Dziś jest 16.09.2025
Imieniny obchodzą Edyta, Kornel, Kamila, Antym
Autor: Anna Kucharska
Data publikacji: 02.03.2014 21:37
Liczba odwiedzin: 4880
Aby przeżyć wyprawę życia - najlepiej zacząć od znalezienia grupy podróżników, którzy są tak szaleni jak ty. Moja przygoda z grupą Eurotrip zaczęła się w czerwcu 2012 i wspólnie przemierzyliśmy ponad 6 tys. km. Najlepszym środkiem transportu na taki wypad jest bus VW T3 i takim właśnie wyruszyłam w podróż z Gdańska do Tibilisi przez Arabatkę. Po wyprawie muszę przyznać jedną rzecz -wierzę, że te busy mają taka samą frajdę z podróżowania, co ich pasażerowie. Żyją i bawią się razem z nami pokonując kilometry. Bus T3 to podróżnik, który daje z siebie wszystko i wyciągnie Was z nie jednych tarapatów .
Nie trzeba mieć dużo pieniędzy by zwiedzać. Wystarczą ciekawe pomysły i bus załadowany przyjaciółmi, którym można dojechać wszędzie. Silnie naładowana pozytywną energią z akumulatorów busa, w ciągu 3 tygodni przygotowałam się do wyprawy, która zmieniłam moje patrzenie na świat. Przekonałam się również, że nie ma takich miejsc gdzie nie dojedziesz T3. To właśnie przez szyby busa ujrzałam pierwszy raz Ukrainę, Rosję i Gruzję.
Już pierwszego dnia busy pokazały, kto tu rządzi i trzeba było wrócić do warsztatu. Po kilku godzinach pracy, w strugach deszczu, wrzuciliśmy bagaże do aut i jedziemy. Pierwszy postój jeszcze w Polsce, w okolicach Krasnobrodu. Pytamy Panią na rowerze o miejsce na nocleg przy jeziorze. Chce nam pokazać, więc Pani do jednego busa, a rower do drugiego. Trochę trawnika w pobliżu wody– idealnie! Tylko tyle nam trzeba, zatem rozbijamy się i przygotowujemy wspólną kolację.
Rano dojeżdżamy do granicy z Ukrainą, a tam właściciele busów biegają z dokumentami od jednego do drugiego okienka. Pewien Ukrainiec zatrzymuje się, aby wskazać nam, którymi drogami mamy jechać, które są w najlepszym stanie. Przekraczamy granicę. Pani w sklepie zaskakuje nas, gdy wyjmuje spod lady wielkie drewniane liczydło, a na stacji benzynowej stoi bryczka konna na niemieckich blachach. Szybko się jednak zaaklimatyzowaliśmy i przyzwyczailiśmy do niskich cen, jak i przemiłych ludzi. Kolejna Pani prowadzi nas nad jezioro – ale uwaga! - tym razem na motorze! Dojeżdżamy do jeziora, a ludzie zaczynają trąbić. Awaria jednego z busów. Jest ciemno, więc postanawiamy zrobić nocleg, a z samego rana podjąć decyzję, co dalej. Nie musieliśmy długo się martwić, ponieważ Ukraina wyszła do nas z pomocną dłonią. Z samego rana podjechał do nas Bus T3, taki jak nasze, obok niego Moskwicz. Wysiadło dwóch Panów, którzy widzieli nas zeszłego wieczora i przyjechali pomóc. Zapakowali naszego mechanika do auta i ruszyli na targ części, a następnie do ich garażu. Tymczasem ja z innymi uczestnikami zwiedziłam miasto, w którym się zatrzymaliśmy. Okazało się, że jesteśmy w Pibhe. Wracamy do obozu, a gdy bus jest już naprawiony, dziękujemy naszym wybawcom i jedziemy dalej. Kijów zwiedzamy późnym wieczorem i jesteśmy pod dużym wrażeniem nowoczesności miasta. Kolejny cel – Krym.
