Dziś jest 16.09.2025
Imieniny obchodzą Edyta, Kornel, Kamila, Antym
Autor: Aneta Mikosz
Data publikacji: 03.03.2014 09:57
Liczba odwiedzin: 4529
Mój wyjazd do Indii był nie do końca zaplanowany a nawet niezbyt pożądany – tak jak pisałam wcześniej, nie dostałam wizy do Iranu i nie chcąc tracić urlopu, postanowiłam, że wyruszę gdziekolwiek. Wybór padł na Indie. Z perspektywy czasu uważam, że był to strzał w dziesiątkę.
Kilka refleksji powyjazdowych
Po pierwsze DROGA
W Indiach trzeba nauczyć się selekcji. Jeśli nie ma się 6-miesięcznego urlopu, lepiej w swój plan podróży, wcisnąć mniej miejsc, które dodatkowo nie będą położone na przeciwległych krańcach Indii. Inaczej będzie to urlop spędzony w pociągach i autobusach. Niby fajnie, też ciekawie, ale czy o to chodzi? Trasa, którą wybrałam, czyli objazd po północy i północnym-wschodzie Indii (Amritsar, Manali, Riszikesz, Dharamsala, Haridwar) oraz wycieczka na południe (Chennai, Mamallapuram, Pondicherry), logistycznie uzasadniona (z Chennai miałam wylot), wydaję mi się optymalna. Owszem, sporo podróżowałam, ale wybierając nocne pociągi, nie traciłam dnia. Tam gdzie musiałam jechać autobusem było znacznie gorzej – pamiętam 14-godzinna podróż do Manali po krętych, dziurawych drogach, kiedy to kilkukrotnie serce podchodziło mi do gardła i ze strachu chciało wyskoczyć.
Do końca życia będę wspominać znajomości zawarte w podróży: z kilkoma transwestytami w pociągu z Delhi do Kalkuty, z parą Australijczyków, którzy byli w podróży dookoła świata od 3 lat, a z którymi spotkałam się w autobusie z Pathankot do Dharamsali czy z bezzębnym rzekomo sadhu, który w Varanasi chciał mi sprzedać pierwszej jakości haszysz, twierdząc, że tylko w ten sposób otworzę swoje trzecie oko na kontakt z Sziwą. I dziesiątki innych znajomości, przypadkowych, spontanicznych i niezapomnianych, jak to w drodze.
Po drugie, DOŚWIADCZENIE
O tak, w trakcie tej 25-dniowej podróży doświadczeń miałam aż nadto. Pierwszy raz pojechałam tak daleko zupełnie sama. Niektórym spotkanym Hindusom nie mieściło się to w głowie, za każdym razem musiałam tłumaczyć, że nie jestem sierotą i że wszystko u mnie w porządku. Jako samotnie podróżująca kobieta musiałam wykazywać się non stop się niemałą asertywności i czasem tupetem, kiedy jakiś naganiacz chciał mi wcisnąć pokój czy inny towar po trzykrotnie wyższej cenie. Nigdy wcześniej się nie targowałam, zawsze miałam opory, wstydziłam się – w Indiach przestałam, gdy zorientowałam się, że płacę np. za kawę 10 razy więcej (naprawdę!) niż bardziej doświadczeni turyści. Płacąc początkowo tyle, ile mi kazano, znacznie uszczupliłam swój wyprawowy budżet, musiałam więc zacząć oszczędzać, co oznaczało, że: jadłam tylko w ulicznych knajpach, tam gdzie stołowali się miejscowi, jeździłam wyłącznie pociągami klasy sleeper, wybierałam najtańsze autobusy (nie daj boże „de luxe”!), nie pozwalałam, żeby naganiacz prowadził mnie do hotelu czy restauracji, a pseudoprzewodnik oprowadzał po jakimkolwiek zabytku. Krótko mówiąc: Indie uczą samodzielności, a ta przydaje się także w innych krajach, a przede wszystkim w Polsce :-).
Po trzecie, NIEDOSYT
Straszny, przerażający, żrący od środka niedosyt Indii i poczucie, że niby byłam tam 25 dni, ale tak naprawdę to mało widziałam, niewiele doświadczyłam i o Indiach niczego sensownego powiedzieć nie mogę. Co z tego, że przejechałam kilka tysięcy kilometrów, nie stroniłam od rozmów z Hindusami, chłonęłam tamtejszą rzeczywistością każdym zakurzonym porem skóry – 25 dni to stanowczo za mało, dlatego chyba już niedługo przyjdzie mi znowu powiedzieć „Namaste Indie!”.
