Dziś jest 16.09.2025
Imieniny obchodzą Edyta, Kornel, Kamila, Antym
Autor: Piotr Szymankiewicz
Data publikacji: 09.07.2012 17:39
Liczba odwiedzin: 7034
Nie ma takiej rzeczy, której w Iranie nie ma (no, oficjalnie nie ma alkoholu). Góry - ponad 5 tysięcy metrów, morze - nawet dwa, miasta - jedne z najstarszych na świecie, wsie - tak opuszczone, że pewnie nawet mieszkańcy nie wiedzą czy by do nich ponownie trafili. Wybrałem siedem miejsc, ale każdy w Iranie znajdzie swoje.
Teheran – Iran w kilkunastomilionowej pigule
Teheran to miasto przez wielkie „M”. Ulice wypełnione samochodami i skuterami pomiędzy którymi przedzierają się piesi zmierzając do swych biur lub na zakupy na lokalnych bazarach lub do jednego z miliona sklepów. Wszystko to otoczone górami przekraczającymi 5000 metrów wysokości i skąpane w gęstym smogu. Jeśli zaufać tym, którzy mówią, że liczy się pierwsze wrażenie Teheran byłby zdecydowanie miastem do natychmiastowego znienawidzenia. Ale uroki Teheranu odkrywa się powoli.
Gdy już uda się nauczyć poruszania pomiędzy pędzącymi samochodami a płuca przyzwyczają się do wdychania spalin warto zacząć odkrywać, to co Teheran skrywa w swoich zakamarkach. Bogato zdobiony pałac Golestan potrafi zawrócić w głowie swym przepychem a zebrane tam antyki wprawią w podziw najbardziej nawet odpornego na piękno staroci. Do tego doliczyć należy kompleksy pałacowe Sa'dabad oraz Niavaran, w których urzędowali irańscy szachowie.
Tron w pałacu Golestan. Fot. Piotr Szymankiewicz
Nie można tez ominąć bazaru, który onieśmiela zarówno swoją architekturą jak i ogromem a setki wąskich uliczek wokół niego tworzą iście orientalny klimat. A to przecież nie koniec atrakcji w tym mieście-molochu. Muzeum Narodowe Iranu zawierające zbiory ze starożytnej Persji, Muzeum Sztuki Nowoczesnej z imponującym zbiorem fotografii oraz malarstwem największych światowych artystów. Niestety za czasów obecnej władzy zbiory malarskie, które zawierają prace m.in. Van Gogha czy Pabla Picassa udostępniane są zwiedzającym niezwykle rzadko. Zmęczeni sztuką możemy udać się na spacer najdłuższą ulicą Teheranu – Waliasr, która stanowi punkt odniesienia dla poruszania się po mieście i wypełniona jest sklepami, restauracjami i licznymi punktami usługowymi. Próbując złapać oddech warto skierować kroki do jednego z parków, które w Teheranie występują praktycznie na każdym kroku. Najważniejsze to park Laleh oraz park Mellat. Dla tych, którym wizyta w parku nie wystarcza na złapanie dystansu do miasta polecam wyprawę w otaczające miasto góry, gdzie można dostać się kolejką linową.
Otaczające Teheran góry są naprawdę na wyciągnięcie ręki. Fot. Piotr Szymankiewicz
Jedni spędzają w Teheranie 2 dni i szybko stąd uciekają przerażeni tempem życia i jakością powietrza. Ja zostałem tam ponad tydzień i nie żałuję, bo Teheran to miasto, które ma wiele do zaoferowania, ale trzeba się nauczyć to znajdować.
Isfahan – zabytkowe centrum
W żadnym innym mieście Iranu nie ma tyle do zwiedzania co w Isfahanie. Najważniejszy z nich to monumentalny plac Imama (który przez mieszkańców nazywany jest zazwyczaj placem Naghsh-i Jahan, czyli zgodnie ze starą nomenklaturą nazewniczą) otoczony dwupoziomowymi arkadami skrywającymi restauracje, warsztaty rękodzielnicze i dziesiątki sklepów z dywanami. Ponadto przy placu stoją dwa imponujące meczety: Meczet Lutfallah, który obecnie jest tylko pomnikiem historii ale za to niezwykle imponującym pomnikiem oraz Meczet Królewski, który nadal służy jako świątynia, a w niektóre piątki po głównej modlitwie można załapać się na palenie amerykańskiej flagi.
Meczet Lutfallah imponuje zarówno od zewnątrz jak i wewnątrz. Fot. Piotr Szymankiewicz
Jeśli dodamy do tego imponująco zdobiony pałac oraz niesamowity bazar przylegające do placu to obraz będzie niemalże pełen.