Dojeżdżamy do przepięknego brzegu Morza Azowskiego. Przez serpentyny górzystego krajobrazu udaje nam się dotrzeć na szczyt stromego klifu. Dzień zakończyliśmy kąpielą razem z krewetkami i meduzami . Żal było opuszczać tak niesamowite miejsce, ale kolejne obszary już nas wołały. Zrobiliśmy krótki postój w Jałcie. Spokojny wieczór- spacer po bulwarze nadmorskim oraz zajadanie się miejscowymi przysmakami. Po zmroku trafiliśmy tylko na polankę nieopodal jeziora, jednak bliskość płotu z drutem kolczastym i tablica z niezidentyfikowanymi bukwami nie wzbudziły w nas zaufania. Nikt nie chciał przeciągać porannego pakowania, zatem dalej w drogę, w kierunku Mierzei Arabackiej. Wiele napotkanych osób odradzało jazdę tamtędy. Zły stan drogi może uniemożliwić dalszą jazdę. Zdecydowaliśmy, że to bezludne miejsce jest koniecznym przystankiem naszej podróży.
Nie ma to jak obudzić się na plaży nad Morzem Azowskim z promieniami słońca na twarzy i muszelkami w śpiworze. Około dwumetrowe fale uderzające z impetem o brzeg i czterdziestostopniowy upał. Żeby poczuć morską bryzę i wiatr we włosach przesiadam się wraz z dziewczynami na dachy busów. Wrażenie niemożliwe do opisania. Pamiętajcie o Arabatce, jeśli kiedykolwiek będziecie na Krymie. Warto!
Żeby dostać się z Ukrainy do Rosji wystarczy pokonać promem kilku kilometrową cieśninę łączącą Morza Azowskie i Czarne. Po wypełnieniu ogromnej liczby papierków i rozmowach z paroma celnikami udało się przekroczyć granicę. Następnego dnia przekonujemy się, że powiedzenie - Rosja to inny stan wtajemniczenia – to prawda. Jadąc w tamte tereny byliśmy przekonani, że z łatwością zatankujemy tanie paliwo. Najbliższa stacja od granicy była oddalona o jakieś 20 km. Dojechaliśmy, lecz o płatności dolarem nie chciano słyszeć, nie mówiąc już o użyciu karty płatniczej. Jeden bus został w zastaw, a drugi podążył w poszukiwaniu paliwa. Udało się wymienić dolary na ruble, więc tankujemy do pełna tanią rosyjską ropą i pędzimy przez Rosję. Autostradą w dwa dni udaje się nam dotrzeć do granicy z Osetią Północną, następnie z Gruzją. Granica otoczona z obu stron ścianami górskimi zachwyca nas widokami oraz życzliwością ludzi. Czytaliśmy o tym wcześniej, lecz nie spodziewaliśmy się uśmiechów już od samej granicy.
Pierwszą miejscowość, którą odwiedziliśmy było Kazbegi - niewielkie miasteczko z rozpościerającym się widokiem na majestatyczny Kazbek. O świcie ruszyliśmy na szlak, aby z bliska zobaczyć klasztor Cminda Sameba. Po drodze spotkaliśmy grupę Gruzinów, która uraczyła nas świeżymi warzywami i owocami oraz wódką, schłodzoną w górskim strumyku. Gościnni Gruzini wskazali nam także szlak, którym powinniśmy się udać. Klasztor z bliska jest jeszcze bardziej tajemniczy. Tradycyjne stroje, chwila zadumy i śniadanie na szczycie góry. Kolejny dzień spędziliśmy przemierzając Gruzińską Drogę Wojenną. Trasa „okraszona” jest niezwykłymi widokami. Warto zatrzymać się przy Pomniku Przyjaźni Gruzińsko- Radzieckiej. Półkolisty mur przedstawia postacie z bajek obu narodów. Docieramy do twierdzy Ananuri. Wspinamy się po ceglanych pozostałościach twierdzy. Kolejnego dnia podziwiamy miejscowość Mccheta. Próbujemy tradycyjnych przysmaków. Od pierwszego kęsa zakochuję się w gruzińskiej kuchni. Do każdego posiłku jest również podawane wino w glinianych dzbankach.
Ze spokojnych górskich terenów wjechaliśmy do nowoczesnej stolicy. Zabytkowa architektura Tbilisi zdaje się tam idealnie komponować ze współczesnymi formami. Uwagę przykuwa przeszklony most w centrum miasta. Spędzamy noc w centrum. Rano podjeżdża jeep z napisem kaukaz.pl – Polacy! Wspólnie z nowymi przyjaciółmi wysłuchaliśmy gruzińskich długich toastów, jedliśmy kolejne lokalne potrawy, wspólnie śpiewaliśmy i biesiadowaliśmy. Na dobre zakończenie wieczoru skorzystaliśmy z miejscowych łaźni siarkowych. Klimat był tak niesamowity, że aż łezka kręciła się w oku na myśl o wyjeździe. Zapakowałam wspomnienia do torby i odwieziona busami na lotnisko, wsiadłam w samolot do Warszawy. Na lotnisku łzy, ale w głowie już się rodził pomysł na kolejną wyprawę.