TOP 5, czyli co warto zobaczyć i przeżyć w Indiach
Przyspieszony kurs rzeźby w Mamallapuram – jeśli ktoś myśli poważnie o profesji artysty-rzeżbiarza, to koniecznie powinien udać się Mamallapuram i wziąć lekcje rzeźby u tamtejszych artystów, czasem bardziej amatorów niż profesjonalistów, ale niezmiennie pomocnych i mocno motywujących do działania. W Mamallapuram byłam przez kilka dni i codziennie po południu szłam do zaprzyjaźnionego warsztatu połączonego ze sklepem, siadałam na zewnątrz, brałam dłuto i pod czujnym okiem Akhila próbowałam z nieforemnego kawałka kamienia wydobyć zaklęty w nim kształt, co początkowo było niesamowicie trudne. W warsztacie Akhila spędzałam 2 godziny dziennie, płacąc za każdą lekcję 100 rupii. Najmilej z tych lekcji będę wspominać rozmowy z Akhilem i jego pracownikami, które czasem przeradzały się w kilkugodzinne dyskusje o wszystkim i o niczym. Zdecydowanie polecam, tym bardziej, że w Mamallapuram niemal każdy sklep z rzeźbami oferuje również turystom przyspieszony kurs rzeźby, co wobec braku większych atrakcji w tej tamilskiej miejscowości, jest ciekawą perspektywą.
Wyciszyć się w Riszikeszu, czyli medytacja z widokiem na Himalaje – Riszikesz jest uznawany za światowe centrum jogi, co unaocznia się już po pierwszym spacerze – tylu aszramów, kursów medytacji czy jogi nie widziałam dawno, miałam wrażenie, że na jeden kilometr kwadratowy przypada z 5 szkół i 10 nauczycieli, którzy za odpowiednią opłatą zadbają o twój rozwój duchowy. Ja niestety nie miałam ekstra funduszy, by zafundować sobie taki kilkudniowy pobyt. Spędziłam za to dwa dni na wolontariacie w Amrit Yoga Institute, gdzie razem z Sally z USA i dwójką Koreańczyków przygotowywałam posiłki i robiłam drobne prace porządkowe w zamian za wikt, opierunek i kilka lekcji jogi.
Trekking dookoła Manali – miejscowość ta słynie z dwóch rzeczy: ponoć najlepszej w Indiach marihuany (nie potwierdzam, nie zaprzeczam) i świetnych tras trekkingowych, na każdym poziomie trudności (potwierdzam). Z racji tego, że w Manali byłam zimą, w grudniu, cześć szlaków była już niedostępna. Planowałam wcześniej, żeby wejść na przełęcz Rohtang na wysokość 3979 m n.p.m., ale niestety ze względu na niesprzyjające warunki pogodowe musiałam zadowolić się szlakami wokół Manali. Na szczęście tych nie brakuje. Mogę polecić Wam kilka krótkich, ale ciekawych spacerów: do gorących źródeł Kalath, położonych około 6 km od Manali, na zachętę dodam, że można się w ich także kapać, spacer do świątyni Maa Sharvari (ok. 5 km od Manali), 3-kilometrowy obfitujący w piękne widoki spacer do wsi Vashist, gdzie znajdują się ciekawa świątynia i kolejne gorące źródła. Tak jak wspomniałam, ja miałam ograniczone pole działania ze względu na pogodę, jeśli jednak wybierzecie się do Manali między czerwcem a wrześniem możecie cieszyć się długimi szlakami trekkingowym, atrakcjami typu rafting, zorbing, wspinaczka górska, paragliding i wiele innych. Ograniczeniem jak zwykle może być tylko wyobraźnia.