Ale nie tylko plac świadczy o świetności Isfahanu. Wspaniałe mosty na rzece Zajande Rud wraz z terenami piknikowymi wzdłuż rzeki to tereny wprost idealnie nadające się na pikniki z czego Isfahańczycy skrzętnie korzystają, bo nic tak nie cieszy mieszkańców tego miasta jak trochę wolnego. Gdy już przekroczy się rzekę koniecznie trzeba udać się do dzielnicy ormiańskiej, gdzie znajduje się jedyny w Isfahanie sklep legalnie sprzedający wieprzowinę a wzdłuż uliczek zupełnie jawnie pootwierane są kawiarnie.
Ale Isfahan to także raj dla podniebienia. Zwłaszcza dla tych, którzy lubią mieć słodkie podniebienie. Półki w licznych cukierniach aż uginają się od setek tortów i ciastek i uwierzcie, że to nie tylko wygląda niesamowicie!
Sziraz – romantyczne miasto
Sziraz uchodzi za najbardziej romantyczne miasto Iranu. Miasto zasłużyło sobie na to przez grobowce poetów (Hafeza i Saadiego), wokół których zbierają się miłośnicy ich twórczości i w skupieniu czytają tomiki poezji.
Grobowiec Hafeza w Sziraz najchętniej odwiedzany jest po zmroku. Fot. Piotr Szymankiewicz
Przy grobowcu Hafeza można śmiało podejść do przypadkowego Irańczyka i poprosić o wróżbę. Irańczycy wierzą w tajemną moc zawartą w wierszach Hafeza i odczytując przypadkowo wylosowany wiersz szukają w nim odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Grobowce są delikatnie podświetlone a z dyskretnie ulokowanych głośników płynie nastrojowa muzyka. Nic tylko spacerować i się delektować.
Centrum Sziraz jest nieco mniej romantyczne. Zajmuje je cytadela z lekko przekrzywioną wierzą oraz ogromny bazar. Ale bazar to jednak wyjątkowy – wspaniałe dziedzińce z fontannami, herbaciarniami i sklepami sprzedającymi antyki wyglądają niczym oazy na pustyni.
Ale Sziraz to nie tylko samo miasto ale i okolice. To co przyciąga tysiące turystów w to właśnie miejsce to pobliskie Persepolis. Co prawda dostać się tam nie jest aż tak łatwo jakby można było sądzić, ale z pewnością uda się znaleźć innych chętnych, którzy będą chcieli się tam dostać i podzielić koszty taksówki. A to, że warto jest bardziej niż pewne. Antyczne miasto Persepolis nawet teraz gdy większość budowli leży w runie robi ogromne wrażenie i pozwala wyobrazić sobie jak potężnym krajem była kiedyś Persja.
Zachód słońca nad ruinami antycznymi Persepolis. Fot. Piotr Szymankiewicz
Jazd – Iran z wyobrażeń
Tak jak Jazd wyobrażałem sobie cały Iran. Domy zbudowane z piasku, wąskie uliczki, którymi przemykają kobiety przyodziane w czarne szaty, wystające ponad miastem minarety. Jazd trzeba zwiedzać dwa razy. Za pierwszym razem warto po prostu wejść w labirynt ulic i pozwolić się sobie zgubić. Po drodze z pewnością spotka się uśmiechnięte dzieci wracające ze szkoły, szalonych skuterzystów mknących wąskimi uliczkami niczym po autostradzie, kobiety czekające u drzwi piekarni na świeże pieczywo. Warto udać się do meczetów, które niespodziewanie wyrastają w najwęższej nawet uliczce. Drugie zwiedzanie trzeba odbyć z poziomu dachów. Wystarczy wejść do jednego z zapomnianych domów i wdrapać się na jego szczyt by móc podziwiać miasto, które kolorystycznie zlewa się z otaczającą je pustynią i tylko wystające ponad wszystkie dachy minarety meczetów przypominają o istnieniu tu cywilizacji.
Widok na Jazd z dachu jednego z opuszczonych domów. Fot. Piotr Szymankiewicz
I to cywilizacji bardzo starej bo to właśnie tu na dobre rozgościła się pierwsza monoteistyczna religia świata czyli zaratusztrianizm. Oprócz głównej świątyni ognia, w której ponoć ogień pali się nieprzerwanie od 470 roku naszej ery tuż za miastem można zobaczyć tak zwane wieże milczenia, które służyły jako swoisty cmentarz dla wyznawców zaratusztrianizmu (w skrócie - w zaratusztrianizmie zwłoki nie mogą zanieczyszczać powietrza ani ziemi dlatego ich grzebanie bezpośrednio w ziemi lub palenie jest niedopuszczalne, dlatego też ciała zmarłych były wykładane wysoko na szczycie góry, gdzie ich ciała były rozszarpywane przez ptaki). Widoki niesamowite.
