Portal podróżniczy etraveler.pl

gwarancja udanych wakacji
Accredited Agent

staż

Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

Autor: Ola Bielecka

Data publikacji: 15.03.2014 21:43

Liczba odwiedzin: 4633

Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji.

Pierwsze marzenie

Są takie miejsca, które obdarzone zostały przydomkami przyprawiającymi nas o dreszcz emocji i napawającymi nieodpartym pragnieniem odwiedzenia ich. Królestwa są zwykle „zaginione” lub „legendarne”, ewentualnie „tajemnicze”, miasta bywają „zakazane” albo „baśniowe”. Ja odwiedziłam „ukryte” królestwo Ladakhu i Zanskaru. O tym, że jest ukryte dowiedziałam się co prawda już po powrocie, jednak w tym przypadku po raz pierwszy zgodziłam się na taki przydomek.

Gdyby ktoś zapytał mnie jaki był mój pierwszy, wymarzony cel podróży, bez wahania odpowiedziałabym, że Tybet. Dlaczego? Zawsze wydawał mi się najdalszym punktem na ziemi, co nie miało wiele wspólnego z geografią. To były bowiem czasy, kiedy moją wiedzę definiowało przekonanie, że stolicą Tybetu jest Kathmandu. Te dwie nazwy brzmiały jak zaklęcie, a gdy je wypowiadałam wyobrażałam sobie nieskończenie piękne rzeczy. Drugą wskazówką może być fakt, że bardzo dawno temu kiedy nikt, oprócz Toniego Halika, nigdzie jeszcze nie jeździł, moja znajoma wróciła z Tybetu i zrobiła wystawę zdjęć.

W drodze na trekking
 
W drodze na trekking
fot. Ola Bielecka


Były takie piękne. Pamiętam je do dziś. Na jednej sfotografowany był Everest, cały w śniegu. Wyglądał niesamowicie. Jak biały diament. Nawet nie potrafiłam sobie wyobrazić jak może tam być. Ona mówiła coś o mnichach, młynkach modlitewnych i pałacu Potala. Tym sposobem Tybet utkwił w mojej pamięci jako miejsce niezwykłe i magiczne.

Wiele lat potem podróżowałam w różne rejony świata, aż w końcu udało mi się dotrzeć do Tybetu. Było to już niestety po aneksji chińskiej. Bardzo się rozczarowałam. To co Chińczycy zrobili z Lhasą, a w szerszym znaczeniu z kulturą i religią, wołało o pomstę do nieba. Wystarczy wyobrazić sobie ogromną puszkę Red Bull'a i reklamę Budweiser'a przed zimową rezydencją władców Tybetu. Ingerencja chińska zmieniła perłę starożytnej architektury w tandetny supermarket. Nie tak wyobrażałam sobie Tybet i wtedy wydawało mi się, że moje marzenie zniknęło na zawsze. Że już nigdy nie zobaczę tego miejsca takim, jakim go sobie wyobraziłam.

Indie po raz...

Wtedy pojawiła się możliwość wyprawy w indyjskie Himalaje. Szczerze mówiąc mój entuzjazm był umiarkowany. W Indiach byłam już tyle razy... Co prawda nigdy w górach, ale indyjskie Himalaje nie przekonywały mnie. Tym bardziej, że miał być to trekking w pasmach Ladakhu i Zanskaru, które tylko w geologicznej nomenklaturze należą do Himalajów. Najwyższa wysokość 5050 m. Nie za wiele. I to przełęcz, żadnego szczytu.

Jeden z wielu klasztorów w okolicy Leh
 
Jeden z wielu klasztorów w okolicy Leh
fot. Ola Bielecka


Wyjazd nie był ani tym wymarzonym ani oczekiwanym. Zwyczajnie trafił się, więc zdecydowałam, że pojadę. Tuż przed wylotem dostałam z Indii maila z ostrzeżeniem, czego mi nie wolno zabrać ze sobą w góry. Na liście był między innymi telefon satelitarny. Na pytanie, czy w górach działają komórki, usłyszałam, że nie. Sygnał jest zakłócany przez aktywną w tym rejonie armię indyjską, mającą na pieńku z Pakistanem, którego granica przebiega tuż obok.

W jaki więc sposób skomunikuję się z kimkolwiek w razie wypadku, brzmiało moje pytanie. Na to nikt nie miał sensownej odpowiedzi, oprócz tej mówiącej, że wypadki się w ogóle nie zdarzają. Jak to w górach.