Pójść na mecz krykieta na stadion w Dharamsali – nie od dziś wiadomo, że krykiet jest dla Hindusów niemalże drugą religią, a mistrzowie krykieta maja status półbogów, który znacznie się wzmocnił po 2011 roku, kiedy to drużyna indyjska wygrała mistrzostwa świata. Podczas mojego pobytu w Dharamsali niestety nie rozgrywał się żaden mecz, strasznie żałuje, bo obserwacje rozentuzjazmowanych Hindusów dopingujących swojej drużynie są bezcenne. Mimo to warto odwiedzić HPCA – Himachal Pradesh Cricket Association Stadium, przejść się po zielonej murawie (niby nie wolno, ale jak się uśmiechnie i się zagada…) i usiąść na jednym z 25 000 miejsc na widowni.
Pójść na koncert muzyki klasycznej w Varanasi – bez cienia przesady można stwierdzić, że Hindusi sa mistrzami gry na tabli i sitarze (a Ravi Shankar jest arcymistrzem!) i jeśli ktoś zawita do Indii, i dajmy na to, przyjedzie do Varanasi, niech chociaż raz pójdzie na koncert muzyki klasycznej, siądzie wygodnie, zamknie oczy i da się ponieść muzycznej opowieści. Będąc w Varanasi trafiłam do Amrit Vinayak Ganesh Mandir, czyli takiej niewielkiej, ale prężnie działającej placówki kulturalnej, gdzie co tydzień odbywały się koncerty, głównie muzyków z Varanasi. Oczywiście trochę trwało, zanim trafiłam do budynku przy Ganesh Ghat – Varanasi topograficznie nie jest łatwym miastem i każdy kto choć raz zgubił się w jego krętych uliczkach wie, o czym pisze. Koncert są darmowe, odbywają się we wtorki (ale ta informacja wymaga aktualizacji) zwykle występuje kilku muzyków grających na tabli, tamburze, sarandze i sitarze. Ich ragi jeszcze długo brzmią w uszach, zapewniam Was :)
07.03.14, 10:33
ja byłam w Riszikeszu dwa tygodnie na kursie medytacyjnym bylo super, poznałam mnóstwo ludzi z całego swiata, z którymi do tej pory mam kontakt, no i tez medytacyjnie poszła do przodu. Polecam.
07.03.14, 13:27
fajnie się czyta :) Ja bym do indii sama za nic nie pojechała, przeciez Hindusi pod wgzledem przyklejania sie do kobiet sa starszni, dziewczyno jak ty tam wytrzymałas?
07.03.14, 14:58
szkoda ze nie zostałaś dłużej i nie poejchałaś na poludnie Indii, to znaczy bardziej na południe Idnii, moim skromhym zdaniem tam jest o wiele cieakwiej.
07.03.14, 15:22
Fajna wyprawa! Przyjemnie się czyta i piękne zdjęcia. Nie byłam jeszcze w Indiach, ale przyznaję, że im więcej patrzę, tym bardziej chce się jechać..
11.03.14, 16:28
a jak wygrasz konkurs to zabierzesz mnir ze sobą do Tajlandi?PPP
13.03.14, 09:58
a byłam tylko na południu Indii, ale po Twoim tekście chyba wybiore się znowu do Indii, tym razem na północ :)
13.03.14, 10:03
No Anette, fajna relacja, az chce mi się jecha cdo Indii. Tylko nie na 25 dni, w zyciu bym tyle tam nie wytrzymalP
17.03.14, 14:57
No Aneta, mam nadzieje że wygrasz, znowu gdzieś polecisz i nam to wszystko pięknie opiszesz :)
17.03.14, 15:03
super zdjęcia i fajny opis, mam ochotę tam jechać, szczególnoe do Dharamsali, wydaje się jakims kapitalnym miejscem.