TOP 5
1. Pokonywanie dwumetrowych fal - Mierzeja Arabacka
Państwo: Ukraina
Miasto/sklepy: Na całej długości Mierzei Arabackiej nie ma żadnej cywilizacji. Ostatnie miasto, które napotkacie to Shchaslyvtseve. Są tam sklepy spożywcze .
Transport: samochód (najlepiej jeep lub auto, które dobrze spisuje się podczas jazdy w piachu); stopem - może być ciężko, gdyż bardzo rzadko ktoś tam jedzie; pieszo - spotkaliśmy na drodze samotnego wędrowca, także widocznie jest to możliwe.
Koszt: W zależności od transportu koszt waha się od 0 zł do kwoty którą wydamy na paliwo.
Z uwagi na specyficzne warunki Mierzeja Arabacka może przyciągać zarówno fanów sportów wodnych (surfing, kitesurfing), miłośników ekstremalnej jazdy samochodem lub po prostu osoby żądne przygody. Długość mierzei wynosi 112 km, a jej szerokość waha się od 270 m do 7 km. Trasa wyznaczona jest piaszczystą drogą, której brzegi z jednej strony wyznaczyło Morze Azowskie, a z drugiej Sziwasz (system płytkowodnych zatok). Na plażach od strony Morza Azowskiego fale sięgają 2 m i stanowią swoisty raj dla surferów. Warto wspomnieć, że miejsce to jest bardzo mało znane i odwiedzane przez nielicznych podróżników. Czas staje tu w miejscu, zatem chowamy zegarki na dno plecaka i korzystamy z wolności i słońca, które daje nam Arabatka.
2. Siódme poty - Carskie Banie
Państwo: Gruzja
Miasto: Tbilisi
Transport: Jeśli już jesteśmy w Tbilisi to można tam dojść pieszo lub zjechać kolejką górską (miejską) w dół do centrum.
Koszt: wjazd/ zjazd kolejką kosztuje ok. 1 lari (ok. 1,70 zł) za osobę; łaźnie – prywatna łaźnia w zależności od wielkości kabiny cena waha się od 15 do 90 lari za godzinę (masaż- 10 lari/os., prześcieradło - 1 lari); publiczne łaźnie – 3 lari/os. bez limitu czasowego, (masaż- 5 lari/os.)
Po całodniowym zwiedzaniu stolicy każdy zasługuje na relaks. Spacery najlepiej zakończyć na szczycie twierdzy Narikila, znajdującej się niedaleko centrum, a stamtąd zjechać w dół kolejką górską, z której można podziwiać całe miasto. Nieopodal stacji znajdziecie nadal funkcjonujące Carskie Banie, czyli łaźnie siarkowe. Powinniście je zauważyć od razu, gdyż są to charakterystyczne nisko osadzone budynki o ceglanych kopułach. Jest to najstarsza zachowana część miasta, zwana dzielnicą łaźni. Starożytne termy zasilane są gorącymi źródłami wód leczniczych (liczą ponad 1500 lat!). Czynne całą dobę łaźnie miejskie, w których można odpocząć w siarkowym ukropie. Można się poddać zabiegom, masażom, kąpielom (temp. wody od 32⁰ do 46⁰), a także skorzystać z sauny. Taki wieczór daje energię na kolejny dzień zwiedzania.
