Dziś jest 14.10.2024
Imieniny obchodzą Alan, Kalikst, Fortunata, Bernard
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 20.01.2012 14:38
Liczba odwiedzin: 6474
Do stolicy Kostaryki, San Jose, zmierzaliśmy nocnym autobusem z Panama City. W ten sposób chcieliśmy zaoszczędzić na noclegu i szybciej dostać się do nowego kraju. Człowiek zasypia w Panamie i budzi się po paru godzinach w innym państwie. Niekwestionowana zaleta takiego przemieszczania się – podróż nie dłuży się aż tak bardzo. Niestety przejście graniczne łączące te dwa kraje było jednym z najgorzej zorganizowanych na naszej drodze. Długie oczekiwanie w kolejce do zamkniętego okienka celniczego, a oprócz tego niedospanie i nasilający się głód – czy to mogło się dobrze skończyć? Na szczęście jakoś poszło i po paru godzinach siedzieliśmy w autobusie pędzącym po jeszcze bardziej – jeśli to w ogóle możliwe – zazielenionym skrawku ziemi. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 17.01.2012 14:47
Liczba odwiedzin: 7717
Po południu opuszczaliśmy Cartagenę. Ruszaliśmy w rejs wynajętą łódką wielkości mazurskiej łajby. Przerażał zarówno jej rozmiar, jak i świadomość, że w ciasnej klitce ma zmieścić się 6-osobowa załoga. Życie pokazało, że się da… »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 16.01.2012 14:14
Liczba odwiedzin: 5070
Już na samą myśl o Kolumbii przechodziły nas ciarki. Jak to się dzieje, że stereotypy tak mocno zagnieżdżają się w naszych głowach? Bo co innego mogło się w nich zrodzić na dźwięk słowa Kolumbia? Przede wszystkim narkotyki, niebezpieczeństwo, gangi, porwania itd. Nie dziwi więc, że w trakcie planowania naszej długiej podróży pominęliśmy Kolumbię. Tyle teoria. W praktyce okazało się, że bilety z Peru na Kostarykę były przeraźliwie drogie. No i oczywiście kusiła perspektywa zobaczenia dużego skrawka północy Ameryki Łacińskiej. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 19.12.2011 15:35
Liczba odwiedzin: 5754
Wyprawa do zdradziecko wyglądającej granicy peruwiańsko-ekwadorskiej wydawała się nie mieć końca, ale nad wyraz nowoczesny i buchający żarem Guayaquil sprawił, iż nie mogliśmy do końca uwierzyć, że oto znajdujemy się w odległej Ameryce Południowej. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 06.12.2011 13:27
Liczba odwiedzin: 8779
O świcie przekroczyliśmy granicę w Tacna. Podróż zorganizowało nam sprawnie biuro transportowe, pomagając nawet w załatwieniu formalności na granicy. Początkowo surowe widoki szarawych wzgórz otaczających okolice, z czasem stawały się coraz bardziej zielone i zabudowane ciekawszą architekturą. Pierwsza na naszej drodze była Arequipa – białe miasto zbudowane z kamieni wulkanicznych, z okazałym wulkanem El Misti w tle, widocznym z każdego punktu miasta. Arequipa miała stanowić dla nas punkt wypadowy do najgłębszego kanionu świata – Kanionu Colca. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 05.12.2011 16:09
Liczba odwiedzin: 9698
Mimo groźnych informacji o epidemii gorączki krwotocznej, które docierały do nas niemalże zewsząd, podjęliśmy decyzję o podróży do Salar de Uyuni w Boliwii. Zapewniano nas, że na tak wysokich terenach „zabójczy komar” przenoszący dengę nie jest w stanie przeżyć, co praktycznie wyklucza chorobę. Ze względu na wysokość, na której położona jest Boliwia, mogliśmy się spodziewać jedynie choroby wysokościowej. Boliwia dostarczyła nam wiele przeróżnych emocji: od zachwytu nad zadziwiającymi widokami przyrody, po negatywne czasami odczucia w stosunku do miejscowych, którzy z pogardą odnoszą się do turystów. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 05.12.2011 14:24
Liczba odwiedzin: 98569
Kilkunastogodzinna podróż w kierunku Buenos Aires zmusiła nas do zatrzymania się w połowie drogi na odpoczynek. Od tej jazdy w trzęsącym się autobusie trochę kręciło nam się w głowie, więc z każdą mijającą chwilą coraz bardziej marzyliśmy o stałym lądzie, a ja dodatkowo o cieple. W nadmorskim Puerto Madryn zastała nas burza piaskowa, co oznaczało piasek dosłownie wszędzie... Miejsce słynęło z wypraw morskich połączonych z obserwacją wielorybów. W tym okresie jednak odpływały one w inne rejony świata. Następną dobę znowu spędziliśmy w autobusie. Kolejnym przystankiem była stolica Argentyny. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 05.12.2011 13:01
Liczba odwiedzin: 7038
Trzy loty złożyły się na ponad dobową przeprawę do Ameryki Południowej. Podczas gdy Warszawa żegnała nas zaśnieżonymi widokami, to poza oblodzoną Aconcaguą, nad którą przelatywaliśmy, Chile powitało nas rozżarzonym od słońca dniem. »
Autor: Joanna Lisowska
Data publikacji: 05.12.2011 11:04
Liczba odwiedzin: 187341
Nasza niesamowita podróż zaczęła się od pytania luźno rzuconego przez mojego męża: „ A co byś powiedziała, gdybyśmy pojechali w świat na pół roku?”. Z czasem ciekawy pomysł przerodził się w konkretne plany, sprecyzowane miejsca na mapie i chronologicznie rozrysowane zadania. Daliśmy sobie rok na skumulowanie oszczędności, zdobycie jak największej liczby informacji o krajach, do których zmierzaliśmy i solidne przygotowanie się do tak długiej i samodzielnej tułaczki z plecakiem. »
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Powered by Webspiro.