19.03.14, 15:45
Dziękuję Wam za miłe słowa, bardzo mnie zmotywowaliście do pisania, pisania, pisania :)
21.03.14, 13:01
aaa udalo się! P Dziękuję wszystkim za glosy, wiernych "czytaczy" moich relacji serdecznie pozdrawiam i obiecuję, że napiszę ładną relację z Tajlandii :)
Infolinia(22) 487 55 85
Pn.-Pt. 8-19;So-Nd. 9-19
Liczba opinii: 0 |
Średnia ocen: 0.00
Autor: Angelina Sielewicz
Data publikacji: 22.02.2015 20:09
Liczba odwiedzin: 15360
Po moich częstych wypadach do Paryża nadszedł czas, by odwiedzić jedną z byłych francuskich kolonii, miejsce, skąd imigranci przybywają do stolicy Francji. Gdy nadarzyła się okazja, nie zastanawiałam się długo, przyjechałam tutaj, do Senegalu. Dakar – stolica kraju – podarowała mi upragnione słońce, leniwe tempo życia i zderzenie z zupełnie innym światem. »
Autor: MelanosChole
Data publikacji: 11.02.2015 21:19
Liczba odwiedzin: 6674
Jedziemy na Oktoberfest?! – padło ni stąd, ni zowąd na wieczornym spotkaniu towarzyskim. I choć znajdowaliśmy się właśnie na „drugim końcu” Niemiec, rano byliśmy zwarci i gotowi, by wyruszyć z położonej tuż przy granicy z Belgią i Holandią Kolonii na samo południe – do Bawarii, a tam skosztować piwa warzonego w monachijskich browarach. Podróż okazała się długa i męcząca – to jednak sztuka przejechać całe Niemcy za 16 euro w dwie strony na tzw. Wochenendeticket. Ale udało się! Podekscytowani ruszyliśmy z dworca w kierunku Theresienwiese, gdzie co roku odbywa się festiwal. »
Autor: Ewelina Sadura
Data publikacji: 07.11.2014 13:08
Liczba odwiedzin: 10488
Wjazd samochodem na drugi co do wielkości szczyt w Chorwacji – Sveti Jure. Relacja z jesiennej wyprawy do Parku Narodowego Biokovo. Opis terenu, warunków podróży oraz niezapomnianych widoków. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 18.09.2014 13:12
Liczba odwiedzin: 8443
Na naszą czteroosobową drużynę składają się aż 3 narodowości. Lubimy dokumentować odbyte podróże, a ze względu na multi-culti charakter rodziny postawiliśmy na kręcenie filmików. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 11.09.2014 11:44
Liczba odwiedzin: 8557
Skandynawia? Tam nie zabierają na stopa! – opinia to powszechna. Przeczytać można tysiące opisów, jak to Norwegowie odmachują w odpowiedzi na wyciągnięty kciuk lub zatrzymują się tylko po to, aby zapytać, czy nie potrzebujesz pomocy. No bo jak to – młody człowiek, a nie stać go na samochód? O północy kraju już w ogóle szkoda gadać, bo tam przecież nikt nie jeździ. Jeśli ktoś zabierze, to tylko obcokrajowiec. Rzuciliśmy wyzwanie autostopowi w Norwegii. I to nie byle jakie, bo łapaliśmy we trójkę, rozdzielić się było trudno, z racji posiadania tylko jednego namiotu. Jak trójce archeologów stopowało się w kraju reniferów i trolli, możecie poczytać poniżej. »
Autor: Przez Kontynenty
Data publikacji: 01.09.2014 11:37
Liczba odwiedzin: 7439
Dużo wydarzyło się od kiedy ostatnio pisaliśmy się, gdy wjeżdżaliśmy do Birmy. My, czyli Maciek, Kuba i Tomek – ówczesny skład ekipy Przez Kontynenty. Birma jako kraj wychodzący spod rządów junty wojskowej dopiero otwiera się na turystów, ale ludzie są tam niezwykle przyjaźni i uśmiechnięci. »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 06.08.2014 15:38
Liczba odwiedzin: 6591
Relacja z motocyklowej wyprawy po Ameryce Południowej „MS Chrobry – ostatni transatlantyk międzywojennej Polski”. Wiesława i Krzysztof Rudź wyruszyli w poszukiwaniu potomków emigrantów z Chrobrego, który swój ostatni pasażerski rejs odbył w 1939 roku. Czy udało im się przejechać całą zakładaną trasę i czy spotkali rodaków? O tym dowiecie się w obszernej relacji z podróży. »
