Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

staż

Półwysep Bałkański na stopa 2013 (Balkan Peninsula by Thumb 2013) – relacja z wyprawy.

Autor: Hitchhikershandbook.com

Data publikacji: 04.11.2013 18:48

Liczba odwiedzin: 11442

Jesteśmy zapalonymi autostopowiczami: Ania – katowiczanka i Jon – typowy londyńczyk. Przed wakacjami obiecaliśmy relację z naszej wyprawy po Półwyspie Bałkańskim. Teraz przyszedł czas, by wywiązać się z tej obietnicy.

Trasa bałkańskiej wyprawy
 
Trasa bałkańskiej wyprawy
fot. Hitchhikershandbook.com

Włochy... gdzie wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.

Naszą dwumiesięczną wyprawę autostopem po północnych Włoszech i Bałkanach rozpoczęliśmy w Rzymie. Dzięki wspaniałym gospodarzom z Couchsurfingu za dnia podziwialiśmy cuda starożytnej architektury, a nocą śmigaliśmy przez rzymskie ulice na skuterze. Było super, ale musieliśmy jechać dalej, bo przecież mieliśmy w planie zachwycanie się pięknem renesansowych miast: Sieny i Florencji, zachłyśnięcie się awangardową atmosferą Bolonii oraz deptanie po piętach turystom w Wenecji. W Mestre mieliśmy okazję posłuchać muzyki bałkańskiej na festiwalu, a w Trieście dyskutowaliśmy na metafizyczne tematy z naszym bardzo wykształconym gospodarzem z Iranu.

Piazza di Campo, Siena, Włochy
 
Piazza di Campo, Siena, Włochy
fot. Hitchhikershandbook.com

Spędziliśmy we Włoszech wspaniałe dwa tygodnie i zdecydowanie polecamy podróże po tym kraju. Włochy są państwem, w którym znajduje się największa liczba obiektów wpisanych na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO, zatem spodziewaliśmy się, że będzie to piękne miejsce, i tak w istocie było.

Byliśmy mile zaskoczeni, że tak łatwo można we Włoszech podróżować na stopa i korzystać z Couchsurfingu. Dzięki temu udało nam się podreperować budżet, ponieważ okazało się, że wszystko było dużo droższe, niż się spodziewaliśmy. Nie wierzcie wszystkim tym, którzy mówią, że łapanie stopa we Włoszech jest trudne czy wręcz niemożliwe! My poznaliśmy mnóstwo wspaniałych kierowców, a nawet udało nam się zaliczyć przejażdżkę międzywioskowym autobusem! Włosi to zdecydowanie bardzo pozytywny i wesoły naród, i zawsze można liczyć na to, że pomogą na drodze.

Z tą wspaniałą włoska kuchnią, to lekka przesada, po dwóch tygodniach naszego pobytu czuliśmy się jakby w naszych żyłach płynęła nie krew, lecz sos pomidorowy. No i ile razy dziennie można jeść potrawy oparte na chlebie czy makaronie?

Słowenia... gdzie wszystko jest tak małe, że wycieczka w Alpy czy nad Adriatyk, to zaledwie pół godziny jazdy samochodem ze stolicy.

Ania łapiąca stopa
 
Ania łapiąca stopa
fot. Hitchhikershandbook.com

Nie wliczając superminiaturowych państewek takich jak Watykan czy San Marino, Słowenia jest jednym z najmniejszym krajów w Europie. Można dosłownie poczuć adriatycką bryzę czy dotyk alpejskiego wiatru na policzkach stojąc w samym centrum głównego rynku w stolicy kraju, Lublanie (słoweń. Ljubljana). Wyobraźcie sobie, Lublana jest tak mała, że można przejść wzdłuż starego miasta w niecałe 5 minut!

Podczas naszego pobytu, po raz pierwszy spróbowaliśmy swoich sił w chodzeniu po linie. Było trochę adrenaliny! Odwiedziliśmy malutkie, romantyczne i pełne uroku, średniowieczne miasteczka (Škofja Loka i Ptuj), a także wybraliśmy się na górską przechadzkę w Alpach Julijskich, nieopodal zjawiskowych jezior Bled i Bohinj, dostarczających przepięknych, malowniczych widoków, znanych chyba ze wszystkich folderów turystycznych, reklamujących Słowenię.