Przełęcz Singue La, 5050 m
 
Przełęcz Singue La, 5050 m
fot. Ola Bielecka


Czas mojego pobytu w Ladakhu i Zanskarze wypadał dokładnie rok po ulewnych deszczach, jakie nawiedziły ten rejon i spowodowały, że setki turystów utknęło w górach na wiele tygodni. Sprawa była szeroko komentowana i nagłaśniania w mediach, głównie ze względu na położenie geograficzne rejonu i bliskość Pakistanu. Tytuły w prasie były więc chwytliwe. „Turyści uwięzieni w najbardziej niebezpiecznym obszarze Indii”, „Setki turystów w Kaszmirze, czy wrócą do domu?”, „Czy Pakistan zaatakuje, zanim zdążą odlecieć”? Dość wspomnieć, że każdego dnia trekkingu z drżeniem patrzyłam w niebo wypatrując najmniejszych oznak deszczu.

Niezwykła stolica

Leh, stolica regionu jest wyjątkowym miastem. Wiedziałam to od kiedy samolot dotknął kołami płyty lotniska. Niczym nie przypominało innych górskich lotnisk, na których lądowałam. Było duże, dobrze zorganizowane i bardziej podobne do obiektu wojskowego niż cywilnego. Wszędzie kręcili się żołnierze z karabinami. Na płycie lotniska czekały w pogotowiu wojskowe samoloty, zauważyłam też kilka zamaskowanych schronów samolotowych. Cóż, taka specyfika regionu. Prowincje Jammu i Kashmir od dawna są przedmiotem sporów terytorialnych pomiędzy Indiami, Pakistanem i Chinami.

Mnisi porządkujący klasztorną bibliotekę
 
Mnisi porządkujący klasztorną bibliotekę
fot. Ola Bielecka


Podskórnie przeczuwałam, że oprócz inklinacji militarnych, Leh coś jeszcze przede mną ukrywa. Co to było, dowiedziałam się dopiero, gdy wspięłam się na wzgórze górujące nad miastem, by odwiedzić zamek. Jest to niezwykła średniowieczna górska twierdza i muszę przyznać, że najpiękniejszy zamek jaki widziałam w życiu. Majestatyczna, sroga, cudownie wkomponowująca się w krajobraz. Co prawda do pierwszego lepszego zamku w Polsce ma się mniej więcej jak kromka razowego chleba do kawałka tortu weselnego, ale właśnie to mnie w nim urzekło. Surowość, która tutaj jest synonimem potęgi.

Ale jeszcze lepszy jest widok w dół na miasto, które rozciąga się pod stopami. Tysiące małych przysadzistych domów, które zlewają się ze sobą w jedną płynną masę, jak toń szarego oceanu. Gdyby nie zwracać uwagi na szczegóły, te domostwa wyglądałyby z tej odległości jak kamienista pustynia. Dopiero gdy przychodzi wieczór, morze pod nami zaczyna ożywać, zapalają się światła, które migoczą i błyszczą jak gwiazdy odbite w wodnej toni.

Aby dostać się z Leh w góry, trzeba najpierw odbyć dwudniową podróż samochodem. Pojęcie czasu i przestrzeni ulega zakrzywieniu w momencie gdy odległość 300 kilometrów pokonuje się w 12 lub więcej godzin. Niestety podróż ta oznacza spędzenie w samochodzie dwóch dni. A wygodnie nie jest, gdyż w większości trasa biegnie off road'em.

Bardzo wiele przełęczy

W porównaniu z Himalajami, chociażby takimi jakie znamy z rejonu Everestu, góry Ladakhu i Zanskaru nie są wysokie, ale podejścia bywają zgubne. Trasa, którą szłam, liczy 9 przełęczy o wysokościach od 3000 do 5000 m, a ich pokonanie oznacza zawsze ten sam scenariusz. Zejście do samej rzeki, następnie wdrapanie się kilometr w górę. Mimo tego, że wysokości są relatywnie nieduże, trasa jest bardzo wymagająca kondycyjnie. Nie dziwi już fakt, że nazwa Ladakh oznacza w rodzimym języku „wiele przełęczy”.

Widok z klasztoru w Karshy
 
Widok z klasztoru w Karshy
fot. Ola Bielecka


Góry Ladakhu i Zanskaru różnią się w dużej mierze od tego, do czego przywykliśmy oglądając wysokogórskie krajobrazy. Przede wszystkim są bardzo suche. Króluje prawie pustynny krajobraz. Góry są koloru złotego lub beżowego piasku. Jedynie tam, gdzie płyną rzeki, rozwija się roślinność. Doliny rzeczne są soczyście zielone i wiją się jak szmaragdowe węże pomiędzy kopcami piasku. Ponad nimi, na wzgórzach górują czerwone klasztory, białe gompy i ruiny zamków. Paleta barw jest piękna i niespotykana nigdzie indziej.