Bandar Abbas – takie inne wybrzeże
Ci co chcą jechać nad morze po to by powylegiwać się na plaży, wykąpać w morzu (a w zasadzie w Zatoce Perskiej), zjeść watę cukrową i temu podobne mogą zapomnieć o Bandar Abbasie. Tu nad morze przychodzi się co najwyżej brodzić najwyżej po kolana bo dalej nie wypada. Ponoć jeden ze znajomych widział kąpiących się mężczyzn o 6 rano gdzieś na przedmieściach Bandar Abbasu ale do tej pory nie wiemy czy z powodu ciepła nie była to fatamorgana. Niezależnie od tego Bandar Abbas ma swój specyficzny klimat. Bliskość krajów arabskich sprawia, że ludzie są tu nieco bardziej konserwatywni. Zarówno w Bandar Abbas jak i w nieodległym Minab z kolorowym lokalnym bazarem kobiety chodzą z zupełnie zakrytymi twarzami, a ich oczy przesłaniają kolorowe maski.
Kolorowe maski zakrywają twarz dużej części kobiet w południowym Iranie. Fot. Piotr Szymankiewicz
Życie toczy się znacznie bardziej leniwie ze względu na panujące temperatury. Ulice pełne są przybytków serwujących lody i mocno schłodzone napoje, a ulice pomiędzy 12 a 15 są praktycznie wymarłe. Ale nocą życie wraca na ulice i toczy się nieco dłużej niż w pozostałej części Iranu. Poza tym Bandar Abbas to idealne miejsce na poznanie nieco bogatszych Irańczyków zmierzających na jedną z wysp u wybrzeży Iranu. I choć to Iran to na wyspach obyczaj trochę się rozluźniają.
Wyspa Hengam – tysiąc gwiazdkowy hotel
Mogłem jechać na Keszm albo na Kish, czyli tam dokąd zmierza większość Irańczyków – wyspy stanowiące strefę wolnocłowa przyciągają wszystkich tych, którzy chcą trochę odetchną od konserwatywnej atmosfery kontynentu. Jednak Hengam, wyspa praktycznie niedostępna, wydała mi się bardziej atrakcyjna. Maleńka wyspa zamieszkała przez kilkadziesiąt osób, odwiedzana jest codziennie przez kilkuset turystów, którzy zatrzymują się tam na godzinę w drodze powrotnej z oglądania delfinów. Ja postanowiłem zostać. Nabrzeże wypełnione jest straganami, na których sprzedawane są naszyjniki, figurki i przeróżne cuda wykonane z muszelek. Oprócz straganów są dwa miejsca, które jak na lokalne warunki nazwać można restauracjami serwującymi do wyboru rybę bądź owoce morza. Za nimi schowana jest wioska, składająca się z kilkunastu domów i to by było na tyle.
Większość wyspy Hengam pokrywa... pustka. Fot. Piotr Szymankiewicz
By zostać musiałem zostać spisany przez stacjonującego tam policjanta, gdyż jak się okazało na nocowanie na wyspie trzeba mieć pozwolenie. To jednak czysta formalność i spokojnie mogłem się udać na swoje legowisko czyli na plażę. Hengam wydaje się być tak naprawdę kawałkiem pustyni, który odbił od kontynentu i postanowił dryfować w bliżej nieznanym kierunku i choć nie ma tam nic co by mogło onieśmielić to dzień spędzony na odludziu będę pamiętał do końca życia.
Pustynia w okolicach Nain - po prostu pustynia
Gdy Irańczycy słyszą, że Europejczycy chcą jechać na pustynię zawsze wydają się być tym zaskoczeni. Niezależnie ile razy im się to powtórzy, oni zawsze będą patrzeć na nas z lekkim niedowierzaniem. Dla nich pustynia jest czymś normalnym, jak dla nas łąki czy lasy. Dla nas pustynia to wydarzenie. Byłem, sprawdziłem i nadal jest to dla mnie wydarzenie! Osada kilku domów wybudowana na środku pustyni z małym cmentarzem, gdzie chowani są zmarli wygląda na miasto widmo, ale ludzie wciąż tam żyją i wcale nie mają zamiaru się wynosić. Domy z piasku, kilka kóz, wyschnięte drzewa granatów, leniwa atmosfera i długie wieczory przy herbacie.
Wyschnięte drzewa granatów wypełniają ogrody większości domów postawionych na środku pustyni. Fot. Piotr Szymankiewicz
Brzmi nudno? O nie! Wystarczy jechać do jednej z wiosek na pustyni!
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 15332
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 6673
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 10485
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 8438
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 8555
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 7439
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 6591
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 8897
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 9143
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 32413
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 5321
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 5396
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 32112
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 10294
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 6501
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 5264
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 5109
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 4992
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 161264
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 7295
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 3731
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 6831
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 6144
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 37447
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 5016
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 13972
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 6306
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 3937
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 47270
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 9531
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 35634
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 5560
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 5879
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 6462
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 5478
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 6115
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 5077
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 76018
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 182661
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 33077
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 29407
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 45805
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.