Autor: Barbara Szczechla
Data publikacji: 14.07.2014 19:24
Liczba odwiedzin: 8901
Witajcie! Chciałabym podzielić się z Wami przeżyciami z mojego pierwszego w życiu spotkania ze szwedzkim zespołem Roxette podczas jednego z ich licznych koncertów, tym razem w stolicy Niemiec. Nie ukrywam, że na spotkanie to czekałam 20 lat i choć od tamtego czasu minęły już prawie 3 lata, wspomnienia nadal są we mnie bardzo żywe. »
Autor: Piotr Szczepanowski
Data publikacji: 02.07.2014 14:53
Liczba odwiedzin: 9149
Relacja z rowerowej wyprawy. »
Autor: Ola Smętek
Data publikacji: 02.07.2014 13:32
Liczba odwiedzin: 32414
Pewnego dnia Vathsan zapytał się mnie: „Olu, czy weźmiesz ze mną ślub na Vanuatu?” »
Autor: Joanna Maślankowska i Adam Wnuk
Data publikacji: 13.06.2014 13:14
Liczba odwiedzin: 5322
Nie ma znaczenia czy podróżujemy dla muzeów, starożytnej architektury, czy tylko w celach zakupowych. Islandia jest miejscem, które odbierze mowę nawet tym niewzruszonym naturą. To chyba jeden z nielicznych skrawków ziemi, gdzie tak wyraźnie uwidacznia się potęga 4 żywiołów. Potęga, która na każdym kroku uświadamiała nam jak kruchy jest człowiek w porównaniu z siłami natury. Czy udało nam się pokonać 4 żywioły? Nie. I raczej nigdy nie damy rady ich pokonać. Miesięczna wyprawa wywołała u nas jeszcze większy respekt do natury. Kiedy stoi się przy potężnej ścianie lodowca, czy przy jeziorze do którego wpadają z wysokości setki hektolitrów wody, ma się wrażenie, że człowiek został zrównany do poziomu tych mchów, które porastają całą wyspę. Zresztą co tu dużo gadać! Zobaczcie sami. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 01.06.2014 10:05
Liczba odwiedzin: 5401
Podróżując smakiem różowego wina Prowansji nie mogliśmy ominąć tego miejsca. Muzeum wina prowadzone od pokoleń przez rodzinę, która jednocześnie jest jednym z znanych producentów tego napoju. Miejsce jak przystało na siedzibę muzeum wina – szacowne – Chateauneuf du Pape. »
Autor: Podróże Smakiem Wina
Data publikacji: 24.05.2014 22:11
Liczba odwiedzin: 32113
Nasze pasje to podróże we własnym rytmie, niezależnie i bez tłoku, Dlatego preferujemy wyjazdy własnym samochodem. Największa z pasji to Prowansja. Kraj różowego wina. »
Autor: Ewa Pluta
Data publikacji: 19.05.2014 12:07
Liczba odwiedzin: 10295
Pewnego wrześniowego poranka wylądowałam na lotnisku w Taszkencie. To wydarzenie zapoczątkowało trwający 2 tygodnie ciąg pozytywnych przygód, wśród których najlepszą było poznawanie nowych, arcyciekawych ciekawych miejsc w tej przyjaznej turystom, centralnoazjatyckiej republice. Kilka z miejsc zrobiło na mnie szczególne wrażenie. Oto one: »
Autor: Krzysztof Rudź/www.ludziepodrozuja
Data publikacji: 14.05.2014 14:32
Liczba odwiedzin: 6517
Gdybym chciał rozpocząć tą historię, musiałbym się cofnąć o kilkanaście miesięcy. Wpadliśmy wtedy na pomysł wyjazdu do Ameryki Południowej. Po kilku tygodniach luźnych dyskusji i rozważań wraz z żoną nasz plan nabrał konkretnych kształtów. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:19
Liczba odwiedzin: 5264
Turkusowe wody Morza Egejskiego rozkochały mnie już wiele lat temu, gdy po raz pierwszy przecierałam podróżnicze szlaki tureckich i greckich wybrzeży. W związku z tym, że Dardanele łączy Morze Egejskie z Morzem Marmara, wystarczy kilka godzin, by znaleźć się nad czarującym wybrzeżem egejskim, którego błękitne wody mają całkowicie odmienny kolor oraz zapach. Ten malowniczy widok dopełnia soczysta roślinność i wysokie zbocza górskie. »
