szczytów.

wingsuitflying
Wingsuitflying. Fot. Oskari Kettunen (Flickr.com, CC BY 2.0)

Pierwsze lądowanie bez otwierania spadochronu wykonał Gary Connery 23 maja 2012 r., lądując na stercie kartonowych pudeł. W 2013 wypłynął za to filmik, w którym  Raphael Dumont wykonuje pierwsze lądowanie bez użycia spadochronu... na wodzie. Jest jednak wiele spekulacji na temat tego, czy nie jest to fake.

Jeśli chodzi o formację, to pobicie rekordu w tej kategorii miało miejsce w Kalifornii: w wingsuitach skoczyło naraz aż 70 osób! Oprócz tego, odbyły się już eksperymenty z użyciem napędu gazowowego.

Wingsuit dostarcza sporej dawki adrenaliny uczestnikom, ekscytuje i równocześnie wywołuje strach u oglądających. Ze względu na ryzyko, które jest zawsze wysokie, nie jest to sport dla każdego. Oprócz umiejętności, doświadczenia, każdy, kto uprawia wingsuitflying musi być w pełni świadomy, odpowiedzialny za to, co robi. Odwaga, odporność psychiczna, zdecydowanie i duża wiedza dotycząca tematów ściśle związanych ze sportem (np. warunki pogodowe, budowa i działanie kombinezonu, dokładne poznanie trasy).

Nasze wiewiórki z południowej Polski
Nasze wiewiórki z południowej Polski. Fot. Janusz Paliszek Saładyga

A tutaj z północnej Polski :)
A tutaj z północnej Polski. Fot. Dawid Winiu Winczewski

O wingsuit udało mi się wypytać Łukasza Szymańskiego:

Dlaczego akurat wingsuit? Co takiego jest w tym sporcie?

Wingsuit daje mi dużego kopa adrenaliny, mogę spędzić dwa razy więcej czasu w powietrzu niż podczas normalnego skoku. Poza tym to uczucie wolności, które towarzyszy mi przy każdym locie. Bezcenne.

Wingsuit to bardzo niebezpieczny sport, często pojawiają się informację o tragicznych wypadkach. Czy miałeś takie momenty, w których chciałeś z tego powodu zrezygnować?

Wingsuit jak każdy sport ekstremalny niesie ze sobą pewne ryzyko, którego każdy wingsuit pilot czy osoba, która uprawia spadochroniarstwo lub sporty extremalne jest świadoma.

Dwa lata temu przygotowując się do zawodów wingsuit miałem wypadek, rozciąłem kolano przy lądowaniu, przeszedłem 3 operacje i spędziłem 8 dni w szpitalu.

Jedno z moich najgorszych przeżyć nie wiąże się z tym, że miałem rozwaloną nogę i odczuwałem okropny ból, lecz z z faktem, że moja żona 3 dni po wypadku zaczęła rodzić, a ja nie mogłem być przy niej w tym ważnym dla nas dniu. Leżałem nafaszerowany morfiną 70 km od niej w innym szpitalu i nic nie mogłem zrobić. Przez tę bezsilność tylko raz przyszło mi na myśl po co to wszystko, czy jest sens tak ryzykować?
Pamiętam dokładnie, gdy wypisali mnie ze szpitala i jechałem do niej zobaczyć naszego syna. Była przepiękna pogoda, błękitne niebo, kilka chmurek i pierwszą rzeczą jaka przyszła mi na myśl to: jaki piękny dzień na skoki!

Trzy miesiące później, lekko kulejąc, z opuchniętym kolanem, już latałem.
Nie potrafię bez tego żyć. Ta chwila gdy jestem w powietrzu i lecę jest uzależniająca. Dla mnie to odskocznia: od pracy, domu, rodziny. Nigdy z tego nie zrezygnuję.

wingsuit
Wingsuit. Fot. Kris Kac

Co jest według Ciebie najważniejsze w wingsuit? Na czym trzeba się najbardziej skupić?

Najważniejsze w wingsuit to odpowiedni dobór kombinezonu do umiejętności czyli np. mniejszy wingsuit dla początkujących, większy dla bardziej zaawansowanych, odpowieni spadochron, no i wiedza jak tego używać i jak latać, by było bezpiecznie dla ciebie i innych. A jak jest bezpiecznie, to i jest zabawa, no i ta chwila radości i wolności, którą daje latanie. Trzeba robić to, co się kocha, bo życie jest jedno, więc warto wyciągnąć z niego tyle, ile się da.

Coraz więcej osób próbuje dokonywać nowych rzeczy w tym sporcie. Lądowanie na kartonach, wodzie, latanie coraz niżej podłoża, czy w wąskich szczelinach. Co o tym sądzisz? Czy jest coś, czego chciałbyś sam spróbować?