Mały Tybet

Główną i najważniejszą wartością są tu jednak ludzie, kultura i religia. Większa część mieszkańców to buddyści, których kultura przez wieki pozostała nietknięta dzięki położeniu gór w granicach Indii. To czego nie zdążyłam już zobaczyć w Tybecie, tu rozkwita i tętni życiem. Klasztory są pełne mnichów, emanują energią. Nic dziwnego, że ten rejon zwany jest Małym Tybetem. Co krok można natknąć się na przejawy buddyzmu. Od ogromnych klasztorów poczynając, a kończąc na maleńkich stupach strzegących samotnie najwyższych przełęczy.

Nie zapomnę wizyty w klasztorze w Karshy, gdzie właśnie odbywały się porządki, które miały na celu usystematyzowanie kilkusetletniej biblioteki klasztornej. Kilkunastu mnichów oddelegowanych do tego zadania siedziało w kucki na dziedzińcu klasztoru i w pocie czoła przekładało pożółkłe kartki z jednej kupki na drugą. Nagle powiał wiatr i cenne manuskrypty poderwały się w powietrze tworząc papierowe wiry, a mnisi jak entomolodzy motyle, łapali pojedyncze kartki.

Stupy, w dole dolina Indusu
 
Stupy, w dole dolina Indusu
fot. Ola Bielecka


Rzuciłam się do pomocy. Oczywiście wielu z tych trzystu i więcej letnich kart świętych ksiąg nie udało się uratować. Mnisi wcale nie wydawali się zasmuceni, wręcz przeciwnie, powiedzieli, że będą mieć mniej pracy z ich układaniem. W podzięce za pomoc zostałam poczęstowana tradycyjną słoną herbatą z tłuszczem, której ohydny smak sprawił, że jeszcze lepiej pamiętam ten dzień.

Miałam szczęście trafić na wizytę dostojnika buddyjskiego, lamy, w jednym z okolicznych klasztorów. Dzięki temu uczestniczyłam w niezwykłym przedstawieniu teatralnym urządzonym i odegranym przez mnichów. Była to najbarwniejsza inscenizacja taneczna jaką kiedykolwiek widziałam.

Autostrada do nieba

Ludzie zamieszkujący Ladakh i Zanskar są bardzo otwarci pomimo tego, że nie przywykli jeszcze do obcokrajowców i wciąż z zaciekawieniem obserwują nas na szlaku. Po drodze znalazłam tylko jedno miejsce, w którym można było kupić colę, czyli mój osobisty miernik komercji.

Ale ten świat powoli ginie. I to wcale nie za sprawą turystów, których fala nie zdążyła i pewnie już nie zdąży zalać tych pięknych gór. Powód jest inny. Kiedy wędrowałam przez Ladakh i Zanskar budowa drogi jezdnej już wykluczyła z trasy trekkingu całe trzy dni, które były opisane w przewodniku.

Przedstawienie teatralne
 
Przedstawienie teatralne
fot. Ola Bielecka


A budowa postępuje. Rząd indyjski widzi więcej korzyści w budowie drogi i umacnianiu granicy z Pakistanem niż w rozwoju turystyki tego regionu. Cóż, jest to po części zrozumiałe. Jest to teren naprawdę niespokojny, a Indie chcą się zabezpieczyć przed agresją z zewnątrz, jak tylko mogą.

Oznacza to jednak zniszczenie wielu pięknych tras trekkingowych. Warto więc pojechać tam jak najszybciej, gdyż z roku na rok budowa postępuje. Kiedy w zeszłym roku z Ladakhu wrócił mój znajomy, zdał mi relację mówiąc, że trekking nie wygląda już nawet tak jak mu go opisywałam. Na trasie stoją spycharki i buldożery, wszędzie pracują robotnicy. A droga prowadzi dużo dalej w głąb gór, niż wtedy gdy ja tam byłam. Szkoda, ale takie są koleje losu wielu górskich terenów w Azji.

Pocztówki z ukrytego królestwa

Z ukrytego królestwa wysyłam pocztówki. Jedna przedstawia uśmiechniętych mnichów w karminowych szatach popijających słoną herbatę na dziedzińcu klasztoru.

Druga to widok na szmaragdowozieloną dolinę rzeki Indus, której pilnują surowe górskie szczyty. Trzecia to zagubiona mała wioska, o ile wioską można nazwać trzy domostwa, z których okien i drzwi wychylają się ciekawskie buzie dzieci.