Autor: Agnieszka Wawrzyniak
Data publikacji: 25.04.2014 15:11
Liczba odwiedzin: 5115
W latach 60. wybudowano pierwszy w Turcji most łączący wyspę z wybrzeżem nad wodami zatoki. Dziś turyści z łatwością mogą kursować między lądem a wyspą Cundą, korzystając z lokalnych dolmuszy oraz wyjątkowo tanich, wieloosobowych taksówek. Cunda oferuje mnóstwo wspaniałych, klimatycznych knajpek, w których skosztować można pysznego wina oraz ryb. Sam klimat miejsca to już fascynująca mieszanka greckich oraz tureckich wpływów. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 20.04.2014 23:49
Liczba odwiedzin: 4994
I Festiwal „Kontynenty” to dosyć młoda inicjatywa podróżnicza podjęta przez trzech lubelskich podróżników: Bartka Szaro, Daniela Kornasa i Pawła Hadriana. Trzeba przyznać, że panowie, którzy mają już doświadczenie w organizowaniu tego typu eventów, ruszyli z kopyta. Ich pomysł został doceniony, o czym świadczyła liczna publiczność, która zasiadła w lubelskiej Chatce Żaka 4-5 kwietnia tego roku. Okazało się, że „Kontynenty” to znakomita okazja do spotkania podróżników z całej Polski i posłuchania ich fascynujących opowieści. »
Autor: Damian Laskowski
Data publikacji: 11.04.2014 12:25
Liczba odwiedzin: 161269
Wyobraź sobie, że biwakujesz na lodzie ogromnego jeziora. Jest Ci ciepło, bo zanurzyłeś się w śpiworze – jedynym miejscu, w którym nie zamarzniesz tej nocy. Jesteś już gotowy do snu. Piszesz coś jeszcze w swoim dzienniku, za chwilę zamierzasz zasnąć. Wtedy dobiega odgłos pękającego lodu, woda uderza o tafle akurat pod twoim namiotem robiąc ogromny huk. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 15.03.2014 21:43
Liczba odwiedzin: 7297
Relacja z wyprawy w dwa pasma górskie położone w indyjskich Himalajach, obszar, który nazwać można wciąż jeszcze „żywym” Tybetem, a który powoli znika – w tym przypadku nie na skutek represji politycznych, a ze względu na niepohamowany rozwój cywilizacji. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 23.02.2014 15:54
Liczba odwiedzin: 3732
Podróż to jedno, autostop – drugie. A to co zostaje w pamięci to również doświadczenia i historyjki, które można snuć bez końca. Bo podróż czasem trzeba po prostu wystrzymać.... »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 22.02.2014 14:38
Liczba odwiedzin: 6831
Relacja z wyprawy w Andy i wejścia na najwyższy szczyt obu Ameryk połączona z analizą dlaczego góra ta, uważana powszechnie za łatwą, zbiera tak duże śmiertelne żniwo wśród zdobywców. »
Autor: Magda Mroczek
Data publikacji: 16.02.2014 22:36
Liczba odwiedzin: 6150
Na zwiedzanie Brazylii, największego państwa Ameryki Południowej, miałam jedynie 28 dni. W tym czasie udało mi się spędzić czas w tętniącym życiem Rio de Janeiro, odbyć praktyki medyczne w szpitalu w Recife, poopalać się na najpiękniejszej brazylijskiej plaży Porto e Galinhas i przeżyć 2 cudowne dni w uroczej wiosce Morro de São Paulo. »
Autor: Monika Drążewska
Data publikacji: 16.02.2014 14:55
Liczba odwiedzin: 37447
To było najwspanialsze 30 dni naszego życia! Podróż przez 3 kraje: Boliwia, Chile, Argentyna. Jeepem, rowerem, autobusem i przede wszystkim autostopem, łącznie ponad 6600 km, z czego 4825 przejechaliśmy za darmo. Od płaskowyżu w Boliwii po najdalej na południe wysunięte miasto świata. »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 15.02.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 5024