3. Górskie spacery – kierunek: Klasztor Cminda Sameba
Państwo: Gruzja
Miasto: Gergeti- najbliższa wieś, Kazbegi- najbliższe miasto
Transport: szlak pieszy i szlak jezdny (samochody z napędem terenowym)
Koszt: wstęp do klasztoru jest bezpłatny
Miłośnicy wspinaczek górskich oraz spacerów na łonie natury nie mogą przegapić malowniczej miejscowości Kazbegi wraz z jej najwyższym szczytem górą Kazbek (wysokość około 5047 n.p.m.). Osoby, które nie są przygotowane do mroźnych wspinaczek, obowiązkowo muszą wybrać się do Klasztoru Cminda Sameba, zbudowanym w XIV wieku (położony na wysokości około 2400 n.p.m.). Mistyczne nabożeństwa, którym można się przyjrzeć będą na miejscu - zapadają długo w pamięci. Na szczycie góry znajduje się studnia z wodą pitną oraz zbocza górskie, na których można zjeść śniadanie rozkoszując się widokami pobliskich lasów i gór. Na miejsce prowadzą dwa szlaki. Jeden jest możliwy do pokonania tylko pieszo (ok. 90 minut nieco forsownego marszu), drugi natomiast wyznaczony jest kamienną drogą z możliwością wjazdu samochodem.
4. Wspinaczki po starych murach - Twierdza Ananuri
Państwo: Gruzja
Miasto: około 60 km od Tbilisi.
Transport: samochód lub marszrutka
Koszt: wstęp do twierdzy jest bezpłatny, marszrutka -5 lari
Jadąc Gruzińską Drogą Wojenną warto zatrzymać się przy Twierdzy Ananuri. Zbudowana z cegły na przełomie XVI i XVII wieku była areną wielu bitew. Obecnie znajduje się na liście światowego dziedzictwa kultury UNESCO. Posiada wiele tajemniczych zakamarków. Wewnątrz murów warownych znajdziecie duży kościół, mniejszą świątynię Gwetaeba, jednonawowy kościół Mkurnali, wieżę, basztę Szeupowari oraz dzwonnicę. Z pewnością będzie to ciekawy punkt dla odkrywców.
Tuż obok twierdzy znajdziecie sztucznie utworzone jezioro, przy którym można rozbić namiot na nocleg (Uwaga! Nie rozbijajcie namiotu zbyt blisko jeziora, gdyż w nocy bardzo mocno podwyższa się stan wody).
5. Lekcja historii oraz smaki tradycyjnej kuchni -Mccheta
Państwo: Gruzja
Miasto: Mccheta (około 20 km od centrum Tbilisi)
Transport: samochód, marszrutki (odjeżdżają z dworca Didube), wynajem auta z kierowcą
Koszt: marszrutka – 1 lari w jedną stronę, wynajem auta z kierowcą – 26-35 lari
Mccheta to dawna stolica Gruzji (a właściwie dawnej Iberii), która stanowi bardzo ważne miejsce dla Gruzinów. Położona w centrum Katedra Sweti Cchoweli i monastyr Dżwari, znajdujący się nieopodal miasta to jedne z największych zabytków sakralnych Gruzji. Z tym miejscem wiążą się początki gruzińskiego państwa. Współcześnie postrzegana jako niewielkie odrestaurowane miasto- muzeum. Po zwiedzaniu można wstąpić do jednej z lokalnych knajp i rozsmakować się w tradycyjnych gruzińskich daniach tj. chaczapuri czy khinkali. Przy odrobinie szczęścia można również posłuchać gruzińskiej muzyki na żywo.
17.03.14, 19:57
Dziękuję za miłe słowa oraz oddane głosy. Cieszę się, że relacja i TOP 5 się podobały. Mam nadzieję, że chociaż jeden podróżnik po przeczytaniu tych kilku słów, skusi się na odbycie podobnej podróży. Jeśli nie tą trasą, to może chociaż będzie to przygoda z busem ;)
13.03.14, 23:16
Piękna podróż, widoki niesamowite.. a busiki urocze i takie praktyczne! Fajny opis TOP 5 - konkretny, podoba mi się i skorzystam pewnie:) u mnie liczydła nie było, ale podstawowe liczenie na kalkulatorze typu 8 +5 i to we Lwowie. Mówiłam pani ile płacę, ale musiała sama przeliczyć.. czekałam cierpliwie.
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 15342
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 6673
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 10485
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 8438
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 8555
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 7439
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 6591
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 8897
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 9143
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 32413
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 5321
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 5399
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 32112
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 10294
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 6508
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 5264
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 5109
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 4993
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 161265
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 7295
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 3731
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 6831
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 6144
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 37447
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 5016
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 13972
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 6306
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 3937
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 47270
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 9531
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 35634
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 5562
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 5879
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 6462
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 5478
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 6116
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 5077
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 76019
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 182661
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 33077
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 29408
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 45805
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.