A czwarta to symetrycznie piękny krajobraz z dwoma pasmami górskimi po obu stronach, górami Ladakhu i Zanskaru, które spinają w ośnieżone ramy Himalaje po jednej i Karakorum pod drugiej stronie.

Pojedź tam, zanim je wszystkie pokryje kurz wzbijany przez ciężarówki pędzące po świeżo wybudowanej autostradzie przez góry.

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • Następna »

Komentarze (1)

  • Piotr Kos (gość)

    Piotr Kos (gość)

    21.03.14, 00:58

    Dziękuje Olu za kolejną porcję radości, jaką sprawiasz swoimi artykułami.

    Zgłoś


Zamknij

Twój komentarz

Infolinia(22) 487 55 85

Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19

Zaloguj się, by móc dodawać i komentować zdjęcia

Rejestracja Przypomnij hasło

Spodobała Ci się galeria? Oceń ją! (0)

Liczba opinii: 0 |

Średnia ocen: 0.00

Brak opinii, bądź pierwszy!

Twoja opinia

Twoja ocena

Podróże małe i duże

  • Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Jak wygląda Dakar, stolica Senegalu, po 55 latach uzyskania niepodległości od Francji? Relacja z podróży

    Autor: Angelina Sielewicz

    Data publikacji: 22.02.2015 20:09

    Liczba odwiedzin: 11557

    Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »

  • Oktoberfest niejedno ma imię

    Oktoberfest niejedno ma imię

    Autor: MelanosChole

    Data publikacji: 11.02.2015 21:19

    Liczba odwiedzin: 4631

    Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »

  • Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Samochodem na szczyt Sveti Jure – Park Przyrody Biokovo

    Autor: Ewelina Sadura

    Data publikacji: 07.11.2014 13:08

    Liczba odwiedzin: 7704

    Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »

  • Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Vathsan Clan – vloguje i podróżuje

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 18.09.2014 13:12

    Liczba odwiedzin: 5777

    Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »

  • Autostop po norwesku

    Autostop po norwesku

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 11.09.2014 11:44

    Liczba odwiedzin: 5921

    Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy dookoła świata

    Autor: Przez Kontynenty

    Data publikacji: 01.09.2014 11:37

    Liczba odwiedzin: 5658

    Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski cz: II

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 06.08.2014 15:38

    Liczba odwiedzin: 4781

    Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »

  • Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Moje pierwsze spotkanie z zespołem Roxette! 23-24.X.2011

    Autor: Barbara Szczechla

    Data publikacji: 14.07.2014 19:24

    Liczba odwiedzin: 6726

    Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »

  • Rugia

    Rugia

    Autor: Piotr Szczepanowski

    Data publikacji: 02.07.2014 14:53

    Liczba odwiedzin: 6192

    Relacja z rowerowej wyprawy. »

  • Ślub na południowym Pacyfiku

    Ślub na południowym Pacyfiku

    Autor: Ola Smętek

    Data publikacji: 02.07.2014 13:32

    Liczba odwiedzin: 5116

    Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »

  • 4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    4 Żywioły – autostopem dookoła Islandii

    Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk

    Data publikacji: 13.06.2014 13:14

    Liczba odwiedzin: 3788

    Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »

  • Rodzinne muzeum wina

    Rodzinne muzeum wina

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 01.06.2014 10:05

    Liczba odwiedzin: 3419

    Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »

  • Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Smakiem różowego wina – przystanek pierwszy

    Autor: Podróże Smakiem Wina

    Data publikacji: 24.05.2014 22:11

    Liczba odwiedzin: 14556

    Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »

  • Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Top 10 miejsc w Uzbekistanie, które warto zobaczyć

    Autor: Ewa Pluta

    Data publikacji: 19.05.2014 12:07

    Liczba odwiedzin: 8098

    Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja

    Data publikacji: 14.05.2014 14:32

    Liczba odwiedzin: 3714

    Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »

  • Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Ayvalık, czarujący kurort nad Morzem Egejskim

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:19

    Liczba odwiedzin: 3399

    Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »

  • Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Cunda (Alibey) Adası – wyspa, na którą dojedziecie samochodem.