Anglia zazwyczaj kojarzy się z Londynem, tymczasem jest wiele angielskich miasteczek, które zdecydowanie bardziej oddają klimat i atmosferę tego kraju. Dotarcie z centrum Londynu do Bath nikomu nie powinno sprawić problemów. Prosto z Victorii (stacja metra, z której odjeżdżają również autobusy i pociągi) kursują autobusy National Express, z biletami po 10 funtów. Wygodne siedzenia, dostępny internet, kierowca krzyczący do mikrofonu nazwy poszczególnych przystanków, trzy godziny drogi i jesteśmy w Bath. »
Autor: Sabina Piłat
Data publikacji: 15.02.2014 17:52
Liczba odwiedzin: 13976
Zapraszam Was na wyprawę niezwykłą, być może nie dla każdego*. Podróż za jeden uśmiech. Podróż do Azji. Czekają Was atrakcje takie jak dzienne i nocne szaleństwa w Bangkoku, podróże pociągiem, podróże autostopem, nocleg za 4 zł w Ban Na, nocleg bez planu wśród uśmiechniętych mieszkańców Ban Tase, Błękitna Lagoona w Vang Vieng, masaż u mnichów, Biała Świątynia i miasto małp. »
Autor: Bartosz Bandurowski
Data publikacji: 14.02.2014 12:23
Liczba odwiedzin: 6306
KATAR, TAJLANDIA, KAMBODŻA, BIRMA 31.12.2013 - 21.01.2014 Całkowity koszt: 4800 zł Warszawa, Doha, Bangkok, Siem Reap, Tonle Sap, Ankor Wat, Bangkok, Mandalay, Sagaing, Inwa, Amarypura, Mandalay, Bagan, Góra Popa, Bagan, Jezioro Inle, Meiktila, Yangon, Ngwe Saung, Yangon, Bago, Yangon, Bangkok, Doha, Warszawa »
Autor: Agnieszka Szwajgier
Data publikacji: 09.02.2014 23:13
Liczba odwiedzin: 3937
Zaproszenie na festiwal, przysłane przez Ekwadorczyków spotkało się w chłodnej, jesiennej Polsce z wyjątkowo gorącym przyjęciem. Oczywiście, oprócz zachwytów padały również głosy „rozsądku”, żeby uważać, mieć przy sobie wszystkie pieniądze, pilnować bagażu… Nieważne, że nikt z grupy nie znał hiszpańskiego. Gorący klimat kusił, a pomysł zobaczenia środka kuli ziemskiej od razu przypadł każdemu do gustu. Jedziemy. Buenos dias Ecuador!!! »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 01.02.2014 17:48
Liczba odwiedzin: 47275
Gruzja jako kraj, który cieszy się coraz większym zainteresowaniem wśród turystów z Polski, była opisywana w artykule sprzed tygodnia. Ale zgodnie z obietnicą – oto opis relacji z podróży autostopem po Gruzji, która oprócz informacji teoretycznych może zachęcić do podróży ostatnich malkontentów. »
Autor: Magdalena Dietrich
Data publikacji: 26.01.2014 21:59
Liczba odwiedzin: 9531
Plecak, namiot, atlas Europy i kartka z napisem: „Przed siebie”. Tak zaczyna się blisko trzytygodniowa podróż bez konkretnego planu, za to z dużą otwartością na poddawanie się temu, co wydarza się po drodze. Drodze, która finalnie prowadziła po Bałkanach. »
Autor: Michał Lutowierski
Data publikacji: 26.01.2014 21:41
Liczba odwiedzin: 35635
Gruzja ostatnimi laty staje się bardzo modnym celem wyjazdów dla Europejczyków. A prym wiodą chyba Polacy, dla których jest to niezwykłe połączenie swojskości z niewielką dawką egzotyki. A jaki jest najlepszy sposób komunikacji w kraju z dość słabym systemem transportu publicznego? Oczywiście – autostop! »
Autor: Kacper Dziekan
Data publikacji: 26.01.2014 15:33
Liczba odwiedzin: 5563
Toskanię często określa się mianem raju na ziemi. Znajduje to odbicie w popkulturze, czego efektem są kolejne filmy i książki w stylu „Pod słońcem Toskanii”, czy „Mądrość Toskanii”, w których autorzy ukazują sielankowe życie w tej baśniowej krainie. »
Autor: Michał Kuban
Data publikacji: 25.01.2014 15:41
Liczba odwiedzin: 5879
Nie był to mój pierwszy pobyt w Wiedniu, ale dla atmosfery panującej w tym mieście podczas adwentu warto było odwiedzić je po raz kolejny. Bajeczne jarmarki bożonarodzeniowe, rozstawione pod każdym ważniejszym habsburskim zabytkiem, przyciągały masy Austriaków, a także wielu zagranicznych gości. »