Łapanie stopa okazało się dziecinnie proste a Słoweńcy udowodnili, że są naprawdę przyjazną nacją i tak gościnną, że nie muszą cię nawet znać, aby oddać ci klucze do swojego mieszkania, co przydarzyło nam się w Ptuju.

Nasz pobyt w tym malutkim państewku, o bardzo urozmaiconym krajobrazie (morze, góry, jaskinie, lasy), zwanym „bramą Bałkanów” był tak wspaniały, że zostaliśmy tam dużo dłużej niż zamierzaliśmy. I oczywiście wcale tego nie żałujemy. Zdecydowanie polecamy Słowenię każdemu, kto wybiera się na podbój Europy Środkowej.

Z naszym polskim kierowcą w Słowenii
 
Z naszym polskim kierowcą w Słowenii
fot. Hitchhikershandbook.com

Chorwacja... gdzie morze jest ciepłe a plaże pełne turystów z Europy Wschodniej.

Piękna chorwacka przyroda przyciąga każdego roku coraz więcej turystów i zupełnie nas to nie zaskakuje. Wspaniałe chorwackie wybrzeże i Jeziora Plitwickie wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO są czymś, co każdy powinien zobaczyć, a biorąc pod uwagę relatywnie niskie ceny, są także czymś, na co każdy może sobie pozwolić. Nic więc dziwnego, że spotkaliśmy w Chorwacji chmary turystów leniwie wylegujących się na plaży czy imprezujących w pobliskich klubach do wczesnych godzin porannych. Prawdę powiedziawszy, my w tym względzie wcale nie odbiegaliśmy od normy i odwiedziliśmy Rovinj, Krk i Dubrownik z zamiarem nie robienia nic innego poza zwiedzaniem, relaksem, pływaniem w morzu, piciem piwa i jedzeniem świeżej ryby.

Kościół św, Marka, Zagrzeb, Chorwacja
 
Kościół św, Marka, Zagrzeb, Chorwacja
fot. Hitchhikershandbook.com

Zagrzeb jest całkiem przyjemną, choć bardzo betonową, stolicą z ciekawym wyborem dziwnych muzeów, jak np. Muzeum Rozbitych Związków czy Muzeum Sztuki Naiwnej.

Podróżowanie po Chorwacji było całkiem proste, chociaż bywali różni kierowcy. Raz zdarzyło się nam, że zabrał nas śmieciarz, który trzymał pistolet na tylnym siedzeniu (nie wgłębialiśmy się w szczegóły, ale miny mieliśmy niewyraźne i cieszyliśmy się, gdy dotarliśmy do celu). Innym razem zaprzyjaźniliśmy się z jednym z naszych kierowców i mamy nadzieję, że niedługo odwiedzi nas w Barcelonie.

Bośnia i Hercegowina... gdzie góry są widowiskowe a łapanie stopa powolne.

Wjechaliśmy do Bośni od jej najmniej turystycznej strony i podążaliśmy na północ do Banja Luki, stolicy jednej z dwóch autonomicznych republik Bośni: Republiki Serbskiej. Po drodze dowiedzieliśmy się, że kraj nadal jest w dużym stopniu podzielony a rany zadane w czasie ostatniej wojny jeszcze do końca się nie wygoiły. I nie sprzyja temu fakt, że w Bośni żyją trzy odmienne grupy etniczne: Boszniacy, Serbowie i Chorwaci, które różnią się także wyznaniem (odpowiednio: muzułmanie, prawosławni i katolicy) i mieszkają w odmiennych regionach kraju. Widzieliśmy wiele nowo wybudowanych domów, ale też wiele pomników upamiętniających ofiary zbrodni, a wszechobecne cmentarze stanowią bolesne świadectwo wojny, która zakończyła się zaledwie 19 lat temu.

Sprzedawca pamiątek w Mostarze
 
Sprzedawca pamiątek w Mostarze
fot. Hitchhikershandbook.com

Na północy Bośni, gdzie nie ma zbyt wielu turystów czy backpackerów, bo przecież wszyscy tłumnie kierują się do Sarajewa lub Mostaru, podróżowanie stopem nie jest najlepszą metodą poruszania się po kraju. Spędziliśmy na drodze wiele godzin bezowocnie czekając, aby jakiś samochód w końcu się zatrzymał.