    Autor: Agnieszka Wawrzyniak

    Data publikacji: 25.04.2014 15:11

    Liczba odwiedzin: 3184

    W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »

  • I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    I Festiwal Podróżniczy „Kontynenty”

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 20.04.2014 23:49

    Liczba odwiedzin: 3082

    I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »

  • Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Park Lemmenjoki – ucieczka od cywilizacji

    Autor: Damian Laskowski

    Data publikacji: 11.04.2014 12:25

    Liczba odwiedzin: 63027

    Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »

  • Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Ladakh i Zanskar – pocztówki z ukrytego królestwa

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 15.03.2014 21:43

    Liczba odwiedzin: 4634

    Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »

  • Opowieści z pobocza

    Opowieści z pobocza

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 23.02.2014 15:54

    Liczba odwiedzin: 2247

    Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »

  • Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Aconcagua – Kamienny Wartownik

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 22.02.2014 14:38

    Liczba odwiedzin: 4774

    Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »

  • Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Wzdłuż wybrzeża Brazylii

    Autor: Magda Mroczek

    Data publikacji: 16.02.2014 22:36

    Liczba odwiedzin: 4297

    Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »

  • Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Boliwia, Chile, Argentyna – autostopem na koniec świata

    Autor: Monika Drążewska

    Data publikacji: 16.02.2014 14:55

    Liczba odwiedzin: 20929

    To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »

  • Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Bath – kąpiel w rzymskiej wannie

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 15.02.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 3548

    Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »

  • Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Wsiadaj bracie, dalej, hop! – czyli tania podróż przez Tajlandię i Laos

    Autor: Sabina Piłat

    Data publikacji: 15.02.2014 17:52

    Liczba odwiedzin: 9602

    Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »

  • Buddyjski świat

    Buddyjski świat

    Autor: Bartosz Bandurowski

    Data publikacji: 14.02.2014 12:23

    Liczba odwiedzin: 4506

    KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »

  • Buenos dias Ecuador!

    Autor: Agnieszka Szwajgier

    Data publikacji: 09.02.2014 23:13

    Liczba odwiedzin: 2570

    Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »

  • O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    O autostopie w Gruzji opowiastek kilka

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 01.02.2014 17:48

    Liczba odwiedzin: 27693

    Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »

  • Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Podróż przed siebie – autostopem na Bałkany

    Autor: Magdalena Dietrich

    Data publikacji: 26.01.2014 21:59

    Liczba odwiedzin: 7866

    Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »

  • Gruziński autostop

    Gruziński autostop

    Autor: Michał Lutowierski

    Data publikacji: 26.01.2014 21:41

    Liczba odwiedzin: 17467

    Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »

  • Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Chianti – mekka włoskiej turystyki winnej

    Autor: Kacper Dziekan

    Data publikacji: 26.01.2014 15:33

    Liczba odwiedzin: 4194

    Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »

  • Wiedeński Melange

    Wiedeński Melange

    Autor: Michał Kuban

    Data publikacji: 25.01.2014 15:41

    Liczba odwiedzin: 4037

    Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »

  • Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Witajcie „w terenie”! Antropolog na badaniach – zawód, czy styl życia?

    Autor: Katarzyna Chojecka

    Data publikacji: 24.01.2014 15:42

    Liczba odwiedzin: 4807

    Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »

  • Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Saimaluu Tash, obrazki z gór

    Autor: Ola Bielecka

    Data publikacji: 24.01.2014 14:51

    Liczba odwiedzin: 4264

    Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »

  • Rok Drewnianego Konia

    Rok Drewnianego Konia

    Autor: Magda Świetlik

    Data publikacji: 22.01.2014 14:11

    Liczba odwiedzin: 4747

    Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »

  • MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski. Z motocyklami przez Atlantyk do Ameryki Południowej

    Autor: Krzysztof Rudź

    Data publikacji: 15.01.2014 09:02

    Liczba odwiedzin: 3242

    W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »

  • Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Wyprawa dookoła Skandynawii – Viking Ride 2013

    Autor: Marcin Łazowski

    Data publikacji: 18.12.2013 13:37

    Liczba odwiedzin: 37001

    Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »

  • Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Święta wyspa na świętym morzu. Archeologów po Olchonie wędrówki

    Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com

    Data publikacji: 04.12.2013 09:18

    Liczba odwiedzin: 54337

    Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »

  • Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Wyprawa szlakiem wulkanów – 3/4 sukcesu

    Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com

    Data publikacji: 26.11.2013 14:05

    Liczba odwiedzin: 22409

    Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »

  • Off-road przez Afrykę

    Off-road przez Afrykę

    Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo

    Data publikacji: 26.11.2013 09:41

    Liczba odwiedzin: 17070

    Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »

  • Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Przez Kontynenty – relacja z wyprawy

    Autor: Przez-kontynenty.pl

    Data publikacji: 22.11.2013 14:27

    Liczba odwiedzin: 29298

    Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »

  • « Poprzednia
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • Następna »