Ci najbardziej doświadczeni piloci, którzy robią te wszystkie niesamowite rzeczy, jakie możemy podziwiać na video np. proximity flying najbardziej niebezpieczny rodzaj latania w wingsuit poświęcili wiele lat i zrobili setki, lub tysiące skoków by osiągnąć taki poziom.

Jestem pod wrażeniem rzeczy, które robią, bo wiem, że osiągnięcie takiego poziomu wymaga ciężkiej pracy i wielu wyrzeczeń. Dzięki odwadze tych ludzi i poświęceniu czasem nawet życia ten sport rozwija się bardzo szybko i staje się coraz bardziej popularny a zarazem bezpieczniejszy.

Ja sam stworzyłem stronkę Wingsuit Polska oraz grupę WS PL na FB, zależy mi na tym, by zjednoczyć wszystkie polskie wiewióry. Chciałbym też pewnego dnia zorganizować pierwsze zawody oraz ustanowić rekord w formacji wingsuit w Polsce. Z bardziej prywatnych marzeń – pewnego dnia osiągnąć poziom, który sprawi, że będę mógł uczyć innych jak latać w wingsuit. Myślę, że w najbliższych latach to jest mój cel, który z każdym lotem się przybliża. Jest nas coraz więcej, latamy coraz lepiej, więc to tylko kwestia czasu kiedy nastąpi ten moment.

Polak potrafi :)
Polak potrafi. Fot. Kris Kac

Jak zacząć przygodę z tym sportem?

Aby zacząć latać w wingsuit musisz być doświadczonym skoczkiem spadochronowym i mieć minimum 200 skoków na swoim koncie (najlepiej 200 skoków oddanych w ciągu 18 miesięcy lub 500 skoków ogółem). Po oddaniu 200 skoków najlepiej jest zrobić kurs wingsuit z coachem, który wytłumaczy i objaśni cały proces (obecnie jest 4 WS coachów w Polsce). W Polsce można latać praktycznie na każdej strefie spadochronowej, ten sport jest stosunkowo młody, bo tak naprawdę pierwszy lot wingsuit odbył sie pod koniec lat 90. Aktualnie w Polsce jest około 30-osobowa grupa (WS PL), która regularnie lata w WS, a tylko kilka osób, może z 5, lata w wingsuit base. Ale z roku na rok wingsuiting robi się coraz bardziej popularny na świecie, z każdym sezonem przybywa nowych pilotów. Widzę to w jasnych barwach.

Jak wyglądają skoki od strony organizacyjnej Nie mam na myśli tych z samolotu, ale z obiektów w terenie. Trzeba zgłosić takie skoki? I jeszcze pytanie o potrzebny sprzęt. Co jest niezbędne i w jakim przedziale cenowym można sobie to sprawić

Z reguły skoki BASE nie muszą być zgłaszane, ale są też reguły, których trzeba się trzymać w niektórych wytyczonych miejscach. Koszty kombinezonu, czyli wingsuita mieszczą się w przedziale 700-1400 euro, do tego dochodzi spadochron (cały system do skoków z samolotu), czyli koszt około 5000-6000 euro. Ten sport nie należy do najtańszych, ale wart jest każdego wydanego grosza. System do BASE jest tańszy, w granicach 2500 euro.

wingsuit- sport, który bardzo uzależnia
Wingsuit – sport, który uzależnia, i to bardzo. Fot. Kris Kac

Dużo przydatnych informacji znajdziecie na:

http://wingsuitpolska.wix.com/wspl

Komentarze (0)

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Zaloguj się, by móc dodawać i komentować zdjęcia

Rejestracja Przypomnij hasło

Spodobała Ci się galeria? Oceń ją! (0)

Liczba opinii: 0 |

Średnia ocen: 0.00

Brak komentarzy, bądź pierwszy!

Twoja opinia

Twoja ocena

Podróże małe i duże

  • Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Autor: Angelina Sielewicz

    Data publikacji: 22.02.2015 20:09

    Liczba odwiedzin: 11582

    Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »

  • Oktoberfest niejedno ma imię

    Oktoberfest niejedno ma imię

    Autor: MelanosChole

    Data publikacji: 11.02.2015 21:19

    Liczba odwiedzin: 4652

    Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »

  • Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Autor: Ewelina Sadura

    Data publikacji: 07.11.2014 13:08

    Liczba odwiedzin: 7740

    Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »

  • Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 18.09.2014 13:12

    Liczba odwiedzin: 5821

    Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »

  • Autostop po norwesku

    Autostop po norwesku

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 11.09.2014 11:44

    Liczba odwiedzin: 5943

    Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Autor: Przez Kontynenty

    Data publikacji: 01.09.2014 11:37

    Liczba odwiedzin: 5678

    Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 06.08.2014 15:38

    Liczba odwiedzin: 4796

    Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »

  • Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Autor: Barbara Szczechla

    Data publikacji: 14.07.2014 19:24

    Liczba odwiedzin: 6735

    Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »

  • Rugia

    Rugia

    Autor: Piotr Szczepanowski

    Data publikacji: 02.07.2014 14:53

    Liczba odwiedzin: 6230

    Relacja z rowerowej wyprawy. »

  • Ślub na południowym Pacyfiku

    Ślub na południowym Pacyfiku

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 02.07.2014 13:32

    Liczba odwiedzin: 5149

    Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »

  • 4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 13.06.2014 13:14

    Liczba odwiedzin: 3802

    Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »

  • Rodzinne muzeum wina

    Rodzinne muzeum wina

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 01.06.2014 10:05

    Liczba odwiedzin: 3428

    Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »

  • Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 24.05.2014 22:11

    Liczba odwiedzin: 14881

    Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »

  • Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Autor: Ewa Pluta

    Data publikacji: 19.05.2014 12:07

    Liczba odwiedzin: 8114

    Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 14.05.2014 14:32

    Liczba odwiedzin: 3732

    Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »

  • Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:19

    Liczba odwiedzin: 3427

    Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »

  • Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:11

    Liczba odwiedzin: 3206

    W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »

  • I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 20.04.2014 23:49

    Liczba odwiedzin: 3099

    I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »

  • Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Autor: Damian Laskowski

    Data publikacji: 11.04.2014 12:25

    Liczba odwiedzin: 64020

    Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »

  • Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 15.03.2014 21:43

    Liczba odwiedzin: 4675

    Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »

  • Opowieści z pobocza

    Opowieści z pobocza

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 23.02.2014 15:54

    Liczba odwiedzin: 2280

    Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »

  • Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 22.02.2014 14:38

    Liczba odwiedzin: 4795

    Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »

  • Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Autor: Magda Mroczek

    Data publikacji: 16.02.2014 22:36

    Liczba odwiedzin: 4328

    Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »

  • Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Autor: Monika Drążewska

    Data publikacji: 16.02.2014 14:55

    Liczba odwiedzin: 21229

    To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »

  • Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 15.02.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 3560

    Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »

  • Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Autor: Sabina Piłat

    Data publikacji: 15.02.2014 17:52

    Liczba odwiedzin: 9637

    Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »

  • Buddyjski świat

    Buddyjski świat

    Autor: Bartosz Bandurowski

    Data publikacji: 14.02.2014 12:23

    Liczba odwiedzin: 4533

    KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »

  • Buenos dias Ecuador!

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 09.02.2014 23:13

    Liczba odwiedzin: 2587

    Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »

  • O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 01.02.2014 17:48

    Liczba odwiedzin: 28453

    Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »

  • Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Autor: Magdalena Dietrich

    Data publikacji: 26.01.2014 21:59

    Liczba odwiedzin: 7907

    Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »

  • Gruziński autostop

    Gruziński autostop

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 26.01.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 18104

    Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »

  • Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Autor: Kacper Dziekan

    Data publikacji: 26.01.2014 15:33

    Liczba odwiedzin: 4222

    Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »

  • Wiedeński Melange

    Wiedeński Melange

    Autor: Michał Kuban

    Data publikacji: 25.01.2014 15:41

    Liczba odwiedzin: 4063

    Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »

  • Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Autor: Katarzyna Chojecka

    Data publikacji: 24.01.2014 15:42

    Liczba odwiedzin: 4828

    Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »

  • Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 24.01.2014 14:51

    Liczba odwiedzin: 4302

    Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »

  • Rok Drewnianego Konia

    Rok Drewnianego Konia

    Autor: Magda Świetlik

    Data publikacji: 22.01.2014 14:11

    Liczba odwiedzin: 4775

    Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź

    Data publikacji: 15.01.2014 09:02

    Liczba odwiedzin: 3257

    W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »

  • Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Autor: Marcin Łazowski

    Data publikacji: 18.12.2013 13:37

    Liczba odwiedzin: 37647

    Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »

  • Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 04.12.2013 09:18

    Liczba odwiedzin: 54861

    Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »

  • Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com

    Data publikacji: 26.11.2013 14:05

    Liczba odwiedzin: 22681

    Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »

  • Off-road przez Afrykę

    Off-road przez Afrykę

    Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo

    Data publikacji: 26.11.2013 09:41

    Liczba odwiedzin: 17385

    Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Autor: Przez-kontynenty.pl

    Data publikacji: 22.11.2013 14:27

    Liczba odwiedzin: 29618

    Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • Następna »