Ale w żadnym razie nie chcemy was zrazić! Bośnia to wspaniały kraj gościnnych i pomocnych ludzi, zielonych (!) lodowatych górskich potoków, wąskich i stromych kanionów, kamienistych grani górskich, które dosłownie wprawiają w zachwyt! Bośnia i Hercegowina to według nas najbardziej malowniczy kraj Bałkanów, więc nie wahajcie się dodać go do waszego planu kolejnej wyprawy.

Czarnogóra... gdzie ceny są tak wysokie jak góry.

Wjechaliśmy do Czarnogóry z nadzieją, że jej uroki nie zostały jeszcze spenetrowane przez zbyt wielu i że kraj ten będzie tańszą alternatywą dla przesyconej turystyką Chorwacji. Myliliśmy się! Średniowieczne morskie miasteczko Kotor, znajdujące się na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO, to prawdziwa gratka dla oczu, lecz srogie uderzenie dla portfela. Jego popularność wśród rosyjskich (czyt.: bogatych) turystów sprawiła, że Kotor był dla nas zdecydowanie za drogi.

Kotor widziany z góry, Czarnogóra
 
Kotor widziany z góry, Czarnogóra
fot. Hitchhikershandbook.com

Jego zupełnym przeciwieństwem okazała się stolica kraju, Podgorica, której odwiedzenie każdy starał nam się wybić z głowy argumentując, że jest brzydka i nie warto. Była to dla nas jednak miła odmiana i ucieczka od wesołej plażowej atmosfery popularnych śródziemnomorskich kurortów.

Podróż po Czarnogórze była dobrym doświadczeniem a stopowanie okazało się wykonalne, choć czasem wymagało „konkurowania” o dogodne miejsce z dwudziestoma miejscowymi. Ale człowiek uczy się przez całe życie i nie wiadomo, kiedy następnym razem umiejętność „walczenia” o miejsce do łapania stopa okaże się potrzebna.

Albania... gdzie własne uprzedzenia zostają zakwestionowane.

Albania (z wyjątkiem Kosowa) była krajem, którego najbardziej się obawialiśmy, ale po odwiedzeniu którego – pokochaliśmy bardziej niż jakikolwiek inny z odwiedzonych podczas tej wyprawy. Z jej skomplikowaną historią, niezrozumiałą mową, która nie przypomina żadnego innego języka indoeuropejskiego, z jej gościnnymi i ciepłymi mieszkańcami, Albania okazała się bardzo ciekawym miejscem. Żałujemy, że nie mogliśmy zostać tam dłużej.

Do wydarzeń najbardziej godnych zapamiętania należy niewątpliwie udział w protestach Romów w stolicy kraju – Tiranie. Nie zapomnimy również na pozór groźnej przygody w czasie której zgubiliśmy się w lesie i spania na dziko.

Protest Romów w Tiranie, Albania
 
Protest Romów w Tiranie, Albania
fot. Hitchhikershandbook.com

W Albanii doświadczyliśmy niezliczonych aktów uprzejmości i życzliwości ze strony mieszkańców tego kraju. Albania skradła nasze serca!

Macedonia... gdzie ciężko jest nadążyć za zmianami.

Odwiedzenie Macedonii miało być punktem kulminacyjnym naszej wyprawy, ponieważ to właśnie w stolicy tego kraju poznaliśmy się z Jonem 6 lat temu. Niecierpliwie oczekiwaliśmy na powrót w to miejsce, aby przekonać się czy się zmieniło, i aby powspominać naszą pierwszą wspólną wyprawę.

Kanion Matka, Macedonia
 
Kanion Matka, Macedonia
fot. Hitchhikershandbook.com

Skopje okazało się zupełnie nie do poznania, ale w żadnym razie nie jest to zmiana na lepsze. Przesycenie monumentalnymi budynkami czy pomnikami, które zbudowane zostały, by dowieść, że wielcy bohaterowie starożytności Aleksander Wielki i jego ojciec Filip II wywodzili się z dzisiejszej Republiki Macedonii, w istocie jednak zagłuszyło i przyćmiło piękno brukowanych uliczek i małych rzemieślniczych sklepików. Wielka szkoda, że Skopje już nie jest tą czarującą, zakurzoną stolicą malutkiego południowoeuropejskiego państwa, którą znaliśmy. W naszych oczach stała się monolitycznym, wypolerowanym i trochę pozbawionym duszy miejscem.