Autor: Katarzyna Chojecka
Data publikacji: 24.01.2014 15:42
Liczba odwiedzin: 6466
Witajcie w „terenie”, czyli krótka rozprawa o tym, jak pobyt na badaniach terenowych łączy się z pracą, czy antropolog to zawód, czy styl życia oraz gdzie szukać funduszy na wyjazd. »
Autor: Ola Bielecka
Data publikacji: 24.01.2014 14:51
Liczba odwiedzin: 5478
Relacja z wyprawy na płaskowyż Saimaluu Tash w prowincji Jalal Abad w Kirgistanie, gdzie znajduje się ponad dziesięć tysięcy petroglifów, naskalnych rysunków, z których najstarsze liczą cztery tysiące lat. Pomimo uznania miejsca za unikatowe w skali światowej, wciąż bardzo trudno jest się tam dostać (głównie ze względu na warunki atmosferyczne – dostępność przez 1 miesiąc w roku). Kiedy odwiedziłam to miejsce, podobno byłam pierwszą osobą od kilku lat, która tam dotarła. »
Autor: Magda Świetlik
Data publikacji: 22.01.2014 14:11
Liczba odwiedzin: 6116
Już niedługo w Chinach obchody Nowego Roku, a tuż przed nim początek exodusu milionów Chińczyków, którzy to najważniejsze dla nich święto obchodzą w rodzinnym gronie. A to często oznacza pokonanie tysięcy kilometrów, po to tylko, by te parę dni w roku spędzić wraz z bliskimi. »
Autor: Krzysztof Rudź
Data publikacji: 15.01.2014 09:02
Liczba odwiedzin: 5077
W chwili kiedy czytacie ten tekst jesteśmy już w Ameryce Południowej. W pierwszej połowie grudnia załadowaliśmy nasze motocykle na przyczepkę i wyruszyliśmy z Gdyni do Hamburga. »
Autor: Marcin Łazowski
Data publikacji: 18.12.2013 13:37
Liczba odwiedzin: 76024
Wyprawa Viking Ride 2013 zrodziła się z marzeń o podboju krajów skandynawskich oraz poznaniu bliżej miejsca pochodzenia dawnych Wikingów, walecznych ludów z Północy, odkrywców i podróżników morskich. »
Autor: Monika Radzikowska/Archeolodzywpodrozy.blogspot.com
Data publikacji: 04.12.2013 09:18
Liczba odwiedzin: 182661
Bajkał – wystarczy zajrzeć do Wikipedii i już można się dowiedzieć, że to najgłębsze jezioro świata, w którym żyje wiele endemicznych gatunków, których na próżno szukać w jakimkolwiek innym zakątku świata. Turyści z całej Rosji i nie tylko przyjeżdżają tam wypoczywać, aby móc potem powiedzieć „byliśmy nad Bajkałem”. Dla nas owo jezioro było pretekstem do podjęcia podróży. Jedziemy nad Bajkał. I co dalej? »
Autor: Szlakiemwulkanow.blogspot.com
Data publikacji: 26.11.2013 14:05
Liczba odwiedzin: 33080
Planując wyprawę, której celem miało być zdobycie czterech pięciotysięczników mieliśmy świadomość, że napotkamy wiele trudności, jednak nie przypuszczaliśmy, że problemy zaczną się jeszcze przed wyjazdem. »
Autor: Iwona Suwara/Ekspedycja IV Kongo
Data publikacji: 26.11.2013 09:41
Liczba odwiedzin: 29421
Afryka to kontynent wielu kontrastów i prawdziwa mieszanka wielu kultur. Tereny górzystych wzniesień i piaszczysty saharyjski bezkres, niepowtarzalny klimat lokalnych wiosek i większych miast. Uczestnicy Expedycji IV Kongo musieli zmagać się z niełatwymi warunkami podróży, niesprzyjającym klimatem i niekiedy z własnymi słabościami. Jednak dla wytrwałych miłośników off-roadu nie istnieją rzeczy niemożliwe. »
Autor: Przez-kontynenty.pl
Data publikacji: 22.11.2013 14:27
Liczba odwiedzin: 45810
Minęły już trzy miesiące, od kiedy wyruszyliśmy w podróż autostopem dookoła świata. Odwiedziliśmy 15 krajów, pokonaliśmy ponad 16 tysięcy kilometrów, złapaliśmy 118 stopów i przeżyliśmy masę przygód. Czas więc na krótkie streszczenie tego, co się do tej pory wydarzyło. »
Powered by Webspiro.