Podczas pobytu w Ochrydzie (Ohrid), nad pięknym Jeziorem Ochrydzkim, jednym z najstarszych i najgłębszych jezior w Europie, usiedliśmy na tym samym wzgórzu, na którym siedzieliśmy 6 lat temu, w kilka dni po tym jak się poznaliśmy; Jon wyciągnął pierścionek i poprosił mnie o rękę. Zgodziłam się, co oznacza, że mamy teraz jeszcze jeden powód, aby uważać Macedonię za jedno z najcudowniejszych miejsc na ziemi.

Z jednym z naszych kierowców
 
Z jednym z naszych kierowców
fot. Hitchhikershandbook.com

Kosowo... gdzie pogoda ducha mieszkańców sprawia, że ciężko jest uwierzyć, że wojna zakończyła się tam jedynie 14 lat temu!

Przyjaźń kosowsko-serbska
 
Przyjaźń kosowsko-serbska
fot. Hitchhikershandbook.com

Zanim wjechaliśmy do tego najmłodszego państwa Europy, wyobrażaliśmy sobie zniszczone podczas wojny budynki, ulice pokryte gruzem i ponurych mieszkańców obwiniających wszystkich wkoło za trudy, z jakimi musieli się zmagać. Zamiast tego, ku naszemu ogromnemu zaskoczeniu, trafiliśmy do małego, kwitnącego kraju, pełnego otwartych i wybaczających ludzi, którzy gotowi byli pomóc, ugościć i oprowadzić nas po swoich ciekawych i godnych obejrzenia miejscach.

Zabrał nas stopem kosowski pasterz, zostaliśmy zaproszeni do domu przez bogatego biznesmena, i piliśmy rakiję z serbsko-kosowskimi przyjaciółmi. W starej stolicy – Prizren poszliśmy na festiwal filmowy, a w nowej stolicy – Pristinie, spacerowaliśmy ulicami, które noszą imiona amerykańskich prezydentów.

Stare Miasto w Prizren, Kosowo
 
Stare Miasto w Prizren, Kosowo
fot. Hitchhikershandbook.com

Kosowo, zupełnie podobnie jak Albania, okazało się niespodziewanie dobrym doświadczeniem i pomimo drobnych problemów z przekraczaniem kosowsko-serbskiej granicy, zdecydowanie polecamy wizytę w tym kraju wszystkim tym, którzy chcą doświadczyć narodzin nowego narodu.

Serbia... gdzie zapowiedzi i pochwały nie sprostały rzeczywistości.

Kolejnego zaskoczenia doświadczyliśmy przekraczając granicę Serbii, dziesiątego już z kolei państwa odwiedzanego w ciągu naszej wyprawy. W epoce Jugosławii to Serbia grała główną rolę w państwie i podczas naszej przeprawy przez Bałkany często słyszeliśmy opowieści o jej dawnej potędze, wspaniałych zabytkach i na pozór najpiękniejszej przyrodzie na całym półwyspie. Myślę, że z łatwością możecie sobie wyobrazić nasze rozczarowanie, kiedy przekroczywszy serbską granice znaleźliśmy się w szarym, przemysłowym kraju, a przejeżdżające ze świstem samochody wcale nie miały zamiaru się dla nas zatrzymać. Nie lubimy uogólniać, ale większość Serbów, z jakimi się zetknęliśmy, miało większą dumę niż serce. W związku z tym, w zasadzie, wcale nie rozpaczaliśmy, że trochę szybko musieliśmy przejechać przez Serbię, bo wyprawa chyliła się już ku końcowi.

Węgry i Austria... które zobaczyliśmy w przelocie, jako końcowe punkty wyprawy.

Jon, który został zaproszony na ślub przyjaciela, musiał złapać samolot do Londynu, więc po odwiedzeniu Serbii, musieliśmy się rozdzielić w Budapeszcie. On poleciał do Anglii, a ja wskoczyłam do pociągu do Wiednia. Spędziłam tam kilka wspaniałych dni, podziwiając jego piękną architekturę, jedząc egzotyczne owoce znalezione na najsłynniejszym wiedeńskim targu – Naschmarkt, słuchając muzyki klasycznej i grając w karty z mistrzem szachowym, który był moim gospodarzem.

Podsumowując, nasza bałkańska wyprawa była bardzo ciekawa i jak zawsze poznaliśmy mnóstwo wspaniałych ludzi, którzy gotowi byli bezinteresownie pomóc nam, nieznajomym. Wspięliśmy się na ostre szczyty w Słowenii i Czarnogórze, pływaliśmy w ciepłym morzu w Chorwacji i Albanii, jedliśmy lokalne specjały, a po drodze dużo nasłuchaliśmy się turbo-folku!

Jon konkurujący o miejsce do łapania stopa w Budvie, Czarnogóra.
 
Jon konkurujący o miejsce do łapania stopa w Budvie, Czarnogóra.
fot. europa, bałkany, autostop

Statystyki:

Odwiedzone kraje: 12 (wliczając Watykan).

Kilometry pokonane lądem: 4456 km (+389 km, aby dojechać z Wiednia do Katowic).

Ilość dni: 58.

Ilość godzin spędzonych na łapaniu stopa: 122,5 h

Liczba kierowców: 98.

Narodowości kierowców: 18 (Włosi, Czesi, Polacy, Bośniacy, Austriacy, Chorwaci, Słoweńcy, Serbowie, Szwajcarzy, Brazylijczycy, Belgowie, Czarnogórcy, Ukraińcy, Albańczycy, Niemcy, Rosjanie, Kosowarzy i Macedończycy).

Liczna gospodarzy na Couchsurfingu: 8.

Przeciętny koszt dzienny 1 osoby: 24 € (transport, zakwaterowanie, wyżywienie z przynajmniej jednym gorącym posiłkiem dziennie, alkohol i bilety wstępu).

Jak już wspominaliśmy naszą pasją jest podróżowanie autostopem. Zaczęliśmy ją rozwijać cztery lata temu w Malezji i jak dotąd udało im się tym sposobem przejechać Azję Południowo-Wschodnią, Kaukaz, Turcję i znaczną część Europy. Naszą pasją staramy się zarazić innych i dlatego prowadzimy bloga: http://hitchhikershandbook.com/. Można tam znaleźć zdjęcia i opisy ciekawych miejsc, pięknych zabytków oraz przygód i spotkań z interesującymi ludźmi. Staramy się udowodnić, że każdy może zwiedzić kawał świata za małe pieniądze.

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • Następna »

Komentarze (4)

  • 14.05.15, 20:11

    Komentarz usunięty

  • 22.03.15, 05:18

    Komentarz usunięty

  • 01.12.13, 02:50

    Komentarz usunięty

  • 21.11.13, 21:38

    Komentarz usunięty


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Zaloguj się, by móc dodawać i komentować zdjęcia

Rejestracja Przypomnij hasło

Spodobała Ci się galeria? Oceń ją! (0)

Liczba opinii: 0 |

Średnia ocen: 0.00

Brak opinii, bądź pierwszy!

Twoja opinia

Twoja ocena

Podróże małe i duże

  • Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Autor: Angelina Sielewicz

    Data publikacji: 22.02.2015 20:09

    Liczba odwiedzin: 15351

    Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »

  • Oktoberfest niejedno ma imię

    Oktoberfest niejedno ma imię

    Autor: MelanosChole

    Data publikacji: 11.02.2015 21:19

    Liczba odwiedzin: 6673

    Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »

  • Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Autor: Ewelina Sadura

    Data publikacji: 07.11.2014 13:08

    Liczba odwiedzin: 10487

    Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »

  • Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 18.09.2014 13:12

    Liczba odwiedzin: 8441

    Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »

  • Autostop po norwesku

    Autostop po norwesku

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 11.09.2014 11:44

    Liczba odwiedzin: 8557

    Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Autor: Przez Kontynenty

    Data publikacji: 01.09.2014 11:37

    Liczba odwiedzin: 7439

    Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 06.08.2014 15:38

    Liczba odwiedzin: 6591

    Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »

  • Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Autor: Barbara Szczechla

    Data publikacji: 14.07.2014 19:24

    Liczba odwiedzin: 8900

    Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »

  • Rugia

    Rugia

    Autor: Piotr Szczepanowski

    Data publikacji: 02.07.2014 14:53

    Liczba odwiedzin: 9147

    Relacja z rowerowej wyprawy. »

  • Ślub na południowym Pacyfiku

    Ślub na południowym Pacyfiku

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 02.07.2014 13:32

    Liczba odwiedzin: 32413

    Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »

  • 4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 13.06.2014 13:14

    Liczba odwiedzin: 5321

    Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »

  • Rodzinne muzeum wina

    Rodzinne muzeum wina

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 01.06.2014 10:05

    Liczba odwiedzin: 5401

    Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »

  • Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 24.05.2014 22:11

    Liczba odwiedzin: 32113

    Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »

  • Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Autor: Ewa Pluta

    Data publikacji: 19.05.2014 12:07

    Liczba odwiedzin: 10294

    Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 14.05.2014 14:32

    Liczba odwiedzin: 6512

    Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »

  • Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:19

    Liczba odwiedzin: 5264

    Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »

  • Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:11

    Liczba odwiedzin: 5110

    W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »

  • I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 20.04.2014 23:49

    Liczba odwiedzin: 4994

    I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »

  • Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Autor: Damian Laskowski

    Data publikacji: 11.04.2014 12:25

    Liczba odwiedzin: 161269

    Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »

  • Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 15.03.2014 21:43

    Liczba odwiedzin: 7297

    Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »

  • Opowieści z pobocza

    Opowieści z pobocza

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 23.02.2014 15:54

    Liczba odwiedzin: 3731

    Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »

  • Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 22.02.2014 14:38

    Liczba odwiedzin: 6831

    Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »

  • Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Autor: Magda Mroczek

    Data publikacji: 16.02.2014 22:36

    Liczba odwiedzin: 6148

    Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »

  • Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Autor: Monika Drążewska

    Data publikacji: 16.02.2014 14:55

    Liczba odwiedzin: 37447

    To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »

  • Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 15.02.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 5019

    Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »

  • Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Autor: Sabina Piłat

    Data publikacji: 15.02.2014 17:52

    Liczba odwiedzin: 13975

    Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »

  • Buddyjski świat

    Buddyjski świat

    Autor: Bartosz Bandurowski

    Data publikacji: 14.02.2014 12:23

    Liczba odwiedzin: 6306

    KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »

  • Buenos dias Ecuador!

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 09.02.2014 23:13

    Liczba odwiedzin: 3937

    Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »

  • O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 01.02.2014 17:48

    Liczba odwiedzin: 47274

    Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »

  • Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Autor: Magdalena Dietrich

    Data publikacji: 26.01.2014 21:59

    Liczba odwiedzin: 9531

    Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »

  • Gruziński autostop

    Gruziński autostop

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 26.01.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 35634

    Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »

  • Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Autor: Kacper Dziekan

    Data publikacji: 26.01.2014 15:33

    Liczba odwiedzin: 5563

    Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »

  • Wiedeński Melange

    Wiedeński Melange

    Autor: Michał Kuban

    Data publikacji: 25.01.2014 15:41

    Liczba odwiedzin: 5879

    Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »

  • Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Autor: Katarzyna Chojecka

    Data publikacji: 24.01.2014 15:42

    Liczba odwiedzin: 6464

    Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »

  • Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 24.01.2014 14:51

    Liczba odwiedzin: 5478

    Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »

  • Rok Drewnianego Konia

    Rok Drewnianego Konia

    Autor: Magda Świetlik

    Data publikacji: 22.01.2014 14:11

    Liczba odwiedzin: 6116

    Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź

    Data publikacji: 15.01.2014 09:02

    Liczba odwiedzin: 5077

    W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »

  • Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Autor: Marcin Łazowski

    Data publikacji: 18.12.2013 13:37

    Liczba odwiedzin: 76022

    Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »

  • Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 04.12.2013 09:18

    Liczba odwiedzin: 182661

    Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »

  • Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com

    Data publikacji: 26.11.2013 14:05

    Liczba odwiedzin: 33077

    Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »

  • Off-road przez Afrykę

    Off-road przez Afrykę

    Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo

    Data publikacji: 26.11.2013 09:41

    Liczba odwiedzin: 29418

    Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Autor: Przez-kontynenty.pl

    Data publikacji: 22.11.2013 14:27

    Liczba odwiedzin: 45807

    Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • Następna »